Rewizje

Rewizje Kandinsky, Kandyński, Кандинский i inni
(1)

W końcu udało mi się zdobyć jeden z najważniejszych katalogów z grafikami Kandinskiego w opracowaniu Hansa Konrada Röthe...
17/02/2024

W końcu udało mi się zdobyć jeden z najważniejszych katalogów z grafikami Kandinskiego w opracowaniu Hansa Konrada Röthela – chyba największego ze znawców jego twórczości.

Zdobycz w samą porę, bo posłuży jako źródło ilustracji do książki, nad którą właśnie pracuję. Będzie też kolorowo!

Zapasy „Szkicownika pedagogicznego” uzupełnione – zapraszam na Allegro!Przy okazji krótkie porównanie z anglojęzycznym w...
07/02/2024

Zapasy „Szkicownika pedagogicznego” uzupełnione – zapraszam na Allegro!

Przy okazji krótkie porównanie z anglojęzycznym wydaniem Larsa Müllera, który nie tak dawno wydał wszystkie 14 tomów. Też mi się marzy; może kiedyś…

A czy Ty już masz Szkicownik w swojej bibliotece? 😊
23/01/2024

A czy Ty już masz Szkicownik w swojej bibliotece? 😊

Dziś druga nowość w naszej bibliotece.

Bauhausbücher
Paul Klee
Szkicownik pedagogiczny
(wydawnictwo Rewizje)

Opis książki ze strony (wydawnictwo i pracownia d2d.pl):

W stulecie tej inicjatywy oddajemy w ręce czytelnika pierwszy polski przekład Szkicownika pedagogicznego, drugiego tomu serii. Autor książki, Paul Klee, w latach 1921–22 prowadził cykl wykładów, do których, skrupulatnie się przygotowując, tworzył notatki. Gdy latem 1924 roku koncepcja Bauhausbücher zaczęła się urzeczywistniać, Klee sięgnął po swoje zapiski i w oparciu o 87 rycin przedstawił relacje zachodzące między linią, kształtem, płaszczyzną i kolorem. Szkicownik w skondensowanej formie ukazuje koncepcje nauczania sztuki oraz teorię projektowania jednego z najbardziej niekonwencjonalnych i niezależnych artystów XX wieku.

Książkę prezentujemy w formie jak najbardziej zbliżonej do wydania niemieckiego z 1925 roku. Zachowany został format oraz miękka oprawa z obwolutą, odwzorowano układ typograficzny László Moholyego-Nagya, a krój pisma odtworzono na podstawie oryginału. Całość dopełnia użyty papier, co czyni publikację możliwie wierną oryginałowi.

Wszystkich, którzy mają naszą kartkę pocztową z okładką Szkicownika Klee, zachęcam do sczytania kodu QR na rewersie (dla...
15/01/2024

Wszystkich, którzy mają naszą kartkę pocztową z okładką Szkicownika Klee, zachęcam do sczytania kodu QR na rewersie (dla pozostałych link poniżej). Zostaniecie przeniesieni na stronę naszego ulubionego dystrybutora. To znaczy, wszyscy sprzedawcy naszych książek są ulubieni, ale bez wydawnictwo i pracownia d2d.pl Rewizje pewnie nigdy by nie powstały, a z pewnością nie w takiej formie.

Jesienią 1923 roku w Bauhausie w Weimarze powstała koncepcja wydania serii książek w celu dokumentowania i rozpowszechniania idei nowego wzornictwa. Ostatecznie ukazało się 14 z 54 planowanych tomów w opracowaniu redakcyjnym Waltera Gropiusa i László Moholyego-Nagya. W stulecie tej inicjaty...

Nie pamiętam, czy już o tym pisałem, ale Księgarnia Karakter od jakiegoś czasu jest na naszej liście "Tylko w dobrych ks...
08/01/2024

Nie pamiętam, czy już o tym pisałem, ale Księgarnia Karakter od jakiegoś czasu jest na naszej liście "Tylko w dobrych księgarniach!".

Ahoj, dobre wieści w poniedziałek! Zapewne zdążyliście już zauważyć, że jakiś czas temu nasza księgarniana oferta poszeszyła się o dwa tomy pism Wasyla Kandyńskiego, które ukazały się w ostatnich latach nakładem wydawnictwa Rewizje. Teraz do esejów autora „O duchowości w sztuce” dołączył jeszcze „Szkicownik pedagogiczny” Paula Klee. Wpadajcie na Tarłowską, żeby własnymi rękami dotknąć tych cacek!

PS: A w międzyczasie rzućcie okiem na fanpage Rewizji. Znajdziecie tam wiele ciekawych wpisów o typografii i projektowaniu książek.

Paul Klee: Obraz bożonarodzeniowy 1B, 1922.
25/12/2023

Paul Klee: Obraz bożonarodzeniowy 1B, 1922.

Kandinsky: Dla Niny na Boże Narodzenie, 1926.
24/12/2023

Kandinsky: Dla Niny na Boże Narodzenie, 1926.

Wreszcie!
20/12/2023

Wreszcie!

Paul Klee - Szkicownik pedagogiczny (Biblioteka Bauhausu) • Książka ☝ Darmowa dostawa z Allegro Smart! • Najwięcej ofert w jednym miejscu • Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji • Kup Teraz! • Oferta 14894078475

144 lata temu w Münchenbuchsee w Szwajcarii urodził się Paul Klee.
18/12/2023

144 lata temu w Münchenbuchsee w Szwajcarii urodził się Paul Klee.

Zachowało się kilka fotografii Kandinskiego z dzieciństwa, które spędził głównie w Oddesie (rodzina przeprowadziła się t...
17/12/2023

Zachowało się kilka fotografii Kandinskiego z dzieciństwa, które spędził głównie w Oddesie (rodzina przeprowadziła się tam z Moskwy w 1971 roku ze względu na stan zdrowia jego ojca).

157 lat temu urodził się Wasilij Wasiljewicz Kandinskij.
16/12/2023

157 lat temu urodził się Wasilij Wasiljewicz Kandinskij.

ESEJE: „Paul Klee”, cz. 2 z 2Klee z zamiarem odejścia z Bauhausu nosi się od 1928 roku, gdy nasilają się spory wewnątrz ...
14/12/2023

ESEJE: „Paul Klee”, cz. 2 z 2

Klee z zamiarem odejścia z Bauhausu nosi się od 1928 roku, gdy nasilają się spory wewnątrz i wokół uczelni. Coraz trudniej jest mu pogodzić własne ideały artystyczne z zasadami Bauhausu, a nauczanie zaczyna odczuwać jako przymus. W jego wykładach w większości uczestniczą przyjezdni, po których widać, że nic ich nie łączy z Bauhausem – przychodzą tylko dla Klee. Ze względów finansowych pozostaje jednak na uczelni do kwietnia 1931 r., a następnie przyjmuje posadę w Akademii Sztuki w Düsseldorfie. Jego syn Felix Klee tak opisywał ten okres:

„Mój ojciec z radością wyczekiwał nominacji na profesora Akademii w Düsseldorfie. Ciągłe powtarzanie zajęć w Bauhausie w końcu zaczęło go nudzić. Tęsknił bardziej za ,spokojem’ pracy w Akademii, gdzie miał tylko uczniów z klasy mistrzowskiej. Zakończył więc współpracę z Bauhausem, podróżował między Dessau i Düsseldorfem, ponownie spędzając po dwa tygodnie w każdym mieście, a ponieważ miał w nich po dwie wspaniałe pracownie, cieszył się z na wpół ukończonych ,dzieci’, które zawsze czekały na niego, gdy był daleko”.

Pod koniec 1931 roku NSDAP wygrywa wybory samorządowe w Dessau. W swojej ulotce wyborczej przedstawia ośmiopunktowy program. Punkt pierwszy brzmi:

„Natychmiastowe obcięcie wszystkich wydatków na Bauhaus. Zagranicznych nauczycieli należy zwolnić bez wypowiedzenia, ponieważ nie jest zgodne z odpowiedzialnością, jaką dobre kierownictwo musi ponosić wobec społeczeństwa, aby niemieccy towarzysze głodowali, podczas gdy cudzoziemcy otrzymują sowite wynagrodzenia z podatków cierpiącej ludności. Z pomocą gminy niemieccy nauczyciele mają zostać przeniesieni do Dessau lub w inne miejsce. Szkołom rzemieślniczym w Bauhausie należy zapewnić zakwaterowanie gdzie indziej. Należy natychmiast rozpocząć rozbiórkę Bauhausu”.

W styczniu 1932 roku NSDAP na obradach rady miejskiej wnosi o zburzenia budynku Bauhausu, jednak projekt nie zyskuje poparcia. Gdy dochodzi do zmiany układu sił, w sierpniu przegłosowany zostaje wniosek o zamknięciu uczelni. Mies van der Rohe przenosi Bauhaus do Berlina, gdzie szkoła działa do połowy 1933 roku już jako prywatny instytut.

Po dojściu Hitlera do władzy potęguje się nagonka na sztukę nowoczesną. Klee należy do najczęściej atakowanych przedstawicieli „sztuki zdegenerowanej”, a jego obrazy prezentowane są na tzw. wystawach hańby. W kwietniu 1933 r. zostaje zawieszony w funkcji wykładowcy Akademii i pod koniec roku – tydzień po tym, jak Kandinsky emigruje do Paryża – wyjeżdża do Szwajcarii.

W grudniu 1936 r. Kandinsky pisze do Klee: „Byłoby miło znów razem wypić filiżankę herbaty, jak to zwykle mieliśmy przyjemność robić w Dessau. Często myślimy o naszej dawnej bliskości, o jednoczesnym podlewaniu kwiatów, o bitwach w bocce i – niewesołe wspomnienie – o naszych wspólnych narzekaniach na spotkania BH. Jakże daleko to wszystko za nami!”.

Ostatni raz spotykają się w lutym 1937 r., gdy Kandinsky wraz z żoną przyjeżdża do Berna na otwarcie swojej retrospektywy. Tam odwiedzają Klee, który z powodu stanu zdrowia rzadko wychodzi z domu. Schorowanemu artyście udaje się zobaczyć wystawę w ostatnim jej dniu. Jest pod dużym wrażeniem; po raz pierwszy widzi tak obszerny pokaz twórczości Kandinskiego.

Paul Klee umiera 29 czerwca 1940 roku w klinice Sant'Agnese w Locarno w Szwajcarii z powodu niewydolności serca.

ESEJE: „Paul Klee”, cz. 1 z 2Tekst ukazał się w ostatnim wydaniu magazynu „bauhaus” (3/1931), w całości poświęconym Paul...
13/12/2023

ESEJE: „Paul Klee”, cz. 1 z 2

Tekst ukazał się w ostatnim wydaniu magazynu „bauhaus” (3/1931), w całości poświęconym Paulowi Klee. Kandinsky przyjął zadanie zredagowania numeru upamiętniającego odejście przyjaciela z Bauhausu. Oprócz pożegnania Kandinskiego, poprzedzonego krótkim hołdem dyrektora uczelni Miesa van der Rohego, znalazły się w nim teksty Ludwiga Grote’a (dyrektora muzeum sztuki, który miał wielkie zasługi w sprowadzeniu Bauhausu do Dessau), Willa Grohmanna (późniejszego biografa Kandinskiego i Klee) oraz Christofa Hertela. Szczególnie interesujący jest artykuł tego ostatniego, zatytułowany „Geneza form lub o teorii formy Klee”, w którym autor przestawia działalność edukacyjną Klee w Bauhausie:

„Metoda Klee była precyzyjnie naukowa, a zarazem prawdziwie w jego stylu, jednocześnie ,najbliższa’ i ,najdalsza’, co nie wykluczało tego, że – bez faktycznego naruszania ścisłości metody – robił skoki w bok, gdy wydawało mu się to konieczne, i chodził bocznymi drogami – tak, dla nas z początku pozornie okrężnymi – aby pokazać nam różnorodność życia form w najbardziej znaczący sposób”.

Kandinsky w swoim eseju przelotnie wspomina wczesne lata ich przyjaźni w Monachium oraz okres Bauhausu. Sam Klee tak przedstawia początki znajomości:

„Po raz pierwszy spotkaliśmy się w kawiarni w mieście; Amiet i jego żona również tam byli (w drodze przez Monachium). Potem w trolejbusie, który wiózł nas do domu, umówiliśmy się na częstsze spotkania. Potem zimą dołączyłem do jego Blaue Reiter”.

Wielka Wojna na 8 lat rozdziela obu artystów. Kandinsky jako obywatel wrogiego kraju musi opuścić Niemcy. Wyjeżdża do Szwajcarii, gdzie w październiku odwiedza Klee, a z końcem 1914 roku wraca do Rosji. Ich drogi ponownie się krzyżują w 1922 roku w Bauhausie w Weimarze, gdzie ich pracownie znajdują się „niemal naprzeciw siebie”.

Gdy szkoła przenosi się do Dessau, zajmują jeden z domów mistrzów zaprojektowanych przez Gropiusa – oba segmenty łączy korytarz w piwnicy. Odtąd aż do 1932 roku są nie tylko kolegami, ale i sąsiadami. Obie rodziny mają wspólny ogród, w którym artyści uwielbiają razem pić herbatę. Choć w czasie wolnym często przebywają w swoim towarzystwie, a ich pracownie sąsiadują ze sobą, Nina Kandinsky powie później, że „nigdy nie słyszała, żeby Klee i Kandinsky rozmawiali o sztuce. Sztuka była tematem, który co najwyżej omawiali między sobą w Bauhausie”.

W tym okresie Klee i Kandinsky stają się sobie zaskakująco bliscy także pod względem artystycznym. Pod wpływem konstruktywizmu Klee coraz częściej zwraca się ku formom geometrycznym i redukuje elementy narracyjne w swoich pracach. Z kolei w twórczości Kandinskiego na znaczeniu zyskują elementy figuratywne – abstrakcja i figuracja już nie wykluczają się wzajemnie, ale płynnie się przenikają.

Cdn.

29 lat temu zmarł max bill.grafik, projektant, rzeźbiarz, architekt, typograf. student bauhausu, uczeń kandinskiego i pa...
09/12/2023

29 lat temu zmarł max bill.
grafik, projektant, rzeźbiarz, architekt, typograf. student bauhausu, uczeń kandinskiego i paula klee. pedagog, założyciel i rektor szkoły wzornictwa w ulm.
jako pierwszy opracował tak obszerny i przekrojowy zbiór tekstów kandinskiego, opublikowany w tomie „eseje o sztuce i artystach”.

fot. angela thomas

ESEJE: „Wartość nauczania teoretycznego w malarstwie”, cz. 3 z 3Uroczystościom otwarcia nowej siedziby Bauhausu w Dessau...
06/12/2023

ESEJE: „Wartość nauczania teoretycznego w malarstwie”, cz. 3 z 3

Uroczystościom otwarcia nowej siedziby Bauhausu w Dessau towarzyszy publikacja pierwszego numeru magazynu „bauhaus”. Wydawany w nieregularnych odstępach do końca 1931 roku (w sumie ukazało się 14 zeszytów) prezentuje komentarze na bieżące tematy w Bauhausie, metody i kierunki nauczania oraz aktualne projekty studentów i mistrzów. Zgodnie z manifestem z numeru 4/1928 „nie chce być magazynem o sztuce”, lecz „chce wstrząsać fundamentami, konstrukcjami i formami – nie delikatnie, nie taktownie – lecz mocno i bezlitośnie”.

Magazyn finansowany jest przez Krąg Przyjaciół Bauhausu założony w 1924 roku z inicjatywy Waltera Gropiusa w celu ratowania weimarskiej szkoły. Stowarzyszenie szybko zrzesza znakomite osobistości – w zarządzie zasiadają m.in. Marc Chagall, Albert Einstein, Oskar Kokoschka, a także urodzony w Białej prof. Josef Strzygowski, wówczas jeden z najbardziej znanych i kontrowersyjnych historyków sztuki.

Wydanie pierwszego numeru pod redakcją Gropiusa i Moholyego-Nagya – duetu odpowiedzialnego ze serię Bauhausbücher – zbiega się w czasie z sześćdziesiątymi urodzinami Kandinskiego. Do tej rocznicy nawiązuje Paul Klee w hołdzie poprzedzającym artykuł jubilata:

„za klika dni wassily kandinsky skończy sześćdziesiąt lat. jesteśmy zdumieni, zachwyceni, a nasza radość jest szczególnego rodzaju, jeszcze jako pięćdziesięciolatek wciąż znajdował przestrzeń, zdecydowanie wkraczał na nowe terytoria, by następnie, po dziś dzień, budować na nich w możliwie najbogatszy sposób. nie chodzi tu o wieczory, ale o czyny, które niezależnie od tego, czy są wcześniejsze czy późniejsze, rzadsze czy częstsze, ze względu na swe bogactwo i doskonałość wykraczają nie tylko poza życie artysty, lecz także epokę”.

Magazyn, podobnie jak wszystkie druki Bauhausu, składany jest tylko z użyciem minuskuły, zgodnie z zasadą sformułowaną w październiku 1925 roku: „od teraz w bauhausie wszystko piszemy małymi literami”. Herbert Bayer tak w pierwszym numerze „bauhausu” uzasadnia tę reformę typograficzną, za którą jest odpowiedzialny:

„dlaczego wszystko piszemy małymi literami? ponieważ niekonsekwentne jest pisanie inaczej niż się mówi, a nie mówimy dużymi dźwiękami, więc też ich nie piszemy. oraz: czy za pomocą jednego alfabetu nie można powiedzieć tego samego co za pomocą dwóch? dlaczego w jednym słowie lub zdaniu łączy się dwa alfabety o zupełnie innym charakterze, a tym samym czyni zapisany obraz nieharmonijnym? albo duży, albo mały. duży alfabet jest nieczytelny w składzie. dlatego mały. oraz: jeśli pomyślimy o maszynie do pisania, ograniczenie do małych liter oznacza wielką ulgę i oszczędność czasu. a jeśli pomyślimy dalej, można by to uprościć, wyłączając wielkie litery”.

ESEJE: „Wartość nauczania teoretycznego w malarstwie”, cz. 2 z 3Zanim jednak w Törten ruszą prace nad modernistycznym os...
05/12/2023

ESEJE: „Wartość nauczania teoretycznego w malarstwie”, cz. 2 z 3

Zanim jednak w Törten ruszą prace nad modernistycznym osiedlem, miasto zatwierdza fundusze na budowę 7 budynków mieszkalnych z pracowniami dla mistrzów oraz nowego budynku dla Bauhausu wraz ze szkołami technicznymi. Na uczelni nie ma jeszcze wydziału architektury, dlatego projekt realizuje prywatna pracownia Gropiusa. Początkowo kompleks Bauhausu składa się z trzech części o wyraźnie wyodrębnionych funkcjach: czterokondygnacyjnej sekcji warsztatowej z przeszkloną fasadą, skrzydła szkoły artystycznej i rzemieślniczej oraz łączącej je części administracyjnej na podwyższeniu. Niedługo projekt zostaje uzupełniony o pięciokondygnacyjny akademik zespolony z kompleksem łącznikiem, w którym zlokalizowano stołówkę. Powstaje miniaturowy świat oferujący pod jednym dachem przestrzeń do pracy, mieszkania, jedzenia, rekreacji i wypoczynku, zgodnie z maksymą Gropiusa: „budować, to kształtować wzorce życia”.

Równolegle w małym sosnowym lasku, w odległości kilku minut spacerem od siedziby uczelni, powstaje osiedle dla mistrzów Bauhausu, na które składają się dom jednorodzinny (zajmuje go Gropius) i trzy budynki dwurodzinne. Do jednego z bliźniaków, wynajmowanych od władz miejskich, wprowadzają się Klee i Kandinsky (Klee narzeka później na wysokość rachunków za ogrzewanie i razem z sąsiadem wnoszą o obniżenie czynszu). Domy urządzono z niezwykłym przepychem, a wnętrza wykończono według upodobań artystów – pracownia Klee zostaje pomalowana na żółto i czarno, natomiast wybór Kandinskiego jest dość ekscentryczny, o czym świadczy relacja Niny Kandinsky:

„Sypialnię pomalowano na migdałową zieleń, gabinet Kandinskiego na jasnożółto, a studio i pokój gościnny na jasnoszaro. Ściany mojego małego pokoju były jasnoróżowe... każdy pokój stanowił architektoniczną całość”.

W połowie 1932 roku Bauhaus znika z mapy Dessau i przenosi się do Berlina. W dawnym budynku uczelni powstaje placówka szkoleniowa NSDAP, której celem jest „orientacja ideologiczno-polityczna” kadr. 7 marca 1945 roku w alianckim nalocie bombowym zniszczone zostaje 80% miasta. Uszkodzeniu ulega szklana fasada skrzydła warsztatowego, a część obiektu staje w płomieniach. Bomby spadają na dom Gropiusa i segment Moholyego-Nagya.

Po wojnie prowadzone są – z różnym efektem – prace modernizacyjne zmierzające do odtworzenia zniszczonych obiektów Bauhausu, jednak kompleksowa odbudowa rusza dopiero po zjednoczeniu Niemiec. W 2019 roku zwiedzającym udostępniony zostaje pieczołowicie zrekonstruowany dom Klee i Kandinskiego. Część budynku dawnej uczelni zajmuje obecnie Fundacja Bauhaus Dessau, której misją jest zachowanie dziedzictwa kulturowego Bauhausu, wpisanego na listę UNESCO w 1996 roku.

Cdn.

ESEJE: „Wartość nauczania teoretycznego w malarstwie”, cz. 1 z 397 lat temu otwarto nową siedzibę Bauhausu.4 grudnia 192...
04/12/2023

ESEJE: „Wartość nauczania teoretycznego w malarstwie”, cz. 1 z 3

97 lat temu otwarto nową siedzibę Bauhausu.

4 grudnia 1926 roku do Dessau w Anhalt przybywa ponad tysiąc gości z Niemiec i zagranicy oraz stu przedstawicieli największych niemieckich gazet. Trwające dwa dni uroczystości wypełnia bogaty program wystaw, wydarzeń muzycznych i występów warsztatu teatralnego. Największe wrażenie na uczestnikach robią niedawno ukończone domy mistrzów, a przede wszystkim sam obiekt Bauhausu – wizytówka Nowej Architektury i jeden z najważniejszych budynków XX wieku.

Niecałe 3 lata wcześniej konserwatyści wygrywają wybory w Turyngii i zastępują socjaldemokratów we władzach landu. Stosunki między nowym rządem regionalnym a Bauhausem stają się coraz bardziej napięte – szkoła zostaje oskarżona o szerzenie myśli socjalistycznej i wywrotową działalność. Dla nowej władzy to ośrodek „kulturowego bolszewizmu”, a artyści z nim związani rzekomo mają występować przeciwko niemieckiej tradycji.

Pod koniec 1924 roku w prasie pojawia się obwieszczenie o zakończeniu z dniem 31 marca 1925 r. – czyli wraz z wygaśnięciem kontraktów mistrzów – działalności Bauhausu w Weimarze. Może to oznaczać koniec dla szkoły, jednak renoma placówki nowego wówczas typu sprawia, że wiele miast rozważa sprowadzenie jej do siebie. Ostatecznie jedyną konkretną ofertę składa Dessau, a jeszcze przed formalnym zamknięciem uczelni rada miejska podejmuje decyzję, wbrew głosom partii prawicowych, o przejęciu Bauhausu w całości.

Burmistrz miasta Fritz Hesse prywatnie sympatyzuje ze szkołą, ale sprowadzenie Bauhausu ma też wymiar czysto praktyczny. Dessau to wówczas ważny ośrodek przemysłu mechanicznego z fabryką samolotów Junkers na czele, a w regionie działa wiele zakładów chemicznych (np. IG Farben). Nagły wzrost populacji miasta spowodowany napływem pracowników doprowadza do niedoborów na rynku mieszkaniowym. Ponieważ Walter Gropius, dyrektor Bauhausu, w tym czasie interesuje się technicyzacją i racjonalizacją architektury mieszkaniowej, współpraca ze szkołą może przynieść miastu wymierne korzyści – niedługo jej efektem będzie modelowe osiedle dla robotników zakładów zlokalizowanych w Dessau i okolicach.

W Törten, obecnie dzielnicy Dessau-Roßlau, powstaje łącznie 314 domów jednorodzinnych. Proste parterowe konstrukcje są mocno krytykowane przez konserwatystów z uwagi na ich płaskie dachy. Każdy dom posiada przestronny ogródek, który ma umożliwić samowystarczalność dzięki uprawie warzyw i hodowli małych zwierząt. Osiedle początkowo ma charakter czysto mieszkalny, z czasem dobudowany zostaje trzykondygnacyjny blok ze sklepami. Mimo precyzyjnego planowania prac i trzymania się harmonogramu, działania Gropiusa racjonalizujące budowę w opinii miasta nie przynoszą zauważalnych oszczędności.

Cdn.

Ruszam z cyklem ESEJE, w którym postaram się przybliżyć wszystkie teksty Kandinskiego zebrane w książce „Eseje o sztuce ...
03/12/2023

Ruszam z cyklem ESEJE, w którym postaram się przybliżyć wszystkie teksty Kandinskiego zebrane w książce „Eseje o sztuce i artystach”.

Max Bill, odpowiedzialny za wybór i opracowanie tekstów, poprzedził każdy z nich wstępem. Myślę, że warto rozszerzyć te krótkie wprowadzenia, przy czym nie zamierzam analizować artykułów i objaśniać teorii Kandinskiego – nie czuję się na siłach, ale też nie uważam, żeby było to potrzebne. Raczej będę się starał umieszczać je w pewny kontekście, opisywać okoliczności, w jakich powstawały, przybliżać osoby przewijające się w tekstach, wyszukiwać detale, które mogą być interesujące dla czytelnika. Punktem wspólnym będzie zobrazowanie, jak dany artykuł prezentował się w pierwodruku (jeśli to tylko możliwe).

Postaram się nie przynudzać. Dłuższe teksty będę dzielił na kilka części, aby dało się je skonsumować za jednym razem, między przewijaniem kolejnych zdjęć kotów, z którymi i tak nie mam szans. Jeśli jest za długo/krótko albo coś innego nie pasuje lub warto wprowadzić usprawnienia, piszcie w komentarzach – na bieżąco będę się dostosowywał do wymagań czytelnika.

Start 4 grudnia, w 97. rocznicę pewnych uroczystości, na które zjechała śmietanka życia kulturalnego z Niemiec i zagranicy. Zapraszam.

Foto: Obwoluta pierwszego niemieckiego wydania „Esejów o sztuce i artystach”, Verlag Gerd Hatje, Stuttgart 1955

W chwili słabości obiecałem większą aktywność na portalu, a głupio teraz się wycofać. Miało być coś o Bauhausie i „Szkic...
21/11/2023

W chwili słabości obiecałem większą aktywność na portalu, a głupio teraz się wycofać. Miało być coś o Bauhausie i „Szkicowniku pedagogicznym” z okazji nadchodzącej premiery (jeszcze chwilę!), ale zacznę od kwestii zasadniczej – potrzebie odwzorowania.

Dzisiaj nie mam już tak radykalnego podejścia jak kiedyś, ale w pewnych sytuacjach nie widzę innego wyjścia niż możliwie szczegółowe odtworzenie oryginału. Robert Oleś krzywo się wtedy uśmiecha na widok makiety 1:1.

– Dlaczego tego nie złożysz po swojemu, współcześnie?

– Tak jest w oryginale. – I na tym w zasadzie dyskusja się kończy.

No bo jak tu po swojemu składać książki projektowane w Bauhausie, w których nie tylko treść, ale i forma jest wyrazem epoki? Jak tu pominąć radykalne wówczas kroje pism, czy choćby radykalne wykorzystanie już istniejących? Nawet jeśli efekt nie jest udany, jak w pierwszych projektach Moholyego-Nagya [1], a to, co było radykalne, od dawna jest zwyczajne (owoce których rewolucji się nie starzeją?).

Zaczęło się od poszukiwań książki ciekawej pod względem formy i treści, na której można poćwiczyć skład. Szybko trafiłem na „Punkt i linię a płaszczyznę” Kandinskiego, którą chciałem opracować według wydania Bauhausbücher. Wybór idealny, wszystko się tam zgadzało – od autora przez projektanta po tłumacza, w dodatku tytuł dawno niewznawiany. Jednak, na moje szczęście, równie szybko górę wzięła frustracja związana z niemożnością dobrania kroju pisma [2] (ktoś wie, co to? i to nie Bookman) i tak postawiłem na 3-tomową edycję w opracowaniu Maxa Billa. Z krojem było łatwiej, to przecież Garamond, ale względy techniczne wymusiły pierwsze ustępstwa – z korzyścią dla rezultatu, ale nie dla mojego samopoczucia (o pracach nad serią postaram się opowiedzieć w innym poście).

Gdy Kandinsky w nakładzie 2 egzemplarzy był gotowy, przyszedł czas na „Teorię widzenia” Strzemińskiego z 1958 roku [3]. Treść, opracowanie graficzne Stanisława Fijałkowskiego i Stefana Wegnera, sporo ilustracji – tu też wszystko się zgadzało. Szczęśliwie przed 20. edycją Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie uprzedziło mnie Muzeum Sztuki w Łodzi swoim wydaniem krytycznym. Robert był kontent:

– Widziałeś, jak zrobili Strzemińskiego!?

wydawnictwo i pracownia d2d.pl miało wtedy stoisko w głównym korytarzu hali Dunaj. Wystarczyło obejść Wydawnictwo Karakter, długa prosta i na straganie Fundacja Bęc Zmiana oto ona!

– No, zrobili [4].

Z oryginału zostało niewiele – geometryczny krój tytulariów składanych minuskułą i układ z marginaliami. Cała reszta „po swojemu, współcześnie”, choć z wyraźną inspiracją pierwszym wydaniem. Do tego użyto barwnych ilustracji (to jednak w duchu Strzemińskiego!), co wymagało podmiany kilku z nich. Wtedy to było dla mnie za wiele, ale dzisiaj nawet bym nie pomyślał o odtwarzaniu oryginału. Bo i po co? Książka ukazała się kilka lat po śmierci autora, forma nie wiązała się ściśle z treścią, a choć za opracowanie graficzne odpowiadali współpracownicy Strzemińskiego, to możliwości techniczne musieli mieć bardzo ograniczone – pewnie składano tym, co było pod ręką, w dodatku jakość ilustracji pozostawia wiele do życzenia.

Gdzie jest więc moja granica tkwienia w radykalizmie odwzorowania?

Po pierwsze, to związek formy z tekstem oraz istotność czasów i okoliczności, w których książka powstawała. Ale nie chodzi tu o luźne powiązania. Można Frutigera składać jego krojami – Iridium, jak w 3-tomowym wydaniu „Der Mensch und seine Zeichen” [5], czy Centennialem, jak w późniejszej połączonej edycji [6] – ale czy „Człowiek i jego znaki” złożony Toshną [7] cokolwiek traci, szczególnie gdy rezultatem jest perfekcyjny skład (kto ma, niech sprawdzi układ ilustracji na stronach widzących)?

Mam tu na myśli bezpośredni związek tekstu z formą. Jak w „Nowej typografii” Tschicholda [8], gdzie Recto verso specjalnie do polskiego wydania [9] opracowało cyfrową replikę kroju Aurora-Grotesk (to było długo przed czasami Forgotten Shapes i ich Neue Moderne Grotesk FSL). Jest to najlepsza edycja faksymilowa jaką znam, w dodatku chyba najważniejszej książki o typografii. Zgadza się niemal wszystko – od składu po papier i oprawę, nawet płyty naświetlono z oryginalnym rastrem.

Po drugie, to opracowanie graficzne i jego autor. Nie zawsze musi to być projekt wybitny. Gdy w 1923 roku Moholy-Nagy obejmował w Bauhausie schedę po Ittenie, miał naiwne pojęcie o typografii [1]. Chodzi raczej o coś nieuchwytnego, o czym w sali Wiedeń na krakowskich targach książki przypomniał mi Mariusz Szczygieł zgrabną anegdotą. Jej sens jest tutaj nieistotny, chodzi o pewien szczegół. Nie wiem, ile mogę ujawnić z życia bohatera historii, dlatego zmylę trop Szczygłową metodą na pekińczyka (traktor dalej będzie pomalowany, ale niekoniecznie na różowo). Otóż pewien literat opisywał swój proces twórczy, w którym tekst wychodził spod ręki samoistnie, bez jego udziału (cytat lepiej oddawał sens, niestety nie notowałem).

Czy tu nie zadziałał ten sam mechanizm, który Kandinsky nazwał zasadą wewnętrznej konieczności? Opisał ją w swoim najważniejszym traktacie teoretycznym „O duchowości w sztuce” i rozwinął w tekście „O formie” („Eseje o sztuce i artystach”, s. 15). Zewnętrzna z kolei siła prowadziła Henriego Rousseau, który był przekonany, że maluje pod „dyktando” swojej zmarłej żony („Eseje…”, s. 140, 189, 193 i 223).

Nie wiem, co kierowało László Moholym-Nagyem i Maxem Billem, gdy projektowali publikacje. Ale jeśli Kandinsky i Rousseau mają rację, to, odwzorowując cudze projekty typograficzne, ukazuje się też życie wewnętrzne ich autorów (lub ich żon), przy okazji rezygnując z wyrażenia własnego ja (czy to nie dowód na to, że układ typograficzny jednak jest utworem, a jego powielanie to plagiat?). Perspektywa jest więc kusząca, bo jak tu nie wgłębić się w dusze największych swoich czasów?

Gdy warunki brzegowe zostają spełnione i publikacja kwalifikuje się do czystego odwzorowania, metafizyka ustępuje miejsca fizyce i zaczynają się realne problemy. Teraz do nich tylko krótkie wprowadzenie, w którym posłużę się kolejnym wspomnieniem z krakowskich targów.

W tym samym Wiedniu prof. Andrzej Dragan na pytanie („zapewne źle postawione”), dlaczego czas odczuwamy do przodu, a nie do tyłu („cokolwiek to znaczy”), odpowiedział, że teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie, żeby ten się cofał („to tylko minus przed t”). Problemem jest liczba możliwych scenariuszy i prawdopodobieństwo ich wystąpienia. Dlatego samochodem trudniej zaparkować niż wyjechać. Albo, tu chyba lepsza analogia, wazon łatwiej zbić niż go poskładać – w pierwszym przypadku potłuczone kawałki mogą się ułożyć na nieskończenie wiele sposobów, w drugim jest tylko jeden możliwy układ.

Dlaczego o tym piszę? Bo z adaptowaniem projektu typograficznego jest jak ze składaniem rozbitego wazonu. A może i trudniej, bo przecież nie dysponujemy tymi samymi kawałkami – przekład ma inną długość (polski będzie sporo krótszy od niemieckiego, od angielskiego tylko trochę), ba, „każdy język tworzy właściwy sobie obraz tekstu” [10] i tego przeskoczyć nie sposób. Pomijam już kwestie technologiczne, a przecież cofamy się w czasy linotypu i czcionek odciskanych na papierze, którego nikt już nie produkuje.

Żeby nie kończyć pesymistycznie – ten wazon da się poskładać. Zawsze będzie trochę inny, czasem ślad po pęknięciu odetnie się wyraźniej (im więcej szpachli, tym całość dla oka gładsza, lecz dalsza od oryginału). Ale czasem drobne fragmenty złożą się lepiej niż przed rozbiciem! I to te chwile dają największą satysfakcję.

O składaniu rozbitych wazonów na przykładzie Kandinskiego i Klee w kolejnych postach – jeśli jest ktoś zainteresowany.


[1] „Staatliches Bauhaus in Weimar 1919–23”, Weimar–München: Bauhausverlag, 1923, s. 27.
[2] Kandinsky, „Punkt und Linie zu Fläche”, München: Verlag Albert Langen, 1926, s. 85.
[3] Władysław Strzemiński, „Teoria widzenia”, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 1958, s. 234–235.
[4] Władysław Strzemiński, „Teoria widzenia”, Łódź: Muzeum Sztuki w Łodzi, 2016, s. 272–273.
[5] Adrian Frutiger, „Der Mensch und seine Zeichen”, Bd. 2., Frankfurt am Main: D. Stempel AG, 1978, s. 74–75.
[6] Adrian Frutiger, „Der Mensch und seine Zeichen”, Wiesbaden: Marix Verlag, 2006, s. 174–175.
[7] Adrian Frutiger, „Człowiek i jego znaki”, tłum. Czesława Tomaszewska, Kraków: d2d.pl, 2010, s. 138–139.
[8] Jan Tschichold, „Die neue Typographie”, Berlin: Verlag Des Bildungsverbandes Der Deutschen Buchdrucker, 1928, s. 212–213.
[9] Jan Tschichold, „Nowa typografia”, tłum. Eliza Borg, Łódź: Wydawnictwo Recto verso, 2011, s. 210–211.
[10] Jost Hochuli, „Detal w typografii”, tłum. Agnieszka Buk, Kraków: d2d.pl, 2009, s. 57.

Na stronie wydawnictwo i pracownia d2d.pl (dziękujemy za prezentację naszych książek na Międzynarodowe Targi Książki w K...
30/10/2023

Na stronie wydawnictwo i pracownia d2d.pl (dziękujemy za prezentację naszych książek na Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie!) jest już zapowiedź „Szkicownika” z krótkim wprowadzeniem do publikacji.

Jesienią 1923 roku w Bauhausie w Weimarze powstała koncepcja wydania serii książek w celu dokumentowania i rozpowszechniania idei nowego wzornictwa. Ostatecznie ukazało się 14 z 54 planowanych tomów w opracowaniu redakcyjnym Waltera Gropiusa i László Moholyego-Nagya. W stulecie tej inicjaty...

„Szkicownik pedagogiczny” Paula Klee będzie za 2–3 tygodnie, ale teksty jego „potrójnego sąsiada” (ciekawych sformułowan...
27/10/2023

„Szkicownik pedagogiczny” Paula Klee będzie za 2–3 tygodnie, ale teksty jego „potrójnego sąsiada” (ciekawych sformułowania zapraszam do lektury "Esejów") cały czas dostępne na rewizyjnym profilu na Allegro i w wydawnictwo i pracownia d2d.pl:
https://allegro.pl/uzytkownik/rewizje_eu/
https://d2d.pl/
oraz w wybranych placówkach (m.in. MOCAK Bookstore, Zachęta Narodowa Galeria Sztuki / Zachęta National Gallery of Art, Muzeum Sztuki w Łodzi, CSW Toruń, Księgarnia Akademicka), choć stacjonarnie pewnie będą tylko pojedyncze egzemplarze.

A skoro powiedziane zostało więcej, niż kiedykolwiek zakładałem powiedzieć, to nie ma też sensu wstrzymywać się z oficja...
27/10/2023

A skoro powiedziane zostało więcej, niż kiedykolwiek zakładałem powiedzieć, to nie ma też sensu wstrzymywać się z oficjalną zapowiedzią nowego tytułu.
Drugi tom Biblioteki Bauhausu już w drodze. Miał być na targi, ale ma być ładnie wydany, więc lepiej nie poganiać drukarza.
Możliwie wierne odwzorowanie oryginału, łącznie z dorabianym fontem do tekstu głównego. W najbliższych dniach napiszę coś więcej o samej książce, jak i całej serii. Może też uda się coś sensownego powiedzieć o pracy nad polską edycją i porównać z innymi wydaniami.

Adres

Kraków

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Rewizje umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Udostępnij

Kategoria