Fraszka Edukacyjna

Fraszka Edukacyjna Nowości, wiadomości, akcje, interakcje - to wszystko, co ma związek z wydawanymi przez nas książkami Smacznego czytania!

Fraszka Edukacyjna to nieduże wydawnictwo z dużym dorobkiem. Celem publikacji Fraszki jest pomoc w wychowywaniu dzieci i młodzieży, w tym szczególnie dzieci i młodzieży z autyzmem. Fraszka publikuje również książki pomagające w opiece nad osobami starszymi, a pewna część oferty to poradniki dla nauczycieli języków obcych. Obecnie Fraszka poszerza zakres tematów o poradnictwo dla osób transpłcio

wych, zwłaszcza dzieci, młodzieży i ich rodziców. Niektóre wydane przez Fraszkę książki są wręcz pożerane przez Czytelników! (vide "Lekarstwo na zmartwienia"; "Świry, dziwadła i Zespół Aspergera"; "Interwencje społeczne dla nastolatków z Zespołem Aspergera"; "Co znakomici dyrektorzy robią inaczej niż cała reszta"; "Naprawa zachowania". Zapraszamy na stronę internetową Fraszki: www.fraszka.edu.pl. Tam znajdą Państwo opisy książek, a także sklep internetowy, w którym zakupić można publikacje Fraszki

14/05/2024

Hej, dzień dobry. Muszę się podzielić taką dziwną dla mnie informacją. Otóż wczoraj przyszło do mnie kilkanaście różnych wiadomości od różnych botów w różnych językach, niektórych z nazwiskami, niektórych nie. Po dwugodzinnym studiowaniu o co chodzi, usiłowaniu wysłania zapytania czy wyjaśnienia - co się nie udało - domyśliłam się, że dzisiaj mi zamkną, a potem usuną moją stronę, bo łamie ustalone przez fa-ka zasady, a chodzi o to, że informacja o śmierci mojego psa to tekst połączony ze zdjęciem, więc jest reklamą, za którą zresztą zabrano mi z karty 200 zł. I dodatkowo dowiedziałam się, że zatrudniono zespół wspaniałych botów, które bardzo szybko skanują zamieszczane treści w poszukiwaniu niedozwolonych. Rozumiem - na mojej firmowej stronie kiedyś pod informacją o książce na temat ludzi trans rozpętał się istny huragan nienawiści połączony z narzędziami tortur etc. A to był poradnik dla młodzieży, nauczycieli, rodziców, jak sobie radzić z taką właśnie sytuacją. Nie chciałabym wszak stracić strony i związanych z nią znajomych i rozważam różne opcje poradzenia sobie z tym. Ech ...

10/05/2024

Bez Dyzia w domu nijako. Nie chce mi się nic gotować (tak jakby Dyzio jadł z nami obiad), sprzątać, czytać czy pracować - tak jakby Dyzio miał wpływ na mój harmonogram. Ale wygląda na to, że jakiś jednak miał. Chociażby to, że rozkładał się na wszystkich przejściach, z pokoju na korytarz, z korytarza do kuchni, z korytarza do toalety, i trzeba go było "okraczać" lub grzecznie przepraszać, zaś on podnosił się i spoglądał z wyrzutem na intruza, a następnie przemieszczał się do innego przejścia. Pozostał nam odruch rozglądania się, gdzie jest Dyzio, żeby go nie rozdeptać. Jak w tym wierszyku Andrzeja Waligórskiego: "Dyzio dawno się już żalił, że go nie kochają,potem w przejściu się uwalił, pół chałupy zajął". Ale mamy nadzieję,że gdzieś kiedyś w zaświatach przywita nas koło trzymających się za łapy i machających ogonami psów w kolejności: Agor, Rudy, Pucuś, Saba, Pulpet, F**a, Misia, Benek, Dyzio - wszystkie znajdy albo ze schroniska. I jeszcze sobie pogadamy o chmurkach i bzdurkach ...

05/05/2024
04/05/2024

Czy ktoś zna osobę, która doświadczyła w szkole prześladowań ze strony rówieśników? Czy ta osoba opowiada o tym? Jeśli tak, to czy widać po niej jakieś emocje? Czy wywarło to wpływ na jej dorosłe życie? Czy pamięta swoich prześladowców? Czy potrafiła oddzielić swoje dorosłe życie od przeszłości? Czy odniosła jakiś sukces?
Ja znam. Miała w liceum niby przyjaciółkę, która rozpowszechniała paskudne plotki na jej temat i zniechęcała do wszelkich życiowych planów mówiąc jej, że się nie nadaje, że nie ma odpowiednich zdolności lub możliwości. Dziewczyna często przez nią płakała. Nie potrafiła odizolować się od tego, co się wokół niej działo. Jako dorosła osoba jest chorobliwie nieśmiała, nie bierze udziału w żadnych imprezach czy rodzinnych uroczystościach. Ale potrafi być złośliwa i uszczypliwa, natomiast nie potrafi przyznać się do jakiejś swojej winy czy przeprosić. Nie założyła rodziny. Ta rana z młodości cały czas pozostaje niezabliźniona. Napiszcie. Natomiast, jeśli macie wśród bliskich podobną osobę, zachęćcie ją do przeczytania tych dwóch książek.

14/03/2024
Uroczy portret, namalowany przez  Pani Katarzynę Kańską (to scenografka filmowa,  kostiumolożka i znakomita malarka) do ...
09/12/2023

Uroczy portret, namalowany przez Pani Katarzynę Kańską (to scenografka filmowa, kostiumolożka i znakomita malarka) do opowiadania "Nieznana" ( na blogu Panna Wodna) "Opowieści Panny Wodnej" - dwa tomiki, można znaleźć w internecie.

"Opowieści Panny Wodnej" - tę niewielką książeczkę przeczytacie jednym tchem i będziecie ją długo pamiętać: bunt przeciw...
20/11/2023

"Opowieści Panny Wodnej" - tę niewielką książeczkę przeczytacie jednym tchem i będziecie ją długo pamiętać: bunt przeciwko przemocy w bajkowej oprawie, o niegrzecznych bliźniakach i ich przemyślnej mamie; nie łamać praw natury - mówią sikorki i pszczoły; o prześladowanym przez kolegów chłopcu; znaleziona przy drodze, porzucona mała suczka ratuje swoją panią. Do czytania przez dzieci, dla dzieci i dla dorosłych. Do tego wszystkie opowiadania zostały przetłumaczone na piękny, idiomatyczny język angielski; można od razu zobaczyć, jak coś po polsku wygląda i brzmi po angielsku. Dodatkowy atut książeczki to przepiękne ilustracje.
Przeczytajcie!

04/08/2023

Książeczka Panny Wodnej ... Kupując w sklepie internetowym Fraszki Edukacyjnej (www.fraszka.edu.pl) lub zamawiając mailem ([email protected] -podajemy imię, nazwisko, adres i telefon) otrzymasz 15% rabatu! Cena 29,99, po rabacie 25,50.plus wysyłka 15,01 zł). ZAPRASZAMY!

Nowości, wiadomości, akcje, interakcje - to wszystko, co ma związek z wydawanymi przez nas książkami

27/06/2023

Opowieść o chłopcu, który z powodu lekkiej nietypowości w wyglądzie jest dotkliwie dręczony przez kolegów ze szkoły. Omal nie kończy się to tragicznie - chłopiec, Adam, w ostatniej chwili zostaje uratowany. Ale nie jest tak zawsze ...
Adam i koledzy
Adam przyszedł na świat z pewną dziwną nietypowością. Otóż prawa połowa jego głowy znajdowała się nieco wyżej niż lewa. Niedużo, jakieś półtora centymetra, ale było to wyraźnie widać, bo cały czas miał na twarzy coś, co można by interpretować albo jako wyraz zdziwienia, albo myśleć, że puszcza do kogoś oko. Rodzice, oczywiście, przepytali w tym temacie wielu lekarzy, ale większość z nich uznała, że żadna operacja tu nie pomoże, że nikt się tego nie podejmie, że dzieciak rozwija się normalnie i nie warto ryzykować że coś pójdzie nie tak, i że w ogóle dajmy sobie w tym spokój. Bo przecież ładny z niego chłopak, a to, że wygląda jakby się czemuś cały czas dziwił, to tylko dodaje mu wdzięku. Rodzice w końcu przyjęli do wiadomości, że jest jak jest. Chociaż gdy tylko pojawiał się nowy opiekun czy nauczyciel, musieli mu wyjaśniać, że Adam nie dziwi się, kiedy na niego patrzy, tylko po prostu tak jest zbudowany.
Wydawało się, że ta nietypowość budowy Adama nikomu nie przeszkadzała – w przedszkolu i kilku klasach szkoły podstawowej było po prostu normalnie. Adam był dobrym uczniem i dobrym kolegą, pomagał innym, kiedy było trzeba, jeździł na obozy podczas wakacji, świetnie kopał piłkę. Ale w klasie siódmej przyszło do szkoły kilku nowych chłopaków. I od razu zainteresowali się Adamem.
- Ty, kto ci nabił takiego guza?
- Poczekaj, jednorogi, pokażemy ci, jak go się pozbyć!
- Poczekaj, wbijemy ci tam gwoździa i zobaczymy, co jest w środku!
- Cała twoja mądrość tam się mieści!
I tak dalej, i tak dalej. Adam na początku to ignorował, co jeszcze bardziej ich nakręcało. Bał się przychodzić do szkoły. Na korytarzu niby przypadkiem go poszturchiwali, na dworze było jeszcze gorzej. Raz jeden z nich wykręcił mu rękę. Potem znowu przynieśli do szkoły jakieś narzędzie, złapali go i udawali, że mu ten kawałek głowy odpiłowują.
Śmiertelnie się ich bał. Bał się powiedzieć rodzicom. Bał się powiedzieć nauczycielom. Coraz częściej myślał, jak się od nich uwolnić, ale z tych rozmyślań wychodziło mu tylko to, że jest nienormalnym nieudacznikiem i w ogóle nie powinno go być na świecie.
Następnego dnia po tym piłowaniu powiedział rodzicom, że jest chory. Rzeczywiście, był bardzo blady, dygotał jakby mu było zimno i miał trochę gorączki. Mama powiedziała, żeby został w domu i – jeżeli się nie poprawi - zawoła lekarza. Nie poprawiło się. Lekarz przyszedł, zbadał go, stwierdził, że nic specjalnego się nie dzieje, ale ponieważ ma gorączkę lepiej zostać w domu. I został. Po kilku godzinach wstał z łóżka i zajrzał na swoją stronę do komputera. Zrobiło mu się niedobrze. Ktoś narysował jego karykaturę, niestety bardzo udaną, a pod karykaturą umieścił napis: ADAM TCHÓRZ PRZYJDŹCIE DO SZKOŁY 12, ZOBACZYCIE JAK WYGLĄDA TCHÓRZ Z JEDNYM ROGIEM!
Poczuł dreszcze, a potem ciemno w oczach. Cały świat uciekł w jakąś mgłę. Widział przed sobą tylko wąską drogę, która gdzieś prowadziła, i zaczął biec. Zostawił furtkę do ogrodu otwartą, więc wybiegł za nim jego pies, Magnus – duży, biały owczarek. Magnusowi wydawało się najpierw, że to jakaś świetna, niespodziewana zabawa, ale po chwili zorientował się, że coś tu nie gra. Pobiegł szybciej i złapał chłopca za spodnie. Adam się wyrwał i biegł dalej, Magnus tuż za nim. Wpadli na most – Adam błyskawicznie wspiął się na barierkę i już miał skoczyć na dół, kiedy pies złapał go za nogawkę i ściągnął z barierki. Chłopak uderzył się mocno w rękę i w biodro i zemdlał. Całą scenę widział kierowca jadący po moście samochodem. Zatrzymał się i podbiegł do nich - Magnus lizał Adama po głowie i skamlał. Mężczyzna podniósł Adama, jakoś udało mu się wciągnąć go do samochodu i ułożyć na tylnym siedzeniu. Pies wskoczył na przednie i pojechali do szpitala. Tam Adam pozostał trzy tygodnie – najpierw leczono jego złamania, a potem zaczął przychodzić psycholog, który rozmawiał z nim, rozmawiał i rozmawiał … Adam przez jakiś czas nie chciał nic mówić, jednak po paru dniach opowiedział wszystko rodzicom – którzy zjawili się natychmiast po wypadku. Mama zresztą potem spędzała z nim wiele dni i czasem nocy.
Razem z psychologiem ustalono, że rodzice spotkają się z dyrektorem szkoły i ustalą, co robić dalej. Tak też się stało. Uzgodniono, że Adam zostanie przeniesiony do innej szkoły, natomiast pierwszego dnia, kiedy po leczeniu wróci, zostanie zorganizowany apel dla wszystkich uczniów, na którym psycholog opowie, co to jest przemoc i jakie przynosi skutki. Dręczyciele Adama nie zostaną wywołani. Natomiast w klasie Adama przed apelem wychowawczyni porozmawia ze wszystkimi swoimi uczniami i ci chłopcy, którzy byli winni, publicznie Adama przeproszą.
W klasie było cicho jak makiem zasiał. Weszła wychowawczyni. I w tym momencie główny prowodyr, chłopak o imieniu Bartek, wstał. Cisza w klasie stała się jeszcze głębsza, o ile to w ogóle było możliwe.
- Ja – zająknął się – ja proszę Adama, i w ogóle was wszystkich o wybaczenie. Adam, zrobiliśmy rzecz potworną – przez głupotę. My … my nie wiedzieliśmy, jaką krzywdę ci robimy. Chcielibyśmy ci to jakoś wynagrodzić … nie wiemy jak. Masz prawo do końca życia nie podać ręki żadnemu z nas. Ja … ja dopiero potem postawiłem siebie na twoim miejscu i wszystko zrozumiałem. Chciałem to powiedzieć zanim pani wychowawczyni nas wywoła. Adam … przepraszam, przepraszam …
Rozpłakał się. Pozostali czterej chłopcy też wstali i przez ściśnięte gardła prosili Adama o wybaczenie. Bartek w międzyczasie trochę się uspokoił i zwrócił się do Adama.
- Adam, chcesz przejść do innej szkoły. Prosimy, zostań z nami. Jesteś dobrym kolegą. A jak przejdziesz gdzie indziej, to na początku, bo będziesz nowy, też ci mogą dokuczać. Zostań, prosimy …
I wyciągnął do Adama rękę. Oszołomiony Adam podał mu swoją. Pozostali czterej chłopcy zrobili to samo.
………………………………………….
Warto wiedzieć, z jaką sytuacją dziecko może spotkać się w szkole. Warto wiedzieć, jak przygotować do tego zarówno dziecko, jak i siebie. Bo niekiedy może się to skończyć tragicznie i zawsze na prześladowanym dziecku zostawia ślady psychiczne na całe życie.
Tej wiedzy - dobrej, uczciwej, łatwo podanej - w postaci dwudziestu kilku opowiadań o takich dzieciach, dostarcza książka "Uwolnij się dręczyciela" (42 zł,ę www.fraszka.edu.pl) (patrz niżej):

Nowości, wiadomości, akcje, interakcje - to wszystko, co ma związek z wydawanymi przez nas książkami

25/06/2023

Rachael – zrobiono jej zdjęcie
bez jej wiedzy i zamieszczono
je w sieci
Typ przemocy:
„Hej, każdy ma inne kształty ciała”. Starałam się nie złościć.

ŚRODA 3 MARCA
Trzy warstwy mimo, że tak gorąco, ale jak inaczej zakryć to obrzydliwe ciało? Zostały dwa dni do Dnia Sportu. Dostanę zwykłe komentarze; domyślam się, że chcą dobrze. Że jestem zbyt świadoma swojego ciała. Tak, łatwo im mówić; nie muszą żyć w nim tak jak ja. Więc co tu wymyślić? Dentysta? Nie, byłam w zeszłym tygodniu. Choroba? Trochę kiepsko. Mama sobie poradzi. Zawsze pisze dla mnie notatkę. Nieważne.

CZWARTEK 4 MARCA
Dzisiaj chłodniej, ale większość dnia spędziłam w bibliotece. Gab podchodzi i mówi: „Hej, Rach, wyluzuj i baw się dobrze”. A ja na to: „Dzięki, Gab. Ale ona dalej wali, jakby chciała rozwiązać wszystkie problemy świata. „Hej, każdy ma inne kształty ciała”. Starałam się nie denerwować. Coś wymamrotałam i wróciłam do mojego zadania.

PIĄTEK 5 MARCA
Najgorszy cholerny dzień w moim życiu. Zostawiłam notatkę w domu! Próbowałam wytłumaczyć pani Fenwick, że nie czuję siędobrze. Powiedziałam jej, żeby nawet zadzwoniła do mojej mamy, ale nie słuchała. Uświadomiłam sobie, że będę musiała w moje sportowe ciuchy przebrać się w szatni. Wpadłam w panikę. Boże. To było takie głupie. Zostawiłam przebieranie się na ostatnią chwilę. Mogłam założyć moją dużą sportową kurtkę na wierzch i po prostu poszłabym powiedzieć pannie Cramer, że nie czuję się dobrze, a zamiast tego pomogłabym jej. Była miła i zrozumiałaby. Więc ubieram się w rogu szatni i widzę ten błysk. Rozglądam się, naprawdę przerażona. Rany, czy ktoś robi mi cholerne zdjęcie? „Halo?” wołam, jakby trochę cicho. Nikt nie odpowiada i nie widzę nikogo w pobliżu. Może wariuję, myślę, wrzucając moje ubrania do torby. Wychodzę stamtąd tak szybko jak mogę.
Pierwszą osobą, którą widzę jest Amanda. Uśmiecha się do mnie. „Hej, udało ci się! Myśleliśmy, że się nie pojawisz”. Ona i kilka innych osób chichotało, odwracając się w kierunku owalu. Podchodzę do mojej grupy domowej i tam znowu są dziewczyny, chichoczą, stroją miny i wpatrują się w swoje telefony. Gdy podchodzę
do nich, szybko się odwracają. Cały dzień czuję, że coś się dzieje, ale nie wiem dokładnie co. Trzymam się dość blisko panny Cramer i pomagam jej. Jak tylko mogę, uciekam stamtąd. Nawet poszłam pieszo do domu.
Tego wieczora, po raz dwusetny, postanawiam przejść na dietę. Tym razem właściwą, rozsądną. Te wszystkie dzieciaki, które dziś biegały i skakały, wyglądały jakby naprawdę dobrze się bawiły. Może ja też bym się dobrze bawiła, gdybym miała lepszą sylwetkę.
Zanim się zaloguję, sprawdzam pocztę. Jestem zaskoczona, gdy widzę smsa od Gab. „Cześć Rach, bardzo mi przykro, że muszę ci to powiedzieć, ale kiedy się dzisiaj przebierałaś, Amanda zrobiła ci zdjęcie i rozesłała je do nas wszystkich... Wiem, że to złe i ... usunęłam to zdjęcie... ale niektóre z nich wysłały je swoim chłopakom...
Uważają, że to zabawne... Tak mi przykro, że muszę ci to powiedzieć... Proszę, nie pozwól, by Amanda dowiedziała się, że się z tobą skontaktowałam... Naprawdę uważam, że musisz coś z tym zrobić...Może powiedz pani Fenwick? PROSZĘ , nie mów nikomu, że ci powiedziałam”.

SOBOTA 6 MARCA
Chyba płakałam wczoraj przez jakieś dwie godziny. W końcu udało mi się zasnąć. Obudziłam się rano i miałam najbardziej niesamowitą myśl, że to wszystko było tym strasznym snem. Wtedy zobaczyłam
siebie w lustrze. Mama spojrzała na mnie i zaciągnęła mnie do salonu. „Rachael?” powiedziała, cała zaniepokojona. Powiedziałam jej wszystko.
…………………………………………………………………………………………………………………………………………………………….To jedna z opowieści o przemocy w szkole: ośmieszaniu, prowokowaniu, czasem biciu, wykluczaniu, nieuprawnionym robieniu zdjęć, nienawistnych komentarzach w internecie. Tych opowieści – prawdziwych, jest około 30. Znajdują się w książce „Uwolnij się od dręczyciela” autorstwa Michaela Panckridge’a i Catherine Thornton. Po każdej opowieści zamieszczono komentarz psychologa, wskazówki dla dzieciaków – ofiar przemocy, komentarze dla rodziców, nauczycieli i dyrektorów. Reakcja na przemoc zależy o jej rodzaju – na każdy trzeba reagować trochę inaczej - dlatego podzielono ją na typy. Treść jest przejrzysta, czytanie wciągające; przyda się w każdej rodzinie, w której jest dziecko chodzące do szkoły. Bo każde może stać się ofiarą, a ślady w psychice pozostają na całe życie.
Książka ukazała się „przed chwilą”. Wygląda jak niże j kosztuje 42 zł. Można ją kupić w sklepie internetowym na stronie wydawnictwa Fraszka Edukacyjna, www.fraszka.edu

Nowości, wiadomości, akcje, interakcje - to wszystko, co ma związek z wydawanymi przez nas książkami

29/04/2023

Dzień dobry! Kłania się wydawnictwo Fraszka Edukacyjna. W niedawnej prezentacji naszych książkowych nowości przedstawiliśmy Wam szereg fragmentów nowej książki „Uwolnij się od dręczyciela”. Były to opowieści dzieciaków nękanych w szkole przez innych kolegów czy koleżanki. Wzbudziły ogromne zainteresowanie – dostaliśmy kilka tysięcy komentarzy, za które wszystkim, którzy zabrali głos, dziękujemy. A teraz zaprezentujemy inną książkę na zbliżony temat, która już jest na rynku. To „Księga moich strachów. Życie bez strachu” autorstwa Sue Knowles, Bridie Gallagher i Phoebe McEwen. To opowieści o przyczynach naszych różnych lęków i o tym, jak się ich pozbyć. Z pewnością lęki to wspólny problem wszystkich ludzi – wszyscy się czegoś w jakimś okresie życia boimy. Niekiedy przez całe życie. Są na to sposoby – chociaż trzeba nad nimi trochę popracować (ale nad czym nie trzeba?). To jednak, co zyskujemy, to wolność – wolność wyboru swojego postępowania bez obawy, jakie to kleszcze się nad nami zacisną. I pozbycie się konsekwencji strachu – nieprzespanych nocy, ucisku w sercu lub w brzuchu, bólu głowy i niemożności myślenia o czymkolwiek poza tym, czego się boimy. Przedstawimy kilka sytuacji opisanych w różnych miejscach w książce i możliwych reakcji na nie – takich, które nas zacisną w potrzasku złości, strachu i ich konsekwencjach dla naszego życia, a z drugiej strony takich, które spowodują, że będziemy z siebie dumni.
A oto pierwszy fragment.
Bolesne lub przerażające doświadczenia
… czasem w życiu niektórych ludzi zdarzają się okropne rzeczy, które budzą w nich przerażenie. Może to wynikać na przykład z tego, że żyją one pod jednym dachem z kimś nieprzewidywalnym lub agresywnym, albo że mogły wcześniej mieszkać w jakimś strasznym i niebezpiecznym miejscu. Rodzice nie zawsze mogą chronić dzieci w sposób, który uważają za najlepszy, a niektórzy w ogóle nie są w stanie zapewnić im bezpieczeństwa. Inni młodzi ludzie mogli do pewnego momentu żyć w miarę bezpiecznie i szczęśliwie, ale jakieś traumatyczne doświadczenie, na przykład nagły wypadek lub popełnione przestępstwo, mogło stać się przyczyną pojawienia się i rozwoju stanów lękowych oraz utraty pewności siebie.
Kiedy w końcu uda Ci się opuścić niebezpieczne środowisko lub kiedy traumatyczne doświadczenie będziesz miał już za sobą, zarówno Ty jak i najbliższe Ci osoby możecie się spodziewać, że niebawem wszystko wróci do normy i każdy poczuje się lepiej. Jednak nasz organizm i mózg potrzebują więcej czasu, aby nadać sens bolesnym doświadczeniom i uporać się z trudnymi emocjami. Czasami możesz potrzebować skutecznej pomocy, aby znów poczuć się bezpiecznie, ponieważ Twój system wykrywania zagrożeń, niespokojne myśli, odczucia fizyczne i zachowania będą działać na najwyższych obrotach. W wyniku trudnych doświadczeń, Twój bardzo wrażliwy system ostrzegania o zagrożeniach najprawdopodobniej zacznie wykrywać zagrożenia nawet tam, gdzie w rzeczywistości ich nie ma. Takie ostrzeżenia nazywamy „fałszywymi alarmami”. Czuły system wykrywania zagrożeń jest wspólny dla wszystkich rodzajów lęku, ale po traumatycznym wydarzeniu fałszywe alarmy są zjawiskiem całkowicie normalnym i należy się ich spodziewać w ciągu najbliższych tygodni. Jeśli jednak takie fałszywe ostrzeżenia nie ustąpią po kilku miesiącach, powinniśmy potraktować to poważnie i zacząć szukać pomocy. Wiele strategii, które zostały omówione w tej książce, przyda się osobom, które doświadczają trudnych reakcji lękowych w wyniku doznanej traumy. Warto przy tym pamiętać, że poradnik ten nie zajmuje się konkretnymi skutkami traumy, które czasami mogą wymagać różnych interwencji, aby terapia okazała się skuteczna. Nie mniej ważne jest, aby uznać, że nasze doświadczenia życiowe oraz środowisko, w którym funkcjonujemy, mają istotny wpływ na poziom odczuwanego przez nas lęku oraz nasze reakcje na uczucie narastającego niepokoju. …
Jeśli będziesz chciał/a kupić książkę, możesz wpaść do sklepu internetowego: www.fraszka.edu.pl. Wygląda jak niżej:

Nowości, wiadomości, akcje, interakcje - to wszystko, co ma związek z wydawanymi przez nas książkami

30/03/2023

Jeszcze jedno – ostatnie w tej „przemocowej” serii – opowiadanie o dziewczynie imieniem Jolka, której niby-przyjaciółki zrobiły wyjątkowo paskudne świństwo.
------------------------------------------------------------------

Jolka bardzo lubiła robić wiele rzeczy z przyjaciółmi. Czuła, że należy do "tłumu". Często dziewczyny mówiły o tym, że dla kogoś z grupy zrobiłyby wszystko, że, niezależnie od okoliczności, trzymałyby się razem. W końcu czyż nie o to w przyjaźni chodzi? Być przy tobie wtedy, kiedy najbardziej nas potrzebujesz?
Kiedy się spotykały, często prowadziły długie rozmowy o wszystkim i o niczym. Jolka była spokojniejsza, więc częściej słuchała niż mówiła. Nie chodziło o to, że nie miała nic do powiedzenia, ale często zdarzało się, że ktoś inny powiedział to, co ona myślała, zaś ona sama po prostu nie zdążyła.
Czasami zaglądali do siebie nawzajem na strony na Facebooku. Dowiadywali się, kto z kim był na jakich imprezach. Zawsze były tam setki dodanych potem zdjęć, które można było przejrzeć. Jolka, podobnie jak inni, uwielbiała je oglądać - co ludzie mieli na sobie, z kim byli, jak wyglądali, a także cudaczne i zwariowane pozy, które przyjmowali chłopcy, żeby popisać się przed kamerą.
Pewnego wieczoru jedna z dziewczyn zapytała Jolkę o jej hasło. Jolka potraktowała to niechętnie, ponieważ wiele razy słyszała, że nigdy nie należy dzielić się hasłem. Ale przecież te dziewczyny były jej najlepszymi przyjaciółkami, które chciały ją chronić. Co więcej, powiedziały jej, że wszystkie dzielą się hasłami i dzięki temu Jolka zostanie jedną z osób "wtajemniczonych".
'Hej, Jolka, czy ty tego nie rozumiesz? To naprawdę może cię ochronić w przypadku, gdy stanie się coś naprawdę złego'.
Jolka w końcu zgodziła się, zakładając, że wtedy również otrzyma ich hasła. W końcu czy nie chciałyby mieć takiej samej ochrony? Nie wspomniała jednak o tym. Po prostu po podaniu koleżance swojego hasła milczała.
Podczas ich kolejnego spotkania poczuła jakąś inną atmosferę. Nie potrafiła tego określić, po prostu było to coś innego. Jedna z dziewczyn spojrzała na nią, inna zadała dziwne pytanie, a następnie wszystkie uciekły, jakby kierowane niewidzialną wskazówką, by po chwili jak gdyby nigdy nic powrócić. Jolka nic nie powiedziała; potrafiła dobrze udawać, że nic się nie stało. Następnego dnia po szkole nie spotkała się z dziewczynami. Zamiast tego poszła do miejscowej biblioteki. Ami, nieśmiała dziewczyna, która przyszła do ich szkoły na początku semestru, kilkakrotnie prosiła ją o odwiedzenie nowej biblioteki. Mówiła, że jest tam mnóstwo rzeczy, które można zrobić.
Jolka nie zobaczyła nikogo znajomego. Przeszła do banku komputerów i zalogowała się. Zdziwiła się, że w skrzynce odbiorczej ma tyle wiadomości. Poprzedniego wieczoru po kolacji zajrzała tam i skrzynka była pusta.
Kiedy przeczytała pierwszy sms, jej żołądek zmienił się w galaretę. Wysłano go nie tylko do niej, ale także do całej grupy przyjaciół. Walczyła ze łzami; słowa na ekranie zamazywały się. Pod nimi znajdowało się jej zdjęcie z profilu na Facebooku, które ktoś na Photoshopie przerobił w obrazek p***o. Pod spodem napisano: "Hej, zadzwoń do mnie..." z numerem telefonu Jolki. Poczuła, że zaraz zwymiotuje. Szybko wyłączyła komputer, a potem wybiegła z biblioteki, prawie wpadając na Ami. 'Hej!' zawołała Ami, ale Jolka po prostu biegła dalej.
--------------------------------------------------------------------------
Nie bardzo wiadomo, dlaczego cała grupa dziewczyn zrobiła to swojej koleżance. Z punktu widzenia prawa jest to przestępstwo, za które nawet nieletni są karani. Ale co ta nieszczęsna ofiara ma robić dalej? Ma już rozpoznawalną twarz i konkretny numer telefonu, który mógł zostać przesłany nie wiadomo komu i nie wiadomo na jak dużą skalę. I co?

24/03/2023

Następna opowieść z serii „przemocowej”. Tym razem bohaterem jest kilkunastoletni Aleks, którego rodzice kilka lat temu zostali zmuszeni do opuszczenia Rosji. Po przerzucaniu z kraju do kraju, w końcu osiedlili się w małej miejscowości niedaleko Londynu. Ojciec Aleksa pracuje fizycznie, matka jest w domu, Aleks uczęszcza do miejscowej szkoły. Rodzice bardzo słabo porozumiewają się w języku angielskim, angielszczyzna Aleksa jest świetna, właściwie nie różni się od miejscowych. Ojciec zarabia średnio, ale na utrzymanie rodziny i potrzeby szkolne Aleksa wystarcza

Pewnego dnia Aleks pomyślał, że zobaczy w internecie, co się pojawi pod jego imieniem .

Aleks nigdy nie czuł żadnej „przynależności”; jego rodzice pochodzili z Rosji i nie mówili po angielsku. Mimo że Aleks od przedszkola chodził do tej samej szkoły, nie mógł nikogo zaprosić do domu, ponieważ gość nie byłby w stanie zrozumieć, co mówią jego rodzice i nie smakowałoby mu jedzenie, które gotowała jego matka. Kto chciałby zjeść zupę z kapusty i ryby? Aleks miał kilku przyjaciół, z którymi siedział w porze lunchu, ale ich rozmowa była tylko wymianą uwag typu "Czy skończyłeś pracę domową z angielskiego?". Tak naprawdę Aleks nie miał na tyle pewności siebie, aby nawiązać więcej znajomości, ponieważ czuł, że inni uczniowie nie chcą przebywać w jego pobliżu. Czuł, że nie ma zbyt wiele do zaoferowania. Spędzał dużo czasu w domu, surfując po sieci i grając w gry. Zaczął też z niecierpliwością oczekiwać przejścia w szkole z poziomu podstawowego na poziom średni, kiedy to będzie miał okazję poznać nowych kolegów. Marzył, żeby spotkać przyjaciela, z którym mógłby razem spędzać czas i robić różne rzeczy. Może nawet polubiliby zupę z kapusty i ryb.


Szkoła średnia się zaczęła, a Aleks nadal czuł się samotny i nie znalazł swojego wyjątkowego przyjaciela. Spędzał jeszcze więcej czasu na komputerze, zamknięty w swojej sypialni. Pewnego dnia pomyślał, że sprawdzi, co znajduje się w sieci pod jego imieniem. Był zdruzgotany. Odkrył stronę "Alex Smells of Cabbage Hate Page". Strona ta była pełna żartów i komentarzy na temat jego samego i jego rodziny. Aleks nie mógł uwierzyć, że ludzie tak o nim myślą. Nikt mu nigdy nic nie powiedział. Komentarze były nienawistne, a on czuł się przeraźliwie źle.
Aleks nienawidził faktu, że przyjechali z Rosji i chciał po prostu żyć normalnym życiem z normalną rodziną. Nienawidził swojej szkoły, ale bardziej niż czegokolwiek nienawidził siebie.
-------------------------------------------------

Po próbie samobójczej Aleksa przeniesiono do innej szkoły, strona w internecie została zlikwidowana. Jest pod opieką terapeuty, udało mu się (zapewne przy jakiejś zakulisowej pomocy) znaleźć kolegę, z którym rozmawia i gra na komputerze. Jest jakaś nadzieja, że będzie mógł wieść normalne życie; jest bardzo zdolny językowo i informatycznie. Niemniej tkwi w nim jakiś głęboki smutek i poczucie opuszczenia.

21/03/2023

Przemoc w autobusie.

Kolejna opowieść o tym, jak komuś dopiec – najlepiej koleżance czy koledze ze szkoły (w tym wypadku innej szkoły). Rzecz dzieje się w autobusie.

Agnieszka przemyśliwuje, jak by tu uniknąć dziś pójścia do szkoły. Nie chodzi o to, że nie lubi szkoły ani swojej paczki nowych przyjaciół. Problemem jest autobus. Gdy tylko do niego wsiada, ściska ją w gardle. Inne dzieciaki w autobusie są z miejscowego liceum i zajmują prawie wszystkie miejsca. Wczoraj, gdy przechodziła środkiem w poszukiwaniu czegoś wolnego, inni uczniowie położyli na miejscach obok swoje torby, więc nie mogła usiąść. Doszła do samego tyłu i musiała zawrócić, ponownie się rozglądając. To było takie żenujące. Czasami komentowali jej mundurek i to, że pewnie jej się wydaje, iż jest taka "wyjątkowa". W zeszłym tygodniu jeden z uczniów zapytał ją, dlaczego nie może jeździć późniejszym autobusem. Dlaczego myślała, że w tym autobusie jest mile widziana?
Wczoraj poczuła, że rzucają jej papierowymi kulkami w tył głowy. Udawała, że nadal słucha muzyki, ale tak naprawdę starała się nie płakać. Było jasne, że koledzy i koleżanki w autobusie

nie lubiły szkoły, do której chodziła. Wiedziała, że nie chodziło bezpośrednio o nią. Przynajmniej tak jej się wydawało, chociaż nadal traktowała to jako atak osobisty.
Agnieszka była raczej pewna, że nie zrobią jej nic naprawdę złego, ale mimo to coraz trudniej było jej wsiąść do autobusu. Miała wrażenie, że martwienie się i myślenie o jeździe autobusem było prawie tak samo przykre jak faktyczne wejście do autobusu i jazda nim.
W nocy Agnieszka rozmyślała o dzieciakach w autobusie i o tym, co mogą jej jeszcze zrobić. Wyobraziła sobie, że potyka się w przejściu między siedzeniami, a potem wybucha płaczem. Martwienie się o następny dzień nie pozwalało jej spać, a sprawę jeszcze pogarszało uczucie zmęczenia. Zauważyła też, że właściwie czuje niechęć do jedzenia…

Przykra lektura. Gdyby tak zapytać któregoś ze szkolnych pasażerów, o co ci tak naprawdę koleżanko/kolego chodzi? Co ci ta dziewczyna zrobiła? … musieliby chyba porządnie zastanowić się nad odpowiedzią…

13/03/2023

Żeby nie było przerwy w dostawie wspomnień o przemocy w szkole – fragmenty z książki dla tych dzieciaków, które muszą sobie z tym jakoś poradzić. Jak to zrobić – zostało opisane przez psychologów i psychiatrów pod każdym wspomnieniem. Niestety, jest ich wiele. Tak jak wiele jest sytuacji i powodów, kiedy można komuś „dowalić”. Książka wkrótce. Poniżej fragment pamiętnika dziewczyny o imieniu Eli, szkoła średnia.

ŚRODA 3 czerwca
Trzy warstwy mimo, że strasznie gorąco, ale jak inaczej zakryć to obrzydliwe ciało? Zostały dwa dni do Dnia Sportu. Dostanę zwykłe komentarze; domyślam się, że chcą dobrze. Że jestem zbyt świadoma swojego ciała. Tak, łatwo im mówić; nie muszą żyć w nim tak jak ja. Więc co będzie? Dentysta? Nie, byłam w zeszłym tygodniu. Choroba? Trochę kiepsko. Mama sobie poradzi. Zawsze pisze dla mnie notatkę. Nieważne.

CZWARTEK 4 czerwca
Dzisiaj chłodniej, ale większość dnia spędziłam w bibliotece. Jana podchodzi i mówi: "Hej, Eli, wyluzuj i baw się dobrze". A ja na to: "Dzięki, Jana”. Ale ona dalej wali, jakby chciała rozwiązać wszystkie problemy świata. „Hej, każdy ma inne kształty ciała”. Starałam się nie denerwować. Coś wymamrotałam i wróciłam do swojego zadania.

PIĄTEK 5 czerwca
Najgorszy cholerny dzień w moim życiu. Zostawiłam notatkę w domu! Próbowałam wytłumaczyć pani Żyrickiej, że nie czuję się dobrze. Powiedziałam jej, żeby nawet zadzwoniła do mojej mamy, ale nie słuchała. Uświadomiłam sobie, że w moje sportowe ciuchy będę musiała przebrać się w szatni. Wpadłam w panikę. Boże. To było takie głupie. Zostawiłam przebieranie się na ostatnią chwilę. Mogłam założyć moją dużą sportową kurtkę na wierzch i po prostu poszłabym powiedzieć pannie Kramer, że nie czuję się dobrze, a zamiast tego pomogłabym jej. Była miła i zrozumiałaby.
Więc ubieram się w rogu szatni i widzę ten błysk. Rozglądam się, naprawdę przerażona. Rany, czy ktoś robi mi cholerne zdjęcie? 'Halo?' wołam, ale jakby trochę za cicho. Nikt nie odpowiada i nie widzę nikogo w pobliżu. Może wariuję, myślę, wrzucając moje ubrania do torby. Wychodzę stamtąd tak szybko jak mogę.
Pierwszą osobą, którą widzę jest Mirka. Uśmiecha się do mnie. 'Hej, udało ci się! Myśleliśmy, że się nie pojawisz.' Ona i kilka innych osób chichocze, odwracając się w kierunku sali.
Podchodzę do mojej grupy klasowej i tam znowu te dziewczyny, chichoczą, stroją miny i wpatrują się w swoje telefony. Kiedy do nich podchodzę, szybko się odwracają. Cały dzień czuję, że coś się dzieje, ale nie wiem dokładnie co. Trzymam się dość blisko panny Kramer i pomagam jej. Jak tylko mogę, uciekam stamtąd. Nawet idę pieszo do domu.
Tego wieczora, po raz dwusetny, postanawiam przejść na dietę. Tym razem właściwą, rozsądną. Te wszystkie dzieciaki, które dziś biegały i skakały, wyglądały jakby naprawdę dobrze się bawiły. Może ja też bym się dobrze bawiła, gdybym miała lepszą sylwetkę.
Zanim się zaloguję, sprawdzam pocztę. Jestem zaskoczona widząc smsa od Jany. 'Cześć Eli, bardzo mi przykro, że muszę ci to powiedzieć, ale kiedy się dzisiaj przebierałaś, Mirka zrobiła ci zdjęcie i rozesłała je do nas wszystkich... Wiem, że to złe i usunęłam to zdjęcie... ale niektóre z nich wysłały je swoim chłopakom... Uważają, że to zabawne... Tak mi przykro, że muszę ci to powiedzieć... Proszę, nie pozwól, by Mirka dowiedziała się, że się z tobą skontaktowałam... Naprawdę uważam, że musisz coś z tym zrobić... Może powiedz pani Żyrickiej? PROSZĘ, nie mów nikomu, że ci powiedziałam".

SOBOTA 6 czerwca
Chyba płakałam wczoraj przez jakieś dwie godziny. W końcu udało mi się zasnąć. Obudziłam się rano z najbardziej zwariowaną myślą, że to wszystko było tylko strasznym snem. Wtedy zobaczyłam siebie w lustrze. Mama spojrzała na mnie i zaciągnęła mnie do salonu. 'Eli?' powiedziała, cała zaniepokojona. Powiedziałam jej wszystko.

Adres

Świderska 7
Otwock
05-400

Telefon

+48668032024

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Fraszka Edukacyjna umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do Fraszka Edukacyjna:

Udostępnij

Najbliższe firmy medialne



Może Ci się spodobać