23/07/2024
Dlaczego Truppenübungsplatz, a nie Heerengutbezrik? Takie właśnie pytanie zadaliśmy sobie po dotarciu do tej głęboko zakopanej informacji na temat obszaru dawnego poligonu wojsk niemieckich pod Sieradzem. Najłatwiej będzie odpowiedzieć na nie przedstawiając nasze "śledztwo", które dało odpowiedź na to pytanie, a jednocześnie stworzyło następne pozostające jak do tej pory bez odpowiedzi. Obszar ten był w centrum naszej uwagi co najmniej od połowy ubiegłego roku kiedy powiedział nam o nim jeden z naszych znajomych. Powiedział to może troszkę zbyt wyolbrzymione określenie gdyż już kilka lat temu gdzieś w odmętach raczkującej wtedy eksploracyjnej części internetu pojawiły się jakieś wzmianki na jego temat, które gdzieś tam odnotowały się w naszej pamięci jednak wtedy podeszliśmy do nich bez specjalnego zainteresowania czego dziś bardzo żałujemy. Żal jest tym bardziej zwielokrotniony tym, że już wtedy bardzo często pojawialiśmy się w okolicach Sieradza jednak głównie ze względu na to, że był na naszej drodze do pod Tomaszowskiego Jelenia i Spały gdzie znajdują się nasze ulubione konstrukcje w postaci schronów kolejowych wchodzących w skład Anlagge Mitte. Nagłe zainteresowanie "dawnym, niemieckim poligon wojsk pancernych" jak jeszcze do niedawna go nazywaliśmy pojawiło się głównie przez krążące opowieści o wielkich, piętrowych bunkrach przypominające te z wału atlantyckiego. Dla nas jako miłośników betonu wszelakiego był to niesamowity impuls, który z czasem obszar dawnego, niemieckiego poligonu wysunął na czołowe miejsce w naszym rankingu najciekawszych obiektów militarnych. W ciągu ostatnich 6 miesięcy byliśmy tam kilkukrotnie poświęcając czas nie tylko na docieranie do bardziej znanych konstrukcji, ale również na wywiad środowiskowy oraz poszukiwanie tych mniej znanych. Mozolna praca polegająca na sprawdzaniu sporej części wzgórz zaznaczonych na mapach pochodzących jeszcze z II wojny światowej opłaciła się i udało nam się odnaleźć znany głównie miejscowym jeden z trzech największych schronów obserwacyjno-technicznych stojący na wzgórzu w okolicach wsi Bogumiłów. Poza szukaniem na czuja zajęliśmy się również opowieściami ludzi jednak te w żaden sposób nie pokrywały się z rzeczywistością i tylko zmarnowały nasz czas, choć ze względu na rzetelne podejście do tego zagadnienia musieliśmy sprawdzić wszystkie, nawet te najbardziej absurdalne historie.
W internecie (w tym na Wikipedii - źródle niepewnym, choć dla wielu osób pozostającym jednym z głównych miejsc czerpania wiedzy) krąży nazwa tego obszaru brzmiąca "Heerengutbezrik Schieratz". Na pierwszy rzut oka nazwa dla osób, które z językiem niemieckim mają do czynienia od święta może wydawać się prawidłowa jednak tak nie jest i to już w samej ocenie ortograficznej gdyż w wyrazie "heereNgutbezRIK" występują aż dwa błędy, które zostały tu wyszczególnione w postaci zapisania ich wielkimi literami. Prawidłowa nazwa powinna brzmieć
"Heeresgutsbezirk" i nie odnosi się do poligonu jako miejsca gdzie prowadzone są ćwiczenia wojskowe, ale do tak zwanych w wolnym tłumaczeniu tego słowa "gospodarstw (czy też folwarków) wojskowych", w których to osiedlona ludność cywilna miała być wykorzystywana do przymusowej pracy na poligonie. W przypadku Sieradza głównymi ośrodkami gdzie powstawały "gospodarstwa wojskowe" były wsie, w których znajdowały się folwarki takie jak: Dąbrówka, Świerzyna, Dębołęka, Niechmirów, Zapolice oraz Pstrokonie. Nasze zainteresowanie wzbudziła również geneza tego błędu gdyż można powiedzieć, że nieprawidłowa nazwa ogarnęła już cały internet zainteresowany tematyką poligonu wojsk niemieckich pod Sieradzem i praktycznie nigdzie nie występuje ona w prawidłowej formie. Udało nam się dotrzeć do jednego z lokalnych magazynów o nazwie "Na Sieradzkich Szlakach", a dokładniej do numeru 4 z 1996 roku gdzie Andrzej Ruszkowski opisuje ten teren w artykule "Poligon niemieckich czołgów w okolicach Sieradza". O istnieniu tego periodyku dowiedzieliśmy się właśnie z Wikipedii gdyż autor wpisu na tym portalu o nazwie "Poligon niemieckich wojsk pancernych w Sieradzu" powołuje się m.in. na artykuł A. Ruszkowskiego. To właśnie w nim autor pisze: "...z dniem I VI 1943 r. wydzielono w Sieradzkiem okręg terenów wojskowych "Sieradz" (Heerengutbezirk Schieratz)", jest to tylko częściowa prawda gdyż poligon zaczął powstawać już w 1941 roku kiedy to rozpoczęły się pierwsze wysiedlenia ludności cywilnej, a w Monicach stanęły pierwsze baraki obozu. Ponadto autor popełnił błąd gdyż cały obszar poligonu nazywa "Heerengutbezirk Schieratz" choć prawidłowa nazwa powinna brzmieć Truppenübungsplatz Schieratz co już wiemy dzięki wyjaśnieniu tego czym naprawdę były obszary nazywane Heeresgutsbezirk. Ze względu na to, że właśnie ten artykuł stał się podstawą do stworzenia wpisu z Wikipedii możemy śmiało stwierdzić, że to właśnie jemu zawdzięczamy obecną, błędną nazwę tego obszaru - choć jak należy podkreślić nie została ona stworzona przez A. Ruszkowskiego, a jedynie zaczerpnięta ze starszej literatury z jakiej korzystał. Jak łatwo można zauważyć znaczna większość publikacji, których autorzy podejmują się w nich opisania pod Sieradzkiego poligonu robią to w aspekcie problematyki dotyczącej ludności cywilnej i ich życie na terenie ówczesnych Heeresgutsbezirk. Przyszli autorzy korzystający z prac swoich poprzedników musieli nad interpretować nazwę Heeresgutsbezirk Schieratz i wykorzystać ją do określenia całego poligonu co jak już wcześniej opisaliśmy jest poważnym błędem, który już dość silnie zakorzenił się w świadomości wielu
ludzi zainteresowanych tematyką II Wojny Światowej. Na trop prawidłowej nazwy jaką jest Truppenübungsplatz Schieratz natrafiliśmy dzięki przejrzeniu bazy danych Niemieckich wojsk stacjonujących w Sieradzu w okresie II Wojny Światowej. Był to m.in. Sturmgeschütz-Ersatz-Abteilung 200, który wiosną został przeniesiony
właśnie na TrUPl. Ponadto korzystając z tej samej bazy danych udało nam się trafić na istnienie komendantury Truppenübungsplatz Schieratz, a nie jak do tej pory pisano Heerengutbezrik Schieratz. Swoją drogą dzięki szerokim zasobom internetu udało nam się odnaleźć fotografię dwóch dowódców poligonu. Pierwszym z nich był dowodzący nim do 1943 roku Generalmajor Friedrich-Wilhelm Liegmann, a następnie Generalmajor Josef Gerstmann. Dowództwo poligonu zamieszkiwało pobliski pałac Danielewicza, który został podpalony wraz z dokumentacją przez uciekające wojska niemieckie.
Do dzisiejszego dnia z infrastruktury poligonowej zachowały się opisywane już wcześniej na łamach naszej strony betonowe zbiorniki na wodę dookoła, których przed laty stały niemieckie baraki wojskowe oraz obóz jeniecki jak i fragment betonowej drogi we wsi Monice. W najbliższej okolicy terenu dawnego obozu jenieckiego jeszcze kilka lat temu miały znajdować się betonowe konstrukcje hal naprawczych jednak podobno obecnie zostały już wyburzone. Z budynków o
przeznaczeniu typowo poligonowym w postaci żelbetonowych schronów możemy wyróżnić następujące typy obiektów:
- 2 x żelbetowy schron techniczno-obserwacyjny z wejściem od strony szczelin obserwacyjnych, ze znajdującym się na jego tyłach nasypem. W jego wnętrzu znajdowały się trzy izby z czego dwie były pomieszczeniami obserwacyjnymi wraz z aparaturą służącą do uruchamiania celów znajdujących się na przedpolu, a jedna była komorą, w której znajdował się silnik Diesla służący do napędzania ruchomych celów strzelniczych. Pierwszy z nich znajduje się na polach w pobliżu wsi Okręglica i jest używany jako mogilnik, czyli składowisko odpadów niebezpiecznych przez co wejście do jego środka jest niemożliwe, natomiast drugi z nich (jego konstrukcja w
żaden sposób nie różni się od poprzedniej) znajduje się na wzgórzu w pobliżu wsi Bogumiłów, a pomimo jego dość sporych uszkodzeń możemy sobie choć po części wyobrazić jak wyglądał zainstalowany w nim system napędowy oraz to w jaki sposób niektóre z celów były wprawiane w ruch. Należy zwrócić uwagę, że stalowe liny służące za element napędowy tarcz wychodziły z obiektu tuż nad powierzchnią gruntu. Co dość istotne dla tego obiektu jest to, że posiada nasyp, poruszymy to w dalszej części tekstu.
- Duży żelbetowy schron techniczno-obserwacyjny z wejściem z tyłu obiektu oraz od boku znajdujący się w pobliżu wsi Stoczki. Obiekt ten w przeciwieństwie do dwóch poprzednich konstrukcji nie posiada nasypu, w jego wnętrzu możemy wyodrębnić również 3 izby, które jednak posiadają pewne różnice. Poza dwiema komorami obserwacyjnymi, w których również znajdowały się elementy mechanizmu podnoszącego ukryte tarcze strzelnice znajduje się tu również komora
silnika, która jednak swoimi rozmiarami znacznie przewyższa komory ze schronów w Bogumiłowie oraz Okręglicy. Ponadto silnik był w niej zamontowany prostopadle do izb obserwacyjnych, a nie równolegle jak w dwóch poprzednich. Wyszczególnić w nim możemy również dość wyraźnie odznaczający się od reszty izb przedsionek łączący komorę silnika (do której było osobne wejście na tyłach) wraz z komorami obserwacyjnymi, przedsionek posiadał również odrębne wejście znajdujące się z boku obiektu. Na uwagę zasługuje również to, że prowadnice, w których były zamontowane liny połączone z tarczami wychodzą tuż pod otworami obserwacyjnymi. Poza swoimi sporymi rozmiarami (schron jest co najmniej raz większy od swoich poprzedników) zainteresowanie budzi również znacznie większa grubość ścian, która wynosi 2 metry.
- 5 x żelbetowe schrony techniczne tarczociągu (do tej pory dotarliśmy tylko do trzech) w zależności od wersji z jednym lub dwoma wejściami - jedno prowadziło przez klatkę schodową, a drugie przez otwór znajdujący się tuż za znajdującym się wewnątrz silnikiem. Obiekty których dotarliśmy znajdowały się w okolicach wsi Dębołęka (2 sztuki z czego jeden całkowicie zalany wodą) oraz w okolicach wsi Bogumiłów (obiekt ten został również zaadaptowany jako mogilnik). W ich wnętrzu podobnie jak w przypadku poprzednich obiektów również znajdowała się podstawa pod silnik Diesla, który wprawiał w ruch tarcze. Najciekawszy z nich jest drugi ze schronów znajdujący się w Dębołęce gdyż posiada zamurowane (prawdopodobnie jeszcze przez stacjonujących tu Niemców) wejście znajdujące się tuż za silnikiem, wyróżnia się również obecny mogilnik z Bogumiłowa gdyż posiada na dachu dwie betonowe "szyny", których przeznaczenia niestety nie znamy. Poza kilkoma pomniejszymi szczegółami, które wydają się być zastanawiające (m. in. do czego służyło małe wnęka znajdująca się tuż za wejściem, betonowe "szyny" czy też zamurowanie wejścia) główne przeznaczenie tych schronów jest oczywiste i nie powinno budzić jakichkolwiek wątpliwości.
Dzięki poznaniu prawidłowej nazwy poligonu udało nam się dotrzeć do nazw wszystkich jednostek jakie stacjonowały czy też ćwiczyły na poligonie, chcemy jednak podkreślić, że nie zrobiliśmy tego całkowicie sami - znaczną ich cześć uzupełniliśmy dzięki pracy magisterskiej jaką napisał Pan Michał Szerer. To właśnie ona potwierdziła również nasze hipotezy co do nazwy poligonu oraz dała nam do myślenia nad pewną sprawą, która zaczęła nas zastanawiać od momentu gdy poznaliśmy wszystkie jednostki przebywające na Truppenübungsplatz Schieratz w okresie II Wojny Światowej. We wszystkich znanych opracowaniach poligon ten jest przedstawiany jako poligon wojsk pancernych jednak w żadnym ze spisów jednostki takie nie figurują! Za to możemy tam znaleźć inne choć bardzo ciekawe idącej do myślenia jednostki jak: SS-8 Kav Rgt Galatz, Artillerie-Rgt. 1578, 578. Volks-Grenadier-Division czy też Panzerjäger-Abt. 1578. Oczywiście nie możemy wykluczyć tego, że na obszarze poligonu pojawiały się jakieś pojazdy gąsienicowe choć mogły to być raczej niszczyciele czołgów (jak choćby zdjęcie Stug III Ausf. D jadącego w
Sieradzu z salutującym na nim Generalmajorem Josefem Gerstmannem, które wczoraj zamieściliśmy na stronie), które mylnie po latach zostały nazwane czołgami. Jednak naszym zdaniem jak i zdaniem Pana M. Szerera jakie poznaliśmy w jego pracy magisterskiej uważamy, że poligon ten został głównie stworzony dla wojsk artyleryjskich, grenadierów pancernych czy też niszczycieli czołgów jednak nie dla typowych wojsk pancernych. Jednym z dowodów przemawiających za
wykorzystaniem tego poligonu przez chociażby artylerzystów może być konstrukcja schronów z wejściem od strony otworów obserwacyjnych. Należy zastanowić się tutaj nad tym, że wejście do ich wnętrza znajdowało się można powiedzieć od frontu, a za schronem znajdował się dość sporych rozmiarów nasyp. Oczywiście należy wykluczyć tu wszelkie formy maskujące konstrukcji (jak w przypadku polskich schronów bojowych gdzie nasyp taką funkcję właśnie pełnił) gdyż były to typowo poligonowe obiekty do których nie strzelano! Należy uznać, że służyły jako bezpieczne miejsce skrycia się przed ostrzałem dowódców, którzy mogli z bezpiecznej odległości
obserwować rezultat np. ćwiczeń artyleryjskich. Jednocześnie możemy dzięki takiemu spojrzeniu na Truppenübungsplatz Schieratz zastanowić się nad miejscem, z którego prowadzony był obstrzał. Kluczowy w określeniu tego może być właśnie nasyp oraz miejsce usytuowania wejść do tych obiektów, które znajdowało się od czoła gdyż przez takie ich rozmieszczenie stanowiska strzeleckie musiały znajdować się za schronem. Niestety główne przeznaczenie największego ze schronów nie jest znane, choć ze względu na jego bardzo masywną konstrukcję możemy sądzić, że był odporny nawet na bardzo silny obstrzał.
Na podsumowanie należy przypomnieć, że cześć tego poligonu w ostatnich dniach wojny została włączona w linię obrony OKH Stellung B1, w jego dalszym sąsiedztwie w stronę rzeki Warta możemy znaleźć kilkanaście Ringstandów, a w pobliżu wsi Jeziory zachował się w całkiem niezłym stanie rów przeciwczołgowy zbudowany rękami polskich robotników przymusowych, podstawa działa p-lot 8,8 cm Flak 37/2 oraz schron piechoty Regelbau 668. Wszystkie z tych obiektów już wkrótce zostaną bardziej szczegółowo przedstawione na łamach naszej strony.