21/11/2022
Uwaga, trudno dostępne dane branżowe ❗️❗️
Szperając kilka miesięcy temu na forum komiksowym, natrafiłem na ciekawy wątek związany z kosztami produkcji komiksów. Jeden z użytkowników wrzucił wtedy grafikę udostępnioną przez jedno z wydawnictw mangowych w ich social mediach (niestety nie pamiętam nazwy tego wydawnictwa, nie mogę też zlokalizować oryginalnego posta, żeby podać źródło 😒 Jeśli ktoś kojarzy, to chętnie uzupełnię).
Dla nas jest to jednak cenne źródło informacji, jak wyglądają aktualnie koszty produkcji i dystrybucji pozycji drukowanych – szczególnie książek oraz komiksów.
❗️Warto docenić udostępnianie tego typu obliczeń, ponieważ na ogół wydawcy bardzo zazdrośnie ich strzegą ❗️
Dwa najistotniejsze dla nas wnioski:
➡️Zwróćcie uwagę, w jaki sposób spada koszt wydruku jednostkowego egzemplarza, kiedy rośnie nakład. To aż 6,7% różnicy kosztowej. Jest jednak pewien haczyk – większe nakłady dostają pozycje sprawdzone, które na pewno się sprzedadzą.
Dlaczego? Ponieważ wspomniane 6,7% zostaje w kieszeni wydawcy tylko w przypadku, kiedy towar szybko się sprzeda. Zalegające tomiki to koszt magazynowania, zamrożony kapitał i koszty ew. reklamacji.
Przestrzelone nakłady to najczęściej spora strata dla wydawnictwa. Stąd zwykle raczej mniejsze nakłady = mniejszy zysk jednostkowy, ale też mniejsze ryzyko biznesowe.
➡️ Zwróćcie uwagę na DRASTYCZNE wręcz różnice w zyskach wydawcy w zależności od tego, gdzie zakupimy komiks czy książkę. Wydawnictwa zarabiają najwięcej, kiedy kupujemy ich produkty wewnętrznymi kanałami – dlatego każdy większy wydawca stawia na swoje sklepy internetowe.
Kiedy książki/komiksy trafiają do innej dystrybucji, kładą na nich ręce pośrednicy/dystrybutorzy, którzy wymagają od wydawców ogromnych rabatów sięgających nawet 50%. Stąd biorą się te spore promocje, np. w dyskontach książkowych. Pośrednik jest w stanie sprzedać sporo egzemplarzy, ale zwykle daje klientowi końcowemu duży rabat (np. -30%). Pośrednik czy dystrybutor chce też zarobić, zatem dla siebie bierze kolejne 20%. Dodając do tego koszty produkcji i koszty stałe funkcjonowania, wydawcy nie zostaje zbyt wiele z ceny okładkowej.
Jeśli macie ulubionych wydawców, którzy są Wam szczególnie bliscy, wesprzecie ich, kupując ich pozycje w ich własnych kanałach dystrybucji :)