24/05/2024
Trójka - Program 3 Polskiego Radia Nogaś na stronie poleca nasz komiks Mulanosaurus Rex. Na spotkanie z autorem Øyvind Torseter zapraszamy jutro o 12.00 (podpisuje książki na stoisku D7 Tu się czyta, a o 16.00 poprowadzi warsztaty w Pałacu Kultury w ramach Warszawskie Targi Książki / Warsaw Book Fair
[„NA STRONIE”, 24.05.2024]
1. FILIP SPRINGER, „Nie wiem”, wyd. Dowody
Przyznać się do niewiedzy? Zwykle — niełatwe. Przyznać się do niewiedzy, że się czegoś nie wie, gdy jest się osobą powszechnie szanowaną, rozpoznawalną, przez wielu uznawaną za autorytet i często wypowiadającą się publicznie — w dzisiejszych czasach — bezcenne. I nie tylko o odwagę tu chodzi.
„Na tym polega praca dziennikarzy, „genialnych dyletantów”, jak to ktoś kiedyś powiedział, by umieć posłuchać mądrzejszych od siebie i zadać im pytania, które pozwolą innym trochę lepiej zrozumieć kawałek świata.
Zawsze mnie jednak kusiło, by nieco zmienić zasady tej gry. By ludzi mądrych i doświadczonych, ludzi, których podziwiam, nie pytać o to, co wiedzą, tylko zapytać o to, czego — mimo lat namysłu, dekad studiów, badań, zbierania doświadczeń, przeczytania tysięcy lektur — nadal nie wiedzą.
W marcu 2020 roku ta pokusa stała się wręcz nieznośna. Wybuchła pandemia covid-19 i oto świat, który był tak święcie przekonany o słuszności kierunku, w którym zmierza — zamarł w niepewności. Ekspertki i eksperci dwoili się i troili w telewizjach i gazetach, by nam objaśnić tę nową, przerażającą rzeczywistość, unikając jak ognia narzucającej się i coraz bardziej oczywistej odpowiedzi, która brzmiała: nie do końca wiemy, co się dzieje, i z pewnością nie wiemy, co będzie dalej.
A przecież nie po to dziennikarze zapraszają specjalistki i specjalistów do mediów, by usłyszeć: nie wiem.
Pomyślałem, że lepszego momentu na taką rozmowę nie będzie, że to jest właśnie ta chwila, w której bez obaw mogę się zwrócić do tych wszystkich, których czytam, podziwiam, których szanuję i których przemyśleniami próbuję się wspierać, gdy sam myślę. Postanowiłem, że zadam im to jedno proste pytanie:
Czego Pan/Pani nie wie?
W warunkach pandemicznych lockdownów nie mogliśmy się spotkać. Zamykałem się więc w szafie z dyktafonem i dzwoniłem do moich rozmówczyń i rozmówców” — pisze we wstępie do „Nie wiem” Filip Springer.
Przyznam, że zazdroszczę mu i pomysłu, i sposobu realizacji.
W nowej, niewielkiej książce reportera, o tym, czego nie wiedzą, opowiadają między innymi: Anda Rottenberg, Hanna Krall, Ewa Łętowska, Jarosław Mikołajewski, Edwin Bendyk czy Andrzej Leder. (Wśród rozmówców Springera był także — zmarły niedawno — Zbigniew Mikołejko.)
Autor szczerze i słusznie zauważa: „To nie jest książka mojego autorstwa. Ja tylko zadałem jedno pytanie i cierpliwie wysłuchałem udzielonych odpowiedzi”. Te nierzadko przyjmują formę wciągających miniwykładów, które wypada czytać nieśpiesznie, porywając się na chwilę zamyślenia czy refleksji.
Czego nie wiedzą bohaterowie—współtwórcy „Nie wiem”?
Hanna Krall, reporterka: „Skąd bierze się zło?”. (Jestem jej wdzięczny, jako czytelnik, za to wyznanie. Bo to pytanie i dla mnie niezmiennie najważniejsze, odpowiedzi na nie szukam w literaturze od dziecka.)
Anda Rottenberg, krytyczka i historyczka sztuki: „Nie wiem bardzo wielu rzeczy, ale pytanie, które mnie trapi i na które nie umiem znaleźć odpowiedzi od bardzo dawna, to pytanie o talent. Skąd się bierze i czym jest?”.
Wilhelm Sasnal, malarz: „Pierwsze skojarzenie, które przychodzi mi do głowy, kiedy myślę o tym, czego nie wiem, nie jest przyjemne. Dotyczy niepewności tego, jak będzie wyglądał świat. Jest to dla mnie tym bardziej istotne, że mam dzieci, syna i córkę. I to przede wszystkim z ich powodu patrzę w przyszłość”. (Jakże doskonale wielu z nas go rozumie, prawda?)
Tadeusz Sławek, poeta, tłumacz, eseista, literaturoznawca, udziela trzech odpowiedzi na pytanie Springera: „Nie wiem wszystkiego”, „Nie wiem niczego” oraz „Nic nie wiem”. Czym te odpowiedzi się różnią? Czytając wypowiedź Sławka, miałem wrażenie, że trafiłem na jeden z jego wspaniałych wykładów, że znów jestem studentem, który próbuje lepiej zrozumieć świat.
A Jarosława Mikołajewskiego „nie wiem” jest fundamentalne. Poeta przyznaje: „Nie wiem, co się dzieje po śmierci. To dla mnie najdotkliwsze. Wydaje mi się, że granica między życiem a śmiercią to najciekawsza granica, którą mógłbym przekroczyć”.
Lektura tej książki udowadnia, że czyjaś niewiedza — zwłaszcza ta w przystępny, mądry sposób opowiedziana — może być dla odbiorcy źródłem ogromnej wiedzy.
2. ØYVIND TORSETER, „Mulanosaurus Rex”, przeł. Justyna Czechowska, wyd. Format
Czy jest coś, czego jeszcze nie wiemy o dinozaurach? Czy to możliwe, by gdzieś na planecie zachował się ostatni żyjący ich przedstawiciel? Czy można do niego dotrzeć, a dzięki temu ktoś nie straci pracy? Czy ewentualne odnalezienie osobnika może zostać wykorzystane dla celów politycznych?
Torseter, norweski ilustrator, twórca komiksów i pisarz, goszczący zresztą właśnie na targach książki w Warszawie, znany jest w Polsce z „Dziury” — książki-przedmiotu, która była zaproszeniem do odkrycia tego, co nieznane, a co może znajdować się na wyciągnięcie ręki. Teraz zabiera czytelników do instytucji, w której pracuje bohater znany już z poprzedniej jego książki. A jest to… Muzeum Historii Naturalnej, w którym postać stworzona przez Torsetera pełni funkcję eksperta od dinozaurów. Niestety, nowe wyzwanie wiąże się z ogromnym stresem — jak sprawić, by pojawili się zwiedzający, skoro poprzednicy wysoko ustawili poprzeczkę? Archiwa i magazyny niczego nieznanego nie skrywają, może więc należałoby trafić na jakiś nowy trop?
Tak się ciekawie składa, że potrzeba bohatera zbiega się z ogólnokrajowym kryzysem — zaczyna brakować benzyny. Prezydent, który wyrusza właśnie w objazd po kraju (prezydent, dodajmy, z trąbą słonia w miejscu nosa), wpada na pomysł, że postara się rozwiązać problem i… przyłączy się do poszukiwań ostatniego żyjącego dinozaura. Ale jaki to ma związek z działaniami bohatera pracującego w Muzeum Historii Naturalnej?
Ta zabawna, ale też i prawdziwie skłaniająca do refleksji książka, przygodowy komiks ze świetnymi ilustracjami Torsetera, w wielu momentach jest połączeniem opowieści o przygodach Indiany Jonesa z doświadczeniami bohaterów słynnego filmu Stevena Spielberga z 1993 roku. Ale w „Mulanosaurusie Rexie” pojawiają się także zombie, kura, która lata (czy to na pewno kura aby?), i wiele innych, zaskakujących stworzeń. Norweg próbuje skłonić czytelników do refleksji — czy zawsze marzenia trzeba koniecznie zrealizować?, czy praca jest faktycznie najważniejsza?, czy władzę warto utrzymać za wszelką cenę?, czy należy działać wbrew naturze?
A jeśli ktoś chciałby się dowiedzieć, czy do „odbudowy” szkieletu dinozaura można użyć… szczotki, to również polecam. Wyobraźnia Øyvinda Torsetera nie zna granic!
Trójka - Program 3 Polskiego Radia