Niedawno pisałam, że w 2021 roku wypowiedziałam się w mediach 4️⃣2️⃣ razy. No ale to nie ilość a jakość ma kluczowe znaczenie jeśli chodzi o działania media relations🗞.
Dlatego dziś kilka słów o tym, jak o tę jakość w kontaktach z dziennikarzami dbać.
I zaczniemy od skrajności 😼
Czego absolutnie nigdy, ale to nigdy nie powinniście robić, kiedy dziennikarz, podcaster czy inna osoba pytająca Was o coś na forum publicznym poruszy wyjątkowo niewygodny temat?
No właśnie o tym opowiadam w dzisiejszym odcinku #PoniedziałekDoPionu 😎
Zachęcam Was do obejrzenia i podzielenia się też swoimi spostrzeżeniami… jakiego typu odpowiedzi nie lubicie u osób występujących w mediach?
Które uważacie za szczególnie irytujące, hmm?
Bardzo jestem ciekawa 😊💙
#PublicRelations
#WystąpieniaPubliczne
#SzkoleniaMedialne
W wielu firmach grudzień to miesiąc prezentacji.
No bo wygląda to tak:
Podsumowania roczne?
= Zrób prezentację dla zarządu.
Nowy budżet?
= Zaprezentuj, na co chcesz go przeznaczyć.
Strategia na 2022?
= Pokaż ją zespołowi na PowerPoincie.
Poszerzamy portfolio klientów?
= Nastaw się na przetargi z prezentacjami.
I tak dalej…
A do tego większość z tych prezentacji ma naprawdę kluczowe znaczenie dla organizacji. To duża presja. Chcemy sprostać oczekiwaniom, wystąpić dokładnie tak, jak sobie zaplanowaliśmy, bez żadnych wpadek.
Tymczasem może się zdarzyć tak, że właśnie pod wpływem poczucia ważności tematu i presji możemy nagle kompletnie się pogubić w tym, co mamy mówić. Nic. Zero. Biała kartka w głowie…
Inny przykry scenariusz, którego boi się wiele osób zakłada, że zacznie się nagle mówić kompletnie bez ładu i składu lub też okropnie sztucznie, robotycznie.
Jak zminimalizować ryzyko tego, że któraś z tych koszmarnych wizji Wam się spełni?
Właśnie o tym jest dzisiejszy odcinek z cyklu #PoniedziałekDoPionu.
Posłuchajcie proszę i dajcie znać – czego Wy boicie się najbardziej jeśli chodzi o wystąpienia publiczne, hmm?
#PersonalBranding #PublicRelations
🎶❄️🌬 Pada śnieg, pada śnieg
dzwonią dzwonki sań.
Co zaradzić, gdy widownia
ozięble patrzy w dal?
😉🤪
Innymi słowy:
jaki jest sekret płomiennych przemówień, które potrafią rozgrzać serca widzów?
Pomyślałam, że to dobry temat na tą naszą zimową pogodę dziś 🤓
Oczywiście nie ma jednego przepisu na płomienne wystąpienie. Jest ich wiele. Mi jednak wyjątkowo podoba się sposób, w jaki przemawia David Attenborough (który tak swoją drogą jest jednym z moich największych autorytetów w zakresie #WystąpieniaPubliczne).
Dlatego w dzisiejszym wideo z cyklu #PoniedziałekDoPionu opowiadam Wam, co takiego najbardziej urzeka mnie w jego stylu prezentacji i jak można pracować nad własnym nastawieniem, by zbliżyć się do poziomu charyzmy i pasji tego 95-letniego mistrza słowa 💪💙💙💙
Przy okazji napiszcie proszę, kto Wam z kolei szczególnie imponuje jeśli chodzi o umiejętność wystąpień publicznych? 👇
☕️ Dobra kawa potrafi nie tylko pobudzić, ale też rozwiązać wiele kryzysów, a zwłaszcza jeśli jest to latte.
Metoda LATTE 😏
Bo dziś #AlfabetKryzysu sponsoruje nam litera 𝐋 🔥
Oczywiście w tym wypadku „latte” to model postępowania w sytuacjach kryzysowych #PR – zarówno na poziomie komunikacji masowej jak i indywidualnej.
Wymyślili ją pracownicy sieci Starbucks, a nazwa – oprócz nawiązania do napoju – wywodzi się od pierwszych liter poniższych słów:
𝐋𝐢𝐬𝐭𝐞𝐧
Słuchanie to dziś towar deficytowy, ale dzięki temu niezwykle cenny. Konsument bardzo często o to głównie prosi – chce być wysłuchany. Tak więc pokaż mu, że aktywnie słuchasz. Pokaż, że chcesz zrozumieć. Pokaż, że Ci zależy na relacji.
𝐀𝐜𝐤𝐧𝐨𝐰𝐥𝐞𝐝𝐠𝐞
Ludzie nienawidzą, naprawdę nienawidzą przyznawania się do błędów. To naturalne i wynika z tego, że chcemy chronić swoją integralności i zachować „twarz” sami przed sobą oraz przed innymi. Jednak prawda jest taka, że przyznanie się do błędu w sytuacji kryzysowej jest absolutnie kluczowym elementem do tego, by załagodzić problem.
𝐓𝐚𝐤𝐞 𝐚𝐜𝐭𝐢𝐨𝐧
„Słowa, słowa, słowa.” – odpowiedział Hamlet na pytanie „co czytasz?”. A mi ten cytat często kołacze się po głowie, gdy widzę jak ludzie i marki wypuszczają w kryzysie slogany zamiast konkretów. Niestety konsumenci dziś już nie zadowolą się byle frazesem. Oczekują poważnych, rzeczowych reakcji najlepiej polegających na naprawie szkody, rekompensacie i poprawie procedur w organizacji.
𝐓𝐡𝐚𝐧𝐤
Podziękowanie w tym kontekście ma być po prostu formą docenienia konsumenta, który zwrócił naszą uwagę na jakiś problem. Ja wiem, że akurat w trakcie kryzysu mega trudno jest spojrzeć na sytuację „z lotu ptaka” i powiedzieć „dziękuję” osobie, która de facto przyniosła naszej firmie ten kryzys… ale z perspektywy d
Przez ten cały ⚫️ Black Friday i Cyber Monday wszyscy wszędzie mówią tylko o tym, że jest tanio i że to takie fajnie.
No ale w komunikacji to tak nie działa 😉
Dziś w ramach #PoniedziałekDoPionu opowiadam więc o tanich…
tekstach 😎😏
i o tym, dlaczego czasami nawet dokładnie te same słowa mogą być odebrane jako właśnie taki tani tekst, a innym razem jako po prostu kompletem.
Zachęcam Was moi drodzy do obejrzenia i porzucenia mi jakiś nie-tanich tekstów w komentarzach 😁😉
No i życzę Wam udanego tygodnia! 💙
Baś
Często mówię na swoich szkoleniach, że z kryzysem #PublicRelations łączą się dwa słowa:
𝐜𝐡𝐚𝐨𝐬 oraz 𝐤𝐨𝐧𝐟𝐥𝐢𝐤𝐭.
I właśnie to drugie słowo – konflikt – jest niechlubnym bohaterem dzisiejszego postu z serii #AlfabetKryzysu, który sponsoruje nam litera 𝐊 🔥
Kryzys wizerunkowy można odróżnić od zwykłego problemy m.in. po tym, że dana sprawa ma duży potencjał rozwojowy. Działa jak kula śniegowa… rośnie i rośnie, przylepiając do siebie kolejne nagłówki w mediach i kolejne komentarze obserwatorów w SoMe.
Tak więc kryzys z założenia musi być „lepki”.
Ludziom musi się w jakimś sensie podobać, że o nim czytają… muszą kochać nielubienie dotkniętej kryzysem firmy 😈
No a kiedy można wywołać takie emocje?
Właśnie wtedy, kiedy jest w danej sytuacji KONFLIKT.
Super, jeśli jest to konflikt dobra ze złem (w tej roli oczywiście „nasza firma”), a najlepiej to jeszcze żeby ten „dobry” był jak Dawid, a „zły” jak Goliat i żeby się tłukli na oczach wszystkich.
Nic tylko wziąć popcorn i obserwować…
No i tu już zapewne domyślacie się, co należy zrobić w sytuacji kryzysowej kiedy jednak nie chcemy wspomagać przyrostów negatywnych publikacji na nasz temat.
Otóż trzeba pokazać, że konfliktu nie ma.
Albo przynajmniej, że nie jest on taki straszny, jak go malują 😏
Ktoś pewnie powie „nie zawsze się da”.
No cóż... kryzysy, które obsługiwałam można już liczyć w dziesiątkach i jakoś tak do tej pory jednak wychodziło, że zawsze się dało 😉
Kiedyś np. przygotowywałam jedną firmę na to, co by było gdyby wtargnęło do niej CBA (często nagrywające do własnych celów takie „akcje”) i jedną z rzeczy, którą ćwiczyliśmy było m.in. „goszczenie” funkcjonariuszy, miłe odzywanie się do nich, deklarowanie pełnej współpracy i otwartości i generalnie pokazywanie swoją postawą, że nikt w firmie nie jest do nich
Dziś mam dla Was 3️⃣ wskazówki związane z prowadzeniem panelu dyskusyjnego.
Pisałam już, że jakoś tak mi się dziwie w życiu ułożyło, że do niedawna jeszcze takowego nie prowadziłam 🤷🏼♀️.
Jednak w zeszłym tygodniu ta zaległość została na #PSPRDay nadrobiona i muszę przyznać, że miałam z tego powodu wieeeeeeeeeeeeelką frajdę! 🥳😎
Prosiłam Was wcześniej o podpowiedzi, trochę też poczytałam sobie w sieci – no i koniec końców panel wyszedł nam naprawdę dobrze. Dostałam bardzo pozytywny i konkretny feedback od koleżanek i kolegów od #PR 💪😁
No, a że wartościowymi wnioskami warto się dzielić, to od razu nagrałam na ten temat wideo 🎥
Tak więc dziś, w ramach #PoniedziałekDoPionu przedstawiam Wam moje 𝘭𝘦𝘴𝘴𝘰𝘯𝘴 𝘭𝘦𝘢𝘳𝘯𝘦𝘥 związane z prowadzeniem panelu dyskusyjnego.
A na co Wy zwracacie uwagę, gdy widzicie panele dyskusyjne podczas konferencji i kongresów?
Dajcie proszę znać!
Im więcej dobrych protipów tym lepiej 😊💙
Dziś #AlfabetKryzysu sponsoruje litera 𝐉, weźmiemy więc na tapet zasadę komunikowania się „jednym głosem” → po co to i jakie mam na to protipy?
Wszystko jest w poście 😊👇
W kryzysie rządzi chaos.
I to nie taki, że „oooo, ale mam dziś chaos w torebce” tylko taki chaos w stylu „zostawiłam 4 latka na chwilkę w kuchni, a on otworzył szafkę z przeprawami, oliwą i mlekiem”
= czyli syf, przerażenie i frustracja w jednym 😵
O takim chaosie mówię.
Przy czym publiczność oczekuje, że firma szybko się ogarnie i będzie pięknie porządkować rzeczywistość niczym żona ze Stepford.
No a oceniane jest to głównie na postawie jakości komunikacji #PR
Jeśli Wasza firma czy organizacja jest duża to mamy zwykle kilku komunikatorów i MUSIMY zadbać o to, by jeden drugiemu nie zaprzeczał, ponieważ:
❌ to wygląda, jakbyście mieli bałagan
❌ odbiorcy nie czują się z czymś takim bezpieczni czy uspokojeni
❌ w skrajnej sytuacji może to też wyglądać, jakby ktoś kłamał
JAK TEGO UNIKNĄĆ?
✔ jeszcze ZANIM nastąpi #kryzys zadbajcie o to, by każdy w firmie wiedział, że do kontaktu z mediami wyznaczone są specjalne osoby (to szczególnie ważne dla pracowników na tzw. końcówkach komunikacji – recepcja, call center, admini SoMe itp.)
✔ w trakcie kryzysu zróbcie listę osób, które będą się komunikować z grupami interesów (to nie tylko media, ale też SoMe, pracownicy, inwestorzy)
✔ wyznaczone osoby powinny być wcześniej przeszkolone (jakby co to oczywiście zapraszam do siebie 😎 do Krystal Point na szkolenia kryzysowe)
✔ w trakcie kryzysu te osoby powinny dostawać informacje nt. tego, jakie jest oficjalne stanowisko firmy we wszystkich ważniejszych tematach kryzysowych
✔ jeśli jesteście organizacją, gdzie jest dużo komunikatorów często komunikujących – każdy z nich codziennie powinien dostawać informacje nt. tego, jakie są główne przekazy na dziś (to dobrze widać w
👉 Proszę, 👉 przepraszam i 👉 dziękuję to słowa, które większość naszych rodziców nazywała „magicznymi”. Od dziecka uczyliśmy się, że wypowiedziane w odpowiednim momencie – mają wielką moc! ✨
No i cóż to się takiego dzieje, że z wiekiem coraz rzadziej korzystamy z ich magii? 😏
Jakbyśmy uważali, że jednak nie działają.
Jednak nie opłaca się w nie wierzyć.
Jednak to ta sama kategoria dziecięcych opowiastek, co mikołajowe autorstwo prezentów pod choinką.
Baju baj baju baj… 🎶
No i o ile „proszę” i „dziękuję” jeszcze jako tako się mają – tak „przepraszam” wielu dorosłym po prostu nie chce przejść przez gardło. A jeśli już nawet jakoś tam zostanie wymamrotane, to towarzyszy mu szereg usprawiedliwiaczy i złagadzaczy ze słynnym „jeśli poczułeś się urażony” na czele 🙈
No więc dziś, w ramach #PoniedziałekDoPionu, opowiadam Wam o tym, jakiego typu przeprosiny mają największy sens i największą moc.
Skupiłam się oczywiście na przepraszaniu w kontekście #PublicRelations i zarządzania sytuacją kryzysową, ale wydaje mi się, że spokojnie można to przełożyć również na sytuacje mniej biznesowe.
Posłuchajcie więc proszę, jak moim zdaniem warto przepraszać i niech moc tego słowa będzie z Wami! 😉💪💙
𝑷𝒐𝒔𝒕 𝑺𝒄𝒓𝒊𝒑𝒕𝒖𝒎
Niektórym się wydaje, że powiedzenie „przepraszam” jest równoznaczne z kapitulację.
Nieprawda.
Jest dokładnie odwrotnie – przeproszenie jest wzięciem sprawy w swoje ręce. Jeśli zrobimy to szczerze, od razu poczujemy ulgę. To jak zamkniecie jednego rozdziału, by móc przejść do kolejnego, czyli do odzyskiwania kontroli na swoimi emocjami i sytuacją.
Wśród „moich” hashtagów najpopularniejszym jest #AlfabetKryzysu, który łączę z edukacją nt. narzędzi / dobrych praktyk #PR w sytuacjach kryzysowych.
Tak oznaczony cykl postów obserwują w tym momencie na LinkedInie 9⃣3⃣ osoby – wszystkich z tego miejsca ciepło pozdrawiam, a Ciebie zapraszam do powiększenia tej liczby na Facbooku 😊👋💙
W każdym razie niniejszy post kryzysowy sponsoruje literka 𝐈 jak 𝐈𝐧𝐭𝐞𝐫𝐯𝐢𝐞𝐰 𝐝𝐨𝐧'𝐭𝐬 🔥
𝑪𝒐 𝒕𝒐?
→ lista informacji, tematów oraz zachowań, których należy unikać podczas konkretnego wywiadu czy też konferencji prasowej
𝑷𝒐 𝒄𝒐 𝒕𝒐?
→ lista pomaga „zakotwiczyć” w głowie osoby udzielającej wywiadu mielizny i skały, o które łatwo się rozbić pod wpływem stresu związanego z trudną rozmową. Znacie powiedzenie „uderz w stół, a nożyce się odezwą”? No to dokument typu Interview don’ts pisany jest po to, by te nożyce się jednak nie odzywały niepotrzebnie 😏
𝑱𝒂𝒌 𝒑𝒓𝒛𝒆𝒕𝒐 𝒓𝒐𝒃𝒊 𝒔𝒊𝒆 𝒕𝒐?
→ warto porozmawiać z osobą idącą na trudny wywiad w spokojnej i luźnie atmosferze… taka osoba zacznie wtedy często mówić więcej niż powinna – to okazja, by te wątki wyłapać i spisać, a następnie przekazać w formie Interview don’ts. Pamiętajcie, że taki dokument jest oczywiście poufny i powinien być pokazywany jedynie bardzo wąskiemu zespołowi osób związanych z sytuacją problemową.
📍 𝐈𝐧𝐭𝐞𝐫𝐯𝐢𝐞𝐰 𝐝𝐨𝐧'𝐭𝐬 dobrze jest przygotowywać nie tylko, gdy jest #kryzys, ale w ogóle gdy mamy jakieś ważne spotkanie z mediami.
Pamiętam, jak kilka lat temu było głośno o jednej Brand Managerce reprezentującej branżę FMCG, która na konferencji prasowej tak się otworzyła, że „wymsknęła” jej się informacja nt. tego, jaka będzie kluczowa nowość produktowa wprowadzana w kolejnym kwartale.
Media
Prima aprilis to jedyny dzień, gdy celowe wprowadzenie w błąd odbiorców przez markę może zostać uznane za sympatyczne. Warto przy tej okazji przypomnieć, że w pozostałe dni w roku tak 𝐍𝐈𝐄 𝐣𝐞𝐬𝐭 😏
A już najbardziej nabieranie ludzi złości wtedy, gdy marka ma kryzys #PR i próbuje się z niego wybronić w nietransparentny sposób, co szczególnie widać w oświadczeniach medialnych.
I dziś właśnie o nich.
🔥 #AlfabetKryzysu i 𝐇 jak 𝐇𝐨𝐥𝐝𝐢𝐧𝐠 𝐒𝐭𝐚𝐭𝐞𝐦𝐞𝐧𝐭.
✔️ 𝐃𝐨𝐛𝐫𝐞 oświadczenie kryzysowe jest pisane konkretnie, empatycznie i szybko.
✔️ 𝐁𝐚𝐫𝐝𝐳𝐨 𝐝𝐨𝐛𝐫𝐞 oświadczenie jest też wyczerpujące – aby czytelnik miał poczucie, że wszystkie jego wątpliwości czy lęki zostały wyjaśnione i zaopiekowane.
Zachęcam Was, byście pisząc taki dokument odpowiedzieli sobie na 8 poniższych pytań, które nazwałam Oktawą Obronną 🤓
1️⃣ Co się stało?
2️⃣ Jak to oceniacie?
3️⃣ Co powiecie ofiarom?
4️⃣ Jak im to wynagrodzicie?
5️⃣ Co już zrobiliście?
6️⃣ Jak dalej postąpicie?
7️⃣ Co robiliście w ramach prewencji?
8️⃣ Jak ulepszycie firmę?
🧐 Swoją drogą, czy widzieliście ostatnio jakieś naprawdę dobre oświadczenie kryzysowe?
👇👇 Podzielcie się proszę w komentarzach!
Pozytywne przykłady przydają mi się do szkoleń, które prowadzę w ramach Krystal Point 💪
Pamiętacie dwóch sympatycznych brand heroes sieci Orange
= Serce ❤️ i Rozum 🧠?
Ten cudny duet fantastycznie pokazywał w reklamach, że każdy problem, każde zagadnienie można – a nawet trzeba – rozpatrywać pod kątem racjonalnym oraz emocjonalnym.
Łącznie.
Tymczasem kiedy przygotowujemy się do wystąpień publicznych, kiedy trenujemy swoje przemówienia – bardzo często ograniczamy się jedynie do tego, by przedstawić:
🧠 …przemyślane argumenty,
🧠 …badania lub inne liczby,
🧠 …swoją szeroką wiedzę w temacie,
🧠 …logiczne wnioski.
A co dla serca?
Hmmmmm?
O tym, że zapominamy trochę, jak ważne są emocje podczas wystąpień pisałam już w zeszłym tygodniu przy okazji cyklu #PrzemyśleniaPoSzkoleniach (👉 zachęcam do zerknięcia).
Dziś natomiast mam dla Was protip związany z tym, 𝐣𝐚𝐤 poruszyć wyobraźnię i emocje widzów.
Zobaczcie proszę moje kolejne wideo z serii #PoniedziałekDoPionu i dajcie znać, czy stosujecie tę metodę?
A jeśli tak – to czy świadomie czy jakoś tak „samo wychodzi”? 😉
Przy okazji przypominam, że jeśli ktoś chciałby więcej tego typu podpowiedzi dostać ode mnie w pigułce i od razu przećwiczyć je w praktyce, to zapraszam na swoje szkolenia z wystąpień publicznych do Krystal Point
A tak w ogóle to życzę Wam fajnego tygodnia 💙