20/07/2024
Jej... jak ten czas leci. Już dwa tygodnie minęły od prawdziwie wspaniałego wydarzenia na naszej komiksowej mapie, jakim był Białogard Comic Con.
Tym razem wpis będzie nieco bardziej osobisty, ale myślę że swoimi słowami oddam w dużej mierze odczucia reszty grupy. Organizatorzy, czyli ekipa z Filia Centrum Kultury i Spotkań Europejskich w Białogardzie , a głównie Marcin Medziński Art oraz Tadeusz Końko aka. Bruse Banner zrobili niesamowitą robotę i czułem się, tak jak i moje koleżanki i koledzy z grupy niebywale zaopiekowani. Niby jest się na komiksowej imprezie, a trochę jakby na rodzinnym zlocie :) Ciepła pogoda, gorąca atmosfera i komiksy. Organizatorzy śmiało mogą używać hasła "Taki mamy klimat!" :)
Festiwal zaczęliśmy w piątek wernisażem fantastycznego twórcy jakim jest Wojciech Stefaniec. Wspaniałe, nastrojowe i mocno nasycone tuszem prace, wśród których nie brakło takich i w kolorze, zdobiły ściany budynku CKiSE przez cały czas trwania imprezy, a także i po jej zakończeniu, gdyż wystawa czynna jest do 27 lipca. Osobiście zabrakło mi tylko przypisów, choćby z rokiem wykonania danej pracy, ale być może nadto wychodzi ze mnie szczególarz.
Od soboty w strefie targowej rozlokowani zostaliśmy, podobnie jak i w zeszłym roku, na samym wejściu i parafrazując Marcina Medzińskiego, ponownie byliśmy Cerberem tej imprezy :) Porównanie nader trafne, gdyż tak jak i mitologiczny stwór, AKT ma wiele głów. Przybyliśmy naprawdę pokaźnym składem :)
Na Białogardzki Comic Con przywieźliśmy ze sobą aż trzy premiery, bo oprócz AKT #35 i wznowienia numerów 1 i 2, mieliśmy komiks Mruczando od Grzegorz Wawrzyńczak. W ciągu dwóch festiwalowych dni sprzedaliśmy większość przywiezionych egzemplarzy. Dziękuję bardzo za zainteresowanie i wszystkie rozmowy, w trakcie których okazało się, że na BCC przybyło sporo osób, które w swoich zbiorach ma te oryginalne, wydane w roku 2000, AKT #1 i #2. Później w trakcie spotkania z redAKTcją śmiałem się, że tego dnia w Białogardzie jest największe zagęszczenie posiadaczy tych archiwalnych, wydanych w mikronakładzie AKTów :D
No właśnie... spotkanie, które przeprowadził z nami Tadeusz minęło jak dla mnie w oka mgnieniu. Chłopaki przydzielili nam prime time imprezy, tuż przed spotkaniem z zagraniczną gwiazdą, Jose Roosveltem. Tak miło się rozmawiało, aż tu nagle trzeba kończyć. Myślę, że nie zanudziliśmy Was swoim gadaniem, coś tam udało nam się zdradzić i opowiedzieć o naszej "kuchni". Dzięki Bruse Banner! :)
Z AKTowych punktów programu tego dnia odbyły się jeszcze komiksowe warsztaty, prowadzone przez Jarosław Wojtasiński i Grzegorza Wawrzyńczaka, na których zebrani adepci zajmowali się tworzeniem swoich postaci.
Wielkimi krokami zmierzamy do Gali przez duże G. To co się odwala w Białogardzie to istny kosmos. Pisałem to już w zeszłym roku, ale powtórzę to i teraz - inne festiwale komiksowe powinny się uczyć!
Widać niebywałe zaangażowanie i pracę włożoną w dopieszczenie tej części imprezy. No ej... gdzie na gali dostajecie gratis koncert??? Widać też wsparcie m.in. władz miasta z Emilia Bury - Burmistrz Miasta Białogard na czele. Niektórzy powiedzą "eeee tam", ale sądzę że to bardzo ważne, wręcz kluczowe dla właściwego rozwoju imprezy, o czym m.in. opowiadał Łukasz Kowalczuk podczas swojego punktu programu.
W tym roku nie tylko koncertem organizatorzy zaskoczyli mnie, właściwie to Nas, gdyż zupełnie z nienacka przyznano nam Skrzydło Gryfa :)
Nagrodę tą za całokształt twórczości oraz konsekwentne, wieloletnie niesienie kaganka komiksowej oświaty AKT otrzymał z rąk Tomxyza :D Zaskoczenie było pełne, gdyż nawet przez chwilę nikt z wtajemniczonych, nawet słowem nam się nie zdradził, przez co weszliśmy na scenę zupełnie nie przygotowani. Nie przygotowany mówiłem z niczego, czyli z głowy, dlatego nieskładnie wydukałem raptem kilka słów podziękowania. Podziękowania, które były skierowane do całej grupy AKTowców, tej z nami w Białogardzie, ale i tej części która z nami być wtedy nie mogła. AKT to nie tylko nasza trójka obecna na scenie. Słowa podziękowania kierowałem do naszej grupy, ale również do obecnych w Białogardzie Kasi Kamieniarz, która wsparła nas, gdy prowadziła Sklepik Zinowy, Piotr Nowacki - komiksy i ilustracje, dla którego zawsze latamy na wysokości radaru, czy Lukasz Kowalczuk - Comics & Illustration, który nie raz służył dobrą radą i rysunkowym wsparciem. No z drugiej strony może i dobrze, że nie zacząłem wszystkich wymieniać, gdyż takich osób jest dużo, dużo więcej, a w przypływie emocji nie trudno kogoś pominąć. Raz jeszcze dziękuję i przy drugiej nagrodzie postaram się być o wiele bardziej okrzesany ;P
Drugi dzień imprezy, był już dużo spokojniejszy, przez co już na większym luzie mogłem skorzystać z festiwalowych atrakcji w game roomie, dokonać zakupów i posłuchać komiksiarzy ze sceny w trakcie ich punktów programu. Jeden z nich prowadził nasz kolega - Michał Siromski, niezwykle ciekawie opowiadając o znaczeniu superbohaterskiego stroju.
W przyszłym roku też będę na Białogard Comic Con i to nie tylko dlatego, iż z otrzymanym Skrzydłem Gryfa wiąże się duża odpowiedzialność. Będę, bo to naprawdę świetny czas komiksowego relaksu, więc jeśli planujesz swój urlop nad bałtyckim morzem, śmiało obierz kierunek i czas pobytu w okolicy Białogardzkiego Comic Conu. Nie zawiedziesz się :)
Tymczasem łapcie fotorelację z BCC 2024. Autorami zdjęć są Eve Traczykowska, Weronika Trojanska, Michał Gasewicz, Grzegorz Wawrzyńczak oraz autor powyższego wpisu - Krzysztof Churski