17/12/2024
Moment wbicia żądła przez H. saltator.
Zdjęcie trochę symboliczne bo czuję się obecnie jak ten biedny karaczan...
Od niedzieli jestem w domu i powoli staram się jakoś wrócić do normalności. Sama rana boli tyle co nic ale rwa kulszowa do obu nóg mocno przeszkadza. To trochę "dziwne" bo na plecach mam ranę pooperacyjną długości 15cm... Wewnatrz przecięte mięśnie, przewiercone kości i obce ciało w postacji śrub i tytanowych prętów. A mimo to ból jest do wytrzymania. Niestety rwa kulszowa bardzo utrudnia funkcjonowanie i sen a obolałe biodra (od leżenia na boku) nie ułatwiają zasypiania.
Leki przeciwbólowe które mam są trochę za słabe i potrzebne mi coś dużo mocniejszego. Dlatego dziś udałem się do lekarza po receptę. 800m do przychodni pokonywałem w tempie takim że moja ponad 90-letnia sąsiadka pewnie już by wracała z przychodni zanim ja tam doszedłem... Ale niektórych rzeczy sie nie przeskoczy :-) W przychodni godzine czekania na lekarza i dowiadujesz sie ze jednak nic nie dostaniesz bo lekarka sie nie zna na takich lekach (absolutnie sie nie dziwie i nie mam pretensji o to bo pediatra to od leczenia dzieci jest a nie od leczenia silnego bólu). Chciałem dostać się do innej lekarki ale ona nie miała czasu wiec mnie skierowali do tej co czas miała :-)
Jak byście kiedyś zastanawiali sie czemu to jest służba zdrowia a nie służba chorych to Wam odpowiadam - trzeba być zdrowym aby sie leczyć ;-) Jak już jesteście chorzy to jest problem... Ale całe szczęście na jutro mam teleporade więc powinno być ok. Przynajmniej taką mam nadzieję. Czas pokaże jak mawiał pewien pan :-)