Wydawnictwo Libra PL

Wydawnictwo Libra PL Wydajemy z pasją do książek

Wydawnictwo Libra PL wydaje książki skupione głównie wokół dziedzictwa kulturowego, historycznego i przyrodniczego Karpat i Podkarpacia. Są to ekskluzywne albumy, monografie naukowe, książki etnograficzne, przyrodnicze, popularnonaukowe, książki dla dzieci oraz autorskie kalendarze wieloplanszowe.

Cerkiew pw. Narodzenia Bogurodzicy z Grąziowej  (1731), obecnie w sektorze bojkowskim Muzeum Budownictwa Ludowego w Sano...
29/01/2025

Cerkiew pw. Narodzenia Bogurodzicy z Grąziowej (1731), obecnie w sektorze bojkowskim Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku, fotografia Kamila Paluszka, lutowa karta kalendarza „Cerkwie Bieszczadów i Pogórza Przemyskiego”.👇

Jarosław Giemza, „Cerkwie i ikony Łemkowszczyzny”, o cerkwi pw. św. Jakuba Brata Pańskiego w Powroźniku (1600 r.):„Omawi...
29/01/2025

Jarosław Giemza, „Cerkwie i ikony Łemkowszczyzny”, o cerkwi pw. św. Jakuba Brata Pańskiego w Powroźniku (1600 r.):
„Omawiając najstarsze cerkwie tego terenu nie można pominąć cerkwi w Powroźniku. Dziś nie ulega wątpliwości, że istniała już w 1604 r., o czym świadczy inskrypcja na południowej ścianie we wnętrzu nawy, wskazana przez A. Hermanowicz. Miejsce umieszczenia napisu jest tak nietypowe, a jego treść tak enigmatyczna, że nie ma pewności czy są to podpisy budowniczych i czy data wiąże się z okresem budowy cerkwi. Napis brzmi: MIKOLA KIERNOZICKI AN DNI 1604 BARTOLOMEVS G. Zbudowanie cerkwi w latach 1603–1604 potwierdza natomiast znana z pośrednich przekazów data wystawienia dokumentu erekcyjnego w 1604 r.
Cerkiew w Powroźniku stała się ostatnio obiektem badań i jest dziś najlepiej chyba poznaną cerkwią zachodniołemkowską. Historia jej przekształceń odzwierciedla najważniejsze etapy rozwoju miejscowego budownictwa cerkiewnego. Szczególne zainteresowanie budzi faza najstarsza, a jej odtworzenie było przedmiotem kilku hipotez. Związano z nią z całą pewnością nawę
datowaną przez cytowaną wyżej inskrypcje oraz obecną zakrystię, która początkowo stanowiła sanktuarium świątyni i dla uczynienia miejsca nowemu sanktuarium przesunięta została w obecne położenie. Bez wahania możemy stwierdzić, że nie należy do niej wyniosła, słupowa wieża, wznosząca się nad wejściem do cerkwi, powstała podczas XVIII-wiecznej przebudowy. Do niedawna jeszcze datowanie wież cerkwi zachodniołemkowskich budziło kontrowersje, jednak rozwój badań, a szczególnie postępująca inwentaryzacja zabytków i opracowywanie dokumentacji naukowo-historycznych dla celów konserwatorskich pozwoliły wyświetlić przynajmniej w części tę kwestię. Odkryte zostały m.in. daty dobudowania wież w Rychwałdzie (Owczarach) i Kwiatoniu, a także stwierdzono wznoszenie jeszcze w XVIII w. cerkwi bezwieżowych, które później otrzymały wieże (przykładem cerkiew w Świątkowej Wielkiej). Potwierdziło to hipotezę wysuniętą w tej sprawie przez badaczy ukraińskich Michała Dragana i Włodzimierza Siczyńskiego, a którą Ryszard Brykowski usiłował udowodnić.
Duże stosunkowo rozmiary nawy (6,7 x 6,7 m = 11 łokci), mogą świadczyć, że cerkiew w Powroźniku od początku była „trójdzielna”. Nawę poprzedzał zrębowy, powiązany z nią konstrukcyjnie babiniec, którego ściany wykazują pochylenie do wnętrza. Charakterystyczna zbieżność ścian budowli zrębowych, bardzo powszechna w średniowieczu i sporadycznie stosowana jeszcze do XVII w., występuje zarówno w kościołach, jak i w cerkwiach, w tych ostatnich wiążąc się przede wszystkim ze stosowaniem konstrukcji sklepień drewnianych, zwłaszcza ślęgowych kolebek i kopuł (Ulucz, Rudka, Równia, Kotań). W Powroźniku zbieżność tę obserwujemy we wszystkich częściach budowli, a szczególnie w obecnej zakrystii, nawie i babińcu. Może to świadczyć o pierwotnym nakryciu tego ostatniego ślęgową kolebką, analogicznie do sanktuarium. Potwierdzają tę sugestię obserwacje styku ścian nawy i babińca. Dolne bierwiona ścian babińca połączone są z bierwionami ściany nawy na kryty, dobrze dopasowany zamek, zapewne z tzw. krytym czopem. Według R. Brykowskiego zastosowanie tego rodzaju połączenia odróżnia konstrukcją stosowaną przez cieśli zawodowych od prymitywnej. Pozostałe połączenia tego styku powyżej siódmego – licząc od dołu – bierwiona, wykazują znamiona prymitywizmu i łączenia nowej ściany z konstrukcją już istniejącą [...]”. 👇

Serdecznie polecamy spotkanie z Andrzejem Czechem i jego „Królem Bobrem”, które odbędzie się w ramach obchodów Światoweg...
27/01/2025

Serdecznie polecamy spotkanie z Andrzejem Czechem i jego „Królem Bobrem”, które odbędzie się w ramach obchodów Światowego Dnia Mokradeł 2025 organizowanego na Wydziale Biologii UW w Warszawie (ul. Miecznikowa 1) 1 lutego 2025 (najbliższa sobota), godz. 14 👇🦫 🦫https://www.facebook.com/events/485042400827372/?locale=pl_PL

Ale radość! Właśnie ruszyła kolejna edycja plebiscytu Lokomotywa🚂🚂🚂.W jednym z jej wagoników jedzie „Simona”, którą pięk...
24/01/2025

Ale radość! Właśnie ruszyła kolejna edycja plebiscytu Lokomotywa🚂🚂🚂.
W jednym z jej wagoników jedzie „Simona”, którą pięknie napisała i zilustrowała Mania Strzelecka, i to przedziale kategorii totalnej – od A do Z.
W tę podróż wysłała „Simonę” Maja Kupiszewska znana jako Maki w Giverny 💚 Dziękujemy!
Treść uzasadnienia poniżej:

„Cieszy mnie, że książkę o Simonie napisała i zilustrowała autorka »Beskidu« i »Nikifora«. Bo jeśli chodzi o naturę — rośliny i zwierzęta — to Maria Strzelecka ma jakąś specjalną wrażliwość i trzecie oko. Eksplozja kolorów i popis talentu malarskiego. Nie sposób nie dać ponieść się wirtuozerii autorki — jej zmysłowi obserwacji, czułości i umiejętności portretowania zwierząt. Ilustracje tworzone różnymi technikami zachwycają! Mają w sobie jednocześnie surowość i delikatność, a nasycone kolory dodają im energii i głębi.

Książka opowiada o życiu Simony od dzieciństwa i młodości w Krakowie, po okres białowieski, gdzie aktywnie na polu naukowym i w terenie, jako biolożka i badaczka, działała na rzecz natury. Poznajemy jej najbliższych towarzyszy: życiowego partnera fotografa Lecha Wilczka i przygarniane przez nich zwierzęta — ich liczba i gatunki robią wrażenie. Dużo tu faktów z życia i ciekawostek.
Książka jest pięknie wydana, dla mnie absolutnie nr 1 2024 roku”.

Dołżyca, dzieci z nauczycielką i księdzem przed szkołą, lata 30. XX wieku; fotografia z monografii dra Huberta Ossadnika...
20/01/2025

Dołżyca, dzieci z nauczycielką i księdzem przed szkołą, lata 30. XX wieku; fotografia z monografii dra Huberta Ossadnika zatytułowanej „Między Osławą a Jasiołką. Łemkowszczyzna Wschodnia w latach 1918–1939”👇

Jola Richter Magnuszewska „Puszcza. Opowieści karpackich buków”: „Znaleźli się wśród ludzi tacy, którzy zaczęli wędrować...
19/01/2025

Jola Richter Magnuszewska „Puszcza. Opowieści karpackich buków”: „Znaleźli się wśród ludzi tacy, którzy zaczęli wędrować po kawałkach cudem ocalałej Puszczy, obserwować, zadawać pytania. Ze zdumieniem odkrywali na nowo, że człowiek marnieje bez śpiewu ptaków, brzęczenia owadów, zapachu drzew, kropel rosy. Że każda istota ma prawo do życia. A troszcząc się o inne stworzenia, tak naprawdę ludzie dbają też o siebie, przebywając wśród nich zaczynają odczuwać radość, spełnienie, łagodnieją, lepiej im się oddycha i odpoczywa. Zapragnęli wykorzystać współczesne wynalazki, żeby przyjrzeć się światu jeszcze raz. Niespodziewanie okazało się, że naukowe metody często potwierdzały starowieczne legendy, o tym, że drzewa komunikują się ze sobą, świecąca dżdżownica istnieje naprawdę, wilcza wataha to rodzina, a grzybowe kręgi powstają na ziemi skażonej lub ubogiej w cenne składniki. I nawet nie zauważyli, kiedy odnaleźli pomost łączący powtórnie wszystkie światy. Może to już blisko do zrozumienia języka roślin, zwierząt i grzybów, do odnowienia przymierza? Bo Puszcza, tak jak obiecała, mówi do nas cały czas. Cicho, spokojnie, z czułością. Słyszysz ten szept? [...]”.👇

Cerkiew pw. św. Paraskewy  (1713 r.) w Nowym Bruśnie (Zespół Cerkiewny w Nowym Bruśnie). Nieopodal świątyni znajduje się...
16/01/2025

Cerkiew pw. św. Paraskewy (1713 r.) w Nowym Bruśnie (Zespół Cerkiewny w Nowym Bruśnie). Nieopodal świątyni znajduje się cmentarz parafialny z zabytkowymi nagrobkami wyznania greckokatolickiego, rzymskokatolickiego i kalwińskiego (pocz. XIX – pierwsze trzydziestolecie XX wieku), fotografia autorstwa Krystiana Kłysewicza, z monumentalnego albumu „Roztocze”👇

„Maria Strzelecka wybrała najlepszy z możliwych sposobów na opowiedzenie o Simonie Kossak. Pokazała ją tak, jak pewnie ż...
13/01/2025

„Maria Strzelecka wybrała najlepszy z możliwych sposobów na opowiedzenie o Simonie Kossak. Pokazała ją tak, jak pewnie życzyłaby sobie sama bohaterka – przez pryzmat zwierząt, którymi kobieta kochała się otaczać [...]" 💚
Książka dostępna w promocyjnej cenie na naszej stronie 👉 https://tiny.pl/7w1cf3zz
A całość recenzji i rozdanie zorganizowane przez Bajkochłonkę znajdziecie w pierwszym komentarzu pod postem 👇

„Balowie należeli do najbogatszych i najbardziej wpływowych obywateli historycznej ziemi sanockiej. W 1640 roku majątek ...
08/01/2025

„Balowie należeli do najbogatszych i najbardziej wpływowych obywateli historycznej ziemi sanockiej. W 1640 roku majątek wszystkich przedstawicieli tej rodziny na tym terenie obejmował jedno miasto i pięćdziesiąt wsi.

[...] Jadwiga Maria Brunicka urodziła się 26 lipca 1879 roku w Zaleszczykach w bogatej rodzinie ziemiańskiej o neofickich korzeniach, która posiadała bawarski tytuł baronowski. Mając niespełna dwadzieścia lat, została wydana za mąż za starszego o dziewięć lat Stanisława [Bala]. Wyróżniająca się urodą, inteligencją i charakterem, młoda ziemianka, zapewne pragnąc podkreślić swoją wyjątkowość, zaczęła używać dosyć egzotycznego w owym czasie imienia Kinga.. [...] Nie wiadomo, kiedy dokładnie i w jakich okolicznościach Kinia Bal poznała starszego od niej o ćwierć wieku znanego artystę. Być może miało to związek z kontaktami rodzinnymi. Matka Jacka Malczewskiego pochodziła z Szymanowskich, a z tej samej rodziny pieczętującej się herbem Korwin wywodziła się żona Ignacego Konstantego Brunickiego, stryjecznego dziadka Marii Balowej.

W 1902 roku Jacek Malczewski po raz pierwszy gościł w Tuligłowach. Natomiast dwa lata później powstał najstarszy spośród znanych obrazów artysty przedstawiający panią Balową. Po raz ostatni malarz odwiedził rezydencję państwa Balów w sierpniu 1913 roku. Pobyty w pałacu tuligłowskim owocowały licznymi płótnami i szkicami, z których cześć zasiliła później bogatą kolekcję
dzieł sztuki zgromadzoną przez gospodarzy. Przez lata w parku w Tuligłowach znajdowała się specjalnie wybudowana dla artysty drewniana pracownia. Na drzwiach do tej, jak ją nazywano, »budy« twórca namalował Matkę Boską, głowy faunów oraz herby: swój i Balów. Autorka obszernej biografii Malczewskiego, prof. Dorota Kudelska podkreślała, że związek z interesującą, niezależną, a przy tym szczerze podziwiającą go panią Balową był dla niego ucieczką od szarej codzienności, a także podnosił poczucie własnej wartości. Zachowała się niemal setka listów wysłanych przez muzę do artysty w latach 1902–1913. Jest to oczywiście zaledwie część obfitej korespondencji, z której listy Malczewskiego zostały na jego prośbę zniszczone przez adresatkę.

Kinia Bal była niezwykle towarzyską osobą. Przez lata pozostawała młoda wyglądem i duchem. Na zdjęciach z okresu międzywojennego można odnieść wrażenie, że jest rówieśnicą swoich dorosłych córek. Bardzo dobrze czuła się w towarzystwie osób z młodszego pokolenia. Pod jej urokiem pozostawał Józef Czapski, od którego pani na Tuligłowach była starsza o niemal dwadzieścia lat. W 1932 roku Balowa udała się w towarzystwie Czapskiego w podróż do Włoch. Współtwórca paryskiej »Kultury«, wspominając po latach muzę Malczewskiego, nazwał Stanisława Bala »świętym mężem«, który szalenie kochał swoją żonę. Dodawał przy tym, że w rodzinie Brunickich, z której pochodziła Kinia, było wiele samobójstw, co może również tłumaczyć wyrozumiałe podejście właściciela Tuligłów do małżonki [...]”.
📚Łukasz Bajda, fragmenty rozdziału „Potomkowie Piotra z Węgier”, z książki „Ziemianie z podkarpackich dworów”👇

Otulona śniegiem cerkiew pw. Opieki Bogurodzicy w Równi na fotografii Agnieszki i Włodka Bilińskich, czyli styczniowa ka...
03/01/2025

Otulona śniegiem cerkiew pw. Opieki Bogurodzicy w Równi na fotografii Agnieszki i Włodka Bilińskich, czyli styczniowa karta kalendarza „Cerkwie Bieszczadów i Pogórza Przemyskiego 2025”👇

To był dobry rok! Dzięki naszym wspaniałym autorom i autorkom wydaliśmy 14 nowości i kilka autorskich, wieloplanszowych ...
31/12/2024

To był dobry rok! Dzięki naszym wspaniałym autorom i autorkom wydaliśmy 14 nowości i kilka autorskich, wieloplanszowych kalendarzy; wznowiliśmy też 8 tytułów; uczestniczyliśmy w wielu imprezach targowych, gdzie mogliśmy się z Wami spotkać i porozmawiać. Nasi autorzy i autorki zdobywali swymi książkami literackie i nie tylko nagrody 🙂 Życząc wszystkiego najlepszego, dziękujemy Wam za ten rok i już z pełnymi głowami pomysłów cieszymy się na nadchodzący 2025.

✨Rok 2024 zamykamy recenzją Niny Herzberg-Zielezińskiej z portalu Dwory i Pałace Polski: „»Ziemianie z podkarpackich dwo...
31/12/2024

✨Rok 2024 zamykamy recenzją Niny Herzberg-Zielezińskiej z portalu Dwory i Pałace Polski: „»Ziemianie z podkarpackich dworów«” autorstwa dr. Łukasza Bajdy Łukasz Bajda to książka, która pozwala nam odkryć fascynujące historie polskiego ziemiaństwa. W dwudziestu trzech opowieściach autor maluje obraz życia warstwy społecznej, która przez wieki kształtowała krajobraz Podkarpacia. Ta publikacja to nie tylko lektura, ale także wgląd w świat tradycji, kultury i przemian społecznych, które zatarły dawne granice i zmieniły oblicze regionu. [...] To książka, która zachwyci każdego miłośnika polskiego dziedzictwa. Łukasz Bajda stworzył dzieło, które jest hołdem dla historii i kultury regionu. To fascynująca opowieść o ludziach, którzy na przestrzeni wieków wywarli ogromny wpływ na swoje otoczenie, mimo że ich świat przeminął wraz z reformą rolną z 1944 roku. Dzięki tej publikacji możemy nie tylko zgłębić historię, ale także lepiej zrozumieć dziedzictwo, które wciąż wpływa na współczesną tożsamość Podkarpacia. Polecam tę książkę zarówno pasjonatom historii, jak i tym, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z tematyką dworów i ziemiaństwa.
Link do pełnej recenzji w komentarzu👇

O długiej i bogatej historii oraz niezwykłym dziedzictwie kulturowym wsi zalanych wodami Jeziora Solińskiego przeczytaci...
29/12/2024

O długiej i bogatej historii oraz niezwykłym dziedzictwie kulturowym wsi zalanych wodami Jeziora Solińskiego przeczytacie w książce Stanisława Krycińskiego „Bieszczady. Morze niepamięci”👉 https://tiny.pl/clb88
Jezioro Solińskie przyciąga tysiące turystów i wczasowiczów, którzy uważają, że jest ono największą atrakcją Bieszczadów. Inni omijają je z daleka, bowiem wolą cieszyć oczy widokami z połonin. Ci, którzy wybierają Jezioro, widzą malownicze zarysy gór odbijających się w wodzie. Tej wodzie, która zalała istniejące od kilkuset lat osady. Gruba warstwa współczesności przykryła też wsie wokół „bieszczadzkiego morza”, a szczególnie Polańczyk i Solinę. Woda pochłonęła teren, gdzie do 1939 r. stało prawie 600 domów, trzy cerkwie, kościół, klasztor i rosło niemal 500 ha lasu. Sztuczny
zbiornik utworzony przez spiętrzenie wód Sanu i Solinki powstał w latach 1960–1968. Zbudowanie w tym miejscu zapory spiętrzającej wody Sanu nie było pomysłem nowym, bowiem już w 1925 r. profesor hydrotechniki Karol Pomianowski stworzył program elektryfikacji Polski w oparciu o budowę licznych zapór i zbiorników wodnych na górskich rzekach. W latach 50. XX w. zrezygnowano jednak z kaskady zbiorników i postanowiono zbudować w Solinie zaporę ze zbrojonego betonu, o wysokości 81,1 m. W efekcie powstałby zbiornik o pojemności 472 mln m³. Powierzchnia jeziora zalewowego miała osiągnąć ok. 22 km².

„[...] W związku z budową zapory wodnej rozpoczętą w 1960 r. nastąpiło przenoszenie mieszkańców Soliny i ich dobytku do innych wsi w okolicy. Najwięcej osób trafiło do Równi (20 rodzin), Berezki (11 rodzin) i Łobozwi (9 rodzin). Pięć rodzin umieszczono w osiedlu Jawor. Poza tym od jednej do trzech rodzin przeniesiono do Bereźnicy Niżnej, Leska, Łukawicy, Myczkowa, Nowosiółek, Orelca, Strwiążka, Uherzec, Ustjanowej, Werlasu i Zahoczewia. Działo się to w latach 1962–1967. W 1968 r. miejsce po dawnej zabudowie wsi było już pod wodą. Ponad nią pozostały jedynie tereny dawnych przysiółków Na Kiczerze i Wągliska, które z czasem zamieniły się w wieś Werlas. W tym rejonie znajdował się również Stary Folwark należący do Soliny jeszcze w XIX w., a w okresie międzywojennym już nieistniejący. Wraz z całą zabudową rozebrana została również cerkiew filialna, pw. Przemienienia Pańskiego, wzniesiona w 1937 r. [...]”.

„[...]Uznano, że na terenie planowanego sztucznego jeziora znajdują się trzy cmentarze, i należy je ekshumować. Pominięto cmentarz w Sokolem, który zdaniem budowniczych miał znaleźć się powyżej lustra wody. Tak się jednak nie stało. Cmentarz tutejszy został zalany. Już w latach 80. XX w., przy niskim stanie wody, widać było kilka przewróconych nagrobków, pomiędzy którymi leżały ludzkie kości. Zresztą ekshumacje na cmentarzach w Solinie, Teleśnicy Sannej i Wołkowyi były raczej symboliczne. Pochówków poszukiwano za pomocą nakłuwania gruntu metalowymi szpilami. Gdy trafiano na wieko trumny to taki grób rozkopywano, a szczątki przenoszono na cmentarze wyżej położone. Metoda skutkowała tylko wtedy, gdy wieko trumny nie było jeszcze spróchniałe i ilość kamieni w ziemi umożliwiała takie sondowanie. Jak wiemy w górach grunt jest bardzo skalisty, więc poszukiwanie grobów tą metodą jest mało skuteczne. A co z pochówkami starszymi, których trumny dawno już zmurszały i nie stawiały oporu szpilom poszukiwaczy? A takich była zdecydowana większość. Wiejskie cmentarze nie mają rozplanowania typowego dla zatłoczonych, miejskich nekropolii, więc znalezienie tu pochówku jest dużo trudniejsze. Niewątpliwie przenoszono nagrobki, przynajmniej te okazalsze, i przy nich poszukiwano pochówków, jednak na tutejszych cmentarzach dominowały ziemne mogiły z drewnianymi krzyżami. Tak więc informacja o przenoszeniu szczątków miała głównie służyć uspokojeniu opinii publicznej”.

Bobry z doliny Biebrzy w malowniczym zimowym entourage'u, fot. Agata i Mateusz Matysiakowie, z książki Andrzeja Czecha, ...
28/12/2024

Bobry z doliny Biebrzy w malowniczym zimowym entourage'u, fot. Agata i Mateusz Matysiakowie, z książki Andrzeja Czecha, „Król bóbr. Architekt przyszłości”.
🦫 Zwierzęta te nie przesypiają zimy, często wychodzą na zewnątrz, żeby się przewietrzyć i zjeść coś innego, niż zgromadziły w podwodnym magazynie.
🦫 W populacjach, gdzie występują zarówno osobniki czarne, jak i brązowe (np. w Polsce), czarne umaszczenie jest cechą recesywną. Mimo to odsetek bobrów czarnych w populacji polskiej jest dużo większy, niż wynikałoby to z praw dziedziczenia. Jest to najprawdopodobniej spowodowane długotrwałą selekcją na korzyść bobrów z czarnym futrem prowadzoną przez bobrowniczych aż do wieku XVIII.

Tatry, okolice Morskiego Oka, widok na Mnicha i Mięguszowieckie Szczyty na fotografii Karola Nienartowicza. Styczniowa k...
27/12/2024

Tatry, okolice Morskiego Oka, widok na Mnicha i Mięguszowieckie Szczyty na fotografii Karola Nienartowicza. Styczniowa karta kalendarza Góry 2025, w którym oprócz Tatr znajdziecie fenomenalne ujęcia z peruwiańskiej Kordyliery Białej, włoskich Dolomitów, gór tęczowych w Peru, greckich Meteorów, Wysp Owczych, norweskich Lofotów, szwajcarskich Alp Walijskich, francuskich Alp Delfinackich i amerykańskich Sierra Nevada🗻👇

Radosnych, rodzinnych, pełnych pokoju, wytchnienia i miłości Świąt Bożego Narodzenia!  🎄🎄🎄Boże Narodzenie, XVII w., zbio...
24/12/2024

Radosnych, rodzinnych, pełnych pokoju, wytchnienia i miłości Świąt Bożego Narodzenia! 🎄🎄🎄

Boże Narodzenie, XVII w., zbiory Muzeum Narodowego we Lwowie, reprodukcja z książki „Cerkwie i ikony Łemkowszczyzny”; Ikona wykonana przez tego samego twórcę, rozrysowana w oparciu o ten sam wzornik pochodzi z cerkwi pw. Wniebowstąpienia Pańskiego w Berezce.

„Beskid bez kitu. Zima” – beskidzka „Opowieść wigilijna” – graficzno-literackie arcydzieło Marii Strzeleckiej. Jego akcj...
21/12/2024

„Beskid bez kitu. Zima” – beskidzka „Opowieść wigilijna” – graficzno-literackie arcydzieło Marii Strzeleckiej. Jego akcja toczy się w przykrytej śniegiem łemkowskiej wsi lat 20. XX wieku, a został zilustrowany wykonanymi przez autorkę drzeworytami. Uhonorowano go nagrodą literacko-graficzną Książka Roku 2022 Polskiej Sekcji IBBY, otrzymał nominację do Nagrody Literackiej m.st. Warszawy, a także zwyciężył w plebiscycie Lokomotywa w kategorii Obraz.

❄️ W łemkowskopolskiej przestrzeni wyobraźni fascynującej młodej pisarki Marii Strzeleckiej odkrywam magię swojego dzieciństwa. Zaczarowana niezwykłą opowieścią, patrzę na świat oczyma zadziwionej dziewczynki. Powracają wspomnienia, wzruszenia, lęki, a nawet zapachy i smaki z okolic Bożego Narodzenia. [Julia Doszna]

❄️ Piękna, stara baśń. [Andrzej Stasiuk]

❄️ Piękna opowieść z pięknymi ilustracjami o zimowym Beskidzie Niskim, czyli o mojej ulubionej porze roku w jednym z najpiękniejszych miejsc w naszym kraju. To nie tylko opowieść o przyrodzie, ale przede wszystkim o kulturze i ludziach, którzy tam żyli jeszcze nie tak dawno temu. Bardzo polecam. Bez tej książki trudniej byłoby zrozumieć to miejsce dzisiaj. [Adam Wajrak]

Adres

Jagiellońska 12
Rzeszów
35-025

Telefon

+48882087753

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Wydawnictwo Libra PL umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do Wydawnictwo Libra PL:

Widea

Udostępnij

Kategoria