Miesięcznik „W drodze”

Miesięcznik „W drodze” • Dominikański miesięcznik poświęcony życiu chrześcijańskiemu • W wydaniu papierowym i e-wydaniach Wydawnictwo Polskiej Prowincji Dominikanów W drodze sp.

z o.o., ul. Kościuszki 99, 61–716 Poznań
KRS 0000515645, Sąd Rejonowy Poznań Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu,
VIII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego, kapitał zakładowy 721.700 zł,
NIP 7831714817, REGON 302771577

Plany na weekend? Pani Bożena, nasza czytelniczka, poleca styczniowy miesięcznik „W drodze” i serniczek 😍 Dla wspólnego ...
10/01/2025

Plany na weekend? Pani Bożena, nasza czytelniczka, poleca styczniowy miesięcznik „W drodze” i serniczek 😍 Dla wspólnego dobra nie pytamy czy z rodzynkami, czy bez rodzynek ;)

Duszpasterze w Polsce z dużą gorliwością upowszechniają nie tylko kojarzone z wynagradzaniem pierwsze piątki i soboty mi...
10/01/2025

Duszpasterze w Polsce z dużą gorliwością upowszechniają nie tylko kojarzone z wynagradzaniem pierwsze piątki i soboty miesiąca, ale również samą ideę wynagradzania za grzechy. Spotyka się to z dużym zainteresowaniem i przychylnością wiernych uczęszczających licznie na nabożeństwa. Czy jednak sama idea jest przez duchownych i wiernych właściwie rozumiana?

Zasługa i wynagrodzenie
Pięć sobót / udobruchać Boga
ks. Artur Stopka

Parafianie się nie zdziwili, gdy proboszcz, zanim uniósł hostię ze słowami: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata…”, wygłosił krótkie przypomnienie: „Aby przyjąć komunię świętą wynagradzającą, trzeba wzbudzić odpowiednią intencję. Można to zrobić słowami: »Panie Jezu, w zjednoczeniu z Sercem Twym Najświętszym, w duchu miłości i wynagrodzenia, ofiaruję Ci przyjmowanie przeze mnie komunii świętej przez kolejne dziewięć pierwszych piątków miesiąca«”. Robił tak co miesiąc. W kazaniach mówił też o spowiedzi wynagradzającej, nabożeństwach wynagradzających i mszach świętych w intencjach wynagradzających. Kiedyś o komunii świętej wynagradzającej była w tej parafii mowa w pierwsze piątki. Od jakiegoś czasu podobne sformułowanie pojawia się w pierwsze soboty miesiąca. Parafianie wiedzą, że w piątki wynagrodzenie dotyczy Najświętszego Serca Pana Jezusa, a w soboty Najświętszej Maryi Panny i Jej Niepokalanego Serca. Są przekonani, że wiedzą, o co chodzi w idei wynagradzania, jednak bardziej istotę rzeczy czują, niż potrafią objaśnić. Chociaż proboszcz wiele razy to tłumaczył, mówią, że brakuje im w pamięci tych sformułowań, których używał.
Że istnieją problemy z odpowiednimi sformułowaniami w kwestii wynagradzania za grzechy, pokazali autorzy popularnego franciszkańskiego kanału „Bez sloganu” o. Franciszek Chodkowski OFM i o. Leonard Bielecki OFM. W marcu 2022 roku opublikowali w internecie rozmowę zatytułowaną „Wynagrodzenie za czyjeś grzechy”. Już na początku pojawił się problem: „wynagradzać za kogoś czy zamiast kogoś?”. W opisie tego odcinka znalazły się kolejne dwa pytania: „Czy można wynagrodzić za grzechy drugiego człowieka? Czy można odprawić w imieniu kogoś nabożeństwo pięciu pierwszych sobót miesiąca?”. Do pytań sięgnął również jezuicki portal Deon.pl, omawiając wspomniany odcinek i zachęcając do jego obejrzenia: „Często słyszymy o modlitwach wynagradzających: grzechy świata, profanację. O co w nich chodzi? Czy jeśli ktoś z moich bliskich popełnił grzech, mogę zamiast niego wynagrodzić to Panu Bogu?”. Także ten przykład zmierzenia się z tematem wynagradzania za grzechy dowodzi, że sprawa jest bardziej skomplikowana, niż się wydaje.
CZYTAJ DALEJ w ⇨ wdrodze.pl/article/piec-sobot

TRZEJ KRÓLOWIE TU BYLI i oto, co zostawili 😎Książka od Contra Gentiles ⇨ „Niezapomniane. Bohaterki Biblii. Księgi Pism” ...
09/01/2025

TRZEJ KRÓLOWIE TU BYLI i oto, co zostawili 😎
Książka od Contra Gentiles ⇨ „Niezapomniane. Bohaterki Biblii. Księgi Pism” Magda Grabowska
⇨ contragentiles.pl/product/niezapomniane-bohaterki-biblii-ksiegi-pism

ZASADY:
☛ To rozdanie dla czytelników W drodze, więc upewnij się, że lubisz nasz fanpage i ten post 🙂
☛ Książkę dostanie pierwsza osoba, która w komentarzu do tego posta odpowie prawidłowo na pytanie.
☛ Nie liczą się edytowane odpowiedzi.
☛ Twoje konto musi mieć dostępną opcję wysyłania wiadomości.
☛ FAIR PLAY, czyli jedna osoba może wygrać tylko jeden w raz w rozdaniach zorganizowanych w okresie 01.01-09.01.2025 r.
☛ Nie akceptujesz zasad – nie bierz udziału.
☛ Zadanie/pytanie. Podaj tytuł IV rozdziału.
POWODZENIA! 😃


Felietony | Śląska prowincja Gryfniejszy lojferks. Grzegorz StrzelczykChciałbym ten felieton zacząć od wyznania: mam wył...
09/01/2025

Felietony | Śląska prowincja
Gryfniejszy lojfer
ks. Grzegorz Strzelczyk

Chciałbym ten felieton zacząć od wyznania: mam wyłącznie elementarne zrozumienie dla potrzeby obchodzenia rocznic, jubileuszy i temu podobnych okazji. Mały przyczółek zrozumienia wiąże się z solidnym przekonaniem, że krytyczna pamięć o przeszłości jest jedną z najważniejszych nauczycielek życia. Zaś niechęć do obchodów pewnie wzięła mi się z czasów szkolnych, gdy jako dzieciak z wyćwiczoną pamięcią i pewną dozą śmiałości angażowany byłem prawie z automatu do wierszyków na rocznicowych apelach. Mój dojrzały układ nerwowy najwyraźniej uznał, że tamtych traum starczy na całe życie, i uruchamia przemożną niechęć na samą myśl o jubileuszach.
Piszę o tym, bo nastał niełatwy czas: trzeba świętować stulecie powstania diecezji katowickiej. Jakby tego było mało, w tym roku również mija okrągłe tysiąc siedemset lat od wielkiego synodu w Nicei, nazywanego pierwszym Soborem Powszechnym, z którego pochodzi znacząca część odmawianego przez nas w każdą niedzielę wyznania wiary. W tym jednym felietonie chciałbym ująć obie rocznice, żeby już do końca roku mieć spokojne sumienie. A jeśli ktoś podziela moją awersję do obchodów, to dalszą lekturę felietonu proszę potraktować jako wypełnienie rocznicowego obowiązku.
Przewidując nadchodzący zbieg wymienionych rocznic, kombinowałem przez jakiś czas, jak je zgrabnie połączyć. Na szczęście w sukurs przyszła mi Stolica Apostolska, która odwołała biskupa katowickiego...
CAŁY FELIETON w ⇨ wdrodze.pl/article/gryfniejszy-lojfer

TRZEJ KRÓLOWIE TU BYLI i oto, co zostawili 😎Książka od Wydawnictwo Esprit ⇨ „Wiara Tolkiena. Duchowa biografia” Holly Or...
08/01/2025

TRZEJ KRÓLOWIE TU BYLI i oto, co zostawili 😎
Książka od Wydawnictwo Esprit ⇨ „Wiara Tolkiena. Duchowa biografia” Holly Ordway
www.esprit.com.pl/1854/wiara-tolkiena.html

ZASADY:
☛ To rozdanie dla czytelników W drodze, więc upewnij się, że lubisz nasz fanpage i ten post 🙂
☛ Książkę dostanie pierwsza osoba, która w komentarzu do tego posta odpowie prawidłowo na pytanie.
☛ Nie liczą się edytowane odpowiedzi.
☛ Twoje konto musi mieć dostępną opcję wysyłania wiadomości.
☛ FAIR PLAY, czyli jedna osoba może wygrać tylko jeden w raz w rozdaniach zorganizowanych w okresie 01.01-08.01.2025 r.
☛ Nie akceptujesz zasad – nie bierz udziału.
☛ Zadanie/pytanie. Odpowiedz, ile waży ta książka?
POWODZENIA! 😃


Bóg daje nam możliwość decydowania o kształcie naszego życia nie tylko tu, na ziemi, ale też w wieczności. W przeciwnym ...
08/01/2025

Bóg daje nam możliwość decydowania o kształcie naszego życia nie tylko tu, na ziemi, ale też w wieczności. W przeciwnym wypadku trudno byłoby mówić, że naprawdę cieszymy się wolnością.

Zasługa i wynagrodzenie
Brzydkie słowo na „z”? / czy możemy zasłużyć na coś przed Bogiem?
Eliza Litak

Można odnieść wrażenie, że teologiczne pojęcie „zasługa” stało się współcześnie czymś, z czym nie do końca wiadomo, co zrobić. Z jednej strony jest niezwykle silnie zakorzenione w nauczaniu Kościoła, natrafiamy na nie często w języku liturgicznym i kaznodziejskim, sami też mamy nieraz skłonność do myślenia w kategoriach religijnego „zasługiwania”. Z drugiej strony wydaje się ono zupełnie nieprzystające do dzisiejszej mentalności i po prostu przestarzałe niczym szacowny relikt minionych czasów.
Co więcej, pojawiają się w Kościele głosy, że jest ono wręcz niebezpieczne dla chrześcijaństwa, zatruwając autentyczny ewangeliczny przekaz i wypaczając naszą relację z Bogiem. Słyszy się, że przecież u Boga nie można na nic zasłużyć, a mówienie o „zasługiwaniu” powoduje, iż myślenie religijne zostaje skażone transakcyjnym, bezdusznym nastawieniem. Można by uznać, że posługując się pojęciem „zasługa”, czynimy z Boga nawet nie tyle sprawiedliwego Sędziego, ile Wielkiego Księgowego, a z Księgi Życia – rachunkową księgę zysków i strat, w której zapisywane jest to, co „zarobiliśmy”, oraz to, co jesteśmy jeszcze „winni”, a do nieba zostaniemy wpuszczeni tylko pod warunkiem, że nasz osobisty bilans będzie dodatni. Ponadto ta kategoria teologiczna ma budzić w nas rzekomo skłonność do rażącego indywidualizmu i egoizmu, pod których wpływem zabiegamy tylko o własne zbawienie, ignorując innych, mniej gorliwych czy w ogóle niewierzących, zostawianych samym sobie. Nie mówiąc już o tym, że przeszkadza ono w dialogu teologicznym z naszymi braćmi protestantami, a nawet po części z prawosławnymi, u których jako takie w zasadzie się nie pojawia.
Czy zatem pojęcie „zasługa” nie jest bardziej problematyczne niż przydatne z punktu widzenia wiary? Czy nie lepiej byłoby po prostu odejść od jego używania i wyrugować je z naszego myślenia? Cóż, pewien ksiądz zwrócił mi niedawno uwagę, że bardzo łatwo jest eliminować ze słownika religijnego te terminy, które wydają się nie przystawać do współczesnej wrażliwości i kłócą się z naszym postrzeganiem Boga – tyle że przeważnie robi się to bez należytego zrozumienia ich właściwego znaczenia, miejsca, jakie zajmują w katalogu katolickich kategorii, oraz tego, co stracimy, pozbywając się ich. Krótko mówiąc, rezygnując z nich, na ogół wylewamy dziecko z kąpielą, za jednym zamachem eliminując jakiś ważny wymiar chrześcijańskiej wiary. Czy zatem z pojęciem zasługi wiąże się taka cenna rzeczywistość i taka prawda o Bogu, których dobrze byłoby nie utracić?
CZYTAJ DALEJ w ⇨ wdrodze.pl/article/brzydkie-slowo-na-z

TRZEJ KRÓLOWIE TU BYLI i oto, co zostawili 😎Książka od Contra Gentiles ⇨ „C.S. Lewis. Genialny ekscentryk, prorok mimo w...
07/01/2025

TRZEJ KRÓLOWIE TU BYLI i oto, co zostawili 😎
Książka od Contra Gentiles ⇨ „C.S. Lewis. Genialny ekscentryk, prorok mimo woli” Alister E. McGrath
⇨ contragentiles.pl/product/c-s-lewis-genialny-ekscentryk-prorok-mimo-woli

ZASADY:
☛ To rozdanie dla czytelników W drodze, więc upewnij się, że lubisz nasz fanpage i ten post 🙂
☛ Książkę dostanie pierwsza osoba, która w komentarzu do tego posta odpowie prawidłowo na pytanie.
☛ Nie liczą się edytowane odpowiedzi.
☛ Twoje konto musi mieć dostępną opcję wysyłania wiadomości.
☛ FAIR PLAY, czyli jedna osoba może wygrać tylko jeden w raz w rozdaniach zorganizowanych w okresie 01.01-07.01.2025 r.
☛ Nie akceptujesz zasad – nie bierz udziału.
☛ Zadanie/pytanie. Odpowiedz, z jakiej okazji powstała ta książka?
POWODZENIA! 😃


Nasz nowy cykl na 2025 rok, czyli: Dobrze się wierzy literaturą!Są rzeczy, które możemy uczynić, bo leżą w naszej mocy –...
07/01/2025

Nasz nowy cykl na 2025 rok, czyli: Dobrze się wierzy literaturą!

Są rzeczy, które możemy uczynić, bo leżą w naszej mocy – a dzisiaj nauka podsuwa nam cały szereg takich instrumentów – ale nie powinniśmy tego robić z roztropności i ostrożności, przewidując konsekwencje.

Dobrze się wierzy literaturą
O śnie, co rozpłynął się w próżni / „Frankenstein” Mary Shelley
rozmawiają prof. Ryszard Koziołek i Roman Bielecki OP

- Gdyby dziś osiemnastolatka napisała taką powieść, niektórzy załamywaliby ręce, ubolewając nad tym, co ona ma w głowie. Chwilami okrutna i przerażająca, ponura i dramatyczna, mieszająca grozę i tragizm z elementami horroru. A jednocześnie dzieło ponadczasowe, które od przeszło dwustu lat zachwyca kolejne pokolenia czytelników i inspiruje kulturę popularną.
- To niewątpliwie jeden z cudów w historii literatury, którego okoliczności powstania same w sobie są literaturą. Wszystko wydarzyło się 16 czerwca 1816 roku w willi lorda Byrona nad Jeziorem Genewskim. W grupie osób, które się tam znalazły, była między innymi Mary Shelley, a właściwie Mary Godwin, bo tak brzmiało jej panieńskie nazwisko. Było ciemno, padało rzęsiście i znudzone towarzystwo zabawiało się, opowiadając sobie straszne historie na dobranoc. Jedną z nich była opowieść o przygodach Victora Frankensteina. To o tyle istotne, że liczne ekranizacje filmowe tej książki, które mamy w pamięci, położyły nacisk na monstrum, które wyszło spod jego ręki, a które w rzeczywistości jest tworem bezimiennym. Twórca nie nadał albo nie zdążył nadać mu imienia, co okazuje się decyzją brzemienną w skutki.
- Jest to powieść epistolarna, a jej narratorem jest Robert Walton – podróżnik i żeglarz, który podczas jednej z wypraw spotyka będącego na granicy śmierci tytułowego bohatera.
- Shelley wprowadza do swojej relacji pośrednika, osobę trzecią, która nie jest ani szalonym wynalazcą, ani fantastycznym stworem, tylko człowiekiem takim jak my. Ten zabieg sprawia, że mamy w powieści swojego reprezentanta, który dziwi się naszym zdziwieniem, jest wstrząśnięty naszym wstrząsem i który na naszych oczach przechodzi ewolucję pod wpływem tego, co słyszy. Poza tym świadek uwiarygadnia tę przerażającą historię.
- Historię, której osią jest pytanie dotyczące tego, jak powstaje życie i czy człowiek potrafi to odkryć dzięki nauce.
- Główny bohater jest dzieckiem oświecenia, czyli epoki…
CAŁA ROZMOWA w ⇨ wdrodze.pl/article/o-snie-co-rozplynal-sie-w-prozni

DOMINIKANIE NA NIEDZIELE6 stycznia 2025 / Objawienie PańskieInna drogaArkadiusz Wojtas OP z Dominikanie Gdańsk Dominikań...
06/01/2025

DOMINIKANIE NA NIEDZIELE
6 stycznia 2025 / Objawienie Pańskie
Inna droga
Arkadiusz Wojtas OP z Dominikanie Gdańsk Dominikańskie Duszpasterstwo Młodzieży Katamaran

Stara dominikańska zasada głosi, że nieważne jest to, z jakiego powodu ktoś przychodzi do zakonu, ważne, z jakiego powodu chce w nim zostać. Pożyczam tę zakonną mądrość (lekko ją modyfikując), aby skomentować dzisiejszą Ewangelię. Nieważne, jaką drogą przychodzę do Jezusa, ważne, jaką drogą od Niego wracam. A ona musi się różnić od tej pierwszej. Widzę po sobie, że najczęściej jest jednak zupełnie inaczej. Ale po kolei.
Najpierw ujrzeć gwiazdę i za nią pójść. To nie jest trudne. Dla młodego, gorliwego (jeszcze) zakonnika zobaczyć kogoś lub coś, co spowoduje, że przychodzę do Pana, nie jest wielkim wyczynem. Ale kto z nas tak nie ma? Na pewno poruszają nas ludzkie dramaty, sytuacje nie do rozwiązania, cierpienie niewinnych. Widzimy to wszystko i szukamy Boga, bo wiemy, że bez Niego nic nie możemy uczynić. Różne są te nasze gwiazdy, bo i różne sytuacje i okoliczności przyprowadzają nas do Chrystusa.
Potem oddać Mu pokłon. On jest tak wielki, że nie boi się uniżenia. Tylko ktoś naprawdę wielki nie boi się pokazać jako małe, bezbronne dziecko. I dlatego padam na twarz przed Bogiem, który, będąc największy, stał się najbardziej bezbronny. Uwielbiam Jego miłość do człowieka. Oddaję Mu pokłon jak mędrcy. Z tym też nie mam problemu.
A teraz najtrudniejsze. Wrócić inną drogą. Mędrcy wrócili do siebie inną drogą, bo spotkanie z żywym Bogiem zawsze coś zmienia. Z żalem stwierdzam, że u mnie to rzadkość. Chyba za bardzo skupiamy się na tym, z jakiego powodu do Chrystusa przychodzimy, czy równo oddajemy Mu pokłon i czy gwiazda, która nas do Niego doprowadziła, jest jaśniejsza od pozostałych. Tak rzadko wracam do siebie inną drogą. Boję się pomyśleć, dlaczego tak jest. Dlaczego ciągle wracam tą samą drogą? Jest bezpieczniejsza, wydeptana, znam ją bardzo dobrze.
„Zdarzyło mi się niegdyś ujrzeć w lesie rano
Dwie drogi: pojechałem tą mniej uczęszczaną –
Reszta wzięła się z tego, że to ją wybrałem”
(Robert Frost, „Droga nie wybrana”, przeł. Stanisław Barańczak)
Komentarz przeczytasz także w ⇨ wdrodze.pl/article/inna-droga

DOMINIKANIE NA NIEDZIELE5 stycznia 2025 / II niedziela po Narodzeniu PańskimBoski zamysłTomasz Grabowski OP [Tomasz Grab...
05/01/2025

DOMINIKANIE NA NIEDZIELE
5 stycznia 2025 / II niedziela po Narodzeniu Pańskim
Boski zamysł
Tomasz Grabowski OP [Tomasz Grabowski OP]

Po raz kolejny w okresie Bożego Narodzenia słyszymy Prolog Ewangelii według św. Jana. Który to już raz? Trzeci? Czwarty? Monotonny rytm, powtarzane słowa i zawiłe treści – wszystko to sprawia, że po lekturze w głowie i w sercu zostaje dokładnie tyle samo, co poprzednim razem. Wrażenie, że tekst jest tyleż wzniosły, co niezrozumiały. Liturgia z uporem wraca do Prologu, ponieważ jest on najstarszym słowem Biblii. Nie dlatego, że powstał najwcześniej. Akurat pod tym względem może być jednym z najpóźniej napisanych fragmentów Pisma Świętego. Jest to najstarsze słowo Biblii, ponieważ opowiada o tym, co się działo, zanim powstał świat. Odsłania pomysł Boga, który postanawia stworzyć świat, a potem odkupić ludzi. Znacząca część akcji rozgrywa się wewnątrz Trójcy Świętej, a nie w scenerii stworzonego świata. Oto na początku, czyli zanim cokolwiek zaczęło istnieć, Syn był w Ojcu, i Bogiem jak Ojciec był Syn. Ojciec chciał Go jeszcze bardziej obdarować. Dlatego wymyślił materię i związany z nią czas. W nich wyrzeźbił podobiznę Syna-Logosu, boskiego sensu. Wszechświat przez Niego się stał, ponieważ Ojciec stworzył wszechświat jako obraz swojego Syna. A bez Niego nic się nie stało, ponieważ On jest inspiracją i celem istnienia wszystkiego. Każda rzecz odbija jakiś okruch synowskiego piękna, mocy, osobowości… Życie, którego pełnią jest Boży Syn, rozlało się na świat. Jedynie to jest prawdziwie piękne i dobre, co odzwierciedla Logos, boski zamysł. To On właśnie jest światłem, które z mroku zapomnienia i obojętności wydobyło odwieczne prawdy o miłości Ojca do Syna, celowości świata i ostatecznym sensie istnienia ludzi. Niestety tylko nieliczni chcieli być na powrót obrazem Bożego Syna. Inni woleli świecić własnym mizernym światłem, które nie potrafi rozproszyć narastających ciemności. Ci jednak, którzy przez osobistą decyzję wiary przyjęli boski zamysł, stali się z powrotem Jego dziećmi. Pośrodku nich Słowo rozbiło namiot, a oni stali się Kościołem, przyjmując łaskę po łasce.
Komentarz przeczytasz także w ⇨ wdrodze.pl/article/boski-zamysl

Ulubiony miesięcznik „W drodze” – czytaj tak, jak lubisz 🥰  czeka na Ciebie!
04/01/2025

Ulubiony miesięcznik „W drodze” – czytaj tak, jak lubisz 🥰

czeka na Ciebie!

Bywa tak, że utrzymujemy pacjenta przy życiu trochę dla naszego dobrego samopoczucia, wiedząc, że i tak go nie uratujemy...
03/01/2025

Bywa tak, że utrzymujemy pacjenta przy życiu trochę dla naszego dobrego samopoczucia, wiedząc, że i tak go nie uratujemy. To jest terapia przekroczona. O niej decyduje lekarz.

Wszystko wolno?
Ludzie są hardzi
Przemysław Nowacki, Roman Bielecki OP

- Powiedział pan, że funkcjonujemy dzięki temu, że ktoś przekroczył kiedyś jakąś granicę w medycynie…
- No tak, bo gdyby przyjąć, że człowiek jest istotą doskonałą, to jakakolwiek ingerencja w jego życie byłaby bezprawna, a my tkwilibyśmy ciągle w tym samym miejscu. Tak przecież nie jest. Każde pokolenie w historii medycyny przesuwa możliwości poznawcze i diagnostyczne.
- A co z etyką takich zachowań? Czy to nie grozi relatywizmem moralnym?
- Etyka jest wytworem ludzkim i się zmienia na przestrzeni wieków. Gdyby prześledzić jej wskazania w zestawieniu z osiągnięciami medycyny, to by się okazało, że etyka zawsze musi…
CAŁA ROZMOWA w ⇨ wdrodze.pl/article/ludzie-sa-hardzi

Orientacje filmowe, a w nich:Tego nie było w scenariuszu / w kinie i w domuMagdalena WojtaśFilmowe historie opowiadające...
03/01/2025

Orientacje filmowe, a w nich:
Tego nie było w scenariuszu / w kinie i w domu
Magdalena Wojtaś

Filmowe historie opowiadające o ludziach chorych, o rozpadających się związkach i o życiowych tragediach brutalnie nam przypominają, jak kruche jest życie i jak łatwo stracić zdrowie, pracę, przyjaciół. A jednocześnie podkreślają, jak cenna jest każda chwila, dlatego warto się zatrzymać i docenić to, co się ma. Nie trzeba myśleć tylko o tym, co dopiero nadejdzie, pozwalając, by codzienność przeciekała przez palce. Szkoda czasu na pisanie scenariusza, który rozsypie się jak domek z kart w starciu z nieprzewidywalną rzeczywistością. Nie warto obrażać się na życie tylko dlatego, że nie dostosowuje się do naszych oczekiwań. Trzeba się skupić na „teraz” i pozwolić mu wybrzmieć. Bez „memento mori” pewnie nie byłoby „carpe diem”.
CAŁA RECENZJA w ⇨ wdrodze.pl/article/tego-nie-bylo-w-scenariuszu



FILMY:
„Sztuka pięknego życia”, reżyseria: John Crowley / Wielka Brytania, Francja 2024 / w kinach od 3 stycznia
„Kiedy nadchodzi jesień”, reżyseria: François Ozon / Francja 2024 / w kinach od 10 stycznia
„Jego trzy córki”, reżyseria: Az**el Jacobs / Stany Zjednoczone 2023 / dostępny na: Netflix
„Czasem trzeba odpuścić”, reżyseria: Josephine Bornebusch / Szwecja 2024 / dostępny na: Netflix

Podział na ludzi wierzących i niewierzących nie jest najlepszy. Są osoby modlące się i niemodlące się.Zmęczeni czasemJa ...
02/01/2025

Podział na ludzi wierzących i niewierzących nie jest najlepszy. Są osoby modlące się i niemodlące się.

Zmęczeni czasem
Ja jestem, Bóg działa
Krzysztof Pałys OP [Krzysztof Pałys]
CAŁOŚĆ w ⇨ wdrodze.pl/article/ja-jestem-bog-dziala

Zaczęło się. Jakby przyszła próba: „Oddałeś Mi życie, no to trzeba cię wypróbować”. Trochę tak to przeżywałem. Coś Pan B...
02/01/2025

Zaczęło się. Jakby przyszła próba: „Oddałeś Mi życie, no to trzeba cię wypróbować”. Trochę tak to przeżywałem. Coś Pan Bóg chce mi pokazać, coś jeszcze ciągle rzeźbi. Do czego zmierza?

Rozmowa w drodze
Biskup po przejściach / jak żyć, gdy jest trudno
rozmawiają bp Andrzej Czaja z Diecezja Opolska i Ewa Skrabacz

- Kiedy powiedziałam, że chcę porozmawiać z Andrzejem Czają, który jest też biskupem, zareagował ksiądz bardzo pozytywnie. To ważna perspektywa?
- Bardzo ważna. Ona pozwala niejako wrócić do domu. Zawsze, kiedy ktoś mówi: „Andrzej Czaja”, to w mojej głowie pojawia się myśl: To ja, dziecko konkretnego domu, owoc konkretnej domowej wspólnoty, ludzi, pośród których się wychowywałem. Wyniosłem z domu ogromne poczucie bezpieczeństwa, które mnie niesie, na którym buduję. Lubię mówić o swoim domu.
- Wywołując Andrzeja Czaję, chciałam nawiązać do ważnego momentu, w którym znajduje się ksiądz teraz jako człowiek, mężczyzna, biskup: z ukończoną sześćdziesiątką na karku, z piętnastoletnim stażem biskupim i rok po przeszczepie wątroby. Tak po ludzku mocna kumulacja.
- Trudno mi to na razie zebrać w całość. Każda wspomniana okoliczność przyniosła coś innego. Chyba najmniej zmieniła mnie sześćdziesiątka, bo jakoś tak przemknęła. I powiem żartobliwie, że tanio wyszły te urodziny. W szpitalu nie mogło być wielu ludzi. Była więc jedna z sióstr zakonnych, które troszczą się o mnie i o mój dom, była moja siostra rodzona, która zaskoczyła mnie przyjazdem razem z moją siostrzenicą. No to w sumie były trzy niewiasty na mojej sześćdziesiątce. Plus lekarze, pielęgniarki i salowe.
- Skromnie, ale godnie.
- Leżałem w szpitalnym łóżku krótko po zabiegu, który właściwie miał uratować przeszczep, bo wszystko zaczęło się psuć. Trzeba było dokonać nowego zespolenia wątroby z jelitem. Operacja odbyła się 7 grudnia, czyli pięć dni przed sześćdziesiątką. Udała się. Był wówczas taki głębszy wydech: „Panie Boże, Tyś jest wielki! Dziękuję, żeś mi dał to życie, nową szansę, bo wiele można w życiu jeszcze zrobić, naprawić”. Z perspektywy łóżka szpitalnego snułem też wiele refleksji, jak to przenieść na funkcjonowanie Kościoła, na duszpasterskie oddziaływanie, na wiernych. A potem trzasnęło!
- Przeszczep był 19 lipca 2023 roku, a to ponowne zespolenie w grudniu, ale bardzo trudne były także październik, listopad. Mówimy niekiedy: „jeśli dożyjemy”, ale w przypadku tych konkretnych urodzin to było bardzo adekwatne zastrzeżenie.
- Tak, zdecydowanie. Dwie operacje były dosłownie na pograniczu życia i śmierci. 19 lipca, potem 22 i 25 lipca ostatnia, ratująca życie. A później znowu, dwa dni po urodzinach, w Jana od Krzyża, doświadczyłem bardzo namacalnie, że moje życie to jest konkretny zamysł Bożej opatrzności. To była taka zapaść, że właściwie odchodziłem, ale bardzo świadomie. Bo gdy były te lipcowe operacje, to byłem nieprzytomny, nie miałem świadomości, co się ze mną dzieje. Natomiast w grudniu Pan Bóg dał mi świadomie doświadczyć odchodzenia. I to było mocne doświadczenie. Wyjęto jeden z drenów, ale był wbity w tętniczkę wątrobową, w drogach żółciowych i po prostu chlusnęło. Nagły spadek ciśnienia, krwawienie. Potem mnie ratowali, ale nikt nie wiedział, co się dzieje.
- I wszystko przeżywane świadomie?
CAŁA ROZMOWA w ⇨ wdrodze.pl/article/biskup-po-przejsciach

DOMINIKANIE NA NIEDZIELE1 stycznia 2025 / Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki MaryiPomyśleć na spokojnieGrzegorz Kuraś...
01/01/2025

DOMINIKANIE NA NIEDZIELE
1 stycznia 2025 / Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi
Pomyśleć na spokojnie
Grzegorz Kuraś OP z Dominikanie Lublin

Maryja ułożyła nowo narodzonego Syna do snu, po czym – patrząc na Niego – zaczęła sobie przypominać, jak to było: niespodziewanie przyszedł anioł, zaskoczył ją pozdrowieniem, przyniósł zaskakującą nowinę. Później była wyprawa w góry, do Elżbiety. Trzy miesiące u dawno niewidzianej krewnej. Tam też po raz pierwszy Maryja zauważyła, jak jej ciało się zmienia; a gdy wróciła do Nazaretu, już wszyscy, łącznie z jej mężem wiedzieli, że będzie matką. Na rozterki Józefa rozmowy niewiele pomogły; i znowu była potrzebna ingerencja anioła. Maryja uśmiechnęła się i pomyślała: „W naszej rodzinie nic ważnego bez udziału aniołów nie może się wydarzyć”.
Syn zasnął i wtedy przyszli oni – pasterze. Zaciekawieni i przejęci, jeszcze nie zdążyli otrząsnąć się po tym, co się wydarzyło w nocy na polu; zaczynają opowiadać: że ciemno, że światło, że aniołowie! „A któżby inny”, westchnęła Maryja. I to Dziecko. Chcą je zobaczyć; a im bardziej dociera do nich, że to jest właśnie dziecko, tym bardziej napełnia ich zdumienie i pytają jeden drugiego: Czy tak ma wyglądać Mesjasz?
Wówczas Maryja przypomniała sobie, co mówił anioł o jej dziecku, że „Jego panowaniu nie będzie końca”, oraz słowa Elżbiety, że Maryja jest Matką jej Pana. Po raz kolejny zaczęła rozważać w sercu wszystkie te sprawy. Choć nie brakło jej wiary w prawdziwość Bożych obietnic, to ich dokładne zrozumienie przychodziło z czasem po wydarzeniach; w słowach innych ludzi; a w końcu poprzez samego Jezusa.
Dorastanie w wierze potrzebuje czasu, gdyż idzie ramię w ramię z dojrzewaniem człowieka. Potrzebuje przestrzeni w sercu i umyśle, żeby zająć miejsce naszych lęków i frustracji. Potrzebuje obecności przy Jezusie, żeby pokochać Tego, w którego się wierzy. Maryjo, Opiekunko dojrzewających w wierze, módl się za nami.
Komentarz przeczytasz także w ⇨ wdrodze.pl/article/pomyslec-na-spokojnie


Gdy zawiedziemy się nie tylko na innych, ale przede wszystkim na sobie, dopiero wtedy możemy odkryć, czym jest Boże miło...
31/12/2024

Gdy zawiedziemy się nie tylko na innych, ale przede wszystkim na sobie, dopiero wtedy możemy odkryć, czym jest Boże miłosierdzie. „Jezu, ufam sobie” przemienia się w „Jezu, ufam Tobie”. W tym momencie zmienia się wszystko.

Jak wyrazić wiarę?
Pokorny Bóg
Krzysztof Pałys OP

– Jestem pewien, że będę miał udział w przyszłym życiu – miał powiedzieć do swoich uczniów legendarny Elimelech z Leżajska. Słysząc te zuchwałe słowa, uczniowie byli zdumieni:
– Ależ mistrzu, jak ty możesz tak mówić?
– Jestem tego pewien – upierał się.
– Zatem wytłumacz nam jak?
– Kiedy mnie zaprowadzą przed trybunał niebieski i spytają: Czy uczyłeś się jak należy? – będę musiał odpowiedzieć: Nie. Spytają więc: Czy modliłeś się jak należy? I znowu będę musiał odpowiedzieć: Nie. – Czy jak należy czyniłeś dobro? – Po raz trzeci będę musiał odpowiedzieć: Nie. Wówczas oni odrzekną: Powiedziałeś prawdę i ze względu na prawdę możesz mieć udział w przyszłym życiu.

Pewien dominikanin wyznał, że do zakonu nie pociągnął go wcale dominikański charyzmat ani nawet – co może się wydać zdumiewające – Bóg, lecz dewiza „veritas”. Jego życie było bowiem tak zagmatwane i pełne kłamstwa, że zatęsknił za prawdą. Sam Jezus nauczał, że odkrycie prawdy jest wyzwalające. Powiedzmy sobie jednak szczerze: jest to proces bolesny i niełatwy do przyjęcia. Kiedy zostajesz skonfrontowany ze sobą, zaczynasz rozumieć, kim jesteś. Z trwogą odkrywasz, że jesteś chciwcem, narcyzem, zachłannym egoistą, dążącym do tego, by innych sobie podporządkować. Od tej prawdy nie ma już dokąd uciec, gdyż inny człowiek nosi w sobie ten sam mrok.

Poznanie prawdy wiąże się z odkryciem, że nic nie jestem w stanie osiągnąć własnymi siłami. Poznać prawdę, to jednocześnie zrozumieć, że choćbyśmy posiedli wszystkie możliwe cnoty, nie możemy wejść do królestwa. Próba samodzielnego zerwania zasłony, która oddziela śmierć od nieśmiertelności, jest równie skuteczna, co doskoczenie do księżyca...
CZYTAJ DALEJ w ⇨ wdrodze.pl/article/pokorny-bog

Adres

Ulica Kościuszki 99
Poznan
61-716

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Miesięcznik „W drodze” umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do Miesięcznik „W drodze”:

Widea

Udostępnij

Kategoria

Co chcesz o nas wiedzieć?

Miesięcznik "W drodze" został założony w 1973 roku przez grupę polskich dominikanów. Pierwszy numer ukazał się we wrześniu 1973 r.

Od tego czasu przyświeca nam jeden cel - pomoc naszym Czytelnikom w pogłębianiu życia chrześcijańskiego. Poprzez teksty o tematyce teologicznej, duchowej oraz z praktyki życia moralnego chcemy konfrontować naszą wiarę z wyzwaniami dnia codziennego. Dlatego staramy się być zawsze na czasie z problemami, jakie stawia przed nami współczesność. Perspektywę religijną poszerzamy o tematykę psychologiczną, społeczną i kulturalną. Nie dajemy gotowych recept. Stawiamy pytania i wskazujemy pewne wartości-drogowskazy, które mogą pomóc znaleźć właściwe rozwiązanie. Nie jesteśmy bowiem nikim więcej jak tylko towarzyszami ...w drodze. Przewodnikiem jest już Kto Inny.

Tytuł miesięcznika pochodzi z Cypriana Kamila Norwida: "drogi szukając, choć przed wiekami zrobiona" (Bema pamięci żałobny rapsod). Pierwszym redaktorem naczelnym został Marcin Babraj OP. Jego następcą był Paweł Kozacki OP. Aktualnie naczelnym jest Roman Bielecki OP.

WIĘCEJ NA www.miesiecznik.wdrodze.pl