Wydawnictwo Dębogóra

Wydawnictwo Dębogóra Wydawnictwo, księgarnia internetowa i stacjonarna. Książki religijne, historyczne i powieści. Wśród naszych autorów m.in. www.debogora.com

Jean Raspail, Vladimir Volkoff, Joseph Ratzinger, Jacek Kowalski, Grzegorz Kucharczyk czy Paweł Milcarek.

Przed chwilą na Kanale zero znalazła się minuta na Breviarium kanonu kultury :)
08/11/2024

Przed chwilą na Kanale zero znalazła się minuta na Breviarium kanonu kultury :)

Ave Maris Stella! ⚜️🩵
08/11/2024

Ave Maris Stella! ⚜️🩵

07/11/2024

Polecamy!

Istota grzechu pierworodnego tkwi w okopaniu się człowieka w sobie samym, w zerwaniu z Bogiem. Zerwać z Bogiem: wyrażeni...
06/11/2024

Istota grzechu pierworodnego tkwi w okopaniu się człowieka w sobie samym, w zerwaniu z Bogiem. Zerwać z Bogiem: wyrażenie banalne i oklepane. Zechciejmy porzucić na chwilę abstrakcję i werbalizm, i wziąć słowo Bóg w jego intymnym i uczuciowym znaczeniu: Bóg jest tym, co wypełnia i nasyca, to realność, w której człowiek doskonale się rozwija i doskonale spoczywa. I każdy osobnik, który nie czuje w sobie, choćby pośród najgorszych cierpień, żywego wrażenia najwyższego spełnienia i bezpieczeństwa, jest mniej lub bardziej oddalony od Boga, oddzielony od swego celu i zarazem podzielony wewnętrznie. Ten, kto odtrąca jakiegokolwiek pana poza sobą samym, przestaje być panem siebie. Cel człowieka stanowi w rzeczywistości jedną całość z istotą człowieka, i nie jest możliwe usunięcie jednego bez rozdarcia drugiego. W jaki sposób byt, który przestanie tworzyć jedno ze swym źródłem, mógłby pozostać w jedności ze sobą samym? To tak jakby żądać od rośliny pozbawionej światła i wody, by cieszyła się swą roślinną harmonią. Oddzielenie od Boga nieodwołalnie pociąga za sobą podział wewnętrzny: człowiek jest w stanie wojny ze sobą jedynie dlatego, że jest na sam ze sobą.

Proces generujący ten konflikt jest łatwy do ustalenia. Zerwanie z Bogiem nie usuwa potrzeby Boga, pragnienia złączenia się z jakąś życiodajną koniecznością. Tak to izolacja rodzi idolatrię. Wszystko w człowieku oddzielonym od Boga jest po kolei przyzywane, by stać się Bogiem. To straszliwe przekleństwo ciążące nad synami Adama: nie móc nic kochać inaczej jak tylko pod uzurpowaną postacią absolutu. Gdziekolwiek się obrócą, tam szukają swej całości, a gdy ich pożądanie skłania się w stronę jakiegoś przedmiotu, natychmiast przemienia go w idola.

Idole jednak z natury wyłączają się wzajemnie. Posiadają apetyty, że posłużę się modnym terminem, totalitarne. Odrzucają wszystko, co nimi nie jest. Stąd konflikt... Ten, który przeciwstawia ducha życiu – dwie istoty dzielące między sobą ludzką naturę – jest najważniejszy i najbardziej powszechny. Rozgałęzia się on następnie na niezliczone podkonflikty, bowiem każda część, każdy aspekt człowieka może stać się idolem. Nie wychodząc poza epokę współczesną, mamy przykłady homo sexualis Freuda, homo politicus Mussoliniego, homo ethnicus Hitlera, homo aeconomicus Marksa - owych bałwochwalczych rozdęć jednej strony człowieka, pozostającej w konflikcie z całą jego resztą, którą chciałaby usunąć lub wchłonąć. I te konflikty są nie do zażegnania, ponieważ to nie ludzkie realności się ścierają, lecz idole, substytuty Boga.

Idole jednak, również z natury, są zwodnicze. Żaden nie dotrzymuje tego, co obiecywał, a raczej tego, co człowiek mu kazał obiecywać – i nie bez przyczyny! Stąd pochodzi ich mnogość i ich następstwo, oraz to przechodzenie, tak pozornie bezsensowne, a w gruncie rzeczy tak logiczne „z jednej skrajności w drugą”, które w historii obyczajów i pojedynczych ludzi ma niemalże siłę prawa fizyki. Następstwo i konflikt idoli jest znakiem wierności człowieka wobec bałwochwalstwa, jego stałości w izolacji. „Jest w zwyczaju – pisałem gdzie indziej – widzieć w ludzkich ekscesach prostą reakcję na uprzednie ekscesy przeciwne. Ten pogląd nie jest błędny, jest tylko nieco powierzchowny. W istocie dwie wrogie, następujące po sobie skrajności są tylko dwoma epizodami jednej i tej samej wojny przeciw jedności i, powiedzmy bez ogródek, przeciw Bogu. Idole się nienawidzą, to pewne, ale ich wzajemna nienawiść jest jedynie odbiciem ich wspólnej nienawiści... Idole walczą ze sobą tylko pozornie; w swej istocie wszystkie one sprzymierzone są przeciw Bogu”.

Gustave Thibon
Fragment książki 'Co Bóg złączył'

Już za niecały miesiąc zaczynamy Adwent, a wraz z nim roraty. Polecamy na ten czas śpiewnik 'Rorate Caeli' z dołączonymi...
05/11/2024

Już za niecały miesiąc zaczynamy Adwent, a wraz z nim roraty. Polecamy na ten czas śpiewnik 'Rorate Caeli' z dołączonymi dwiema płytami CD.

➡️ https://debogora.com/product-pol-487-Rorate-Caeli-Spiewnik-na-okres-adwentu-z-plytami-CD.html

W środku książki znajdziemy m. in.:
• Rorate cæli – śpiew na wejście.
• Chorałowe części stałe.
• Własne opracowania psalmu responsoryjnego i Alleluja.
• Wielkie antyfony adwentowe.
• Szeroki wybór pieśni tradycyjnych
• Staropolskie melodie psalmów (Mikołaj Gomółka, monogramista I.R.)
• Komentarze do pieśni.

W śpiewniku umieszczono 59 utworów z nutami, w tym 26 wielogłosowych. Do śpiewnika dołączono 2 płyty z nagraniami śpiewów zarejestrowanych podczas mszy roratnich w latach 2012-2015. Na płytach znajdują się 34 utwory reprezentujące wszystkie rodzaje śpiewów występujące w śpiewniku oraz Godzinki o Najświętszej Maryi Pannie.

Jego Eminencja ksiądz kardynał Raymond Leo Burke w jasny i zwięzły sposób przedstawia historię i znaczenie ugruntowanego...
05/11/2024

Jego Eminencja ksiądz kardynał Raymond Leo Burke w jasny i zwięzły sposób przedstawia historię i znaczenie ugruntowanego nauczania Kościoła Katolickiego odnośnie do tego, kto jest godny przyjmowania Komunii Świętej, a kto nie. Odnosząc się do pism Ojców Kościoła, św. Jana Pawła II, licznych świętych, Katechizmu Kościoła Katolickiego i samego Pisma Świętego, kardynał Burke w przekonujący sposób ukazuje ciągłość „odwiecznego nauczania Kościoła”, o którym mówił Benedykt XVI. ⤵⤵⤵

https://debogora.com/product-pol-2820-Poszanowanie-Ciala-i-Krwi-Panskiej-Kiedy-nalezy-odmowic-udzielenia-Komunii-Swietej.html

Wiekuisty człowiek to pełna rozmachu, erudycji i słownej wirtuozerii próba ukazania chrześcijańskiej wizji dziejów od cz...
05/11/2024

Wiekuisty człowiek to pełna rozmachu, erudycji i słownej wirtuozerii próba ukazania chrześcijańskiej wizji dziejów od czasów prehistorycznych aż po współczesność. Dzięki sile prozy Chestertona, jakby z lotu ptaka podziwiamy tragiczne i chwalebne losy ludzkości, by ostatecznie zmierzyć się z wyrastającą ponad całe dzieje postacią człowieka, którego pojawienie się na ziemi nadało ostateczny sens historii i który żyje nadal w założonym przez siebie Kościele. Ta książka od pokoleń umacnia wątpiących i niepokoi ateistów!

https://debogora.com/product-pol-319-Wiekuisty-czlowiek.html

Bohater powieści Dalej tylko pola, młody wykładowca filozofii, dowiaduje się o ciężkiej chorobie ojca. Wieść ta skłania ...
05/11/2024

Bohater powieści Dalej tylko pola, młody wykładowca filozofii, dowiaduje się o ciężkiej chorobie ojca. Wieść ta skłania go do powrotu w rodzinne strony, na Podhale, po to, aby na nowo przemyśleć własne korzenie oraz odbudować zniszczone przed laty relacje. Ojciec bohatera, zerwawszy w przeszłości więzi z rodziną, teraz, jak się zdaje, przeczuwając swoje odejście, chce przekazać synowi coś ważnego. Prawdziwy sens tego spotkania odsłania się jednak powoli. Dalej tylko pola to powieść drogi, która zderza zachwyt nad bogactwem życia z elegijną medytacją nad przemijaniem postaci tego świata.

https://debogora.com/product-pol-2726-Dalej-tylko-pola.html

Gołębiowski to przede wszystkim wrażliwy obserwator rzeczywistości, opisujący świat wokół w nasyconych światłem obrazach. Ciekawy jest już sam sposób, w jaki autor widzi codzienność. Tak, jakby spod spraw zwyczajnych wyzierało coś innego, jakiś drugi świat, inna rzeczywistość. Gołębiowski, Podhalanin z pochodzenia, dodatkowo nasyca swoje intuicje ukrytej w codziennych sprawach wieczności lokalnym kolorytem, a zarazem autentycznością.

Wojciech Chmielewski

Michał Gołębiowski udowadnia, że proza może być podróżą. To podróż bliska, bo w znane, bliskie sercu rejony, a zarazem daleka, kierująca w nieznane rejony własnej głębi. Wyprawie towarzyszy cisza i muzyka. To proza drogi, chwilami beztroska z ducha, a chwilami przeciwnie – pełna zmagań wewnętrznych, które zawsze, prędzej czy później, prowadzą do Źródła.

Piotr Machul

„Oddalam się od muru, aby nie burzyć spokoju małego stworzenia. Wtedy dociera do mnie myśl, że Chrystus, wielki Pantokrator, pod którego stopami legła cała rzeczywistość, kryje się we mnie, tak jak ptak w szczelinie muru. Nieustannie porusza łaską, mieszka w wyłomie mojej istoty. Widziałem już takie obrazki. Mijałem takie kapliczki. Pan wszystkiego, wyblakły od słońca i deszczów, ukryty w zmurszałym, drewnianym domku. Postawiony «ponad wszelkim imieniem, jakie mogłoby zaistnieć nie tylko w tym życiu, ale i w przyszłym». Widziałem pęknięte figurki, rozrzucone w polu, zarastające trawą. Rozsiane po rowach znaki obecności Tego, który ma władzę nad wszystkim.” (fragment)

04/11/2024

Spotkanie z Michałem Gołębiowskim

Ogród klasztorny przenosi umysł w spokojne rejony w dużo większym stopniu niż ogród parafialny, z którym tyle przecież g...
04/11/2024

Ogród klasztorny przenosi umysł w spokojne rejony w dużo większym stopniu niż ogród parafialny, z którym tyle przecież go łączy – jakby sama obecność wirydarza wystarczała, by ukoić nasze najgorsze niepokoje. Dobrą sławą cieszą się też produkty pochodzące z tych świętych miejsc: nie trzeba szukać dodatkowych wyjaśnień dla popularności likierów czy konfitur produkowanych przez zakonników. Skryte ogrody klasztorne łączą najlepsze cechy ludzkie i umiejętności ogrodnicze. Samowystarczalność postulowana przez większość reguł zakonnych dość wcześnie zmusiła mnichów do starannej pracy, która stoi u początków nowożytnego rolnictwa. Organizacja gospodarstw, wielość środków, specjalizacja zadań i niezłomność w ich realizacji to klucze do sukcesu. „Benedyktyńska praca” do dziś określa dzieło, które wymaga czasu i wysiłku, a którego jakość zasługuje na pochwałę. Co ciekawe, wartość pracy w ziemi podkreśla dzieło protestanta Oliviera de Serres, słynnego agronoma z XVI w. A przecież jego posiadłość w Prades, w czasie wojen religijnych otoczona wrogimi siłami, sama przypominała swego rodzaju świecki klasztor, z góry powołany do samowystarczalności i doskonałości.

U początków ogrodów klasztornych stoi obowiązek codziennej pracy ręcznej mnichów. Czas przeznaczony na pracę w polu i ogrodzie zapewniał większość wyżywienia dla głównie wegetariańskiej wspólnoty. Św. Benedykt wprowadza go do reguły od VI w. Pięćset lat później św. Bernard z Clairvaux wzmacnia ten nakaz, podkreślając jednocześnie potrzebę umiaru w wystroju klasztorów: drzewa w swym naturalnym pięknie mogą nauczyć więcej niż jakikolwiek mistrz. Dla św. Bernarda ideał estetyczny polega na zgodności miejsc z ich funkcją: piękno ogrodu wynika z jego użyteczności. Jedynie wirydarz może liczyć na specjalne traktowanie ze względu na funkcję zamkniętego ogrodu ku czci Matki Boskiej, patronki wszystkich klasztorów cysterskich. Stąd dwa kierunki rozwoju ogrodów klasztornych: z jednej strony zaciszny ogród, schronienie dla mnicha w łagodnym cieniu drzew, z drugiej pełen światła ogród pod otwartym niebem. W traktacie napisanym ok. 1260 roku św. Albert Wielki, dominikanin, zaleca, by drzewa sadzić na słonecznych stanowiskach, a nawet zakładać szpalery z winorośli. Zastrzega jednak zachowanie odległości między sadzonkami, by umożliwić swobodną cyrkulację powietrza. Najgorszym rozwiązaniem jest ciasna uprawa, w której pajęcze sieci przeszkadzają mnichom w spokojnych spacerach.

Fragment książki 'Ogrody klasztorne'

Filokalię otwiera tekst przypisywany św. Antoniemu Wielkiemu (ok. 251–ok. 356), Ojcowi wszystkich mnichów. Wybór tego wł...
03/11/2024

Filokalię otwiera tekst przypisywany św. Antoniemu Wielkiemu (ok. 251–ok. 356), Ojcowi wszystkich mnichów. Wybór tego właśnie autora miał zapewne charakter symboliczny – ten, który zapoczątkował życie monastyczne rozpoczyna również i całą antologię. Dziś wiemy, że ów pierwszy tekst na pewno nie został napisany przez św. Antoniego (dysponujemy obszernym korpusem pism z nim związanych, wydanych przez nasze wydawnictwo w 35 tomie Źródeł Monastycznych), ale jest autorstwa nieznanego nam bliżej niechrześcijańskiego filozofa z kręgów stoickich, żyjącego zapewne w III w. po Chrystusie (co ciekawe zachował się pochodzący z XII w. rękopis tego dzieła, znajduje się obecnie na Górze Athos). Autor przypomina czytelnikowi i nakazuje mu rozważyć, że człowiek jest bytem rozumnym i rozumnie ma żyć. Tym, co odciąga od dobrego życia są wady, uleganie pożądaniom i iluzji posiadania. Powinno dążyć się do cnoty poprzez ćwiczenie się w niej i powściągliwe życie. Uleganie złu prowadzi do nieszczęścia i nie spełni nadziei, które człowiek pokłada w folgowaniu swoim zachciankom i życiu w nierozumny sposób.

https://debogora.com/product-pol-2303-Filokalia-tom-1.html

Fascynujący, trzymający w napięciu thriller, który stawia czytelnikom pytania uniwersalne: czy cel uświęca środki? czy z...
03/11/2024

Fascynujący, trzymający w napięciu thriller, który stawia czytelnikom pytania uniwersalne: czy cel uświęca środki? czy zło można zwyciężyć innym złem? ile wolno poświęcić w obronie dobra? I wreszcie - czy dobro zawsze musi być słabe?

➡️ https://debogora.com/product-pol-59-Oprawca.html

Młody ideowy oficer trafia do oddziału sił specjalnych podczas wojny w Algierii. Jego zadaniem jest chwytanie jeńców i wydobywanie z nich zeznań. Mimo oporu przełożonych i podwładnych zabrania stosowania tortur, które uważa za sprzeczne z swoimi przekonaniami religijnymi. Za wierność zasadom płaci najwyższą cenę: wskutek intrygi przełożonych trafia pod sąd. Jego świat się wali, marzenia o chwale, wiara i miłość ulegają zniszczeniu...

Paweł Milcarek: Na pewno śledził Ojciec z uwagą przebieg Vaticanum II. Jakie były nadzieje – lub obawy – na progu Soboru...
03/11/2024

Paweł Milcarek: Na pewno śledził Ojciec z uwagą przebieg Vaticanum II. Jakie były nadzieje – lub obawy – na progu Soboru i w trakcie jego sesji?

Dom Antoine Forgeot, śp. Opat Fontgombault: Nie mam tu wielu wspomnień, jedynie to, że byliśmy wstrząśnięci, widząc, że zaraz na początku Soboru odrzucono wszystko, co przygotował Jan XXIII. Składy komisji zmieniły się, schematy zostały zmienione do tego stopnia, że mówiło się: ależ trzeba zaczynać od zera, cała praca do tej pory wykonana na nic się nie przydała. Wtedy zobaczyliśmy wyraźnie to, co już wiedzieliśmy wcześniej: że jest nurt na rzecz zmian, którego wpływów niektórzy się obawiali. Pouczające jest to, co powiedział papież Benedykt XVI – który był młodym księdzem w czasach Soboru – wspominając tamte dni w przemówieniu do duchowieństwa rzymskiego 14 lutego 2013 r., na kilka dni przed opuszczeniem Watykanu: „Tak więc pojechaliśmy na Sobór nie tylko z radością, ale także z entuzjazmem. Były ogromne oczekiwania. Mieliśmy nadzieję, że wszystko się odnowi, że nadejdzie naprawdę nowa Pięćdziesiątnica, nowa epoka Kościoła, gdyż był on jeszcze dość silny, dobra była praktyka niedzielnej Mszy św., powołania do kapłaństwa i życia zakonnego już nieco spadły, ale było ich jeszcze dostatecznie dużo. Niemniej jednak czuło się, że Kościół się nie rozwijał, zmniejszał się, że wydawał się raczej czymś z przeszłości, a nie niosącym przyszłość. W tamtym czasie mieliśmy nadzieję, że ta relacja się odnowi, zmieni; że Kościół na nowo stanie się siłą przyszłości i dnia dzisiejszego. Wiedzieliśmy, że relacja między Kościołem a czasami nowożytnymi od samego początku była trochę przeciwstawna (…). Pamiętam, że za wzorzec negatywny uważany był Synod Rzymski. Mówiono, nie wiem, czy to prawda, że odczytano przygotowane teksty w bazylice św. Jana, a członkowie Synodu zatwierdzili je przez aklamację i tak odbył się ów Synod. Biskupi powiedzieli: nie, nie będziemy tak robić. Jesteśmy biskupami, to my sami jesteśmy podmiotem Soboru. Nie chcemy jedynie aprobować tego, co zostało przygotowane, ale my chcemy być podmiotem, to my chcemy nieść Sobór. Podobnie kard. Frings, znany ze swej absolutnej, niemal skrupulatnej wierności Ojcu Świętemu, w tym przypadku powiedział: tutaj nasza rola jest inna. Papież nas wezwał, abyśmy byli ojcami, abyśmy byli Soborem Powszechnym, podmiotem, który odnowi Kościół. A więc chcemy podjąć naszą rolę.

Pierwsze wydarzenie, w którym ujawniła się ta postawa, nastąpiło już pierwszego dnia. Przewidywano już wtedy, pierwszego dnia, wybory Komisji i były przygotowane w sposób możliwie bezstronny listy, nominacje. Listy te miano przegłosować. Natychmiast jednak ojcowie powiedzieli: nie, nie chcemy przegłosowywać przygotowanych już list. To my jesteśmy podmiotem Soboru. Trzeba więc było odłożyć wybory, gdyż sami ojcowie chcieli się lepiej wzajemnie poznać, sami chcieli przygotować listy. Tak się stało”.

Kiedy zobaczyliśmy same dokumenty Soboru, byliśmy zachwyceni. Byliśmy szczęśliwi. Pierwszym dokumentem była Konstytucja o liturgii świętej. Benedykt XVI mówił, że to była naprawdę łaska, iż Sobór zaczął od tego, ponieważ liturgia jest rzeczywiście sercem życia Kościoła i to jej przede wszystkim potrzebują chrześcijanie. Jednak równocześnie trzeba widzieć sposób, w jaki reforma była wprowadzana. Kardynał Ratzinger od samego początku sygnalizował w tym względzie bardzo poważne zastrzeżenia. Słowo „zastrzeżenia” jest tu eufemizmem… Na pewno wcale nie był szczęśliwy!

Tak, nie mam jakichś szczególnych wspomnień dotyczących Soboru. Pamiętam, ze ojciec opat Roy był w Rzymie na początku którejś sesji. Widział, co się tam działo. Był to czas, kiedy duchowni zaczęli rezygnować z noszenia sutanny. Właśnie wtedy brat Klemens, który towarzyszył Ojcu Opatowi w Rzymie – jeden z naszych wspaniałych Braci, posiadający bardzo roztropny sąd i będący dobrym obserwatorem – powiedział: „Widzieliśmy wielu duchownych w garniturach i wszyscy oni mówili po francusku!”. To dowodzi, że Francuzi już wtedy byli w awangardzie!

Fragment książki 'Z całą prostotą'
https://debogora.com/product-pol-148-Z-cala-prostota.html

Błogosławionej niedzieli!
03/11/2024

Błogosławionej niedzieli!

Maria Simma to austriacka mistyczka (1915-2004), która miała kontakty z duszami czyśćcowymi Trzykrotnie usiłowała wstąpi...
02/11/2024

Maria Simma to austriacka mistyczka (1915-2004), która miała kontakty z duszami czyśćcowymi Trzykrotnie usiłowała wstąpić do klasztoru, ale spotkała się z odmową ze względu na stan zdrowia. Od 1940 r. zaczęła mieć widzenia dusz czyśćcowych. Widzeniom tym towarzyszyły dotkliwe cierpienia fizyczne. Teolodzy i psychiatrzy wielokrotnie badali Marię Simmę oraz przesłanie, które głosi, i nigdzie nie dopatrzyli się śladów oszustwa czy choroby psychicznej. W rozmowie z dziennikarzem Nickiem Eltzem opisuje ona swoje życie, doświadczenia i przekazuje przesłanie dotyczące pomagania duszom w czyśćcu ciepiącym.

https://debogora.com/product-pol-842-O-duszach-czysccowych-Z-Maria-Simma-rozmawia-Nick-Eltz.html

Adres

Aleja Wielkopolska 43
Poznan
60-603

Godziny Otwarcia

Poniedziałek 09:00 - 17:00
Wtorek 09:00 - 17:00
Środa 09:00 - 17:00
Czwartek 09:00 - 17:00
Piątek 09:00 - 17:00

Telefon

+48509731913

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Wydawnictwo Dębogóra umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do Wydawnictwo Dębogóra:

Widea

Udostępnij

Kategoria

Najbliższe firmy medialne


Inne Wydawnictwa w Poznan

Pokaż Wszystkie