12/11/2024
"...💪 “Brom”, scenariusz i rysunki Unka Odya. Nie będę zbyt odkrywczy, rzucając porównaniem do Wiedźmina osadzonego w czasach współczesnych albo słowiańskiego Percy’ego Jacksona, ale mimo pewnej trafności takie uproszczenia ujmują światowi wykreowanemu przez Unkę, który dumnie stoi na własnych nogach/na kurzej łapie, świetnie łącząc rodzimą mitologię z dramaturgią nastolatków i młodych dorosłych próbujących odkryć, kim w ogóle są. Dostępne na rynku dwie i pół części cyklu to naprawdę fantastyczna zabawa w reinterpretacje starosłowiańskich wierzeń, kreatywnie zaskakująca i fascynująca na tyle, że pozostaje tylko z utęsknieniem czekać na Brom numer trzy. Gwarantuję, że zakochacie się od razu..."
Mamy dziś wyjątkową okazję - Dzień Niepodległości. Początkowo myślałem, że komiksowy spin najłatwiej będzie zrobić po prostu wymieniając parę polskich postaci z Marvela i DC, ale myślę, że stać nas na więcej niż skopiowanie paru akapitów z wikipedii. 🇵🇱 🦅
Bo w końcu Polacy nie gęsi i swój komiks mamy - i to cholernie dobry. Ilość talentów i głosów w polskim komiksowie jest naprawdę ogromna i w taki dzień, jak dziś szczególnie warto to celebrować. Wiem, że większość naszych obserwujących gustuje głównie w komiksie amerykańskim, szczególnie w Big 2. I nie ma w tym nic złego - sam jeszcze parę lat czytałem praktycznie tylko opowieści rajtuzowe. Pomyślałem więc, że podsunę trzy polskie tytuły, które mogą przypaść do gustu każdemu, kto nie miał jeszcze szansy głębiej wejść w rodzimy komiks, a które, przynajmniej moim zdaniem, stanowią świetny i przystępny punkt wejścia. Mam nadzieję że taki, który może zachęcić was do sięgania głębiej po kolejne tytuły od polskich twórców, te stare i te nowe, te głośne i ciche, od największych wydawnictw i publikowane niezależnie przez samych autorów. W żadnej konkretnej “od najlepszej do najgorszej” kolejności, po prostu trzy tytuły od naszych rodaków, które bardzo mocno lubię:
💪 “Brom”, scenariusz i rysunki Unka Odya. Nie będę zbyt odkrywczy, rzucając porównaniem do Wiedźmina osadzonego w czasach współczesnych albo słowiańskiego Percy’ego Jacksona, ale mimo pewnej trafności takie uproszczenia ujmują światowi wykreowanemu przez Unkę, który dumnie stoi na własnych nogach/na kurzej łapie, świetnie łącząc rodzimą mitologię z dramaturgią nastolatków i młodych dorosłych próbujących odkryć, kim w ogóle są. Dostępne na rynku dwie i pół części cyklu to naprawdę fantastyczna zabawa w reinterpretacje starosłowiańskich wierzeń, kreatywnie zaskakująca i fascynująca na tyle, że pozostaje tylko z utęsknieniem czekać na Brom numer trzy. Gwarantuję, że zakochacie się od razu.
💪 “Mięcho”, scenariusz i rysunki Rafa Janko - komiksy. O “Mięchu” dowiedziałem się kiedyś przypadkowo, gdy trafiłem akurat na fanpage Rafy i komiks od razu przykuł moją uwagę niesamowicie wyrazistym stylem: cudownie kanciastym, niepokojąco naturalistycznym, operującym tylko czernią, bielą i krwistą czerwienią. A “Mięcho” nie tylko wygląda fenomenalnie, ale też równie dobrze się czyta - bo z jednej strony mamy tu genezę superbohatera, bardziej z gatunku Kick-Assa niż Spider-Mana, a z drugiej bardzo tajemniczą i druzgocącą realną opowieść o traumie, która z każdym zeszytem wciąga nas w złamaną psychikę bohatera coraz więcej. Pytania się mnożą, większości odpowiedzi jeszcze brak, ale dostaliśmy dopiero 3 z 6 zeszytów serii - jeśli tylko będziecie mieli okazję, sprawdźcie, bo zdecydowanie warto wskakiwać do hajpwagonu już teraz.
💪 Futuro Darko, scenariusz i rysunki Krzysztof Nowak. Nagle Comics we wrześniu błyszczało gigantyczmi premierami z Energon Universe, ten tytuł mógł więc was ominąć - to bardzo niedobrze, bo Pan Nowak serwuje tutaj światowej klasy Mad Maxowe sci-fi w bardzo spolonizowanej Ameryce przyszłości, którą wojna zamieniła w pasma pustkowi przemierzane przez wielu szemranych typów zaopatrujących się w warsztacie dwójki głównych bohaterów, braci Brońskich. Zatopione w wyrazistych żółciach i pomarańczach, stylowe aż do bólu post-nuklearne pustynie rysowane przez Nowaka w szerokich ujęciach wyglądają zjawiskowo, a w pojedynczych winietkach budujących obraz tego świata można smakować zarówno w formie krótkich przystawek w sam raz na raz, jak i w formie sutej uczty ociekającej byciem cool as f**k składającej się na ten pierwszy tom. Łapie czytelnika od razu i nie puszcza - bierzcie i tak ja czekajcie na drugi tom.
A jakie są wasze ulubione polskie pozycje komiksowe? Chętnie będę zbierał polecajki, bo sam mimo wszystko dopiero liznąłem naprawdę pokaźny temat. Dawajcie znać w komentarzach.
//Wiktor