08/11/2024
W „Biegnącej z wilkami” jest taki rozdział, w którym autorka opisuje pewne warsztaty, które prowadziła. Uczestniczki miały za zadanie spotkać się ze wszystkim trudami, przez które przeszły w życiu i nadać im fizyczną formę, poprzez stworzenie z nich płaszcza, z całym swoim ciężarem, który następnie miał być symbolicznie spalony.
Podróż do najciemniejszych i najcięższych doświadczeń w życiu była trudna i bolesna, poruszyła wiele emocji i łez. Wraz z kolejnymi dokładanymi warstwami, płaszcz robił się coraz cięższy i cięższy. Kiedy projekt został „ ukończony” coś się zmieniło w przestrzeni wokół, jakby zelżała. Zdjęcie ciężarów z pleców i ułożenie ich na płaszczach dało jednak coś więcej niż tylko lekkość. Pozwoliło przede wszystkim zobaczyć właśne doświadczenia z boku, z innej perspektywy. I tak, przyglądając się im kobiety zobaczyły dużo więcej niż cierpienie, porażki i błędy. Zobaczyły, że przecież przeżyły, dały radę, udźwignęły i wystały te trudy. Poczuły się dumne, już nie chciały spalić płaszczy, a zamiast tego wolały nosić je z dumą. To o każdej, o każdym z Nas. Wszyscy mamy swoje historie. Inne, własne. Ale jesteśmy, żyjemy, udało się ! 😊 Wytrwaliśmy, hura 😊
A teraz mam zadanie- zrób listę tych rzeczy. Poczuł jaką masz w sobie siłę, dzięki nim. Trzymaj ją jak ciepły kocyk, na chwile zwątpienia w swoje możliwości !