31/12/2024
Jak w nowy rok, to tylko w najlepszym towarzystwie.
Żegnam 2024 z przekonaniem, że nieważne, co się w życiu przeżywa - ważne, z kim.
Znaczy, wróć: oczywiście że ważne, co się przeżywa! Lepiej sukcesy, docenienie, niż oczernienie, pominięcie i przemilczenie. Lepiej zdrowie, sprawność, niż choroby, operacje. Lepiej dużo swobodnego czasu na realizację swoich planów i pomysłów niż ciągłe bieganie w niedoczasie. Lepiej dostatek i komfort, niż kombinowanie, co by tu jeszcze zrobić, żeby jednak budżet się spiął.
Ale nawet dostatek, komfort, spokój, zdrowie, czas i sukces bez relacji albo z kwasem w relacji nie dałyby mi takiego poczucia bycia we właściwym miejscu i właściwym czasie, jak kolejny wieczór i kolejny poranek u boku Tego, co trzeba.
Wiem, że w kolejnym roku możemy się porywać z motyką na słońce, konie kraść, stąpać po cienkim lodzie, szukać dziury w całym, ciskać na siebie gromy, a potem znowu wspólnie zasłuchać się w ciszę śpiącej nieobecności dzieci.
Czego życzę Wam na 2025?
Odwagi, wiary, stanowczości, przytomności umysłu i otwartości na to, co może się Wam przydarzyć, a czego nie planowaliscie.
Bo "to, co nas spotyka, przychodzi z poza nas"!
Szczęśliwego nowego 2025!