26/01/2021
O POGRZEBACH I OBRZĘDACH.
HISTORIA TOWARZYSTWA CHEWRA KADISZA W KROŚNIE
Bractwo
W 1900 r. społeczność żydowska Krosna doczekała się pierwszej w swojej historii gminy wyznaniowej. Jedną z ważniejszych instytucji nowo powstałego kahału w Krośnie było z całą pewnością bractwo niosące ostatnią posługę chorym i umarłym. Zapewnienie godnego i należytego pogrzebu uważane jest w judaizmie za najszlachetniejszy uczynek, wymagający ogromnego poświęcenia. Wśród 613 przykazań, które ma judaizm, jest takie, które nakazuje pochówek zmarłego. Przykazanie nakazujące pochowanie zmarłego mogą wypełnić tylko członkowie tzw. Chewra Kadisza (z języka aramejskiego: Święte Bractwo). Stąd też we wszystkich gminach żydowskich działały charytatywne bractwa pogrzebowe, określane także mianem „Towarzystwa Dobrej Śmierci”, „Stowarzyszenia Odprowadzających Ciała” lub „Towarzystwa Ostatniej Posługi”. Pierwsze bractwa bezinteresownie zajmujące się umierającymi i grzebaniem zmarłych powstały w XVIII wieku. Stowarzyszenia sprawowały wraz z rabinem nadzór nad cmentarzem.
Udział w bractwie Chewra Kadisza uważano za wielki honor i zaszczyt, a członkowie cieszyli się wśród społeczności żydowskiej dużym szacunkiem. W starych, żydowskich miasteczkach w miejscowej hierarchii nieraz byli nawet ważniejsi od samych rabinów. Swoje funkcje pełnili społecznie na rzecz gminy, nie otrzymywali za to wynagrodzenia. W skład bractwa wchodzili przedstawiciele różnych zawodów, niezależnie od statusu materialnego, np. rzemieślnicy oraz kupcy.
Członkowie bractwa byli odpowiedzialni za rytualne czynności związane z przygotowaniem zwłok do pochówku i sprawowali pieczę nad organizacją pogrzebu zgodnego z rytuałem. Mieli obowiązek czuwania przy zwłokach od momentu śmierci aż do czasu pochówku. Wówczas to zajmowali się organizowaniem modlitw, czytaniem Tory, śpiewaniem Psalmów i przeprowadzeniem rytuału oczyszczającego. Czynności te dokonywali jednak w pewnym oddaleniu od zmarłego, który siłą rzeczy, nie mógł już uczestniczyć w błogosławieństwie nabywania wiedzy pochodzącej od Boga. Do obowiązków bractwa należała także opieka nad sierotami i wdowami.
Śmierć
Człowiek jest z natury czysty rytualnie. Staje się nieczysty z chwilą śmierci. Przy czym ta nieczystość jest niejako zaraźliwa. Czysty człowiek przez kontakt z tym, co nie jest czyste, sam staje się nieczysty. Jeśli więc ma kontakt ze zmarłym, to zaraża się jego nieczystością. Dlatego rodzina zmarłego Żyda nie zajmuje się kwestiami związanymi z pogrzebem, przygotowaniem do pochówku. Robią to członkowie Chewra Kadisza, którzy biorą na siebie całą nieczystość związaną z kontaktem ze zmarłym.
Jeśli umiera Żyd, to rodzina powinna położyć jego ciało na podłodze, z nogami ułożonymi w kierunku wyjścia. Następnie przykryć je prześcieradłem, zapalić świecę i wyjść z domu. Zwyczaj żydowski nakazuje, aby w obliczu śmierci człowiek nie pozostawał sam. Zatem do chorego leżącego na łożu śmierci oraz jego rodziny przychodziło z pomocą Bractwo Pogrzebowe „Chewra Kadisza”, które dbało zarówno o zaspokojenie wszystkich potrzeb religijnych, jak i społecznych, wynikających z zaistniałej sytuacji. W statucie tego Bractwa dokładnie określono postępowanie w takich przypadkach: należy zatroszczyć się o to, by na żądanie kogoś z najbliższych, kilku członków bractwa udało się do mieszkania chorego i odmówiło nakazane modlitwy. Należało także zważać, by postępowano według zwyczaju i prawa, i by natychmiast po śmierci znalazło się dwóch ludzi do pełnienia warty przy zwłokach.
Tahara
Członkowie Chewra Kadisza zajmują się przygotowaniem zwłok do pogrzebu. Najważniejszym aktem przygotowania jest tzw. tahara, czyli ceremonia rytualnego obmycia, mająca oczyścić ciało zmarłego przed pochówkiem. Podstawą tego obrządku jest biblijny werset: „Jak wyszedł z łona swej matki, nagi, tak znowu odejdzie, jak przyszedł …” (Koh 5,14), który interpretowano w następujący sposób: gdy człowiek się rodzi – jest myty, więc gdy umiera – też powinien zostać obmyty.
Tahary dokonywano w części gospodarczej cmentarza żydowskiego, w tzw. domu oczyszczenia, zwanym też domem przedpogrzebowym. Znajdowały się tam stoły i narzędzia niezbędne do obmycia ciała. Rytualnego czyszczenia zwłok dokonywała sekcja, złożona z minimum czterech osób. Jedna z nich, używając czerpaka, polewała zwłoki wodą, co symbolizowało rytualne oczyszczenie. Taharę mężczyzn dokonują mężczyźni, taharę kobiet - kobiety, przy czym nie mogą to być bliscy członkowie rodziny zmarłego ani osoby z rodu Kohenów, którym zabronione jest przebywanie przy zwłokach. Podczas wykonywania czynności ablucyjnych wyklucza się obecność osób postronnych. Członkowie Bractwa mieli nakazane, by wszystkich tych czynności dokonywać tylko zgodnie z poleceniami członka Zarządu oraz lokalnie obowiązującymi zwyczajami, z zastrzeżeniem wszakże, iż nikomu nie wolno było wprowadzać innych i nowych zwyczajów. Tahary nie przeprowadza się w porze szabasu.
Obrządek rozpoczynał się od ułożenia ciała na specjalnym stole, stopami ku drzwiom, dla wskazania kierunku wyjścia nieczystości. Rozebrane zwłoki nacierano i obmywano letnią wodą. Zgodnie z przepisami religijnymi podczas tahary zmarłego należało dokładnie oczyścić poprzez rytualne obmycie. Ciało zmarłego ustawiano w pozycji pionowej i polewano dziewięcioma miarami wody, tak by spływała po całym ciele. W środowiskach ortodoksyjnych głowę i przód ciała zmarłego nacierano rozbitym jajkiem, które symbolizowało wieczność. Oczyszczeniu podlegało też wnętrze zmarłego w dosłownym tego słowa znaczeniu, zabieg ten polegał na wypłukaniu z przewodu pokarmowego pozostałych tam resztek. Dokonywano również toalety włosów, brody i paznokci (zmarłemu obcinano włosy i czesano je specjalnym grzebieniem). Kolejność wszystkich tych czynności i towarzyszących im modlitw była precyzyjnie ustalona i musiała być ściśle przestrzegana. Asystujący pozostali członkowie bractwa recytowali fragmenty z Ksiąg Zachariasza (3,4), Ezechiela (36,25), Powtórzonego Prawa (5,11). W niektórych gminach wymagano od członków bractw pogrzebowych posługiwania się podczas ceremonii oczyszczania wyłącznie językiem hebrajskim - jako mową świętą. Zmarłemu zdejmowano opatrunki, plastry i wszelkiego rodzaju protezy, które trafiały potem do trumny. Żydzi przywiązują ogromną wagę do zachowania integralności ludzkiego ciała, stąd nakaz chowania do grobu wszystkiego, na czym znalazła się krew nieboszczyka. Zwłoki musiały zostać obmyte najpóźniej w ciągu 12-18 godzin po śmierci. Osoby wykonujące taharę obmywają ręce i odmawiają modlitwę, zaczynającą się od słów: "[Imię zmarłego], wybacz nam jakiekolwiek znieważenie, do którego może dojść z rąk tego święta bractwa pomimo naszej troski i uwagi podczas tego oczyszczenia. Przebacz nam, naszym rodzinom i całemu domowi Izraela". Po starannym wytarciu zwłoki okrywano całunem i przenoszono na mary.
Kolejną czynnością było ubranie zmarłego w białą koszulę śmiertelną i płócienne nogawice. Strój ten tzw. „ketonet" był bardzo skromny, wręcz zgrzebny, co jest pewnym przeciwieństwem do tradycji chowania człowieka w jego najlepszych szatach wykształconej w wielu innych kulturach. W czasach bardziej nam współczesnych, zwłaszcza wśród chasydów, upowszechnił się zwyczaj chowania zmarłych w szatach, które nosili za życia w chwilach szczególnie uroczystych.
Pogrzeb
Zgodnie z żydowską tradycją pogrzeb powinien zostać zorganizowany w ciągu doby od zgonu. Obyczaj ten pochodzi prawdopodobnie z czasów, kiedy Żydzi zamieszkiwali tereny pustynne, gdzie proces rozkładu zwłok zaczynał się i postępował błyskawicznie. Sama żydowska ceremonia pogrzebu, w porównaniu do ceremonii przygotowania ciała trwa bardzo krótko.
Aż do wieku XIX w judaizmie nie używano trumien a ciało owijano białym całunem i na marach niesiono na cmentarz. Wynikało to z powszechnego przekonania, które spisano też w Talmudzie, że ciało zmarłego doznaje bólu w trakcie procesu rozkładu. Cierpienie to łagodził dopiero bezpośredni kontakt z ziemią. Późniejsze trumny były proste, zbite z nieheblowanych desek. Przed zamknięciem wieka trumny powinno się posypać zwłoki zmarłego garścią ziemi pochodzącej z Ziemi Świętej. Jest to symbol tęsknoty za ziemią, z którą związana jest historia narodu izraelskiego. Niekiedy zaopatrywano trumny w szereg otworów, dzięki którym zwłoki dotykały ziemi w sensie dosłownym.
Statut Bractwa Pogrzebowego Chewra Kadisza regulował dokładnie, jak powinien wyglądać kondukt pogrzebowy i ceremoniał. Zgodnie z tradycją w pochówku powinien uczestniczyć każdy Żyd. Dlatego każda osoba, obok której przechodzi orszak pogrzebowy, powinna oderwać się od swoich zajęć i chociaż kilka kroków pójść w kondukcie, wypowiadając słowa: Idź w pokoju, by w symboliczny sposób spełnić obowiązek religijny. Całun lub trumnę umieszczano na marach niesionych z reguły przez sześć osób. Procesja pogrzebowa zaczynała się z domu zmarłego i wiodła bezpośrednio na cmentarz. Po dotarciu na cmentarz trumna niesiona była do domu przedpogrzebowego, gdzie odmawiano stosowne modlitwy, a następnie na marach wynoszona na teren cmentarza, na miejsce pochówku. W czasie tej drogi kondukt zatrzymywał się trzykrotnie, by odmówić wersety Psalmu 91 z biblijnej Księgi Psalmów.
Po przybyciu na cmentarz, nad otwartym grobem wygłaszano mowę pogrzebową, po czym następowało złożenie ciała do grobu i końcowy fragment modłów pogrzebowych – Kaddisz. Zasypanie mogiły odbywało się bądź w obecności krewnych i rodziny zmarłego, bądź po ich odejściu z cmentarza. Czasami rodzina i inne bliskie zmarłemu osoby odprowadzały ciało jedynie do bramy cmentarza, pozostawiając dalsze czynności bractwu pogrzebowemu.
Grób nie był zbyt głęboki, sięgał najwyżej jednego metra w głąb ziemi. Jeżeli nie używano trumny, często wykładano deskami jamę grobową z boków i od spodu, a niekiedy też z wierzchu. Zmarłego układano twarzą do Jerozolimy, czyli głową na zachód. Wszystkie te zabiegi wynikały z wiary w zmartwychwstanie w dniu nadejścia Mesjasza i konieczności powrotu do ziemi obiecanej. W trakcie opuszczania trumny do grobu wypowiadany jest ponownie werset z Księgi Daniela: Lecz ty idź swoją drogą, aż przyjdzie koniec; i spoczniesz, i powstaniesz do swojego losu u kresu dni. Następnie wszyscy zebrani, poczynając od najbliższych krewnych, rzucają grudkę ziemi na trumnę. Gdy trumna jest już zupełnie przykryta, prowadzący modlitwy wypowiada werset z Księgi Koheleta: a proch powróci do ziemi, z której wyszedł, duch zaś wróci do Boga, który go kiedyś dał. Na koniec zebrani recytują modlitwę „Kadisz”, który wbrew pozorom, nie zawiera słów żałoby i smutku, ani nie jest bezpośrednio modlitwą za spokój duszy osób zmarłych. Wyraża głównie wiarę w Boga i poddanie się jego woli, zawiera także prośbę o pokój i dobre życie dla całego Izraela. Taki tekst odmawiany w chwili żałoby ma zachęcać do oddawania Bogu należnej mu czci, bez względu na okoliczności oraz do pogodzenia się z wolą Bożych wyroków. Zgodnie z tradycją, modlitwę tę powinien odmówić nad grobem najstarszy syn osoby zmarłej. A oto tekst modlitwy „Kadisz”:
Niech będzie wywyższone i poświęcone Imię Jego, wielkie w świecie, który Sam stworzył według Swej woli. Niechaj ustanowi Swe królowanie, niechaj sprowadzi wyzwolenie, niechaj ześle już wkrótce Mesjasza, za życia waszego i za dni waszych i za życia całego domu Izraela, szybko i w bliskim czasie. Mówcie: Amen. Niechaj Jego wielkie Imię będzie błogosławione na wieki wieków. Niechaj będzie błogosławione i pochwalone, opiewane i wywyższone, wyniesione i uświetnione, uwielbiane i sławione Święte Imię Jego, niech będzie błogosławiony ponad wszystkie błogosławieństwa i pieśni pochwalne, hymny i dziękczynienia wypowiadane na tym świecie. Mówcie: Amen. Niechaj zapanuje niebiański pokój i szczęśliwe życie dla nas i dla całego Izraela. Mówcie: Amen. Ten, który sprawił pokój na wysokościach, oby zesłał pokój i dla nas i dla całego Izraela. Mówcie: Amen. Po złożeniu trumny do grobu żałobnicy wypowiadają słowa: Niechaj pocieszy was Ten, który jest wszechobecny. Niech pocieszy was pomiędzy wszystkimi, którzy smucą się na Syjonie i w Jeruzalem, po czym rozchodzą się do domów.
Od tego momentu pocieszanie rodziny zmarłego i roztaczanie opieki nad nią należy do Wspólnoty.
Żałoba
Po dopełnieniu obowiązków związanych z pogrzebem wszyscy biorący w nim udział udawali się do domu żałobników, gdzie brali udział w tradycyjnym posiłku - stypie. Składał się on z chleba, jaj (symbolu życia i śmierci) oraz napitku. Często goście pozostawali dłużej w domu zmarłego, aby wziąć udział w modłach rozpoczynających okres żałoby.
Talmud dzielił żałobę na cztery oddzielne okresy i ustalał czas jej trwania. Pierwszy z nich - „aninut", żałoba w odosobnieniu - trwał od chwili śmierci do pogrzebu, drugi - „sziw-ah" – trwał siedem dni następujących po pochówku, po nim następował „szeloszim" - trwający trzydzieści dni. Żałoba kończyła się po upływie jedenastu miesięcy od śmierci bliskiego.
Od zgonu bliskiego, po rozdarciu szat członkowie rodziny powinni przebywać w całkowitym odosobnieniu aż do chwili pogrzebu. W tym czasie nie wolno wykonywać żadnych, nawet najlżejszych prac, zakazane jest noszenie wszelkich ozdób. Żałobnicy powinni nosić ciemne, najlepiej czarne stroje. Nie można również odmawiać modlitw.
Siedem dni po pogrzebie żałobnik miał obowiązek ciągłej modlitwy i pozostawania w domu. Nie mógł się wtedy myć, ścinać włosów, nosić butów, studiować Tory ani zażywać żadnych przyjemności. Zabronione było jedzenie mięsa i picie wina.
Następne trzydzieści dni to okres tzw. żałoby połowicznej. Wtedy można było już wrócić do normalnych, codziennych zajęć, choć ścięcie włosów, noszenie nowych ubrań czy też zajmowanie zwykłego miejsca w synagodze nie było jeszcze dozwolone. Po tym okresie dalsza rodzina mogła przerwać żałobę. Jednakże dzieci, a zwłaszcza synowie musieli opłakiwać rodziców przez cały rok, a właściwie jedenaście miesięcy. W tym czasie często zbierano się, by odmówić Kaddisz. Modlitwa ta wysławia Boga i zawiera prośbę o pokój i dobre życie, nie jest natomiast, jak to się często zwykło przyjmować, modlitwą za zmarłych. Jest raczej wyrazem podporządkowania się wyrokom Boskim, okazaniem, że pomimo świeżo poniesionej straty osoby bliskiej, pragnie się nadal sławić Najwyższego.
Według wierzeń dusza podlega oczyszczeniu, które w przypadku ludzi złych trwa rok, stąd zwyczaj odmawiania Kaddisz przez jedenaście miesięcy. Robienie tego o miesiąc dłużej sugerowałoby, że zmarły był człowiekiem niegodziwym.
Wraz z zakończeniem żałoby i wystawieniem macewy nie kończyła się oczywiście pamięć o zmarłym. Obowiązkiem synów było odwiedzenie grobu rodziców w każdą rocznicę śmierci i odmówienie Kaddisz oraz zapalenie specjalnej świecy, która płonie przez dwadzieścia cztery godziny, przypominając, że „lampą Pańską jest duch człowieka" (Prz 20, 27). Nawiedzenie cmentarza w Pesach, Święto Tygodni, Jom Kippur oraz 8 dnia Święta Namiotów świadczyło o wielkiej pobożności i szacunku dla przodków. Na grobach zapalano świece i układano kamyki, co nawiązywało do pradawnej tradycji usypywania kopców na mogiłach, nie było zwyczaju kładzenia kwiatów. W okresie międzywojennym, kiedy część Żydów zasymilowała się, na klepsydrach Żydów ortodoksyjnych pojawiały się prośby o „uprzejme nie składanie kwiatów".
Niestety brakuje nam wiedzy o tym, czy zachowały się jakiekolwiek archiwalia, artefakty lub naczynia rytualne związane z historią krośnieńskiego bractwa Chewra Kadisza. A na przykładzie podobnych bractw w innych miastach wiemy jak niezwykle piękne przedmioty towarzyszyły działalności tego bractwa. Są to statuty, księgi czy modlitewniki. Do szczególnych pamiątek należą ozdobne skarbony - puszki kwestorskie na datki oraz bogato dekorowane puchary, używane podczas uroczystości przez członków bractwa Chewra Kadisza. Wyjątkową kategorię pamiątek stanowią rytualne przyrządy, używane podczas ceremonii oczyszczania zwłok. Należą do nich rytualne grzebienie i nożyczki, wykorzystywane do pielęgnacji włosów i paznokci oraz czerpaki służące do polewania zwłok podczas obrzędu tahary.