02/07/2018
Napoleon w cieniu piramid - po co francuska armia stacjonowała w Kairze?
XIX wiek. 1798, 21 lipca.
Miasto. Długa i wyczerpująca podróż oraz krwawe starcia z konnymi jeźdźcami opłaciły się - straty są liczone co najwyżej w setkach, kraj jest już niemal pod ponad pełną kontrolą wojsk Napoleońskich. Przeciwnik odniósł sromotną klęskę, o tym zadecydowały jednak nie tylko lepsza strategia, ale i uzbrojenie - nie szarżuje się z włóczniami i łukami na karabiny i bagnety. Z rzeki przecinającej kraj wciąż wyciąga się trupy, na których przecież można jeszcze wiele zyskać.
Ostatnie starcia przyniosły chwałę, ordery i działki rolne we Francji nie jednemu młodemu żołnierzowi. Wszyscy jednak powierzają zwycięstwo swojemu generałowi - okrzyki ,,Vive Bonaparte!" to już norma.
Sam dowódca nie przesiaduje w centrum podbitej stolicy. Rozmyśla samotnie, jeszcze raz kalkulując w myślach zwycięstwo. Z nieukrywaną dumą spogląda z wydmy na rozmazujące się niespełna ćwierć kilometra od niego Piramidy. Nie wie, że za 6 lat dane mu będzie przywdziać cesarskie szaty i koronę.
Gdyby nie te ostatnie zdania, można by przysiąc, że to opis którejś z Europejskich kampanii Napoleona. Ale fakty mówią same za siebie - to nie opis walk o Ren, północne Włochy czy Moskwę, a wspomnienie z wyprawy na...Egipt. Co tam robił późniejszy cesarz Francuzów? Egipt nie leży (mam nadzieję, że o tym wiecie) w Europie, ani nie był cennym węzłem handlowym czy punktem strategicznym na jej mapie. Jak to się stało, że ten niegdyś ambitny generał się w kraju nad Nilem?
Aby lepiej to zrozumieć, trzeba by przyjrzeć się ówczesnej sytuacji na politycznej mapie Europy - po Rewolucji Francuskiej i zakończeniu paroletnich rządów Terroru, Francja stawia na pokazanie reszty Europy, a przede wszystkim swojemu głównemu rywalowi, czyli Wielkiej Brytanii, że jest silnym i gotowym do wojny krajem, mimo obrania całkiem nowego kursu. Dawni sojusznicy nie chcieli dopuścić do rozprzestrzenienia się idei rewolucyjnych w Europie, co zapowiedziało Zgromadzenie Narodowe. Jego inicjatorem była wspomniana wyżej Wielka Brytania.
Jak jednak wygryźć z wojny taki potężny kraj, który jest praktycznie kolonialnym imperium a cenne towary i siła ludzka jest sprowadzana do niego z różnych stron świata? Większość wojskowych i członków dyrektoriatu nie miała na to jakiegoś specjalnego planu.
Taki plan jak okazuje się, posiadał Napoleon Bonaparte - młody, ambitny generał, bohater walk w północnych Włoszech. Odnosił on liczne sukcesy i szybko piął się po szczeblach kariery. Nie bez powodu część Francuzów była gotowa oddać pieczę nad krajem w jego ręce.
Napoleon jednak nie był zwykłym wojskowym - jego zaciętość w dążeniu do celu (o której wielokrotnie wspominają teksty z tamtych czasów) ustępowała tylko jego doskonałemu zmysłowi strategicznemu. Tym bardziej nie było zaskoczeniem, gdy w lutym 1798 Napoleon przedstawił władzy swój plan Kampanii Egipskiej. I mimo początkowego niezrozumienia przez dyrektoriat Françoisa de Neufchâtea, szybko otrzymał zatwierdzenie planu. Według wielu historyków, chcieli oni jak najbardziej oddalić posiadającego poparcie różnych warstw społecznych generała od Paryża, tak by żadne przejęcie władzy nie weszło w grę.
Jaki jednak był powód zorganizowanej na tak szeroką skalę wyprawy do Egiptu?
Bonaparte jak już wspomniałem wyżej, nie był człowiekiem ani głupim, a nie nierozważnym. A ponad to wiedział, jak wykluczyć Anglię z gry.
Kluczem do całej sprawy są kolonie, a konkretnie Indie - perła w koronie Brytyjskiej, czyli miejsce, o którego zachowanie Anglia troszczyła się najbardziej. Nie bez powodu na Oceanie Indyjskim stacjonowała potężna flota. Napoleon wiedział doskonale, jak słabym punktem Imperium Brytyjskiego są kolonie. O Inwazji na samą Anglię nie było mowy: walka na obcym terenie nie wchodziła w grę, nie wspominając o zlokalizowanej na Morzu Północnym Royal Navy, będącej wtedy niekwestionowaną potęgą na tamtych wodach. Aby rzucić swojego przeciwnika na kolana, musiał skutecznie odwrócić jego uwagę od głównego teatru konfliktu. A cóż lepiej na to by pozwoliło, niż zagrożenie bytu tak istotnej kolonii jaką były Indie?
Egipt nadawał by się idealnie na bazę wypadową do Indii właśnie - przerzucenie wojsk z Kairu do Azji zdecydowanie skróciło by drogę i sprawiło, że część wojsk i floty Wielkiej Brytanii musiała by się zaangażować w walki na innym froncie. Rozważano nawet budowę wielkiego, wręcz ogromnego kanału który połączył by Nil z Morzem Czerwonym, przez który Flota mogła spokojnie i bezproblemowo popłynąć na otwarte wody i zaatakować Brytyjskie kolonie.
Część historyków zajmujących się poczynaniami Napoleona uważa jednak, że ostatecznie do kampanii Indyjskiej raczej nie miało dojść. Miał to być zwyczajny efekt psychologiczny, który miał - jak pisaliśmy wyżej - wprowadzić panikę wśród dowództwa Brytoli i stworzyć pozory zagrożenia istnieniu zajętych kiedyś ziem. Jeśli nawet plany rozpoczęcia ataku na Indie były rozważane, Napoleon tak czy siak nie wziął by w nich udziału - mimo ogromnego sukcesu jakim była szybka kampania, rozbicie armii Mameluków i zajęcie stolicy pustynnej krainy, niedługo później generał musiał zostawić żołnierzy, co niedawno wiwatowali na jego cześć. Francuzi opuścili z czasem Egipt, nękani przez ataki brytyjsko-tureckiej floty oraz trudnym do zniesienia upałem. Jego oczekiwał go Paryż, w tym także późniejszy zamach stanu i przejęcie władzy w całym państwie.
Co warto zaznaczyć, wyprawie Bonapartego zawdzięczamy coś jeszcze - liczne odkrycia naukowe. Napoleon nie był ignorantem i zdawał sobie sprawę, jakie bogactwo architektoniczne i kolorowe znajdzie w dawnej stolicy Faraonów. Ważnym punktem na mapie musiała więc być Giza. 167 naukowców, historyków, lingwistów, badaczy architektury spędziło cały okres okupacji Kairu na dokładnych badaniach. Odkryto wtedy nie tylko wiele dzieł i skarbów z minionych epok, ale także dokonano pierwszych ekshumacji grobowców ze zmumifikowanymi zwłokami w środku, a także słynny już Kamień z Rosetty. Ta niepozorna tablica z czarnego bazaltu zawierająca tak naprawdę ten sam tekst zapisany hieroglifami, pismem demotycznym i alfabetem greckim stał się niespełna 20 lat później kluczem do rozszyfrowania obrazkowego pisma Egipcjan.
Ponoć sam Napoleon, noc po zajęciu Gizy spędził pod Piramidą Cheopsa zafascynowany jej monumentalnością. Czasem ciężko mu się dziwić... :'')