Ciekawa człowieka - Sylwia Kruk, masażystka

Ciekawa człowieka - Sylwia Kruk, masażystka Jestem ciekawa człowieka ("ciekawą człowieką" trochę też :D) i chciałabym tę wiedzę rozpowszechniać

Co te studia robią z człowiekiem. Jestem cieniem samej siebie... 👻Wiem, że od pół roku nic nie wrzuciłam, ale po prostu ...
10/05/2023

Co te studia robią z człowiekiem. Jestem cieniem samej siebie... 👻

Wiem, że od pół roku nic nie wrzuciłam, ale po prostu nie mam siły kombinować z tworzeniem mądrych tresci. Na razie tylko daję znać, że żyję.

Drugie zdjęcie jest symboliczne - pokazuje ostatnią prostą przed Igrzyskami Europejskimi 🏆, które wymusiły na naszej uczelni remont tejże infrastruktury oraz szybsze skończenie roku akademickiego🏃🚴🏇. Dla nas wiąże się to z brakiem przerwy międzysemestralnej i jak najwcześniejszą sesją. Fakt że dzięki temu będziemy mieć jakiś miesiąc wakacji więcej, ale wszyscy jedziemy już na oparach. Jeszcze tylko trzy tygodnie... 😮‍💨
Oczywiście poza studiami też dużo się dzieje - praca, starty w zawodach saunowych, próby jutuberowania ...na szczęście Instagram ma limit znaków, więc na tym poprzestanę 😆

A trzecie zdjęcie jest 🎁 dla wszystkich, którzy kiedykolwiek się zastanawiali jak wygląda zdrapana bieżnia 😛 to ta sama co na drugim, tylko pół roku wcześniej 🙂

Trzymajcie się zdrowo i pogodnie ✌️

Uzamężniłam się ☺️Ale nie to, że się chwalę. Mam trzy inne powody żeby o tym wspomnieć:👉 Po pierwsze nie zdziwcie się je...
09/11/2022

Uzamężniłam się ☺️

Ale nie to, że się chwalę. Mam trzy inne powody żeby o tym wspomnieć:

👉 Po pierwsze nie zdziwcie się jeśli gdzieś znajdziecie mnie już pod nazwiskiem Kruk 🕊️

👉 Po drugie chciałam usprawiedliwić cztery miesiące bez wrzucenia czegokolwiek na media społecznościowe 😅

👉 Po trzecie zachęcam żeby wskoczyć na mojego Instagrama: https://www.instagram.com/ciekawa.czlowieka/
Wrzuciłam tam nasz pierwszy taniec (a właściwie pierwszy freestyle do muzyki Lindsey Stirling, jak na saunamistrzów przystało 😛). Nie wszystko wyszło idealnie, ale bawiliśmy się całkiem dobrze 😁
A jak wyglądała dalsza impreza z ekipą saunamistrzów, też można zobaczyć na Instagramie, w rolce wrzuconej parę dni temu 🎉 🕺💃🕺💃 🎉

fot. Natalia Gazurek ❤

Praktykuję właśnie na oddziale ortopedii i traumatologii. Dostajemy tu pacjentów po operacjach, np. stawu biodrowego czy...
30/07/2022

Praktykuję właśnie na oddziale ortopedii i traumatologii. Dostajemy tu pacjentów po operacjach, np. stawu biodrowego czy kolanowego 🦵, którzy na początku nie są w stanie sprawnie poruszać operowaną nogą (i nic dziwnego 🙄)

Ciężko oczekiwać, że w ciągu paru dni ich pobytu w szpitalu przeprowadzimy pełną rehabilitację. Staramy się jednak osiągnąć jak najwięcej. Naszym głównym zadaniem jest usprawnić ich na tyle, by byli w stanie samodzielnie funkcjonować, np. pójść do toalety 🚽
Brzmi to banalnie, ale po operacji wiele podstawowych czynności okazuje się być dużym wyzwaniem.

Bardzo często największą trudnością nie jest przejście kilku metrów z pomocą balkonika lub kul, ale samo wstanie z łóżka 🛏. Powiem więcej – wiele osób ma problem nawet z przeniesieniem nóg poza jego krawędź, by usiąść❗️
Noga po operacji jest mocno obolała, a gdy problem dotyczy osoby odrobinę starszej lub otyłej, może mieć ona za słabe mięśnie, by ostrożnie przesunąć własną kończynę.

To ogromna pułapka – jeśli ktoś nie jest w stanie sam wstać z łóżka, nie będzie mógł chodzić, nawet jeśli samo chodzenie idzie mu bardzo dobrze 🚶 A jeśli nie będzie chodził, utknie w łóżku i jego stan będzie się już tylko pogarszał 😔

Co jednak chcę Ci przekazać: ☝️
Bardzo podobne sytuacje spotykają nas nawet na co dzień!

Zdarzyło Ci się kiedyś, że chciałaś/eś coś zrobić, ale ciężko było się za to zabrać? 😩

Czasem faktycznie jesteśmy fizycznie za słabi (np. żeby się podciągnąć na drążku), ale czasem to słabość psychiczna – niechęć, lenistwo, albo obawa, bo nie wiemy od czego zacząć.

Warto wtedy zapytać siebie, co nas blokuje i odpowiednio na to zaradzić:
🤜 może potrzebujesz się przełamać i zacząć, a dalej już samo pójdzie
🤜 może potrzebujesz najpierw doinfornować się jak to zrobić
🤜 może potrzebujesz czyjejś asysty, przynajmniej na parę pierwszych razów
🤜 a może warto poszukać czegoś prostszego, np. łatwiejszej wersji ćwiczenia, żeby wzmocnić się małymi krokami w drodze do właściwego celu.

Nie zrażaj się tym, że trudno Ci zacząć. Poszukaj rozwiązania lub poproś kogoś o pomoc ze startem, bo reszta może być całkowicie w zasięgu Twoich możliwości 💪

Kończy się pierwszy rok moich studiów fizjoterapii, więc pora na małe podsumowanie. Mówiąc krótko: to niesamowite, jak p...
02/06/2022

Kończy się pierwszy rok moich studiów fizjoterapii, więc pora na małe podsumowanie.

Mówiąc krótko: to niesamowite, jak przyjemnie spędzam czas 🥰

Okej, zdarzają się wykłady, na których się przysypia 😴
Fakt, że łatwo nie jest. Niektóre przedmioty są bardzo wymagające 🧐
Przyznaję też, że życie przed studiami, gdy miałam tylko pracę i treningi, było bardziej składne, zawsze byłam wyspana i dawałam radę regularnie prowadzić fanpage 😛

Nie zmienia to jednak faktu, że będąc na tych studiach spełniam się życiowo 🙂

Wszystko składa się w dobrą całość:
🤜 Niesamowici ludzie w mojej grupie (kumaci, kreatywni, zintegrowani ze sobą i w ogóle 🥰)
🤜 Prowadzący, którzy naprawdę chcą przekazać nam wiedzę, a nie tylko odhaczyć temat w sylabusie. Wymagają realizowania mnóstwa projektów grupowych, ale w dużej mierze dają wolną rękę jak chcemy to zrobić i o czym, i cały czas są dla nas dostępni ❤️
🤜 Tematyka, która albo mnie interesuje, albo wiem, że to cegiełka (najczęściej trudna cegiełka, jak biochemia...) potrzebna, żeby na niej zbudować kolejne ciekawe i mądre rzeczy (fizjologię na przykład 🧠🫀🫁)
🤜 Możliwość korzystania z uczelnianych sprzętów
🤜 i udziału w badaniach 🚴 (których prowadzą nawet 6 jednocześnie, o różnej tematyce),
🤜 i w kołach naukowych 👩‍🔬 (w biochemicznym już w dwa-trzy spotkania można awansować z Młodszego Opisywacza Probówek na Zaznaczacza Hematokrytów, a potem Oznaczacza Poziomu Hemoglobiny Metodą Drabkina, Pipetowacza Osocza i Podwarstwiacza Leukocytów 😁)
🤜 I to, że mamy dużo zajęć ruchowych, np. na Metodyce Nauczania Ruchu omawialiśmy różne tematy i po prezentacji teoretycznej prowadziliśmy zajęcia dla całej grupy. Już nie wspominając o gimnastyce na sali ze sprzętem klasy olimpijskiej 🤸‍♀ (i całej zabawie jaką mieliśmy tarzając się po planszy i odbijając z odskoczni 😆)

Lubiłam laboratoria na AGH, ale poziom stresu często przewyższał satysfakcję z udziału w zajęciach (metrologia 😬). Natomiast tutaj? Z radością wrócę w październiku ❤
Zostawiłam sobie też parę wspominek w wyróżnionej relacji na profilu IG, enjoy 😎

Kontynuując poprzedni post, muszę się pochwalić ukończeniem szkolenia z pracy z olejkami eterycznymi Loyly ❤️Szkolenie d...
15/05/2022

Kontynuując poprzedni post, muszę się pochwalić ukończeniem szkolenia z pracy z olejkami eterycznymi Loyly ❤️

Szkolenie dla pracowników Term poprowadził Damian Rurarz.
Wprowadzał nas w tajniki olejków zaczynając od najbardziej chemicznych podstaw 👨‍🏫, przez techniki łączenia i mieszania 👨‍🔬, odpowiadał na najbardziej dociekliwe pytania i opowiedział kilka anegdotek z własnych saunowych doświadczeń 💪.
Po teorii przyszedł też czas na praktykę. Wszyscy siedliśmy w saunie i testowaliśmy różne połączenia, sposób rozchodzenia się aromatu, czas jego utrzymywania itp. 🧐

Co najlepsze, Damian nie ograniczył się do zastosowania olejków w saunie. Mówiliśmy też o masażach aromaterapeutycznych – a więc szkolenie typowo saunowe przyniosło mi trochę nowej wiedzy do wykorzystania również w gabinecie 💆‍♀️

To będzie post wyjaśniający „gdzie byłaś jak cię nie było?”Przez parę ostatnich tygodni większość mojego czasu poza stud...
11/05/2022

To będzie post wyjaśniający „gdzie byłaś jak cię nie było?”

Przez parę ostatnich tygodni większość mojego czasu poza studiami zajmują sauny. Nie to, że dużo wypoczywam, po prostu taką mam pracę 😛
W Termach masuję i robię zabiegi spa (a jakże 😉), ale jestem też saunamistrzynią.

Co to znaczy? Mówiąc krótko: macham ręcznikiem na gołych ludzi 😆
Tak konkretniej to prowadzę seanse (czy też „rytuały”) saunowe. Polegają one na polewaniu wodą pieca w saunie 💦, rozbijaniu na nim kul z lodem i olejkami zapachowymi 🌸, no i rozprowadzaniu powietrza ręcznikiem lub wachlarzem w rytm muzyki 🎵
Seans robiony pojedynczo trwa jakieś 9-12 minut. Jeśli saunamistrzów jest kilku i macha na zmianę, to zazwyczaj dociągamy do 15 minut.
Biorąc pod uwagę temperaturę w saunie i jakąś dynamiczną muzykę, za którą trzeba nadążyć, robi się z tego niezłe cardio 🔥🔥 więc nie rozpaczam jakoś bardzo, że nie mam kiedy chodzić na treningi – praca funduje mi dużo ruchu 🥰

Poza tym takie machanie ładnie rozwija koordynację, rytmikę i zakresy ruchów w stawach barkowych i nadgarstkach. Natomiast przyznaję bez bicia, że zawsze największy problem miałam z płynnym ruchem całego ciała. Cóż z tego, że rękami wywijasz się jak szalony, jeśli całokształt wygląda sztywno? No ale ćwiczę, ćwiczę i uważam, że jest już coraz lepiej 💃

A żeby nie było, że to całe saunamistrzowanie to jakieś miejscowe widzimisię, warto wiedzieć, że dopiero co w Termach odbył się SaunaCup, będący eliminacjami do Mistrzostw Polski, które odbędą się w połowie czerwca w Termach Rzymskich w Czeladzi (gdzie zresztą gościliśmy w ten weekend i skąd są zdjęcia do tego postu). I to już nie są przelewki, bo na zawodach w trakcie seansów trzeba nie tylko dobrze dogrzać, ale też opowiedzieć spójną historię, z przebraniami, scenografią i rekwizytami włącznie! Także będzie na co popatrzeć 😎

Większość osób przychodzących do mnie na masaż regularnie coś trenuje. Na szczęście nie zjawiają się z poważnymi kontuzj...
25/03/2022

Większość osób przychodzących do mnie na masaż regularnie coś trenuje. Na szczęście nie zjawiają się z poważnymi kontuzjami, a głównie bólem lub ograniczeniem zakresu ruchu. Wielu takim problemom zapobiegłoby najzwyklejsze rozciąganie po treningu, niestety bardzo często słyszę tylko „no, wiem, że powinienem” albo „staram się”.
A to trochę za mało.

Dobrze mieć świadomość, że rolowanie się jest ważne. Niestety sama świadomość nie wystarczy...
Ale jak się do tego przekonać, jeśli to takie nudne? 😩
Otóż zazwyczaj to efekt końcowy jest motywujący, a nie samo wykonanie czynności. Żeby wprowadzić dobry nawyk w życie, warto rozumieć DLACZEGO chcemy to robić 🤩

A więc, dlaczego rozciąganie/rolowanie po treningu jest ważne?

Przede wszystkim: praca mięśni polega na ich skracaniu, a przećwiczony mięsień nawet po treningu będzie miał podwyższone napięcie. Mimo że przestaniemy go eksploatować, on nadal będzie pobudzony = cały czas będzie bardziej skrócony niż był przed wysiłkiem.

Jeśli mięsień pozostanie skrócony przez dłuższy czas, zacznie on tracić elastyczność, co zwiększa ryzyko kontuzji 🤕

Poza tym sąsiednie tkanki też ulegną skróceniu. Organizm dąży do oszczędności, a torebki stawowe czy skóra łatwo dostosowują się do warunków, więc też się skrócą. W efekcie zmniejszy nam się zakres ruchu, a to będzie miało dalsze konsekwencje utrudniając wykonywanie ćwiczeń, a nawet życie codzienne gdy np. nie będziemy potrafili zrobić pełnego przysiadu albo podrapać się po plecach 🙄
Ryzyko takiej sytuacji będzie mniejsze, jeśli korzystamy z pełnych zakresów ruchu.

Przede wszystkim jednak chcę Cię zachęcić do stretchingu po wysiłku.

Jeśli robimy go regularnie, wystarczy poświęcić chwilę mięśniom, które były obciążone na danym treningu (albo w czasie pracy❗️) żeby je rozluźnić i rozciągnąć.
Bardziej oporne sztuki można przerolować na wałku albo piłką szukając najbardziej spiętych miejsc.
A jeśli mięsień jest skrócony od dłuższego czasu, można próbować stopniowo przywracać mu właściwą długość.

Rozciąganie się może nie jest spektakularne i bywa nieprzyjemne, ale naprawdę warto poświęcić mu czas 😉

[Na zdjęciu kartka „W związku z pracami remontowymi w mieszkaniu nr 28 przepraszamy za ewentualne niedogodności. Właścic...
11/03/2022

[Na zdjęciu kartka „W związku z pracami remontowymi w mieszkaniu nr 28 przepraszamy za ewentualne niedogodności. Właściciel.” Poniżej dopisane ręcznie „Spoczko :) Udanego remontu”, a obok „Dziękuję”, serduszko i uśmiech]

Kartka ze zdjęcia dobre dwa tygodnie poprawiała mi nastrój. Wisiała sobie w windzie, więc przynajmniej dwa razy dziennie uśmiechałam się widząc to serduszko 😊 postanowiłam się tym z Wami podzielić 😛

Widząc ją po raz pierwszy przypomniałam sobie jak kolega remontował mieszkanie własnymi siłami, żeby trochę oszczędzić, ale przez to trwało to dość długo. Pewnego dnia na jego karteczce z podobnymi przeprosinami pojawił się anonimowy komentarz w stylu „ileż można wiercić?!” i parę wyzwisk. Zbulwersował się wtedy bardzo, ale dla mnie było to po prostu przykre.

Rozumiem, że tamten anonimowy sąsiad mógł być zmęczony, może chronicznie zestresowany, może ktoś był dla niego niemiły, może było sto innych przyczyn. Szkoda, że wyrzucił to z siebie w ten sposób i teraz każdy zamiast przeprosin, od razu stykał się z hejtem.

Nawet jeśli problem był bardzo dotkliwy, dało się go rozwiązać inaczej. Wystarczyło podejść i porozmawiać, może dopytać ile to jeszcze potrwa, może ustalić konkretne godziny prac, może po prostu pomóc żeby poszło szybciej.

Znane jest powiedzenie „traktuj innych tak, jak sam chcesz być traktowany” 🧐
Bycie życzliwym samo w sobie nie gwarantuje wzajemności (zwłaszcza jeśli się z tym nie afiszujemy), ale tworzy pozytywną atmosferę, a ona na pewno będzie do nas wracać. Podświadomie otaczamy się ludźmi o podobnym podejściu do życia. Komuś zrobi się miło. Ktoś doceni nasze starania. A ktoś inny może się zainspiruje i pośle to przesłanie dalej w świat 🤜🤛

Poza tym już sama świadomość zrobienia czegoś dobrego poprawia nastrój, a pozytywne podejście do ludzi i życia ogólnie ułatwia radzenie sobie z trudnymi sytuacjami i zapobiega eskalacji konfliktów.

Codzienność składa się z wielu drobiazgów. Sumarycznie będą one tworzyć atmosferę w nas i wokół nas – pozytywną lub negatywną – która bardzo na nas oddziałuje.
Bądźmy więc dobrzy, wtedy i nam będzie dobrze 🥰

Mamy w ciele bardzo ważną grupę mięśni, z którą trudno się pracuje, łatwo zapomina, a jej  zaniedbanie... cóż... zabija ...
22/02/2022

Mamy w ciele bardzo ważną grupę mięśni, z którą trudno się pracuje, łatwo zapomina, a jej zaniedbanie... cóż... zabija 😬
Mowa o mięśniach głębokich klatki piersiowej.

Klatka oczywiście kojarzy się z m. piersiowym większym, ewentualnie zębatym przednim. Do tego w warstwie powierzchownej mamy jeszcze m. piersiowy mniejszy i podobojczykowy.
Natomiast pod nimi położone są mm. międzyżebrowe zewnętrzne i wewnętrzne biegnące – a jakże – w przestrzeniach między żebrami. Poza tym wyróżnia się też mm. podżebrowe i poprzeczny klatki piersiowej leżące już całkiem w środku, ale nie są one szczególnie istotne i powoli zanikają.

Do klatki zalicza się także przepona.
O przeponie chyba wszyscy słyszeli: to główny mięsień oddechowy i przegroda między klatką piersiową, a jamą brzuszną. Poświęca się jej coraz więcej uwagi, mało kto jednak wie dlaczego to tak ważne.
Otóż przez przeponę muszą przejść ważne rurki – przełyk, aorta i żyła główna. Jej nadmierne napięcie będzie powodowało zaciskanie się rozworów (dziur na te rurki) m.in. utrudniając przepływ krwi. W efekcie zaburzone będzie ukrwienie narządów jamy brzusznej oraz powrót krwi z dolnych partii ciała do serca (i tak już wbrew grawitacji).

Co do mięśni międzyżebrowych: ich zadaniem jest poruszanie żebrami podczas oddychania. Nie brzmi to spektakularnie, ale jest ogromnie ważne❗️
W przebiegu niektórych chorób, albo po prostu z wiekiem, mięśnie te wiotczeją i tracą zdolność kurczenia się. W efekcie klatka piersiowa nie może czynnie zmienić kształtu.
Jeśli dojdzie do tego ograniczenie ruchu w stawach żeber, staje się ona sztywną puszką.
Przepona będzie dawać z siebie wszystko, ale to już nie to samo co praca całą klatką. Głębsze oddechy stają się niemożliwe, więc odpada jakikolwiek wysiłek (np. chodzenie po schodach) czy kaszel, a zalegająca w płucach wydzielina doprowadzi do chorób i niewydolności oddechowej. Spada wysycenie krwi tlenem i wszystkie tkanki powoli się duszą.

Aby utrzymać sprawność mięśni i zakresy ruchu w stawach, trzeba używać tych mięśni i stawów. W tym wypadku: oddychać pełnymi płucami. Warto więc czasem profilaktycznie pobiegać lub popływać 😁

To będzie tylko anegdotkaW poprzednim poście opisałam potencjał czynnościowy, czyli totalny basic jeśli chodzi o przesył...
18/02/2022

To będzie tylko anegdotka

W poprzednim poście opisałam potencjał czynnościowy, czyli totalny basic jeśli chodzi o przesył sygnału nerwowego. Bardzo często traktowany on jest jak przepływ prądu, choć w rzeczywistości bazuje na zmianie kształtu białek w błonie komórkowej pod wpływem odpowiednich czynników.
Czyli niby prąd, a jednak biochemia.

Podobnie jest z mózgiem.
Niby centrala, sygnały przychodzące -> przetwarzanie -> sygnały wychodzące, są jakieś wydzielone ośrodki zajmujące się konkretnymi rzeczami, a jednak... Jednak biochemia 😛

Zachorowałam kiedyś na malarię. Dostałam wtedy lek przeciwpasożytniczy, przez który na kilka minut przestałam umieć czytać. Serio.
Nie docierał do mnie sens zdania ani poszczególnych słów, a gdy spróbowałam składać literki, „d” w mojej głowie stawało się „t”, „k” to było „l” itd. Patrzyłam na literę „o” i wiedziałam, że to nie jest „a”, ale nie potrafiłam przypomnieć sobie prawidłowej odpowiedzi. Byłam w szoku 🤯

Po chwili wszystko przeszło, ale uświadomiłam sobie, że mózg nie jest komputerem. Nie jest niezawodny i może nas poważnie oszukiwać.
2+2 nie musi równać się 4.
Generalnie tak, u większości ludzi na co dzień 2+2 da 4. Ale może się zdarzyć, że nie. A może się zdarzyć, że u kogoś 2+2 nigdy nie dawało 4 i ten ktoś nawet o tym nie wie.

Zupełnie inaczej zaczęłam patrzeć na dysfunkcje, choroby, a nawet zmęczenie.

Możesz wiedzieć, że jesteś chory i widzisz rzeczy, których nie ma. I możesz nie chcieć ich widzieć, ale jednocześnie nie móc nic na to poradzić, bo twój mózg jest w 100% przekonany, że one są prawdziwe.

Możesz też mieć depresję i nie czuć nic. Absolutnie nic, bo twój mózg nie działa jak powinien i nie uwolni odpowiednich neuroprzekaźników. Niezależnie ile pozytywów będą pokazywać ci bliscy.

Są przypadki, gdy trzeba użyć leków, żeby wyregulować chemię mózgu.

Ale możesz też mieć gorszy dzień, wkurzać się, wszystko brać do siebie albo traktować jako porażki.
Pomyśl wtedy, że to niekoniecznie jest prawda. Może po prostu chemia twojego mózgu jest zaburzona 🙂
Może potrzebujesz ODPOCZĄĆ, zadbać o siebie i wszystko wróci do normy

Układ nerwowy często porównywany jest do elektryki. Nerwy to kable, którymi płynie sygnał z receptorów albo do mięśni, j...
15/02/2022

Układ nerwowy często porównywany jest do elektryki. Nerwy to kable, którymi płynie sygnał z receptorów albo do mięśni, jak prąd z klawiatury albo do głośnika. Mózg jest centrum przetwarzającym te sygnały, a uszkodzenie kabla spowoduje, że nic podłączonego dalej już nie będzie działać. Dość logiczne.

W rzeczywistości jednak ciało jest sto razy bardziej skomplikowane 🧐

Sygnał nie pojawia się dlatego, że jakieś nośniki płyną z jednego końca nerwu na drugi. Tym, co się przemieszcza, jest depolaryzacja błony komórkowej.

Nerw składa się z wielu dłuuugich komórek nerwowych. Komórki są wypełnione różnymi różnościami, w tym jonami sodu (Na) i potasu (K). Poza komórką znajdują się te same jony, ale w innych stężeniach: na zewnątrz komórki jest gęsto od sodu, a wewnątrz mamy dużo potasu, co sprawia, że wnętrze jest bardziej ujemne (potencjał spoczynkowy to -70mV).

Jony bardzo lubią być rozmieszczone po równo. Gdy tylko nadarzy się okazja, chętnie przepłyną na drugą stronę błony komórkowej żeby wyrównać stężenia. Okazja taka pojawia się gdy do komórki dociera sygnał od innej komórki (tu darujmy sobie szczegóły), co powoduje otwarcie w błonie kanałów dla sodu. Sód napływa depolaryzując błonę (różnica potencjałów wynosi 0), a nawet trochę przesadza i polaryzacja robi się dodatnia (+35mV). Po 2ms zamykają się kanały sodowe i otwierają potasowe, żeby znów spolaryzować komórkę ujemnie. W międzyczasie p***a sodowo-potasowa przekłada jony przez błonę, żeby wrócić do pierwotnej różnicy stężeń, a komórkę dało się ponownie pobudzić.

👉 Proces ten nazywamy potencjałem czynnościowym. Na początku pojawia się tylko przy synapsie, ale depolaryzacja uruchamia zajście tego samego procesu również kawałek dalej i tak rozchodzi się aż do końca komórki.

Co to oznacza?
Przewodnictwo nerwowe tak naprawdę polega na otwieraniu kanałów i pracy pomp, które są białkami i zmieniają kształt (otwierają się/zamykają albo obracają przenosząc przyczepiony do siebie jon przez błonę) pod wpływem warunków środowiska, albo cząsteczek, z którymi wejdą w interakcję.
Niby prąd, a jednak biochemia 😛

Niesamowite 🥰

😀

Zapewne spotkaliście się ze stwierdzeniem, że żeby się czegoś nauczyć, trzeba zrobić to 10 000 razy. Niestety 10 tysięcy...
04/02/2022

Zapewne spotkaliście się ze stwierdzeniem, że żeby się czegoś nauczyć, trzeba zrobić to 10 000 razy. Niestety 10 tysięcy podejść to zdecydowanie za mało 😉
Nawet 20 czy 100 tysięcy to będzie za mało! W drodze do sukcesu potrzeba czegoś jeszcze.

Wielokrotne powtarzanie jest oczywiście bardzo ważne. Niezależnie, czy uczymy się nowego tańca, obcego języka, szycia czy wbijania gwoździ, nasz mózg 🧠 musi przyzwyczaić się do tej aktywności.

Nawet jeśli uczymy się z instruktażem 👩‍🏫 – ktoś nam powiedział, albo pokazał jak to zrobić – dojdziemy do tego trochę szybciej, ale i tak w praktyce musimy zastosować metodę prób i błędów. Potrzebujemy przynajmniej kilku podejść, żeby zauważyć i zrozumieć na jakie kwestie należy zwrócić uwagę, co może pójść nie tak i jak to zrobić lepiej.

Zła wiadomość jest taka, że mózg niespecjalnie wie co jest błędem 🤷‍♀️ Mechanicznie dąży do wykonania zadania, najchętniej po wydeptanej już ścieżce. Natomiast wszelkie poprawki w efekcie końcowym musimy wprowadzać sami, a to wymaga wiedzy i starania 😌

Mówiąc bardziej obrazowo:
Gdy uczymy się wbijać gwoździe, mózg metodą prób i błędów nauczy się tak uruchamiać mięśnie, żeby trafić młotkiem w określone miejsce z określoną siłą. I to już jest duży sukces. Natomiast żeby nauczyć się robić to DOBRZE, trzeba jeszcze ruszyć intelekt i ocenić efekt – co chcieliśmy osiągnąć i czy to się udało.
Poprzestając na samym uderzaniu młotkiem, możemy byle jak trafić 10 000 razy i nadal nie umieć wbijać gwoździ 😛

Warto też mieć świadomość, że błędy utrwalają się przez powtarzanie tak samo dobrze, jak poprawne wzorce❗️ Jeśli nie zauważymy ich zawczasu, później będzie trudno je naprostować.

Dlatego musimy dbać o jakość tego, co ćwiczymy 🌟

Do kolejnych prób trzeba podchodzić uważnie i z odpowiednią wiedzą, korygując dostrzeżone błędy, żeby po trochu zbliżać się do ideału. Dopiero gdy umiemy osiągać zamierzony efekt, możemy zacząć mnożyć powtórzenia, żeby ten wzorzec utarł się i stał się automatyczny ⚙️

I wtedy okaże się, że wcale nie trzeba robić 10 000 powtórzeń. Często wystarczy 20, ale wykonanych w sposób przemyślany, żeby opanować nową umiejętność 😁

[Na zdjęciu robię podpór bokiem z uniesioną ręką i nogą. Na ręce leży napis "studia", na boku "praca", na nodze "trening...
01/02/2022

[Na zdjęciu robię podpór bokiem z uniesioną ręką i nogą. Na ręce leży napis "studia", na boku "praca", na nodze "treningi". Takie trudne zadanie na równowagę 😉]

Chciałam tylko dać znać, że żyję 😛, że jutro ostatni egzamin w sesji i że postaram się wrócić do regularnego pisania postów.
Według planu studiów w przyszłym semestrze mamy dużo więcej godzin, głównie ćwiczeń, więc czeka mnie niezła gimnastyka, żeby wszystko pogodzić 🤸‍♀️ ale się postaram.

Tymczasem trzymajcie się zdrowo i stabilnie 😁

😎

🌸 Jesteś niezwykła! Jesteś niezwykły! 🌸Niepowtarzalna i jedyny w swoim rodzaju 🥰Treść, którą chcę się dziś z Tobą podzie...
23/01/2022

🌸 Jesteś niezwykła! Jesteś niezwykły! 🌸
Niepowtarzalna i jedyny w swoim rodzaju 🥰

Treść, którą chcę się dziś z Tobą podzielić jest bardzo prosta: You are born to be awesome!

Nie żyjesz po to, żeby być „przeciętny”, „normalny” albo „zwyczajny” 🤷‍♀️

Fakt, pod wieloma względami jesteśmy zupełnie przeciętni – i to bardzo dobrze. Na przykład dobrze mieścić się w granicach przeciętnego wzrostu, bo w przeciwnym razie ciężko znaleźć pasujące spodnie. Albo dobrze mieć przeciętną chorobę, którą od dawna wiadomo jak skutecznie leczyć.

Jednocześnie jesteśmy też absolutnie wyjątkowi 💃🕺 Mamy niepowtarzalny zestaw cech i historię życia, a nasze ciało jest tylko mniej-więcej podobne do rysunków w podręczniku. (Do tego stopnia, że chirurdzy muszą się uczyć pięciu różnych wersji odejścia tętnic od łuku aorty, bo ta najpopularniejsza występuje jedynie u 70% osób)

Czasem nie podoba nam się to, że jesteśmy wyjątkowi, bo za bardzo się wyróżniamy.
Albo że nie jesteśmy wyjątkowi, bo giniemy w tłumie.
Albo nie podoba nam się to, że fragmenty naszego ciała są wyjątkowe względem siebie – w jakimś miejscu skóra jest innego koloru niż wszędzie indziej, albo mięśnie proste brzucha zadrwiły z symetrii i w prawym mamy o jedną kresę poprzeczną więcej niż po lewej 😝

Ale to wszystko nie ma znaczenia!
Urodziłeś się by być NIESAMOWITY.

Nie „przeciętny”, nie „wyjątkowy”, nie „symetryczny”, nie „brzydki”, nie „najmądrzejszy” i nie „podziwiany”.

To trudne, bo niesamowitość ciężko zdefiniować, a tym bardziej zmierzyć.
Natomiast dobra wiadomość jest taka, że kompas jest w Tobie! To Ty swoim byciem, czuciem i lubieniem determinujesz czym jest bycie „awesome” 😎

Chodzi o to, żeby zaimponować jednej osobie – sobie samemu. Tak, żebyś patrząc w lustro uśmiechał się szczerze i potrafił docenić siebie i to co robisz – że jesteś dobry w swojej pracy 👨‍🔧, że nie dałeś się sprowokować ciotce na obiedzie rodzinnym 🤬, że wszedłeś na Mount Blanc 🏔

Sukcesy mogą być różne i to ty decydujesz kim chciałbyś być i jakim siebie widzieć.

Rozwijaj się i spełniaj w tym, co robisz.
Urodziłeś się, by być niesamowitym 😎

Nie robię postanowień noworocznych 🤷Od kilku lat moje listy „do zrobienia” rzadko sięgają dalej niż tydzień naprzód, now...
01/01/2022

Nie robię postanowień noworocznych 🤷
Od kilku lat moje listy „do zrobienia” rzadko sięgają dalej niż tydzień naprzód, nowe zajęcia najczęściej są z sufitu wzięte, a plany układają się i zmieniają w locie. Podsumowania też robię na bieżąco – w formie modlitwy wdzięczności idąc spać.

Mimo to nadal uważam, że trzeba czasem usiąść i zastanowić się, w jakim punkcie się znajduję i czego chcę od siebie i życia. Nowy rok 🥳 to dobra przypominajka, żeby to zrobić, i dobrze, że dużo osób z niej korzysta.

Oczywiście jednym z podstawowych problemów jakichkolwiek postanowień jest ich realizacja. Ale nie będę się tu rozwodzić nad stawianiem sobie realnych, mierzalnych celów 📈, metodą małych kroków, docenianiem dotychczasowych dokonań itd.

Zamiast tego zapytam:
Czy faktycznie chcesz ten cel osiągnąć?
Dlaczego tego chcesz? 🤔

Załóżmy, że chcesz czytać więcej książek 📚
Czy naprawdę tego chcesz? Masz na myśli jakieś konkretne tytuły/gatunek/autora, czy po prostu spodobało ci się wyzwanie 100 książek w rok? Lubisz w ogóle czytać, czy po prostu „w weekend przeczytałem nową książkę Sandersona” brzmi mądrzej niż „obejrzałem cały sezon Wiedźmina”?

Jeśli celem jest to, że chcesz spędzić czas pożyteczniej, albo być postrzegany jako osoba oczytana, to obawiam się, że to za słaba motywacja. Jest albo nieprecyzyjna albo zewnętrzna.
Na pożyteczne spędzanie czasu wolnego jest milion innych sposobów 💃🕺 Może któryś z nich cię wciągnie i po prostu będziesz wolał to robić zamiast oglądać seriale albo zmuszać się do czytania. A robienie czegoś pod innych rzadko kiedy działa dobrze.

Żeby czegoś chcieć, tak naprawdę, wewnętrznie, potrzebujesz być tym zainteresowany. Znajdź wartość, która będzie punktem zaczepienia – zwłaszcza w momentach, gdy o realizację tego celu trzeba będzie zawalczyć.
To trudne, bo najpierw trzeba poznać siebie, swoje priorytety 😉

Chcesz schudnąć, żeby chętnie patrzeć do lustra?
A może żeby się nie pocić wchodząc po schodach?
A może żeby znowu wejść w ulubione spodnie?
A może żeby nadciśnienie mieć po 60. roku życia, a nie 45.?

Przemyśl, na czym najbardziej Ci zależy i niech to będzie Twoją motywacją 💪

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia nie będę życzyć Wam zdrowia, magii świąt ani innych fajnych rzeczy.🎉 Bo macie to w sobi...
23/12/2021

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia nie będę życzyć Wam zdrowia, magii świąt ani innych fajnych rzeczy.
🎉 Bo macie to w sobie! 🎉
Życzę Wam natomiast, abyście potrafili je dostrzec 👀, zachwycić się nimi 😍 i je pielęgnować 🌱.

Życzę Wam zachwytu
👉 nad tym, co macie – od fantastycznego ciała, przez dach nad głową i ciepłą wodę w kranie, po rzeczy wygodne, przyjemne, ulubione, kosztowne i wszystkie inne 😊
👉 nad tym, kim jesteście – nad Waszą unikalną historią i niepowtarzalną kombinacją talentów i wad, które czynią każdego z nas wyjątkowym 😁
👉 nad tym, jakich ludzi macie wokół – tych bliskich i dalszych, tych widywanych codziennie i od święta, tych z piekarni, pracy, dziekanatu, ulicy i gabinetu fizjo 😉 – i nad tym ile wszyscy się od siebie nawzajem uczymy,
👉 nad tym, ile jeszcze jest przed Wami – jak wiele macie do dyspozycji, ile możecie zrobić, co zobaczyć, ile przeżyć, kogo spotkać i kim się stawać 🥳

Życzę Wam abyście nie unikali tego, czego pragniecie ❤️, ani ze strachu, ani z lenistwa, ani z braku czasu, ani innych powodów. Szukajcie sposobów, nie wymówek. Bo życie przeżywa się robiąc rzeczy, a nie patrząc jak same się dzieją (to się nazywa "filmy" i najczęściej jest fikcją 😛).

Ale przede wszystkim życzę Wam abyście potrafili dostrzegać dobro i być wdzięczni za to wszystko, tak na co dzień 😇. To naprawdę przyjemny zwyczaj, a gdy wejdzie w nawyk, nawet beznadziejny dzień staje się trochę lepszy 😊

Trzymajcie się ciepło i bądźcie dobrzy dla swoich brzuszków (dużo dobrego jedzonka, byle na raty 😉). Amen.



(Post zainspirowany wschodami słońca w Afryce i magią, jaką robią nasze nerki żeby wyrównać pH krwi po wysiłku fizycznym. Serio 😂 )

Na temat następnego posta wpadłam oczywiście zmieniając wystrój uszu na mikołajki (  😛). Dziś poruszymy temat kolczyków ...
09/12/2021

Na temat następnego posta wpadłam oczywiście zmieniając wystrój uszu na mikołajki ( 😛). Dziś poruszymy temat kolczyków w kontekście zdrowia.

Przede wszystkim trzeba mieć świadomość, że przekłucie czegokolwiek to dla organizmu uraz 😫.
Powstaje rana, którą trzeba się dobrze zająć żeby ładnie się zagoiła 😘, nie ropiała, nie powstała blizna przerosła (choć to w dużej mierze kwestia indywidualnych tendencji), ani nie skleiła się z kolczykiem, bo każdy ruch i zdejmowanie będą uszkadzały ją na nowo. Oczywiście może być tak, że ciało będzie odrzucać obcy materiał i goić się bardzo długo ⏳. Z kolei wyjmując kolczyk na dłuższy czas trzeba liczyć się z tym, że dziurka może zarosnąć całkiem i trzeba będzie znów ją przebijać.

Drugim ważnym czynnikiem jest materiał, z którego kolczyk (ale także każda inna biżuteria ⌚️) jest zrobiony.
Może się okazać, że jesteśmy na niego uczuleni – wtedy skóra wokół będzie czerwienić się, swędzieć, boleć i puchnąć nawet mimo zagojenia. Pojawić się też może wysypka lub bardziej nietypowe reakcje, np. uporczywy katar lub zapalenie spojówek.
✋ Najczęściej czynnikiem uczulającym są domieszki niklu.
👉 Natomiast „bezpiecznymi materiałami” są metale szlachetne wysokiej próby i stal chirurgiczna.
Dlatego trzeba ostrożnie podchodzić do ładnych drobiazgów kupionych za grosze na bazarze albo jako dodatek w sklepie z odzieżą.

Trzecią kwestią, o której warto wiedzieć, jest podrażnienie nerwów.
Tak jak pisałam na początku – przekłucie skóry to uraz. Choć zrobiony celowo i bardzo mały obszarowo, to nadal rozrywa tkanki 💥 (zwłaszcza zrobiony pistoletem; igły są pod tym względem dużo lepsze). Nadal może więc uszkodzić zakończenia nerwowe, zwłaszcza w obszarach mocno unerwionych, np. na twarzy czy języku 👅. Układ nerwowy może na to zareagować defensywnie – wyhamowując jakieś mięśnie lub kumulując napięcie gdzieś w ciele. Tego typu reakcje nie zdarzają się tak często jak w przypadku tatuaży, ale warto mieć taką informację z tyłu głowy 🧐, gdyby po zrobieniu kolczyków nagle pojawiły się jakieś zaburzenia w naszym ciele.

Adres

Lea 116
Kraków
30-046

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Ciekawa człowieka - Sylwia Kruk, masażystka umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Widea

Udostępnij

Kategoria