Zapiski starszego redaktora

Zapiski starszego redaktora Strona dotyczy wspomnień dziennikarskiej kariery redaktora Jerzego Chrobota... z przymrużeniem oka

28/01/2024

Tym pięknym cytatem zaczynamy 32. FINAŁ WOŚP ❤️
Gramy do końca świata i jeden dzień dłużej 🙌

➡️ Śledźcie dziś nasze kanały i player.pl 📺😉

fot. Łukasz Widziszowski

01/09/2023

Super Koncert z Gwiazdami - Viki Gabor, CLEO, Zakopower

21/04/2023

 

09/08/2022
Moje spotkania z prezesem Witoldem Zaraską - odc. XXIKadry na tak ( 8 )          Nie sposób zapomnieć o drużynie odpowia...
01/04/2022

Moje spotkania z prezesem Witoldem Zaraską - odc. XXI
Kadry na tak ( 8 )

Nie sposób zapomnieć o drużynie odpowiadającej za technikę i realizację. Była to działka Krzysztofa Urbańskiego, który od samego początku bardzo zaangażował się w organizację nowego radia. Kilka miesięcy trwało układanie kilometrów kabli. Były one montowane w specjalnych rynnach podłogowych, sprowadzonych ze Szwecji. Równolegle montowano rozmaity sprzęt radiowy. Tak powstawały dwa oddzielne studia: emisyjne i nagraniowe. Oba zaprojektowali specjaliści z Warszawy: Aleksander Rudzki i Igor Pogorzelski.

Nad montażem studia nagraniowego czuwał Jacek Hajnrych, utalentowany muzyk i realizator dźwięku. Pomagał mu Wojtek Kozieł, także muzyk i wokalista. Jacek Hajnrych uparł się, że do studia nagraniowego konieczna jest specjalna konsoleta, a tę można było zakupić tylko w USA. Przelałem więc odpowiednią kwotę i należało czekać, bowiem konsoleta ta do Polski płynęła drogą morską. Trwało to długo, martwiłem się, że nie zdąży dopłynąć na czas. Na szczęście – zdążyła!

Organizacją radia stale interesował się prezes, Witold Zaraska. Któregoś dnia niespodziewanie zjawił się w siedzibie przy ulicy Wesołej. Wypytywał o postęp prac i o potrzeby. Do odpowiedzi niespodziewanie wyrwał się Krzysiek Urbański: „Przydał by się jeszcze satelitarny wóz transmisyjny oraz sprzęt nagłaśniający, dla potrzeb promocji i własnych koncertów”.

„Na liście zakupów nie ma tych sprzętów, bo nie zmieściły się w biznes-planie…” – wyjaśniłem.
Wtedy prezes Witold Zaraska zareagował w ten oto sposób:
„Panie Jurku, niech mnie pan połączy z Darkiem!” (czyli panem Dariuszem Sołtysikiem, dyrektorem Biura Zarządu Exbudu i przewodniczącym Rady Nadzorczej Radia TAK).
„Darek, czemu Ty skąpisz pieniędzy dla radia? Potrzebny jest jeszcze satelitarny wóz transmisyjny
i sprzęt nagłaśniający. Załatw to…”

Kiedy z siedziby przy ulicy Wesołej wyjechał prezes Witold Zaraska, szybko przyjechał dyrektor Dariusz Sołtysik. „Co ty wyrabiasz?. Przecież to nadużycie zaufania prezesa…”

Nie pomogły tłumaczenia, że to nie mój pomysł, że to fantazja Krzysztofa Urbańskiego. Jednak słowo prezesa stało się faktem i na najbliższym posiedzeniu rady nadzorczej został zwiększony kapitał założycielski Radia TAK. Wkrótce radio rozpoczęło emisję swojego programu!

CDN…

Moje spotkania z prezesem Witoldem Zaraską - odc. XXKadry na tak (7)           Swoistym państwem w państwie była Redakcj...
28/03/2022

Moje spotkania z prezesem Witoldem Zaraską - odc. XX
Kadry na tak (7)

Swoistym państwem w państwie była Redakcja Sportowa Radia TAK. Jej organizację powierzyłem Włodkowi Reznerowi, z którym kiedyś zaczynałem w Radiu Kielce. W drużynie tej znaleźli się m.in.: Artur Świtoń, Janusz Majewski (obecnie pracuje w Polskiej Agencji Prasowej Oddział w Kielcach) i Krzysztof Kwiatek. Sportowi reporterzy szybko się rozkręcali, mnożyły im się pomysły.

Jednym z takich szalonych, był pomysł transmisji meczu piłki nożnej: Polska-Anglia, odbywającym się na stadionie Wembley w Londynie (27.03.1999 r.). Nie mieliśmy odpowiednich funduszy i akredytacji. Nie było to jednak żadną przeszkodą. Sprawozdawcy sportowi Radia TAK szybko znaleźli sponsora i załatwili resztę formalności. Do Anglii pojechała silna grupa: Artur Świtoń, Krzysztof Kwiatek, Marcin Janaszek i sponsor – Zdzisław Wojtasik, przedstawiciel Browaru „Tychy” na województwo świętokrzyskie.

W każdym bądź razie byliśmy chyba jedynym polskim radiem, które przeprowadziło tę transmisję na żywo. Na zakończenie meczu Polski - Anglia na naszej antenie popłynęły słowa, „Dla Radia TAK ze stadionu Wembley relację prowadzili: Artur Świtoń i Krzysztof Kwiatek!”.

CDN…

Moje spotkania z prezesem Witoldem Zaraską - odc. XIXKadry na tak (6)           Do radia w pewnym momencie zgłosił się t...
18/03/2022

Moje spotkania z prezesem Witoldem Zaraską - odc. XIX
Kadry na tak (6)

Do radia w pewnym momencie zgłosił się także inny młody przystojniak, ze śmiejącymi się oczami. Robił wrażenie, że jest człowiekiem subtelnym, ale też takim, który nie boi się żadnych wyzwań. Bardzo chciał pracować w Radiu TAK. Kiedy tłumaczyłem mu ,że wszystkie „działki” programowe są już obstawione, olśniło mnie, że brakuje tematyki studenckiej.

„Zgadza się pan na to, by zająć się problemami studentów?”- zagadnąłem.
Nie usłyszałem żadnego sprzeciwu ze strony mojego rozmówcy. Wkrótce jego nocne programy studenckie opanowały antenę. Gdy któregoś dnia, kiedy grubo po północy zjawiłem się w radiu, zaskoczyły mnie tłumy młodych ludzi, siedzących na schodach i radiowym korytarzu. Ruch był płynny: jedni „schodzili” z anteny, następni pojawiali się w studiu emisyjnym. Wszystkie rozmowy z żakami ten młody dziennikarz prowadził na żywo.

Kto był tym młodym reporterem? – Paweł Szkalej ! Ten sam, który od lat – jako rzecznik prasowy ZUS – objaśnia zmieniające się przepisy i regulacje, dotyczące przyznawania świadczeń emerytalno – rentowych.

CDN…

Na zdjęciu: Paweł Szkalej, rzecznik prasowy ZUS, podczas radiowego wywiadu.

Moje spotkania z prezesem Witoldem Zaraską - odc. XVIII Kadry na tak (5)           Inny sposób na swoje życie zawodowe z...
13/03/2022

Moje spotkania z prezesem Witoldem Zaraską - odc. XVIII
Kadry na tak (5)

Inny sposób na swoje życie zawodowe znalazł Leszek Jarosz. W Radiu TAK pojawił się jako uczeń I LO im. Stefana Żeromskiego w Kielcach. Mówił, że jest w klasie maturalnej i potem chce dostać się na studia dziennikarskie w Warszawie. Zgodziłem się, by po lekcjach w ogólniaku, terminował w radiu. Uczył się reporterki i obrabiania dźwięków. Na koniec miesiąca otrzymywał niewielką wierszówkę. Ważne, że dostał się na studia dziennikarskie. Potem pracował w TVN i nawet przez jakiś czas nadawał korespondencje telewizyjne z Brukseli.
Prawdziwym wynalazkiem był Marek Klapa. Otóż któregoś dnia, chyba Włodek Rezner, poinformował mnie, że pozyskał korespondenta z Włoszczowy. „Posłuchaj go, za chwilę będzie jego relacja na antenie…”
- powiedział Włodek.
Słucham i własnym uszom nie wierzę: usłyszałem bowiem chłopięcy głos ucznia włoszczowskiego liceum. Ale po paru miesiącach, na antenie Radia TAK, można było usłyszeć: „Z Włoszczowy dla Radia TAK mówił Marek Klapa!”
Po kilku latach, kiedy Marek Klapa ukończył studia w Warszawie, trafił do TVN. W telewizji tej zajmował się biznesem i gospodarką.
Swoim uporem „pokonały” mnie dwie inne studentki z wydziału dziennikarstwa uczelni Kelles-Krauza: Ania Mazur - Kałuża i Ania Żmudzińska. Obie panie zgłosiły się do mnie z prośbą, by w Radiu TAK mogły odbyć miesięczny staż studencki. Terminowanie w TAK-u widocznie im się spodobało, gdyż po zakończeniu praktyki oświadczyły, że z radia nie odejdą. Nie pomogły moje argumenty, że nie mam wolnych etatów i funduszy. Obie Panie postanowiły, że będą pracować… bez zapłaty. Rok później obie reporterki przyjąłem do Radia Kielce.
W pewnym okresie Anna Żmudzińska została rzeczniczką prasową wojewody Grzegorza Banasia, a następnie wojewody Bożentyny Pałki-Koruby. Obecnie jest dyrektorką prężnie działającej Miejskiej Biblioteki Publicznej w Kielcach.
Natomiast Ania Mazur-Kałuża pełni funkcję rzecznika prasowego w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach. Często można ją słuchać i oglądać, kiedy dla kieleckich mediów udziela rzeczowych informacji.

CDN…

Moje spotkania z prezesem Witoldem Zaraską - odc. XVIIKadry na tak! (4)     W pewnym momencie w Radiu TAK pojawił się Ro...
04/03/2022

Moje spotkania z prezesem Witoldem Zaraską - odc. XVII
Kadry na tak! (4)

W pewnym momencie w Radiu TAK pojawił się Robert Siwiec. Zaczął od tego, że chciał mnie odwiedzić. Ale wkrótce okazało się, że ukończył tę swoją filozofię na Akademii Papieskiej w Krakowie i wrócił do Kielc, by szukać pracy. Odwiedził m.in. Kielecką Kurię, ale jak się pochwalił, że studiował pod okiem
ks. prof. Józefa Tischnera, drzwi szybko się przed nim zatrzasnęły.

Od razu przypomniały mi się czasy naszej współpracy w Echu Dnia. Wtedy Robert uczył się w Technikum Leśnym w Zagnańsku i zaczął od pisania tekstów do Echa Młodych. Potem w każde wakacje, zamiast wypoczywać, wynajmował pokój w internacie i uczył się reporterki. Kiedy ukończył maturę, radziłem mu jak ojciec :”Idź na studia dziennikarskie, masz talent! Po co ci ta filozofia, przecież nie będziesz miał z niej chleba…”. Jednak Robert postawił na swoim i wybrał Akademię Papieską. W czasie studiów napisał do Echa Dnia kilka reportaży, m.in. z planu filmu „ Lista Schindlera”, kręconego wówczas w Krakowie.

Po latach, widząc zakłopotanie na twarzy młodego filozofa, zaproponowałem mu: „Przychodź do Radia TAK, przyda się w redakcji jakiś filozof…”- żartowałem wtedy.

Zrodził się pomysł, by na antenie, zamiast mszy, pojawiły się rozmowy o kościele katolickim, wierze i życiu. Rozmowy mądre i ciekawe! Na początek to będą rozmowy z księdzem Stanisławem Kudelskim – zdecydowałem.

Tego kapłana poznałem kilka lat wcześniej, jak któregoś mroźnego wieczora zapukał do moich drzwi, z wizytą duszpasterską. Mieszkałem wtedy w „willi”: 10-piętrowej i 6-klatkowej, czyli w wieżowcu na kieleckim osiedlu „Sady”. Ksiądz Stanisław (już jako emeryt) wspierał w obowiązkach duszpasterskich swojego brata
ks. Jana Kudelskiego, który był proboszczem w parafii Kościoła Św. Józefa „Robotnika” na Szydłówku. Tego dnia miał zwizytować mieszkańców pierwszej klatki wieżowca przy ul. Nowowiejskiej 24, czyli odwiedzić 33 rodziny. Zaczął od parteru i na pierwszym piętrze zawitał do Chrobotów. Od razu między nami wywiązała się żywa rozmowa. W pewnym momencie ks. Stanisław zapytał: „A gdzie pan pracuje?” Zgodnie z prawdą zeznałem, że jestem redaktorem naczelnym „Echa dnia”. Wtedy ks. Stanisław zaproponował, że do rodziny Chrobotów przyjdzie na samym końcu wizyty duszpasterskiej, by sobie pogadać. Tak też się stało. Żona Krystyna przygotowała jakiś poczęstunek, wypiliśmy herbatę i… po kieliszku wina. To była fascynująca rozmowa, która zakończyła się chyba przed północą.
O księdzu Kudelskim przypomniałem sobie po latach. „Robert, odszukaj księdza Stanisława i zrób
z nim… cykl rozmów!” – zaproponowałem.

Wkrótce w każdą niedzielę, między godz. 8 a 9 rano, na antenie Radia TAK emitowane były ciekawe, żywe i zaskakujące rozmowy… o kościele, życiu i miłości. Było ich około 100 odcinków! Rozmowy te prowadziło dwóch filozofów: ksiądz Stanisław Kudelski i redaktor Robert Siwiec. Audycje te miały ogromną popularność i dużą słuchalność.

Za to wszystko, obu panom, jestem wdzięczny do dziś.

PS. Robert, może byś dopisał jakiś wątek, wspomniał o kulisach waszych rozmów. Może masz zachomikowany choć jeden odcinek w wersji dźwiękowej?

CDN…

Moje spotkania z prezesem Witoldem Zaraską - odc. XVIKadra na tak! (3)             Z grona kandydatów do pracy w Radiu T...
28/02/2022

Moje spotkania z prezesem Witoldem Zaraską - odc. XVI
Kadra na tak! (3)

Z grona kandydatów do pracy w Radiu TAK „wyłowiliśmy” także kilkoro utalentowanych reporterów. W tym gronie znaleźli się m.in.: Konrad Trela, Barbara Tkacz i Monika Marianowicz. Trochę później dołączyli do nich: Robert Siwiec, Małgosia Sochacka, Krzysztof Omelaniuk i Stanisław Blinstrub. O każdym z nich można by napisać całe rozdziały.

W tym miejscu zatrzymam się przy Monice Marianowicz. Kiedy na pierwszą rozmowę zjawiła się ta młoda, szczupła dziewczyna, dowiedziałem się, że właśnie na Uniwersytecie Warszawskim ukończyła dzienne studia dziennikarskie.

„To jakie ma pani doświadczenia: w prasie, może w jakimś radiu?”- zapytałem.
„Nie miałam takich kontaktów zawodowych…”- usłyszałem.
„To jak się pani uchowała, jak Pani chce pracować w zawodzie dziennikarskim ? „
„ Ale ja tak bardzo chciałabym spróbować…”
W krótkim czasie okazało się, że Monika znalazła swoje miejsce w radiu TAK, szybko rozwija swoje umiejętności reporterskie. Każdego dnia przynosiła ciekawe „dźwięki”, relacje i rozmówki. Wkrótce podziwialiśmy jej talent reporterski.
Od wielu lat jest rzecznikiem prasowym w zarządzie Klubu Międzynarodowej Prasy i Książki w Warszawie.

CDN…

Moje spotkania z prezesem Witoldem Zaraską - odc. XVKadra na TAK! (2)         Największą grupą młodych talentów, jako ki...
22/02/2022

Moje spotkania z prezesem Witoldem Zaraską - odc. XV
Kadra na TAK! (2)

Największą grupą młodych talentów, jako kierownik działu informacji, zajmował się red. Paweł Solarz (przeszedł z Radia Kielce). Pod swoją pieczą miał około 20 reporterów i tzw. serwisantów, którzy co pół godziny czytali serwisy informacyjne. W tej drugiej grupie znaleźli się m.in.: wspomniana wcześniej Beata Oleś, Grażyna Bukała, Kasia Kozak (dziś czyta serwisy w RMF FM w Krakowie), Ewa Golińska (dziś czyta serwisy w Radiu Kielce, Radek Podsiadły (dziś pracuje w Radiu Kielce) oraz Daniel Wydrych ps. „Bierut”, obecnie zatrudniony jest w I programie Polskiego Radia w Warszawie. Do dziś zachodzę w głowę, dlaczego koledzy z Radia TAK nazywali Daniela „Bierutem”? Może któryś nich wyjaśni mi tę zagadkę?!

Młodziutki Daniel Wydrych był moim radiowym odkryciem. Okazało się, że ma wspaniały głos, barwę oraz antenowe brzmienie. Bez większych problemów odnalazł się w Radiu TAK a potem w Warszawie. Dziś czyta serwisy radiowe, prowadzi znaną audycję „Cztery pory roku”. Koledzy mówią o nim, że jest prawdziwą gwiazdą I Programu Polskiego Radia.

Na marginesie: przypomniało mi się takie jedno zdarzenie. Otóż kilka lat po moim odejściu z Radia TAK, kiedy wracaliśmy do Kielc ze Starachowic, zatrzymaliśmy się na spóźnioną kolację w Zajeździe „Echa Leśne” w Goździe. Byłem w towarzystwie Michała Bajora, jego managera Janusza Kulika i Agnieszki Soboń z Agencji POP-ART. Michałowi spodobał się wystrój tego lokalu, smakowało mu także jedzenie. Na finiszu tej kolacji, kiedy poprosiłem o rachunek, podszedł do mnie starszy pan i oświadczył: ”Kolacja na koszt firmy…”. Było to dla mnie sporym zaskoczeniem, nie pomógł mój stanowczy protest. Chwilę później okazało się, że ów starszy pan jest właścicielem zajazdu i … ojcem Daniela Wydrycha, pochodzącego z pobliskiego Ostojowa. Senior Wydrych tłumaczył mi: „Jestem wdzięczny, że pan przyjął Daniela do pracy, że okazał mu serce także wtedy, kiedy Daniel w zimowy poranek wyjeżdżał z posesji do pracy i miał samochodowy wypadek…”
No cóż, kolacja była …”na koszt firmy”.

CDN…

Moje spotkania z prezesem Witoldem Zaraską - odc. XIVKadra na TAK! (1)       Po tygodniach castingów, kadra Radia TAK zo...
21/02/2022

Moje spotkania z prezesem Witoldem Zaraską - odc. XIV
Kadra na TAK! (1)

Po tygodniach castingów, kadra Radia TAK została skompletowana. Na etatach: w programie, technice, reklamie i promocji, plus dwie osoby w kadrach i księgowości, zatrudniliśmy około 60 osób. Drugie tyle młodych pasjonatów zadeklarowało chęć współpracy, by uczyć się radiowego rzemiosła. Zresztą to nowe radio – tak mi się wtedy wydawało – było swoistym magnesem.

Mieliśmy mocny skład prezenterów. Na początku poranki prowadził duet: Szymon Piwowarski i Marcin Abramowicz. Szymon miał głos jak dzwon, osadzony w niskim rejestrze. Przystojny i inteligentny. Po latach dowiedziałem się, że kochały się w nim liczne radiowe koleżanki.

Kolejny blok programowy, przedpołudniowy, prowadził Marcin Grochowalski – chodzące indywiduum. Czarował na antenie i w życiu prywatnym. Wtedy jakby przewidział, że po paru latach nadejdzie „jego moda”. Ubierał się bowiem w obcisłe spodnie (dziś tzw. rurki), sięgające zaledwie do kostek. Na nogi zakładał tenisówki, bez skarpetek. W sprawie jego ubioru zwrócił mi nawet uwagę mój szef, czyli przewodniczący rady nadzorczej Exbud-Media, Dariusz Sołtysik: „Co on tak się dziwacznie ubiera, nie stać go na skarpety?”. Próbowałem skłonić Marcina do zmiany ubioru, chyba kilka razy chciałem mu nawet przekazać jakieś kwoty na zakup skarpetek. Jednak moje sugestie okazały się bezskuteczne. Miałem też interwencje, że na podwórku pod oknami banku, moi pracownicy urządzają sobie grilla. Tym pomysłodawcą był, a jakże Marcin Grochowalski.

W gronie prezenterów znalazł się także Marcin Wikło. Miał dobry głos i dykcję, sprawny na antenie „na żywo”. Inteligentny i przystojny… uwodziciel niewieścich serc.

Wspaniałym głosem natura obdarzyła też Sławka Grodzińskiego, który prowadził różne programy muzyczne.
Legendą i królem nocnych programów w Radiu TAK był Andrzej Rafał Błaszkiewicz. Słuchaczy czarował niskim głosem i znajomością rocka.

Na antenie Radia TAK pojawiło się także wielu innych utalentowanych prezenterów: Sławomir Błach pseudonim „Kolka”, Magda Marczewska, Iwona Laszczyk i Hubert Pudzianowski. Trochę później do tego grona dołączyli: Dagmara Gąsowska, Ewa Urbańska, Marcin Sołtyk i Mirek Krzysztofek.

WSZYSTKICH SERDECZNIE POZDRAWIAM !!!

CDN...

Moje spotkania z prezesem Witoldem Zaraską - odc. XIIICasting na prezenterów i reporterów.         Technika to nie wszys...
18/02/2022

Moje spotkania z prezesem Witoldem Zaraską - odc. XIII
Casting na prezenterów i reporterów.

Technika to nie wszystko. Utalentowanych dziennikarzy – zawsze tak uważałem – nie zastąpią najlepsze urządzenia, konsolety i mikrofony. Przekonałem się o tym, zaczynając moją przygodę dziennikarską w Radiu Kielce, pod okiem utalentowanego dziennikarza Ryszarda Podlewskiego.

Ogłosiliśmy więc nabór (teraz casting) kandydatów na prezenterów i reporterów Radia TAK. Zgłosiły się tłumy młodych ludzi, ogarniętych pasją i chęcią pracy w nowym radiu. Rozpoczęły się tzw. „przesłuchania”. Moi pomocnicy od programu, Marcin Janaszek i Magda Marczewska (obydwoje wcześniej pracowali w Radiu FAMA) zaproponowali mi taką formułę: z taśmy słuchamy głosów, zwracamy uwagę na dykcję i barwę głosu, bez ujawniania wizerunku kandydatów…- tak mi tłumaczyli. Udział w tej komisji był dla mnie stresującym zajęciem. Dochodziło też do „spięć”. Wtedy upierałem się przy swoich racjach i prosiłem o spotkanie twarzą w twarz. Tak było między innymi podczas rozmowy z Marcinem Grochowalskim, grającym kiedyś na perkusji w zespole ”Azyl P” (wylansowali przebój „Mała Megi”). Wszedł młodzieniec z rozwichrzoną fryzurą, w czerwonych spodniach, bez skarpetek (już wtedy przewidział przyszłą modę!). Była to szokująca wizytówka pracownika, mocno odbiegająca od exbudowskich standardów. Jednak dla mnie ważniejszy był jego głos, wspaniała dykcja i sprawność antenowa tego kandydata. I tak po burzliwej dyskusji, Marcin Grochowalski został przyjęty na stanowisko prezentera.

Do starcia z moimi „jurorami” doszło także podczas dyskusji nad jedną z kandydatek na prezenterkę serwisów informacyjnych. Magda i Marcin byli przeciwni przyjęciu jej na to stanowisko, coś im nie pasowało w jej głosie. I chcieli mnie zwyczajnie „ograć”. Musiałem więc użyć swojej „sztuczki”. - To porozmawiajmy z tą panią bezpośrednio – upierałem się. Kiedy zaproszono ją na tę rozmowę, utwierdziłem się w słuszności swojego uporu. W rozmowie okazało się, że jest obdarzona ciepłym, aksamitnym głosem i dobrą dykcją. Na dodatek zobaczyłem piękną i zgrabną blondynkę. Tą osobą okazała się Beata Oleś, która przez jakiś czas czytała serwisy informacyjne w Radiu TAK.

Od wielu lat możemy ją oglądać i słuchać na antenie TVP Kielce. Ta utalentowana dziennikarka prowadzi wiadomości telewizyjne i nagrywa ciekawe programy reporterskie. Za każdym razem – jak ją widzę na moim szklanym ekranie – przypomina mi się ten epizod z początków Radia TAK.

CDN…

Moje spotkania z prezesem Witoldem Zaraską - odc. XII Jaka nazwa tego radia?          Jak się ma nazywać nowe radio? To ...
18/02/2022

Moje spotkania z prezesem Witoldem Zaraską - odc. XII
Jaka nazwa tego radia?

Jak się ma nazywać nowe radio? To nurtowało mnie bez przerwy, każdego dnia. Najlepiej ogłosić konkurs na nazwę z nagrodami – zdecydowałem. I tak nadesłano wiele propozycji, a jedną z nich była – Radio TAK. Tę zaproponował mieszkaniec ze Skarżyska i umiejętnie ją uzasadnił. Trochę później do tej nazwy przyznawał się nawet… Leszek Kumański. Jednak zwycięstwo i nagrodę pieniężną przyznałem panu ze Skarżyska! (niestety, dziś nie pamiętam jego nazwiska).
A więc ma być: TAK!, czyli radio pozytywne, radosne i przyjazne, pokazujące lepszą stronę naszej rzeczywistości. Dobra nazwa – pomyślałem! Jak to wyrazić w radiowym logotypie?
W tej sprawie zaprosiłem, wtedy najlepszego speca od wizerunku i reklamy, Pucka czyli Sławka Golemca. Przyjechał na spotkanie w siedzibie przy ulicy Wesołej, wyluzowany i pewny siebie. Rozpoczęliśmy dyskusję na temat loga Radia TAK. Przez kilka godzin rysował różne projekty, ale żadne mi się nie podobały. Byłem już zmęczony, zresztą zbliżała się północ. W pewnym momencie, nieco zirytowany, wypowiedziałem coś w tym rodzaju: „Pucek, skoncentruj się, bo jak nie, to cię tak kopnę w d…”
„O, mam!” – wyksztusił Pucek. Gwałtownymi ruchami flamastra rysował coś na kartce. Właśnie „kopnął” w literę A i tak powstało logo nowego radia! Właśnie to!!!

„No, to mi się podoba!” – oświadczyłem artyście.
„To idziesz po butelkę” – powiedział tryumfująco Pucek.
Artysta był górą, gdyż projekt ten wygrał. Nie miałem innego wyjścia, jak tylko „wyskoczyć” do nocnego. Poszedłem więc po butelkę, do sklepu przy Krakowskiej Rogatce.

CDN…

❤️❤️ Dla wszystkich zakochanych od Zapiski starszego redaktora ❤️❤️
14/02/2022

❤️❤️ Dla wszystkich zakochanych od Zapiski starszego redaktora ❤️❤️

Zaczarowany Koncert dla PAŃ !!!
31/01/2022

Zaczarowany Koncert dla PAŃ !!!

Już 8 marca 2022 w KCK Kielce koncert z okazji Dnia Kobiet.

Zapraszamy i polecamy.

Przekaż 1% podatku na Fundusz Pomocy Dziennikarzom - Emerytom!Stowarzyszenie Dziennikarzy Rzeczypospolitej PolskiejOddzi...
27/01/2022

Przekaż 1% podatku na Fundusz Pomocy Dziennikarzom - Emerytom!

Stowarzyszenie Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej
Oddział w Kielcach - KRS: 0000043110
Nr. konta: SD RP ODDZIAŁ W KIELCACH
14 1020 2629 0000 9402 0439 9432

Moje spotkania z prezesem Witoldem Zaraską - odc. XI Siedziba przy ul. Wesołej            Szukamy lokalu na siedzibę rad...
27/01/2022

Moje spotkania z prezesem Witoldem Zaraską - odc. XI
Siedziba przy ul. Wesołej

Szukamy lokalu na siedzibę radia. Takie zadanie prezes Witold Zaraska zlecił Ryszardowi Goli, który wtedy był szefem kontroli wewnętrznej w Exbud S.A. oraz członkiem rady nadzorczej w spółce Exbud – Media S.A.. Moją propozycją był pałacyk przy ulicy Kościuszki w Kielcach (w pobliżu KCK). Jednak Ryszarda Golę ponoć przelicytował prezes Bio-Medic, Adam Zyguła, który kupił ten pałacyk, wyremontował i wydzierżawił dla banku. Potem przez jakiś czas obiekt ten stał pusty, więc prezes Adam Zyguła ponoć sprzedał go firmie Anna-Bud. Teraz ten piękny pałacyk znowu stoi pusty i marnieje…. W czasach mej młodości – pamiętam – tętnił życiem, gdyż mieścił się tu dom kultury budowlanych. Młodzież przychodziła na liczne koncerty i wieczorki taneczne.

Stanęło na tym, że skupiamy się na biurowcu po byłym „Miastoprojekcie”, mieszczącym się przy ulicy Wesołej w Kielcach. Firma ta była w upadłości, choć w przeszłości projektanci z tego biura, kierowanego przez słynnego architekta Mariana Tamborowskiego, zaprojektowali pół Kielc. Pierwsze piętro, tego odrapanego budynku, wynajmował II Oddz. PKO BP S.A. (jego dyrektorem do dziś jest Ryszard Gębski), zaś drugie piętro zajmowali działacze Polskiego Stronnictwa Ludowego. Mieściły się tu zarządy – wojewódzki jak i miejski tej partii oraz różne agendy PSL. Wtedy najważniejszym do rozmów był ówczesny prezes ZW PSL, Alfred Domagalski, człowiek mądry i obdarzony chłopską roztropnością. Zapadła decyzja, że Exbud kupuje dwie kondygnacje: parter – dla redakcji „Słowa Ludu”, która przenosi się z wieżowca przy ulicy Targowej oraz trzecie piętro – dla tworzącego się radia.

Wtedy wykorzystałem moją znajomość z ówczesnym wojewodą, Zygmuntem Szopą, którego poznałem w czasach, kiedy m.in. byłem redaktorem naczelnym „Echa Dnia”. Pana wojewodę ceniłem za ogromną kulturę osobistą, jak i właśnie… chłopski rozum (należał do PSL). „Co pana do mnie sprowadza? W czym mogę pomóc?”- zagadnął na początku spotkania. Kiedy przedstawiłem mu projekt utworzenia nowego radia, stwierdził, że „to dobry pomysł!”. Do gabinetu poprosił dyrektora Wydziału Przekształceń Własnościowych UW, Lesława Błasiaka i dalej… sprawy potoczyły się szybko. W krótce, u pana dyr. Lesława odbyło się spotkanie z panią likwidatorką Miastoprojektu. Była zaskoczona, że trafił się klient, który chce kupić dwa piętra budynku przy ul. Wesołej. A pani likwidator zakładała, że proces ten jeszcze potrwa kilka lat… Okazało się, że na poziomie -1 znajduje się nieczynny basen pracowniczy, wtedy wypełniony śmierdzącą wodą i „produkujący wilgoć”. Zresztą cały budynek był w opłakanym stanie.

Ale zapadła decyzja – remontujemy! To zadanie zlecono osobnej spółce Exbud – Budownictwo Kielce. W remont ten zainwestowano ogromną kasę, by budynek doprowadzić do wymogów radia i gazety Słowo Ludu. Na tej modernizacji zyskało też PKO BP S.A II Oddział w Kielcach oraz PSL, choćby wspólną elewację, klatki schodowe i wyłożony kostką brukową parking na tyłach budynku. W miejscu dawnego basenu została urządzona redakcyjna kawiarnia i bufet.

Na trzecim piętrze budynku przy ul. Wesołej 47/49 rozpoczął się remont i przebudowa pomieszczeń dla potrzeb Radia TAK.

CDN…

Moje spotkania z prezesem Witoldem Zaraską - odc. X Nie ma na co czekać !            „Pewne jest, że koncesje nam przyzn...
27/01/2022

Moje spotkania z prezesem Witoldem Zaraską - odc. X
Nie ma na co czekać !

„Pewne jest, że koncesje nam przyznają, ale nie wiadomo kiedy? Jednak nie ma na co czekać, trzeba działać. Proszę zaplanować organizację radia w taki sposób, by w momencie, kiedy przyjdzie koncesja, było ono gotowe do nadania pierwszego sygnału stacji” – rozmowę m.in. tej treści odbyłem z prezesem Witoldem Zaraską. Po takim błogosławieństwie przystąpiłem do działania, ze zdwojoną energią.

Nie wytrącił mnie nawet z równowagi taki drobny cios. Na samym początku działalności spółki Exbud –Media, któregoś dnia do małego pokoju biurowego zapukały dwie panie z Izby Skarbowej, pokazując nakaz kontroli. Trochę się przeraziłem, bo panie mówiły, że kontrola ta potrwa. A przecież byłem sam, bez sekretarki i księgowej (potem oddelegowano księgową na ¼ etatu). Miałem umówione spotkania i wyjazdy do Warszawy oraz Wrocławia. Zresztą wtedy nie było co kontrolować! W teczce leżały jakieś dwie delegacje i jedna faktura zakupowa, zapłacona właśnie za konsoletę emisyjną „Onair 2000”. Na szczęście odezwała się we mnie dziennikarska odwaga i przy paniach wydzwoniłem do dyrektora Izby Skarbowej, pana Ryszarda Żaczka. Wtedy nie znałem go osobiście, ale mówiono o nim, że to rozsądny gość. Wytłumaczyłem panu dyrektorowi, że teraz nie ma co kontrolować, że zapraszam – po uruchomieniu radia. Na szczęście, pan dyrektor uznał moje argumenty i odwołał kontrolę.

Na marginesie, znowu wyprzedzam czas! Kiedy tylko Radio Tak ruszyło, wkrótce zjawiła się dwójka „rewizorów”, właśnie z Izby Skarbowej: dystyngowany pan (przełożony) i urodziwa pani kontrolerka. Zażyczyli sobie oddzielnych pokoi, przedstawili mi plan kontroli. Na początku nie chcieli nawet, żeby ich poczęstować choćby kawą, czy wodą mineralną. Ale po dwóch, no może trzech tygodniach kontroli, kiedy okazało się, że w finansach wszystko gra, zapraszano mnie na rozmowy o radiu i jego problemach. Rozstaliśmy się, niemal w przyjaźni.

Potem dowiedziałem się, że w otoczeniu prezesa W. Zaraski był jakiś sygnalista, któremu nie podobał się pomysł utworzenia exbudowskiego radia…

CDN…

Fot.1 – Nie ma na co czekać, trzeba działać… - to było mottem prezesa Witolda Zaraski. (fot. Marek Łopieński)

Moje spotkania z prezesem Witoldem Zaraską - odc. IXUroki Amsterdamu (2)   Vincent van Gogh był dla duszy, a teraz coś d...
11/01/2022

Moje spotkania z prezesem Witoldem Zaraską - odc. IX
Uroki Amsterdamu (2)

Vincent van Gogh był dla duszy, a teraz coś dla ciała – zgodnie ustaliliśmy z Marcinem. Zatem udaliśmy się do Muzeum Heinekena (ze wstydem przyznam, że wcześniej nigdy nie piłem tego złocistego napoju). Kupiliśmy bilety wstępu i … dołączyliśmy do jakiejś grupy turystów, później okazało się, że przyjechali z Hiszpanii. W tym miejscu - jak się dowiedzieliśmy – kiedyś produkowano pierwsze kadzie i beczki piwa marki Heineken.

Budynek browaru wyróżnia się na tle innych budynków w okolicy. Jest masywny, zbudowany z czerwonej cegły, przypomina trochę fabryki znane z Łodzi czy z Manchesteru. Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że to popularne piwo jeszcze do niedawna było warzone niemal w samym centrum Amsterdamu. Dziś produkcja Heinekena odbywa się w nowoczesnych kompleksach poza miastem, a w 1988 roku stary browar zamieniony został na muzeum oraz centrum turystyczne. W kolejnych latach budynek przechodził renowacje, aż w 2001 roku otrzymał dzisiejszą nazwę - Heineken Experience. Browar powstał w 1867 roku i zajmował się obsługą wszystkich etapów produkcji piwa - od warzenia, przez butelkowanie, aż po dystrybucje. Produkcja w browarze została zakończona w 1988 roku. Cały kompleks jest ogromny i nie powinniśmy zakładać, że przejdziemy go ekspresowym tempem. Na całą wizytę w tym muzeum, powinniśmy zaplanować minimum 2 godziny od momentu wejścia.

Heineken Experience jest atrakcją polecaną każdemu, bez względu na wiek. Pracownicy są bardzo pozytywnie nastawieni do odwiedzających i na całej trasie wizyty panuje luźna atmosfera. Muzeum zostało podzielone na sekcje - zaczynamy od historycznej, następnie poznajemy proces warzenia i produkcji piwa, a później czekają na nas interaktywne wystawy i nowoczesne pomieszczenia. Do zwiedzania tegoż muzeum „zaprzęgnięto” – tak m i się wtedy wydawało - całą technikę świetlną i dźwiękową, stereofoniczną i kwadrofoniczną.

Pod koniec zwiedzania zapalają się jasne światła, niczym słońce po burzy. Wielki finał dźwięków i świateł! Wchodzimy do dużej sali na ostatnim piętrze budynku, z widokiem na panoramę Amsterdamu. Po chwili okazało się, że znajdujemy się w pijalni piwa Heineken. Turystów witają kelnerzy i rozpoczyna się degustacja. Na samym początku zrobiłem sobie zdjęcie z jednym z kelnerów w regionalnym stroju. Okazało się, że był to dobry pomysł, gdyż ów kelner później dbał o nas. Nim zdążyliśmy opróżnić szklaneczkę piwa, już przynosił następną. A siedzący obok turyści z Hiszpanii, musieli trochę poczekać…

CDN…

11/01/2022
Moje spotkania z prezesem Witoldem Zaraską - odc. VIIIUroki Amsterdamu (1)          Oszołomiły mnie te międzynarodowe ta...
05/01/2022

Moje spotkania z prezesem Witoldem Zaraską - odc. VIII
Uroki Amsterdamu (1)

Oszołomiły mnie te międzynarodowe targi sprzętu radiowego i telewizyjnego. Zauroczył mnie też sam Amsterdam, zwłaszcza, że wcześniej w Holandii nigdy nie byłem. Wytrawni konsumenci wielkiego świata Olek i Igor zaproponowali, że w wolnym czasie pokażą nam (mnie i Marcinowi) uroki Amsterdamu. Niewątpliwą atrakcją dla turystów z Polski – tłumaczyli nam – jest tzw. „czerwona dzielnica”. Jak obiecywali, tak też się stało: idziemy ją zwiedzać, najpierw w godzinach popołudniowych.

Dla mnie był to prawdziwy szok. Do dziś nie mogę zapomnieć twarzy tych roznegliżowanych kobiet (w kostiumach kąpielowych), siedzących w witrynach okiennych i zachęcających klientów. Były uliczki z azjatkami, inne – z murzynkami: od bardzo szczupłych do pań o obfitych kształtach. Były też uliczki z blondynkami. Przed jedną z witryn zatrzymaliśmy się na chwilę, a Marcin rozpoczął pertraktacje z blondynką… W pewnym momencie zjawił się jakiś rosły arab i bez chwili namysłu wszedł do środa. Pani z witryny szybko zniknęła i firaneczki zostały zaciągnięte. „Za długo się targowałeś…” – żartowaliśmy z kolegi Marcina. Tę samą dzielnicę odwiedziliśmy również w godzinach nocnych. Zwiedzanie to zrobiło na mnie większe wrażenie, ale jeszcze bardziej… przygnębiające! Jak ten świat może nisko upaść – rozmyślałem wtedy. Jak to możliwe, że kobieta, która jest obiektem naszych marzeń, miłości i pożądania, tu eksponowana jest w witrynach, na sprzedaż.

Na targach w Amsterdamie był także dzień zamknięty dla zwiedzających, a przeznaczony dla kontrahentów i przedstawicieli handlowych. Zatem Olek i Igor pertraktowali ze STUDEREM, a ja z Marcinem – mieliśmy dzień wolny. Postanowiliśmy zwiedzić dwie inne, największe atrakcje Amsterdamu. Najpierw udaliśmy się do Muzeum Vincenta van Gogha. Aktualnie znajduje się tak ponad 200 obrazów mistrza, 500 jedno rysunków i jest to największa taka kolekcja na świecie. Oprócz tego w muzeum zgromadzono wiele związanych z malarzem pamiątek, m.in. listów, fotografii i rzeczy osobistych.

Obcowanie z dziełami van Gogha, to prawdziwa uczta duchowa. Poczułem, że obcuję z wielką sztuką, wielkim malarstwem. Długo stałem przed słynnymi „Słonecznikami”, obrazem dotychczas znanym mi tylko z licznych reprodukcji. A tu na ścianie widzę oryginał, zawieszony na wyciągnięcie ręki!

Adres

Kielce

Telefon

+48604496001

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Zapiski starszego redaktora umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do Zapiski starszego redaktora:

Udostępnij

Kategoria

Najbliższe firmy medialne