Wydawnictwo Szara Godzina

Wydawnictwo Szara Godzina Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Wydawnictwo Szara Godzina Spółka Cywilna. Informacje Teksty przyjmujemy wyłącznie drogą elektroniczną w formacie DOC.

Autorów literatury obyczajowej, zainteresowanych współpracą z Wydawnictwem Szara Godzina, prosimy o przysyłanie na adres e-mail: [email protected] od razu całej książki i dołączenie krótkiej informacji o autorze, danych kontaktowych (telefon, e-mail) oraz notki o tekście (opis, streszczenie). Prosimy o przysyłanie ich na adres: [email protected]. Standard techniczny przesyłanego materiału

: czcionka Times New Roman, rozmiar 12, interlinia 1,5 wiersza, prosimy, aby strony były ponumerowane. Propozycja wydawnicza musi mieć co najmniej 8 arkuszy wydawniczych (jeden arkusz to 40000 znaków ze spacjami). Przyjmujemy do czytania wyłącznie powieści obyczajowe. Pamiętajcie Państwo, że ze względu na ilość napływających tekstów odpowiadamy tylko na wybrane propozycje. Zastrzegamy sobie prawo do kontaktowania się z wybranymi osobami. Brak odpowiedzi wydawnictwa w ciągu 3 miesięcy oznacza, że tym razem nie byliśmy zainteresowani. Jeśli książka nas zainteresuje, skontaktujemy się z Państwem.

🎁🌲Wspaniała trylogia pióra Katarzyna Grochowska - fotografia i książki - "Dolina marzeń". Lektura, od której nie można s...
15/11/2024

🎁🌲
Wspaniała trylogia pióra Katarzyna Grochowska - fotografia i książki - "Dolina marzeń". Lektura, od której nie można się oderwać.

⤵️

"Dolina marzeń" to historia młodej kobiety - Nadii, która uczy się dokonywać niezależnych wyborów i brać odpowiedzialność za siebie. Konie są jej pasją i pocieszeniem. Tylko w siodle czuje się wolna od traumatycznych wspomnień i presji rodziny, która oczekuje od niej sukcesów tanecznych na światowych scenach.
To opowieść o miłości do koni, o sile przyjaźni, pokonywaniu trudności.
To także opowieść o wymarzonym miejscu na Ziemi.

Kup teraz 👉 https://www.taniaksiazka.pl/autor/katarzyna-grochowska

🌲🎁Przygoda Waszego życia właśnie się zaczyna! Fragment książki  Jaksik - pisarka  - "Tańczące żurawie"⤵– Nazywam się Teo...
15/11/2024

🌲🎁
Przygoda Waszego życia właśnie się zaczyna! Fragment książki Jaksik - pisarka - "Tańczące żurawie"



– Nazywam się Teodozja Śliwka – przedstawiła się ruda, piegowata kobieta. – Będę waszą opiekunką na czas podróży do Japonii, a to oznacza, że cokolwiek będzie się działo, ja muszę o tym wiedzieć. Jestem tu po to, by rozwiązywać wasze problemy, dbać o wasze bezpieczeństwo i o to, by ta egzotyczna podróż była udana.
– Pani Teodozjo, czy zna pani język japoński? –zapytał natychmiast młody mężczyzna stojący obok Łucji.
– Nie mogę potwierdzić, że znam biegle, ale w Japonii bez problemów porozumiewamy się po angielsku – wyjaśniła. – I proszę zwracać się do mnie po imieniu. Dla was jestem Todzią, po prostu. A pan? Przepraszam, jak się pan nazywa? Pan zna język japoński?
– Hubert Pietraszewski. – Mężczyzna się skłonił.
– Tak, przez trzy lata uczyłem się japońskiego, więc trochę umiem.
– Bardzo się cieszę, Hubercie, będzie pan bardzo pomocny, mam nadzieję. – Todzia się roześmiała.
Tryskała taką zaraźliwą radością, że wszyscy poczuli się swobodniej. – Myślę, że to najlepszy czas, by się przedstawić – zaproponowała. – Będzie nam się łatwiej rozmawiało. Niech każdy poda swoje imię, szybciej się zapamiętamy, ponieważ od tej chwili tworzymy zwartą grupę. Musimy się rozpoznawać w tłumie i mieć ze sobą stały kontakt. Zobaczycie, jakie to ważne w Japonii. Huberta już znamy, a teraz zgodnie z ruchem wskazówek zegara – wykonała obszerny ruch dłonią – przedstawiamy się tak, jak chcemy, by nas nazywano.
– Łucja.
– Emilia lub Emi.
– Joanna, Asia.
– Sandra.
– Michał.
– No i ja, Todzia – dokończyła przewodniczka.
– Za chwilę podjedzie nasz autobus i pojedziemy do Warszawy na lotnisko, gdzie dołączą do nas inni członkowie wycieczki. Bardzo proszę, by trzymać się razem, ponieważ program został ułożony tak, że będziecie mieli miejsca obok siebie w samolocie i w pokojach hotelowych – tłumaczyła.
– Czy Japonia to niebezpieczny kraj? – zapytała Asia.
– Nie bardziej niż Polska, Anglia czy Włochy na przykład – szybko odpowiedziała Todzia. – Jednak dla nas to jest obcy kraj, musimy przestrzegać japońskiego prawa i zwyczajów. Ale spokojnie, to przyjazny naród. Nie zapominajcie, że odwiedzamy ich w wyjątkowym czasie. Mieszkańcy przeżywają teraz praw-dziwy najazd turystów z całego świata i to raczej oni mają się czego obawiać.
Bidulka, czego ona się tak boi? – pomyślała Łucja, zerkając ze współczuciem na Asię. Zupełnie jak ja, gdy czekałam na katastrofę. Teraz już wiem, że to nie ma sensu. Co ma się stać, to i tak nastąpi. Trzeba uwierzyć, że nowe, które przyjdzie, będzie dobre.
Co ta idiotka robi na takiej wycieczce? – zastanawiał się Hubert. Boi się własnego cienia, a wybiera się na drugi koniec świata. Będą z nią same problemy.
– Przygoda waszego życia właśnie się zaczyna – powiedziała uroczyście Todzia. – Podjeżdża nasz autobus.

Do książki ➡ https://www.taniaksiazka.pl/tanczace-zurawie-urszula-jaksik-p-2061115.html

„Tańczące żurawie” to książka, którą polecam wszystkim miłośnikom historii obyczajowych oraz czytelniczych podróży do „K...
15/11/2024

„Tańczące żurawie” to książka, którą polecam wszystkim miłośnikom historii obyczajowych oraz czytelniczych podróży do „Kraju Wschodzącego Słońca”. Proszę mi wierzyć, że ta historia rozpali w Waszych czytelniczych sercach miłość do Japonii, kraju, do którego zaprasza nas Urszula Jaksik. Zachęcam Was do lektury powieści, którą Czyt-NIK poleca.

Więcej 👉 https://www.taniaksiazka.pl/tanczace-zurawie-urszula-jaksik-p-2061115.html

❤️💜💛Niedawno odkryłem twórczość Urszula Jaksik - pisarka, autorki pochodzącej z Górnego Śląska. Można rzec – sąsiadki, ale kwestie terytorialno-sąsiedzkie pozostawmy na boku, gdyż znaczenie ma tu wartość powieści, którą autorka napisała z myślą o swych czytelnikach, miłośnikach jej twórczości, do których Czyt-NIK również należy. A to za sprawą powieści pt. „Tańczące żurawie”. To książka, którą polecam wszystkim miłośnikom historii obyczajowych oraz czytelniczych podróży do „Kraju Wschodzącego Słońca”. Proszę mi wierzyć, że ta historia rozpali w Waszych czytelniczych sercach miłość do Japonii, kraju, do którego zaprasza nas Urszula Jaksik. Zachęcam Was do lektury powieści, którą Czyt-NIK poleca‼️‼️‼️, której Czyt-NIK patronuje‼️‼️‼️💛💜❤️

Powieść "Tańczące żurawie", która ukazała się nakładem Wydawnictwo Szara Godzina dostępna jest na UpolujEbooka.pl

➡➡ https://tiny.pl/4xbrb-z3 ⬅⬅

📚Grupa kilku obcych sobie osób wybiera się na wycieczkę do Japonii. Dla każdej z nich egzotyczna podróż jest odskocznią od osobistych problemów i szansą na zmianę dotychczasowego życia. Joanna nie potrafi otrząsnąć się z rozpaczy po porzuceniu przez narzeczonego, Emilia – ukoić bólu rozłąki z ukochanym, który studiuje za oceanem. Łucja jest znudzona przewidywalną codziennością emerytki. Sandra chce się zemścić na chłopaku, który skradł jej wielkie marzenie o podróży na Islandię. Michał, samotny i zagubiony, pod presją cioci szuka dziewczyny, a Hubert ucieka przed poczuciem, że wciąż rozczarowuje najbliższych. Przewodniczka grupy Todzia, która od wielu lat mieszka w Japonii, pod promiennym uśmiechem skrywa bolesny sekret.

Czy uczestnicy wycieczki wrócą do Polski odmienieni? Czy uda im się dokonać właściwych wyborów?

Urszula Jaksik w książce Tańczące żurawie zabiera czytelników w podróż do świata otulonego różowymi kwiatami wiśni, pulsującego energią Tokio, na zbocza świętej góry Fudżi. Nade wszystko jednak snuje opowieść o samotności, potrzebie akceptacji i poszukiwaniu prawdziwego szczęścia.

Dlaczego warto sięgnąć po powieść "Dwór w Czartorowiczach? ⤵️„Dwór w Czartorowiczach” to powieść historyczna, która nie ...
14/11/2024

Dlaczego warto sięgnąć po powieść "Dwór w Czartorowiczach? ⤵️

„Dwór w Czartorowiczach” to powieść historyczna, która nie tylko przedstawia piękne i barwne obrazy XIX-wiecznego życia, ale także dotyka głębokich tematów miłości, zdrady, wyborów życiowych i ich konsekwencji. Autorka z dużą wrażliwością buduje narrację, łącząc emocje z historycznymi realiami, co pozwala czytelnikowi poczuć się częścią tej fascynującej epoki. Choć historia miłosna jest w centrum fabuły, powieść nie jest prostym romansem, lecz opowieścią o dorastaniu, o podejmowaniu trudnych decyzji i o walce o własne szczęście w obliczu rodzinnych i społecznych obowiązków.

Książkę polecam każdemu, kto interesuje się historią, tradycjami dworskimi, a także poszukuje powieści, która z przyjemnością wciągnie do swojego świata. Monika Rzepiela z dużym wyczuciem oddaje atmosferę XIX-wiecznego dworu, który pełen jest zarówno ciepła, jak i dramatyzmu.

Nina Herzberg-Zielezińska

Cała recenzja 👉 https://dipp.info.pl/blog/recenzje/recenzja-ksiazki-dwor-w-czartorowiczach-moniki-rzepieli

Przeczytaj recenzję publikacji "Dwór w Czartorowiczach" Moniki Rzepieli wydawnictwa Szara Godzina.

Zagłębianie się w tę powieść było fascynujące, a Żywka ze swoim charakterem stała się bohaterką, o której na pewno nie z...
14/11/2024

Zagłębianie się w tę powieść było fascynujące, a Żywka ze swoim charakterem stała się bohaterką, o której na pewno nie zapomnę. Anna Krzysteczko zabiera czytelnika w wyjątkową podróż na Żywiecczyznę XIII wieku. Pokazuje życie ludzi, którzy żyją zgodnie z rytmem natury kierując się słowiańskimi obrzędami i zwyczajami. Słowiańskie serce to opowieść o trudnej miłości, namiętnościach, błędnych decyzjach i funkcjonowaniu w świecie pełnym z góry utartych schematów i silnej pozycji mężczyzny w społeczeństwie. Tajemnice, złe moce, nieco czarów, a wszystko w zderzeniu z racjonalnością, zdrowym rozsądkiem i wiarą Sambora, wybranka Żywki. Nie brakuje też intryg, zdrad i bolesnych momentów. To bardzo intensywna i dopracowana powieść, która zabierze Was w wyjątkowy świat. Polecam!

Na regale u Marty Mrowiec 2.0

A  20 listopada w klimatycznej Biblioteka Nadwyraz odbędzie się spotkanie autorskie z Katarzyna Kielecka - profil autors...
14/11/2024

A 20 listopada w klimatycznej Biblioteka Nadwyraz odbędzie się spotkanie autorskie z Katarzyna Kielecka - profil autorski.
Spotkanie poprowadzi Zaczytana Ewelka ❤️

Zapraszamy

Kochani, 20 listopada zapraszam Was na spotkanie autorskie w sercu Łodzi, w pięknej i klimatycznej Biblioteka Nadwyraz 🤩
Spotkanie poprowadzi Zaczytana Ewelka ❤️

"Tańczące żurawie" to moje pierwsze spotkanie z piórem autorki i przyznam, że było ono bardzo udane.To historia, która w...
14/11/2024

"Tańczące żurawie" to moje pierwsze spotkanie z piórem autorki i przyznam, że było ono bardzo udane.
To historia, która wzbudza wiele emocji. Na przykładzie bohaterów pokazuje jak bardzo nasze życie może dać w kość. Jak bardzo mieć swój scenariusz na życie. Jak bardzo nie musi z nami współgrać.
Najbardziej emocjonująca była dla mnie historia babci, a jej finał zakręcił łzę w oku.
Autorka ma przyjemny styl i czytanie było czystą przyjemnością.

Należy również wspomnieć o inicjatywie wydawnictwa, którą bardzo cenię i chętnie wspieram czyli wersja z większymi literami.
Wiem jak wielkim ułatwieniem jest to dla osób słabowidzących.

wyzwanie_zaczytanie

TAŃCZĄCE ŻURAWIE
Urszula Jaksik
Wydawnictwo Szara Godzina

Japonia to kraj, który k**i, intryguje, czaruje.
Czy chcielibyście go kiedyś odwiedzić?

Autorka w swojej powieści obyczajowej daje nam namiastkę otulenia i zabiera w podróż do kraju kimona, gejszy i kwitnących wiśni.
W podróż udajemy się z grupką obcych sobie ludzi, którzy wybierają się na wycieczkę do Japonii.
Dla każdego z nich ta podróż będzie miała inny wymiar i dostarczy innych wrażeń.
Każde z nich ma swoje problemy, a egzotyczna podróż może okazać szansą na zmianę dotychczasowego życia.
Joasia, które nie może pozbierać się po porzuceniu przez narzeczonego.
Emilia, która chce ukoić ból rozłąki z narzeczonym, który studiuje za oceanem.
Łucja której życie emerytki nie daje satysfakcji.
Sandra szukająca zemsty na chłopaku, który nie zabrał ją na Islandię.
Michał pod presją ciotki szukający miłości.
Hubert uciekający przed wyrzutami, że wciąż rozczarowuje bliskich.
Todzia, przewodniczka wycieczki, która od lat mieszka w Japonii i skrywa swoją tajemnicę.
Czy ten wyjazd odmieni ich życie?
Czy wszystko się poukłada?

"Tańczące żurawie" to moje pierwsze spotkanie z piórem autorki i przyznam, że było ono bardzo udane.
To historia, która wzbudza wiele emocji. Na przykładzie bohaterów pokazuje jak bardzo nasze życie może dać w kość. Jak bardzo mieć swój scenariusz na życie. Jak bardzo nie musi z nami współgrać.
Najbardziej emocjonująca była dla mnie historia babci, a jej finał zakręcił łzę w oku.
Autorka ma przyjemny styl i czytanie było czystą przyjemnością.

Należy również wspomnieć o inicjatywie wydawnictwa, którą bardzo cenię i chętnie wspieram czyli wersja z większymi literami.
Wiem jak wielkim ułatwieniem jest to dla osób słabowidzących.

"Słowiańskie serce" pióra Anny Krzysteczko - przeczytaj fragment⤵Była jesień roku tysiąc dwieście osiemdziesiątego piąte...
13/11/2024

"Słowiańskie serce" pióra Anny Krzysteczko - przeczytaj fragment⤵

Była jesień roku tysiąc dwieście osiemdziesiątego piątego.
Zdyszany Sambor minął bez słowa opasłego strażnika w bramie.
Na jego pytanie o powód opuszczania Żywca* zakreślił coś dłonią w powietrzu i pognał w stronę karczmy pod lasem na Rudzy**.

Znów pędzi kogoś ratować, ten święty niepokropiony, pomyślał stróż porządku i machnął na niego ręką, bo mu stygła przyniesio-na przez małżonkę przepiórka w kapuście.
Tak jak przekazali Samborowi przejezdni kupcy, biedaczka leżała w liściach pod Świętym Krzyżem, kapliczką, którą postawił dla własnego nabożeństwa bogobojny karczmarz. Szczęście, że dziewczyną nie zainteresowały się pijusy wychodzące z jego podłej oberży, ale w owym czasie każdy trwożył się obcych i tego, czym mogli się podzielić.

W pierwszej chwili Sambor uznał, że nie żyje, bo taka była blada. Przyjrzał się jej z bliska i dostrzegł, że jej koścista klatka piersiowa unosi się nieznacznie i opada. Bogu dzięki, jeszcze dycha, westchnął.
Wyglądała mu na jedenaście, dwanaście wiosen, nie więcej.

W ramionach trzymała sporej wielkości lalkę opatuloną w kilka warstw porządnego, choć teraz niemiłosiernie brudnego sukna. Co dziwne, zabawka miała zdecydowanie lepsze i cieplejsze odzienie niż jej właścicielka łachy, bo starych, potarganych szmat inaczej nazwać się nie dało.
Sambor pochylił się nad nią i omal nie krzyknął z przerażenia – lalka, którą dziewczynka tuliła do siebie, okazała się niemowlęciem! Leżało ono nieruchomo i było białe jak kreda. Wyciągnął doń rękę, aby sprawdzić, czy żyje, choć w tym wypadku miał pewność, że śmierć go wyprzedziła.
Dziewczyna ocknęła się i dostrzegła nad sobą nieznajomego, dość młodego i barczystego mężczyznę. Miał ciemne oczy, lekko garbaty nos i burzę czarnych loków na głowie, a przez jego smagłą twarz biegła głęboka szrama. Zaczynała się na prawej, mocno zarysowanej brwi, kończyła zaś dopiero w połowie policzka.

Cud, że nie stracił oka, pomyślała, wbijając mu w skórę długie, brudne paznokcie.
– Wara od niego, bo cię pozbawię męskości! – wysyczała przez zęby, choć w duchu umierała z przerażenia.
Sambor nie spodziewał się usłyszeć z ust dziewczynki takich słów. Miał nieraz do czynienia z żebrakami, ale zwykle pierwsze ich słowa brzmiały: „ulituj się, panie, daj kawałek chleba”. Zwrócił się do niej najspokojniej, jak potrafił:
– Nie bój się, dziecko, chcę ci pomóc. Jak masz na imię? Czy twój braciszek… Mogę mu się przyjrzeć?
– Żyje. Ale jest bardzo słaby. Nie miałam go czym nakarmić.
Nędzarka ostatkiem sił podniosła się i oparła o płot. Widać było, że sama też od dawna nie miała niczego w ustach. Dziecko w jej ramionach zakwiliło ledwo dosłyszalnie, a mężczyzna odetchnął z ulgą. Ze śmiercią obcował ostatnimi czasy dosyć często, ale zawsze ogarniał go potworny smutek, gdy kostucha zabierała ze sobą najmłodszych.
– A jak ci na imię? – powtórzył pytanie.
– Żywia, po babce. Jak ta bogini ozdrowicielka, co świątynię swoją w Żywcu miała, imienniczka i opiekunka jego mieszkańców – odpowiedziała dziewczyna cichutko, ale z wyraźną dumą.

Do książki ➡ https://www.taniaksiazka.pl/slowianskie-serce-anna-krzysteczko-p-2061117.html

W pakiecie 🎁Pakiet trzech tomów cyklu obyczajowo-historycznego   "Dworek nad Biebrzą": "Zaginione klejnoty", "Przeklęty ...
12/11/2024

W pakiecie 🎁
Pakiet trzech tomów cyklu obyczajowo-historycznego "Dworek nad Biebrzą": "Zaginione klejnoty", "Przeklęty posag" i "Testament dziadka". W pierwszym tomie w tajemniczych okolicznościach ginie cenny rodowy klejnot pewnego szlachcica, w drugim dręczona koszmarami Henrietta musi rozwiązać tajemnicę skradzionego posagu, aby zdjąć fatum ciążące nad jej rodzinie. Tom trzeci to sekretne śledztwo prowadzone przez hrabiego Modlińskiego i tajemnica młodego barona.

Flirty, romanse i namiętności w XIX-wiecznym sztafażu. Wyzwolone kobiety, niebezpieczne przygody, sekretne śledztwa i alchemiczne eksperymenty oraz szokujące XIX-wieczne kuracje medyczne i klątwa Wielkiego Niebieskiego Diamentu.

Kup teraz 👉 https://www.taniaksiazka.pl/pakiet-dworek-nad-biebrza-tomy-1-3-zaginione-klejnoty-przeklety-posag-testament-dziadka-urszula-gajdowska-p-2061114.html

Przeczytajcie fragment książki "Na scenie" z cyklu "Jak ograłem PRL". ⤵Zamknąłem furtkę i zacząłem zastanawiać się, co z...
11/11/2024

Przeczytajcie fragment książki "Na scenie" z cyklu "Jak ograłem PRL". ⤵

Zamknąłem furtkę i zacząłem zastanawiać się, co ze sobą zrobić w tak „pięknie” rozpoczętą letnią noc. Najlepszą rzeczą, jaką mogłem uczynić, był powrót na dworzec kolejowy i przekimanie tam kilku godzin do odjazdu pociągu.
Zrobiłem to niezwłocznie. Na tyle niezwłocznie, że zdążyłem kupić jeszcze w kiosku na stacji najnowszy numer „Jazz Forum”.
Z niebiesko-białej okładki spoglądała na mnie twarz genialnego polskiego skrzypka jazzowego Zbyszka Seiferta.
Coraz częściej obok SBB, Grechuty i Niemena słuchałem amerykańskiego i polskiego jazzu. Zbyszek Seifert był jednym z moich ulubionych. Jego nagrania przyprawiały mnie zawsze o dreszcze. Ucieszony, że stał się bohaterem najnowszego „Jazz Forum”, jedynego porządnego magazynu jazzowego w całych demo-ludach, stanąłem obok dworcowej ławki i otworzyłem czasopismo.
Po chwili szybko usiadłem, a właściwie opadłem na tę ławkę. Czułem się, jakby ktoś mnie zdzielił obuchem przez głowę.
Zbyszek Seifert nie żyje! To było pierwsze zdanie, które wyczytałem. Zmarł w lutym w Stanach. Miał trzydzieści trzy lata.
Uciekł z PRL-u, gdzie się dusił smrodem i ograniczeniami komunizmu. Zaczął piękną karierę w Ameryce po to, by wylądować na stole operacyjnym i umrzeć bardzo młodo. To się nazywa mieć pierdolonego pecha! Wielkiego, k***a, pierdolonego pecha, wielkości guza na mózgu genialnego Zbyszka Seiferta!
Z wyglądu bardzo przypominał Zdzicha. Może to mnie tak siekło na tym zapyziałym dworcu prowincjonalnego Kalisza, gdzie miejscowy notabl nie wpuścił mnie do swojego domu tylko dlatego, że nosiłem długie włosy i nie miałem na sobie garnituru. Durny partyjny wieprz pewnie Zbyszka Seiferta też by nie wpuścił na swoje pokoje, bo ten też nosił długie włosy i ubierał się podobnie jak ja, tylko że zawsze paradował na czarno.
Poczułem się bratem w wierze zmarłego Seiferta, mimo że on był wielkim jazzowym skrzypkiem, znanym na całym świecie, a ja tylko zaczynającym karierę gitarzystą. Obaj byliśmy naznaczeni przez ten cholerny i chory system, w którym się urodziliśmy.
Niemalże cały numer „Jazz Forum” był poświęcony Seifertowi. Położyłem więc gitarę i plecak na ławce i zanurzyłem się w lekturze.
– Co wy tu robicie, obywatelu? – Z cudownego świata sztuki wyrwał mnie nagle ostry, piskliwy głos.
Uniosłem głowę znad magazynu. Nade mną stała para gliniarzy, czyli patrol MO. Tępe ryje opięte milicyjną czapką nie zwiastowały niczego dobrego. Poza tym gliniarze już ostro grzeszyli nadwagą. Typowe okazy stróżów prawa z tamtego okresu.
– Czytam – odpowiedziałem po prostu.
– Co czytacie? – Znów ostre pytanie.
– Gazetę, a raczej czasopismo – wyjaśniłem.
– Jaką gazetę? Nie widzę tu żadnej gazety? – Gliniarz przyjrzał mi się uważnie.
– Taką. – Uniosłem egzemplarz „Jazz Forum”.
– To jest gazeta? – zdziwił się milicjant. Pewnie gazeta kojarzyła mu się tylko z czymś formatu „Trybuny Ludu”.
– To jest JAZZ FORUM. Czasopismo muzyczne. – Nadal zachowywałem spokój. Ogarniała mnie coraz większa wściekłość.
Pomyślałem: Ktoś tak wspaniały jak Seifert umiera, a takie ćwoki łażą nie wiadomo po co po tym świecie. Przecież on był młodszy od nich. Jednak ten świat to niezły s*f!
Zacząłem się zastanawiać, czy nie spuścić im łomotu. Treningi taekwondo u Jacka szły mi naprawdę dobrze. Jacek zamierzał wystawić mnie w następnym roku do mistrzostw okręgu. Ci dwaj nie byli więc dla mnie przeciwnikami. Zanim by wyjęli te swoje pały zza pasa, już by leżeli.
Jednak w ostatniej chwili odpuściłem. W pobliżu mogły być inne milicyjne patrole, jak to zwykle bywało w nocy przy dworcach. Na pewno by obstawili stację, a ja rano zamierzałem spotkać się tu z moją dziewczyną. Dałem spokój.
– Co to jest? Jak to się nazywa?
– „Jazz Forum” – powtórzyłem wolniej, poprawnie wymawiając „dżez”.
Gliniarz spojrzał na mój egzemplarz i palnął:
– Tu jest napisane coś innego. Nie „dżez”, tylko „jazz” – przeliterował ostatnie słowo. – Zresztą nieważne. – Sierżant chyba zrozumiał, że wyszedł na prostaka. Obciągnął pas z pałą i pistoletem na wystającym brzuchu i wyrecytował: – Tu jest dworzec.
Tu się nie czyta! Tu się czeka na pociąg!
– Ale ja czekam na pociąg. A czekając, czytam dla zabicia czasu.
Zbiłem go z tropu.
– Tak? – Glina uniósł brew. – A o której macie pociąg, obywatelu?
– O siódmej dziesięć.
– Aaa, czyli rano! – Sierżant sprawiał wrażenie, jakby odkrył Amerykę. – Czyli wy tu nie czytacie, tylko chcecie przenocować.
To się kwalifikuje pod włóczęgostwo! Dowodzik proszę!
– Nie mam. – Znów byłem prawdomówny.
– Nie macie dowodu? – Gliniarzowi zaświeciły się oczy. Szykowała się furtka, aby mnie walnąć pałą, a potem zapuszkować na czterdzieści osiem godzin.
– Nie.
– Grzechu – mój glina odwrócił się do milicjanta stojącego za nim, a który dotąd nie odezwał się nawet jednym słowem – on nie ma dowodu. Co z nim robim?
– Jak to co, Maryś? – Grzechu od razu przystąpił do ferowania wyroku. – Bierzemy chuja na sukę i do nas na taboret. Tam z nim pogadamy!
– Słyszałeś – zwrócił się do mnie mój sierżant. – Idziesz po dobroci czy mam cię zdzielić pałą? – Wymownie chwycił za rękojeść.
– Nie mam dowodu, ale mam legitymację – odpowiedziałem nadal spokojnie. Byłem pewny swojej wygranej. Zaraz wam powiem dlaczego.
– Jaką macie legitymację? Szkolną?
– Nie, studencką.
– A, studencik! – Maryś aż zazgrzytał z radości zębami. Jak PRL był długi i szeroki, wszyscy wiedzieli o niechęci gliniarzy do studentów, która datowała się od pamiętnych wydarzeń marcowych sześćdziesiątego ósmego roku.
– Pokażcie no tę legitymację.
– Proszę bardzo. Tylko proszę uważać na zdjęcie w środku!
– Nie będziesz nas, gówniarzu, pouczał, co mamy zrobić z twoim pierdolonym zdjęciem. – Tym razem do akcji wkroczył Grzechu. Od początku wydawał mi się większym chamem niż Maryś.
Gliniarz otworzył legitymację i wziął do ręki zdjęcie, które było w środku. Spojrzał na nie i… zdębiał. Kiedy już trochę mu przeszło, odwrócił zdjęcie na drugą stronę i natychmiast poczerwieniał.
Bez słowa podał zdjęcie Marysiowi. Ten spojrzał najpierw na fotografię, później przeczytał to, co było napisane na odwrotnej stronie zdjęcia. Chwilę potrzymał moją legitymację w ręce, następnie oddał mi ją i powiedział:
– Bardzo obywatela przepraszamy, ale niech obywatel zrozumie: służba nie drużba. Niemniej jednak prosiłbym obywatela o opuszczenie terenu dworca, bo takie mamy rozkazy. Na to nawet towarzysz premier nie poradzi. – Wskazał na fotografię, którą teraz ja trzymałem w ręce.
– To co mam zrobić? – Spojrzałem na nich pytająco.
– Niech obywatel uda się do parku miejskiego na ławkę. Tam się można nawet położyć i się przespać. Tam raczej nikogo nie niepokoimy – usłużnie powiedział sierżant Maryś.
– Damy znać przez krótkofalówkę do chłopaków z piątki, którzy patrolują ten rejon, aby obywatela nie niepokoili.

Więcej ➡ https://www.taniaksiazka.pl/jak-ogralem-prl-na-scenie-witek-lukaszewski-p-2075476.html

Cykl Witek Łukaszewski "Jak ograłem PRL" fantastycznie rekomenduje prof. Antoni Dudek na kanale "Dudek o Historii" 👉 htt...
11/11/2024

Cykl Witek Łukaszewski "Jak ograłem PRL" fantastycznie rekomenduje prof. Antoni Dudek na kanale "Dudek o Historii" 👉 https://www.youtube.com/watch?v=fcI3UTarjkU (od 55.07)

"Kapitalna historia społeczna PRLu z ogromną ilością prześmiesznych historii dotyczących zarówno relacji z komunistyczną władzą, której autor bardzo nie lubi, ale również silnego antyklerykalizmu. Nie kryję, że jestem dziesięć lat młodszy od Łukaszewskiego, ale odnajdowałem w kolejnych etapach tej książki bardzo wiele osobistych doświadczeń właśnie z lat 70. i 80. To wszystko, czego nie ma w podręcznikach, monografiach historycznych, biografiach można odnaleźć na kartach tej znakomitej trzytomowej książki."

Wsparcie kanału:👍👍👍https://buycoffee.to/dudekohistoriihttps://patronite.pl/DudekoHistorii

Adres

Katowice

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Wydawnictwo Szara Godzina umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do Wydawnictwo Szara Godzina:

Widea

Udostępnij

Kategoria

ZAPRASZAMY DO WSPÓŁPRACY

Zapraszamy do współpracy zarówno autorów, którzy są obecni na rynku wydawniczym, jak i debiutantów. Ponieważ specjalnością naszego wydawnictwa są powieści obyczajowe oraz historyczno-obyczajowe, prosimy o nadsyłanie propozycji wyłącznie o tym charakterze.

Dokładamy wszelkich starań, by publikowane przez nas książki budziły pozytywne emocje i skłaniały do refleksji. Każdego z naszych autorów traktujemy z szacunkiem i otaczamy opieką, niezależnie od jego dorobku i doświadczenia.

Zasady przesłania propozycji wydawniczych


  • Komplet materiałów, czyli całą książkę, notkę o książce (opis lub streszczenie), informacje o autorze, dane kontaktowe (telefon, e-mail) należy przesłać na adres [email protected].