Solidarność Górnicza

Solidarność Górnicza Solidarność Górnicza to czasopismo Sekcji Krajowej Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ „Solidarność”

W styczniu Polska objęła Prezydencję w Radzie UE.Jednocześnie w styczniu rusza fala protestów przeciwko szkodliwej dla w...
02/01/2025

W styczniu Polska objęła Prezydencję w Radzie UE.
Jednocześnie w styczniu rusza fala protestów przeciwko szkodliwej dla wszystkich polityce z Brukseli!
Polski rząd ma szansę wykazać się, po której stronie stoi?
3️⃣ stycznia zaprotestują rolnicy!🚜🍽🇵🇱 Powiedzą 5xSTOP
⛔️ dla Mercosur
⛔️ "Zielonemu Ładowi"
⛔️ dla importu z Ukrainy
⛔️ niszczeniu polskich lasów i łowiectwa
⛔️ wygaszaniu polskiej gospodarki
Doś bezczynnego patrzenia, jak naszą wolność zamienimy w całkowitą podległość innym w każdym temacie. Czy to energetycznym, czy to żywnościowym, czy to nawet w kwestii WOLNOŚCI, bo co zrobi Rosja, jak rozmontują naszą samodzielność gospodarczą?
3 stycznia środowiska okołorolnicze dadzą początek fali protestów w Polsce. Niech rząd zgodnie ze swoimi deklaracjami sprzeciwi się umowie MERCOSUR i innym niekorzystnym rozwiązaniom we wspólnej polityce rolnej. Nasze bezpieczeństwo żywnościowe to sprawa ponad podziałami!
Nasze wsparcie macie pewne. Do tego:
9️⃣ stycznia do Warszawy pojedzie brać górnicza!⚒🔌🇵🇱✌️👊

Hutek: To jest ten moment!- Spółki energetyczne ogłosiły swoje wieloletnie strategie, z których wynika, że elektrownie z...
02/01/2025

Hutek: To jest ten moment!

- Spółki energetyczne ogłosiły swoje wieloletnie strategie, z których wynika, że elektrownie zasilane węglem zostaną bardzo szybko zlikwidowane. Jeśli rzeczywiście tak się stanie i w 2030 r. polska energetyka przestanie spalać "czarne złoto", sytuacja spółek węglowych stanie się wręcz dramatyczna - pisze przewodniczący górniczej "Solidarności" Bogusław Hutek. - Tym samym dotarliśmy do miejsca, z którego nie ma odwrotu. (...) 9 stycznia wyjdźmy na ulice Warszawy i wspólnie zaprotestujmy w obronie miejsc pracy i w górnictwie, i w energetyce - apeluje związkowiec. Polecamy lekturę felietonu.

* * *

Dobiega końca rok 2024. I trzeba powiedzieć sobie wprost: nie był to dobry czas dla górnictwa węgla kamiennego.

Mimo zapowiedzi przedwyborczych, nowej władzy nie udało się notyfikować umowy społecznej regulującej transformację sektora. Jak się okazało, nie jest to takie proste, tymczasem dla naszej branży sprawa ma wymiar fundamentalny. Skoro rządzącym nie udało się "dopiąć" tematu w roku 2024, być może uda się na początku 2025.

Państwowe koncerny energetyczne - wzorem lat ubiegłych - nie odbierały takich ilości węgla, jakie wcześniej zakontraktowały w spółkach węglowych, co pogorszyło i tak już niezbyt dobrą kondycję finansową polskich przedsiębiorstw górniczych.

Kolejnym ciosem było rozporządzenie wykonawcze do ustawy o monitorowaniu i kontrolowaniu jakości paliw stałych, które w ciągu kilku lat wyeliminuje węgle kwalifikowane ze spalania i z obrotu, co dodatkowo obniży przychody kopalń.

A przecież to nie wszystko.

Pod koniec roku spółki energetyczne ogłosiły swoje wieloletnie strategie, z których wynika, że elektrownie zasilane węglem zostaną bardzo szybko zlikwidowane. Jeśli rzeczywiście tak się stanie i w 2030 r. polska energetyka przestanie spalać "czarne złoto", sytuacja spółek węglowych stanie się wręcz dramatyczna - nie za 10, 20 czy 30 lat, tylko za lat 6. To jest scenariusz wręcz nieprawdopodobny. Do tego czasu elektrowni jądrowej nikt przecież nie wybuduje - zasadnym jest raczej pytanie, czy jej budowa w ogóle ruszy? Odnawialne źródła energii są niestabilne, a poza tym nie będą w stanie zaspokoić potrzeb tak dużego kraju, jak Polska. Rysuje nam się abstrakcyjna perspektywa, w której prąd będziemy musieli importować. Skąd? Być może z Niemiec, bo tam energetyka oparta na węglu (brunatnym) jest systematycznie rozbudowywana, a nie likwidowana.

Tym samym dotarliśmy do miejsca, z którego nie ma odwrotu. Właśnie teraz musimy pokazać swoją determinację. 9 stycznia wyjdźmy na ulice Warszawy i wspólnie zaprotestujmy w obronie miejsc pracy i w górnictwie, i w energetyce. Gorąco o to apeluję. To jest ten moment! Wkrótce będzie za późno.

Życzenia noworoczne 2025😀Wszelkiej pomyślności i zmian tylko na lepsze. Wielu pięknych, szczęśliwych chwil, uśmiechu ora...
31/12/2024

Życzenia noworoczne 2025😀
Wszelkiej pomyślności i zmian tylko na lepsze. Wielu pięknych, szczęśliwych chwil, uśmiechu oraz sił i wytrwałości w dążeniu do wytyczonych przez siebie celów. Nowy Rok 2025 niech przyniesie wam spokój i oby po prostu był lepszy i zdrowszy i spokojniejszy niż ostatnie lata.
Niech się Wam wszystkim darzy!

I spokojnej szychty wszystkim tym, którzy kiedy my się bawimy, a oni pilnują naszych kopalń i zakładów, by mogły dalej fedrować.👏

MIAŁO BYĆ BEZ POLITYKI NA ŚWIĘTA, ALE SIĘ NIE DAŁO Szykują się wielomiliardowe odszkodowania za brak prezentów w wielu d...
26/12/2024

MIAŁO BYĆ BEZ POLITYKI NA ŚWIĘTA, ALE SIĘ NIE DAŁO
Szykują się wielomiliardowe odszkodowania za brak prezentów w wielu domach w tym roku.
Jak donoszą specjaliści lotniczy, trasę Świętego Mikołaja zakłóciły wszędobylskie wiatraki. Są pierwsze informacje o ofiarach - renifer Rudolf został pocięty na kawałki.
Tani gaz od trzech lat wojny na Ukrainie, odszedł do lamusa, a nasz rząd i opozycja mają jedno tylko wspólne stanowisko – "Polska bez węgla" – to teraz przyszedł koniec zaprzęgu Świętego Mikołaja i śmierć jego reniferów.
Gdzie są ekolodzy? Gdzie obrońcy praw zwierzątek? Czyżby już zamarzli?
Przed nami wyjątkowa zima. Mróz zaczyna pukać jak co roku do naszych drzwi. Nowoczesne systemy energetyczne są na skraju zapaści, a w naszych przedsiębiorstwach odbywa się monit energetyczny, które można wyłączyć pierwsze, by uratować kraje Unii Europejskiej, które już przeszły na Eko energie i gaz … i są krok od zamarznięcia!
Tylko Rudolfa w tym wszystkim nam żal. 🤔
Tekst z 2021, lekko przerobiony, a dalej autentyczny.🤬
JSW Związki

ŚWIĄTECZNE ŻYCZENIA BOŻONARODZENIOWE 2024Wraz z nadchodzącymi Świętami Narodzenia Pańskiego składamy Wam najserdeczniejs...
23/12/2024

ŚWIĄTECZNE ŻYCZENIA BOŻONARODZENIOWE 2024
Wraz z nadchodzącymi Świętami Narodzenia Pańskiego składamy Wam najserdeczniejsze życzenia pokoju, Bożej Radości i Miłości w tym szczególnym czasie. Wierzymy, że Nowonarodzone Dzieciątko pobłogosławi Wam i Waszym Rodzinom w tym szczególnym czasie.
Zdrowych, spokojnych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia życzy wam Solidarność Górnicza.

Wczoraj, o godz.22:00 w KWK ROW Ruch Marcel podczas prowadzenia eksploatacji ściany doszło do wstrząsu wysokoenergetyczn...
21/12/2024

Wczoraj, o godz.22:00 w KWK ROW Ruch Marcel podczas prowadzenia eksploatacji ściany doszło do wstrząsu wysokoenergetycznego o energii 5,4*10^6 J (około 25 m przed frontem środkowej części ściany C-4a w pokładzie 505, poziomie 800 metrów). W wyniku zdarzenia poszkodowanych zostało 3 pracowników, którzy doznali lekkich obrażeń.
Informuje: Polska Grupa Górnicza

GLENC: PRACY NIKT NIE STRACI9 grudnia w KWK "ROW" Ruch "Rydułtowy" odbyło się spotkanie przedstawicieli Zarządu Polskiej...
20/12/2024

GLENC: PRACY NIKT NIE STRACI

9 grudnia w KWK "ROW" Ruch "Rydułtowy" odbyło się spotkanie przedstawicieli Zarządu Polskiej Grupy Górniczej SA (PGG) i strony społecznej na temat przyszłości zakładu. Pełniący obowiązki prezesa PGG Bartosz Kępa i wiceprezes do spraw produkcji Marek Skuza zaprezentowali koncepcję dalszego funkcjonowania ruchu "Rydułtowy" w warunkach zaistniałych po silnym tąpnięciu, do którego doszło 11 lipca 2024 roku, oraz wstrząsie wtórnym z 14 lipca br.

Nowy model uwzględnia wnioski z ekspertyzy wykonanej na zlecenie Wyższego Urzędu Górniczego, w której zespół pod przewodnictwem prof. dr hab. inż. Andrzeja Zorychty określił możliwe kierunki dalszej eksploatacji węgla.

Zakład ma prowadzić wydobycie jedną ścianą (dopuszczono możliwość krótkookresowego "zazębiania się" wydobycia z dwóch ścian prowadzonego szeregowo w dwóch różnych partiach złoża "E2" i "E1"). Od 2026 r. "Rydułtowy" mają dostarczać 600-800 tysięcy ton węgla rocznie.

Docelowo odstawa urobku z "Rydułtów" zostanie przekierowana na ruch "Marcel". Ponadto 1 stycznia 2025 r. wdrożony zostanie nowy schemat organizacyjny kopalni "ROW".

Jak do tych propozycji odnosi się strona społeczna? Pytamy przewodniczącego Komisji Zakładowej (KZ) NSZZ "Solidarność" KWK "Rydułtowy" Piotra Glenca.

* * *

Solidarność Górnicza: - Jak NSZZ "Solidarność" KWK "Rydułtowy" ocenia przedstawiony przez Zarząd PGG model funkcjonowania zakładu?

Piotr Glenc, przewodniczący KZ NSZZ "Solidarność" KWK "Rydułtowy": - Dużego zaskoczenia nie było. To, co zostało przedstawione stronie społecznej 9 grudnia, częściowo znaliśmy wcześniej. Plan opracowali profesorowie na zlecenie urzędu górniczego, więc trudno byłoby nam tutaj cokolwiek kwestionować. Z faktami dyskutować nie będziemy. Choć mamy pewnie uwagi, zdajemy sobie sprawę, że natura jest nieprzewidywalna. Zgodnie z umową społeczną, ruch "Rydułtowy" ma fedrować do roku 2043, ale w oparciu o całkowicie przebudowany model funkcjonowania. O czym warto pamiętać, dziś 2/3 kopalni mamy "wyłączone". Nowy plan przewiduje wydobycie węgla z jednej ściany, co - jak stwierdzono - stanowi "dopuszczalne ryzyko". Nie możemy prowadzić równolegle robót przygotowawczych do drugiej ściany ze względu na zagrożenie wstrząsami, więc musimy poczekać, aż tamta ściana "dojedzie" do swojego końca, po czym nastąpi "rozcinka" pod następną ścianę. I tak to będzie u nas postępowało - ściana za ścianą. Na pewnym etapie będzie możliwość "zazębienia się" ścian - czyli pracy w dwóch ścianach, ale co do zasady model docelowy jest modelem jednościanowym.

SG: - Jak ten fakt wpłynie na sytuację załogi?

PG: - Wprowadzenie nowego modelu wymusza konieczność alokacji części załogi ruchu "Rydułtowy". W tej chwili liczy ona niecałe 2500 osób, a ma liczyć 1200-1300 osób, choć to się cały czas zmienia. Wszystko będzie zależało od tempa robót połączeniowych z ruchem "Marcel". Przeniesienia ludzi mają nastąpić do końca pierwszego kwartału przyszłego roku. Część trafiła na "Marcel" bezpośrednio po lipcowym wstrząsie. Inna grupa pracuje w ruchu "Jankowice", prowadząc tam "rozcinkę" dwóch ścian, z których wydobycie będzie wliczane do wyniku ruchu "Rydułtowy". Nie będzie z tym problemu o tyle, że my i tak jesteśmy rozliczani z wydobycia całościowo - jako KWK "ROW". Alokacje mają następować na podstawie wcześniejszych oddelegowań, bo pracownicy ruchu "Rydułtowy", którzy pracują w innych ruchach, są tam obecnie oddelegowani, jakkolwiek trzeba pamiętać, iż w "papierach" jako miejsce pracy wszyscy mają wpisane "KWK »ROW«". Jest też grupa pracowników zakładu przeróbczego i powierzchni - chodzi o ekspedycję, punkt obsługi klienta czy laboratoria - która została przeniesiona na ruchy "Jankowice", "Chwałowice" i "Marcel". Przed nami naprawdę trudne zadanie. Uważam, że w toku procesu alokacyjnego trzeba pochylić się nad sytuacją każdego z przenoszonych pracowników, co już zasugerowałem naszym dyrektorom. Mogą zdarzyć się sytuacje, gdy ktoś mieszka bezpośrednio przy danym zakładzie i chciałby tam pozostać. Wtedy powinien mieć taką opcję. Wciąż czekamy na nowelizację ustawy, dzięki której pracownicy spełniający odpowiednie kryteria mogliby skorzystać z tak zwanych urlopów górniczych. Młodsi mogą być zainteresowani odprawami.

SG: - Jakie nastroje panują wśród pracowników KWK "Rydułtowy"? Dobiegający końca rok nie był dla nich łaskawy - najpierw tąpnięcie, teraz całkowite przemodelowanie ruchu zakładu...

PG: - Górnicy mają swoje obawy, bo po zdarzeniu takim, jak to lipcowe, trudno byłoby ich nie mieć. W newralgicznym rejonie cały czas dochodzi do jakichś ruchów sejsmicznych. Zgodnie z zaleceniami, ściana jest prowadzona z profilaktyką antywstrząsową. Dwa razy w tygodniu odbywa się strzelanie antywstrząsowe, a do górnego odcinka ściany kombajn dojeżdża samodzielnie - "na pilota". Nie wchodzą tam ludzie. Poza tym mamy ograniczony postęp, dlatego też ta ściana będzie fedrowała do przełomu kwietnia i maja przyszłego roku. Przynajmniej tak planuje dyrekcja. Potem nastąpi okres przestoju, który zostanie wykorzystany na drążenie wyrobisk do nowej ściany. Miałaby ona ruszyć gdzieś w okolicach grudnia 2025 r. Przez ten czas załoga będzie delegowana do pracy w innych ruchach. To oznacza, że nikt pracy nie straci.

SG: - Ostatnio jednak skrytykowaliście pewną decyzję organizacyjną, bo uznaliście, że może ona zaburzyć proces alokacji.

PG: - 13 grudnia skierowaliśmy pismo do Rady Nadzorczej, w którym wyrażamy głęboki niepokój związany z uchwałą Zarządu PGG o pozostawieniu jednego dyrektora "pracowniczego" na całą kopalnię zespoloną "ROW". KWK "ROW" zatrudnia prawie 11 tysięcy osób. Naszym zdaniem, jeden dyrektor nie podoła swoim zadaniom ze względu na wielkość zakładu - tym bardziej, że w najbliższym czasie będzie musiał nadzorować skomplikowany proces alokacji pracowników ruchu "Rydułtowy". Jeśli chcemy, by operacja ta przebiegła w sposób możliwie bezbolesny dla załogi, nie możemy całości kompetencji w zakresie nadzoru nad sprawami pracowniczymi powierzać jednemu dyrektorowi. Pamiętam, jak kilkanaście lat temu łączono kopalnię "Rydułtowy" i nieistniejącą już kopalnię "Anna", z której się zresztą wywodzę. Wtedy też miały miejsce przeniesienia. Jako związkowcy dopilnowaliśmy, by każdy pracownik został wysłuchany, by wzięto pod uwagę jego preferencje zatrudnienia, możliwość dojazdu czy miejsce zamieszkania. Oczekiwałbym, że podobnie będzie to wyglądało teraz. A wiadomo, że tak skomplikowanej operacji nie będzie w stanie przeprowadzić jeden dyrektor do spraw pracowniczych dla całej KWK "ROW". Dlatego zwracamy uwagę na ten fakt już teraz.

SG: - Dziękujemy za rozmowę.

9 stycznia 2025r Solidarność organizuje wyjazd do Warszawy na protest w obronie śląskich elektrowni węglowych!Skutki wpr...
17/12/2024

9 stycznia 2025r Solidarność organizuje wyjazd do Warszawy na protest w obronie śląskich elektrowni węglowych!
Skutki wprowadzonych przez Unię Europejską zapisów tzw. "Zielonego Ładu" zaczynają dotykać Nas tu i teraz.
Zapraszamy wszystkich do udziału i wyrażeniu sprzeciwu wobec próby stworzenia w Polsce "skansenu Europy" - wysokie ceny, brak konkurencyjności naszej gospodarki, utrata miejsc pracy i brak niezależności energetycznej.
Nie bądź obojętny.
Zapisy w biurach Solidarności.✌️👊🇵🇱

43 ROCZNICA PACYFIKACJI KOPALNI „WUJEK”Pacyfikacja kopalni „Wujek” to największa zbrodnia stanu wojennego.Dziewięć ofiar...
16/12/2024

43 ROCZNICA PACYFIKACJI KOPALNI „WUJEK”
Pacyfikacja kopalni „Wujek” to największa zbrodnia stanu wojennego.

Dziewięć ofiar śmiertelnych i kilkudziesięciu rannych – to krwawy bilans pacyfikacji strajkującej załogi kopalni „Wujek” w Katowicach, przeprowadzonej przez ZOMO i wojsko 16 grudnia 1981 roku, po wprowadzeniu przez ekipę gen. Wojciecha Jaruzelskiego, 13 grudnia, stanu wojennego. Najmłodszy z zastrzelonych miał zaledwie 19 lat.

Gdy 13 grudnia 1981 roku o świcie górnicy z katowickiej kopalni „Wujek” przygotowywali się do rozpoczęcia pracy, nie wiedzieli jeszcze o gigantycznej operacji komunistycznej władzy, wymierzonej w „Solidarność” i miliony popierających ją Polaków. Niepewność wzbudziła natomiast informacja o brutalnym zatrzymaniu minionej nocy Jana Ludwiczaka, przewodniczącego Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarności”. Po porannym przemówienia gen. Wojciecha Jaruzelskiego było już jasne, że to efekt stanu wojennego. Wkrótce zaczął się górniczy protest.

Strajkujący domagali się uwolnienia Ludwiczaka oraz innych aresztowanych działaczy z całego kraju, a także zniesienia stanu wojennego, co miało umożliwić ponowną działalność związku. Stanął nie tylko „Wujek” – na terenie województwa katowickiego strajkowało około 50 zakładów pracy.
Władze PRL postanowiły spacyfikować „bunt” górników także po to, by zastraszyć innych. Już 14 grudnia wojsko i milicja przystąpiły do tłumienia protestów. W Jastrzębiu-Zdroju pod kopalnią „Manifest Lipcowy” otworzono ogień do górników, raniąc czterech z nich.

Była to zapowiedź najkrwawszej pacyfikacji w okresie stanu wojennego – masakry przeprowadzonej przez ZOMO na terenie KWK „Wujek”, gdzie strajkowało ok. trzech tys. górników. Decyzję o użyciu siły podjęto 15 grudnia wieczorem, podczas narady Wojewódzkiego Komitetu Obrony. Ogrom sił, które skierowano do kopalni – 1471 funkcjonariuszy MO i ZOMO oraz 760 żołnierzy, dysponujących 22 czołgami i 44 wozami bojowymi – jednoznacznie świadczył o zamiarach komunistów. Początek akcji „odblokowania” kopalni zaplanowano na 16 grudnia.

Kilka minut po godzinie 8.00 teren KWK „Wujek” szczelnie otoczyła milicja, do której później dołączyło wojsko. Po wezwaniu strajkujących do rozejścia się (niewzruszeni protestujący odśpiewali m.in. Mazurka Dąbrowskiego), użyciu armatek wodnych i wyrzutni gazu, rozpoczął się szturm na kopalnię. Na teren zakładu wjechały czołgi i wozy bojowe, taranując ogrodzenie. Strajkujący próbowali się bronić m.in. przy użyciu metalowych prętów. Stawiali też pośpiesznie barykady.
Największy dramat rozegrał się ok. 12.30, gdy do akcji pacyfikacyjnej skierowano pluton specjalny ZOMO. Funkcjonariusze wyposażeni w pistolety maszynowe zabili sześciu górników. Bilans ofiar śmiertelnych wzrósł potem do dziewięciu – trzech rannych zmarło w szpitalu.

Plan zduszenia siłą strajku w KWK „Wujek”, a także charakter ran postrzałowych ofiar (jamy brzusznej, klatki piersiowej czy czaszki) dowodzą, że masakra z 16 grudnia była działaniem z premedytacją. Świadczy o tym także fakt utrudniania przez wojsko i milicję akcji ratunkowej na terenie kopalni.

Krwawy rezultat pacyfikacji „Wujka” – 9 zabitych i 23 rannych górników (nie licząc zatrutych gazem) przesądził o zakończeniu strajku w dniu masakry, 16 grudnia. Rany odniosło także kilkudziesięciu funkcjonariuszy milicji i żołnierzy.

Władze komunistyczne postawiły przed sądem organizatorów protestu. 3 lutego 1982 roku wydano wyroki – dwa tygodnie po umorzenia śledztwa w sprawie odpowiedzialności funkcjonariuszy za użycie broni palnej (rzekoma „obrona konieczna”). Na cztery lata więzienia skazano przewodniczącego Komitetu Strajkowego Stanisława Płatka. Inni sądzeni – Adam Skwira, Marian Głuch i Jerzy Wartak, usłyszeli wyroki trzech lat więzienia.

Potrzeba było aż 27 lat, aby ukarać odpowiedzialnego za krwawą pacyfikację „Wujka”– dowódcę plutonu specjalnego ZOMO sierż. Romualda Cieślaka (24 czerwca 2008 roku został skazany na sześć lat pozbawienia wolności). Kilkunastu jego podwładnych otrzymało kary od trzech i pół roku do czterech lat więzienia.

Przywódcy PZPR, którzy poprzez decyzję o stanie wojennym przypieczętowali los górników, nie zostali pociągnięci do odpowiedzialności. Ówczesny szef MSW Czesław Kiszczak był sądzony w związku z masakrą w „Wujku” kilkukrotnie, począwszy od 1994 roku. W 2008 roku sąd uznał jego „nieumyślną winę”, jednak rok później były szef MSW został uniewinniony.
– Generał odpowie teraz przed Sędzią Najwyższym – powiedział po śmierci Kiszczaka Czesław Kłosek z kopalni „Manifest Lipcowy”. Strajkujący wówczas górnik do dziś nosi pocisk w kręgosłupie po tamtej akcji milicji.

Jak widać, surowe kary dotyczyły tylko strajkujących pracowników kopalni. Strzelający do nich milicjanci przez lata mogli liczyć na bezkarność.

Lista zabitych górników z KWK „Wujek”:
Józef Czekalski (48 lat)
Krzysztof Giza (24 lata)
Joachim Gnida (28 lat)
Ryszard Gzik (35 lat)
Bogusław Kopczak (28 lat)
Andrzej Pełka (19 lat)
Jan Stawisiński (21 lat)
Zbigniew Wilk (30 lat)
Zenon Zając (22 lata)
Żródło: IPN

Dziewięciu z Kopalni Wujek - za niezłomność zapłacili najwyższą cenę. Dziś mija 43. rocznica pacyfikacji katowickiej kop...
16/12/2024

Dziewięciu z Kopalni Wujek - za niezłomność zapłacili najwyższą cenę. Dziś mija 43. rocznica pacyfikacji katowickiej kopalni Wujek, gdzie 16 grudnia 1981 r. zomowcy oddali strzały do protestujących górników. Od ich kul zginęło dziewięciu uczestników strajku. Była to największa tragedia stanu wojennego.
Cześć i Chwała Bohaterom.🇵🇱✌️

POLITYKA Energia w UE jest za droga wg Tuska… Czy zmieni się polityka energetyczna? ENERGIA w Europie nie może być dwa, ...
14/12/2024

POLITYKA Energia w UE jest za droga wg Tuska…
Czy zmieni się polityka energetyczna?

ENERGIA w Europie nie może być dwa, trzy razy droższa niż USA czy Chinach, nie mamy wtedy szans – mówi premier Donald Tusk. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen mówi natomiast, że polityka Europejskiego Zielonego Ładu, która doprowadziła do wzrostu cen energii w UE, będzie kontynuowana. Kto ma rację?

OSTATNIO usłyszeliśmy kilka zaskakujących słów premiera Donalda Tuska o polskiej i unijnej energetyce. Pod koniec listopada mówił, że gospodarka europejska musi stać się na nowo potęgą wzrostu, potęgą, która nie boi się żadnej konkurencji.

Dodał, że w tej chwili „poprzez ograniczenia, przesadne regulacje, czasami naiwne ambicje dotyczące ochrony całej planety” Europa staje się coraz mniej konkurencyjna. Podkreślił, że zmiany trzeba zacząć od cen energii.

Energia w Europe jest dwa-trzy razy droższa niż w Stanach Zjednoczonych.

- Energia w Europie nie może być dwa, trzy razy droższa od energii w Stanach Zjednoczonych czy Chinach, nie mamy wtedy szans – stwierdził Tusk cytowany przez PAP.

Te same słowa o drogiej energii w Europie Tusk wypowiadał na początku listopada, kiedy brał udział w szczycie Europejskiej Wspólnoty Politycznej (EWP) i nieformalnej Radzie Europejskiej w Budapeszcie.

- Obiecałem sobie, że nie będę tu o poprzednikach mówił, ale warto jednak mieć świadomość, ile setek miliardów złotych zostało zmarnowanych i nie zostało wykorzystane na szybszą transformację energetyki. Nie dość, że Europa ma energię średnio dwa i pół raza droższą niż Stany Zjednoczone, to my jesteśmy niestety w czołówce cen energii — powiedział Donald Tusk, również cytowany przez PAP.

Dodał, że na szczycie w Budapeszcie „wszyscy bez wyjątku mówili, że jak my możemy gadać o bezkonkurencyjności europejskiej gospodarki, jeżeli będziemy mieli najdroższą energię w świecie”.

- Długo myślałem, czy powiedzieć to wprost, ale powiem. Niektóre założenia dotyczące emisji CO2 rozbrajają europejską gospodarkę. Nawet w tak oczywistych kwestiach, jak energetyka wodorowa - stwierdził premier.

- Mamy teraz ograniczenia, które każą nam myśleć w perspektywie tylko o tzw. wodorze zielonym, czyli tym wytwarzanym zeroemisyjnie, i nie brać pod uwagę energetyki wodorowej, z udziałem innych kolorów wodoru. Nie chcę tu wchodzić w te fizyczno-chemiczne dywagacje, ale chodzi o mniej idealnie czysty wodór, a i tak czysty wodór, w porównaniu do tradycyjnych źródeł energii — dodał.

Tusk mówi, że musimy rozwijać energią wiatrową

Niewiele wcześniej, bo w połowie października Donald Tusk uczestniczył w Europejskim Forum Nowych Idei (EFNI) w Sopocie, gdzie również mówił o energetyce. Jak powiedział, rozwój energii odnawialnej, czyli np. nowoczesne wiatraki, to przedsięwzięcie, które może rozstrzygnąć o dostępie do tańszej energii. To z kolei jest kluczową kwestią dla konsumentów i przedsiębiorców.

- Nowe wiatraki, budowane na morzu, docelowo wygenerują potencjalną moc energetyczną 18 gigawatów. To 4 razy więcej mocy niż planowana elektrownia atomowa na Pomorzu - podkreślił Donald Tusk.

Jak wyjaśnił, Polska potrzebuje także rozwoju nowoczesnych sieci przesyłowych. Stąd decyzja rządu, aby w ciągu najbliższej dekady zainwestować w ten sektor 70 mld zł.

Istotną kwestią będzie także unowocześnienie samych wiatraków.

- Nie trzeba budować zbyt wielu nowych wiatraków na ziemi, skoro poprzez wymianę turbiny na nowoczesną da to 400-500 proc. wzrostu mocy takiego wiatraka - wyjaśnił Donald Tusk.

Kluczową inwestycją energetyczną będzie także budowa w Polsce elektrowni jądrowych.

Nie wiadomo na razie, czy słowa Donalda Tuska o drogiej energii w Unii Europejskiej i naiwnych ambicjach dotyczących ochrony całej planety przełożą się na jakieś konkretne działania. Wiadomo, że rząd koalicyjny realizuje program budowy morskich elektrowni wiatrowych na Morzu Bałtyckim, do roku 2030 ma powstać 5,9 tys. MW takich instalacji. To jest program rozpoczęty już przez rząd P*S. W mniej konkretnych planach jest budowa kolejnych morskich elektrowni wiatrowych. Rząd Tuska chce przyśpieszyć budowę farm wiatrowych na lądzie, nieco spowalniany jest rozwój elektrowni słonecznych w Polsce. W planach rządu są także nowe technologie, jak np. wodór, który ma być produkowany np. z prądu ze źródeł odnawialnych. Jest to więc wszystko to, co mieści się w centrum unijnej polityki energetycznej.

1 stycznia 2025 r. Polska rozpoczyna półroczne przewodnictwo w Unii Europejskiej, sprawy energetyczne chyba również będą należały do tych, którymi polski rząd będzie chciał się wtedy zająć. Na razie jednak nie znamy szczegółów dotyczących planów naszego przewodnictwa w UE.

Europejski Zielony Ład nadal będzie realizowany

Nie możemy przy tym zapominać, że będąc w Unii nie możemy tak kształtować swojej polityki energetycznej, jak byśmy chcieli. Musimy się dostosowywać do unijnych celów, jak np. Europejski Zielony Ład. W tej sprawie, przynajmniej oficjalnie, zmian nie należy się spodziewać.

Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen 27 października w Parlamencie Europejskim przedstawiła swój plan działania na najbliższe lata. Jak poinformował PAP, w centrum działań nowej Komisji Europejskiej von der Leyen postawiła działania na rzecz utrzymania konkurencyjności europejskiej gospodarki. Liderka nie zamierza jednak rezygnować z działań na rzecz ochrony klimatu.

- Chcę jasno powiedzieć: musimy i będziemy trzymać się celów Europejskiego Zielonego Ładu. Ale jeśli chcemy odnieść sukces w tej transformacji, musimy być zręczniejsi - zaznaczyła Ursula von der Leyen.

Von der Leyen zadeklarowała, że w ciągu pierwszych 100 dni nowego mandatu KE przedstawi strategię na rzecz czystego przemysłu.

Powiedziała również, że europejski przemysł samochodowy jest dumą Europy i zależą od niego miliony miejsc pracy. Dlatego wspólnie musimy zapewnić, by przyszłość samochodów była kontynuowana w Europie. Te słowa są o tyle ważne, że von der Leyen pochodzi z Niemiec, a przemysł motoryzacyjny jest jedną z najważniejszych części niemieckiego przemysłu. Przemysł motoryzacyjny w Niemczech przeżywa obecnie duży kryzys.

Igor D. Stanisławski

13 grudnia w Zabrzu-Zaborzu odbyły się regionalne obchody upamiętniające społeczny opór wobec wprowadzenia stanu wojenne...
14/12/2024

13 grudnia w Zabrzu-Zaborzu odbyły się regionalne obchody upamiętniające społeczny opór wobec wprowadzenia stanu wojennego. Uczestnicy uroczystości oddali hołd opozycjonistom represjonowanym przez komunistyczne władze.
Obok uczestników wydarzeń sprzed 43 lat w obchodach wzięli udział członkowie prezydium Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ „Solidarność” oraz reprezentanci organizacji związkowych „S” z naszego regionu wraz z pocztami sztandarowymi. Uroczystości rozpoczęła msza św. w intencji ofiar stanu wojennego w kościele pw. św. Jadwigi. Homilię wygłosił kapelan śląsko-dąbrowskiej „Solidarności” ks. prałat Stanisław Puchała.

Po zakończeniu mszy świętej uczestnicy uroczystości przeszli pod znajdujący się w pobliżu świątyni krzyż upamiętniający internowanych w stanie wojennym, pod którym złożyli wiązanki kwiatów i zapalili znicze.

Mieszczący się nieopodal kościoła pw. św. Jadwigi obóz internowania w Zabrzu-Zaborzu był największym ośrodkiem odosobnienia w regionie w stanie wojennym. Internowano w nim głównie działaczy opozycji ze Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego, a także z dawnego woj. częstochowskiego. 13 grudnia 1981 umieszczono w nim 112 internowanych, w kolejnych dniach liczba ta rosła. Na początku stycznia 1982 roku w Zabrzu-Zaborzu przetrzymywano blisko 400 osób. Ostatni internowani opuścili ośrodek w przeddzień pierwszej rocznicy stanu wojennego, 12 grudnia 1982 roku.

Organizatorami obchodów są Stowarzyszenie Represjonowanych w Stanie Wojennym Regionu Śląsko-Dąbrowskiego oraz Zarząd Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ „Solidarność”.

Stan wojenny w Polsce został wprowadzony dekretem Rady Państwa w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku. Władzę w państwie przejęła Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego, na czele której stanął generał Wojciech Jaruzelski. Na ulice wielu miast wyjechały czołgi i wozy opancerzone. Pojawili się też żołnierze i oddziały milicji. Stan wojenny miał na celu zdławienie „Solidarności” i odebranie Polakom nadziei na demokratyczne zmiany w państwie. Już w nocy z 12 na 13 grudnia rozpoczęły się internowania działaczy opozycji antykomunistycznej, wśród których przeważali liderzy „Solidarności” z poszczególnych zakładów pracy. Łącznie do ośrodków odosobnienia trafiło ponad 10 tys. osób. Ok. 100 osób straciło życie, w tym 9 górników z kopalni Wujek, którą spacyfikowano 16 grudnia 1981 roku.
łk
https://solidarnosckatowice.pl/regionalne-obchody-spolecznego-oporu-wobec-stanu-wojennego/
Zdjęcie: miastozabrze.pl

Gdyby nie węgiel… ENERGIA Próba realizacji KPEiK doprowadzi do katastrofy W KATOWICKIEJ siedzibie śląsko-dąbrowskiej „So...
13/12/2024

Gdyby nie węgiel…

ENERGIA Próba realizacji KPEiK doprowadzi do katastrofy W KATOWICKIEJ siedzibie śląsko-dąbrowskiej „Solidarności” zaprezentowano ekspertyzę, z której wynika, że koszt wdrożenia przygotowanego przez resort klimatu „Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu” (KPEiK) może wynieść nawet 10 bilionów złotych. Opracowanie autorstwa inżyniera energetyka profesora Władysława Mielczarskiego (Politechnika Łódzka) i ekonomisty doktora Artura Bartoszewicza (Szkoła Główna Handlowa) było podstawą przekazanej rządowi opinii NSZZ „Solidarność” dotyczącej KPEiK.

PREZENTACJĘ „Oceny technicznej i finansowej wykonalności Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu do 2030 r.” prof. Władysław Mielczarski rozpoczął od zwrócenia uwagi, jak istotne znaczenie dla całej polskiej gospodarki ma funkcjonowanie elektrowni węglowych.

- Przez dwa tygodnie listopada my istnieliśmy tylko dlatego, że mieliśmy węgiel. 90 procent energii w jednym tygodniu i w drugim mieliśmy z węgla - wskazał. - Te olbrzymie farmy wiatrowe i panelowe, te miliardy, które wydaliśmy na ich budowę i wydajemy cały czas, przyniosły zaledwie 2 czy 3 proc. energii. Gdyby nie górnictwo i gdyby nie węgiel, dzisiaj siedzielibyśmy po ciemku, nie mówiąc o konsekwencjach, jakie przeżywalibyśmy my i cała gospodarka - dodał.

Zaznaczył, że sytuacja ta ma charakter cykliczny.

- W naszych warunkach klimatycznych (...) flauta - czyli okres bezwietrzny - zdarza się dwa, trzy razy w roku. A tak długa flauta, dziesięcio-dwunastodniowa, w zasadzie co roku - stwierdził.

Według wyliczeń przedstawionych przez profesora w 2040 roku potrzeba będzie co najmniej 30 milionów ton węgla, aby polski system energetyczny mógł stabilnie funkcjonować, tymczasem KPEiK zakłada zużycie dziesięciokrotnie niższe. Gdyby wdrażanie ministerialnego Planu rozpocząć dzisiaj, już w roku 2030 niedobór energii osiągnąłby poziom 4 gigawatów, zaś 10 lat później - aż 13 GW.

KPEiK przewiduje zastąpienie węgla energetyką odnawialną i budowę 7 elektrowni atomowych do końca 2040 r., co eksperci uważają za nierealne.

- Program atomowy w Polsce trwa od 16 lat. Jak dotąd, największym osiągnięciem tego programu jest wycięcie kawału lasu pod Choczewem. Nic więcej nie zrobiono. Nie wiadomo, kto zbuduje, co zbuduje, skąd się weźmie pieniądze - zauważył prof. Mielczarski.

Naukowcy podkreślili, że rządowy program transformacji energetycznej zawiera rażące błędy merytoryczne. Wskazali, że resort klimatu w swoich wyliczeniach rozdzielił energię z wiatru i słońca, a następnie zsumował uzyskane wartości. Tymczasem procesy te - świecenie słońca i ruchy wiatru - zwykle się na siebie nakładają, co powoduje, że operatorzy muszą odłączać odnawialne źródła, bo zbyt dużo energii w tym samym czasie trafia do systemu. Tylko w tym roku Polskie Sieci Elektroenergetyczne były zmuszone aż 50 razy wyłączać z tego powodu farmy wiatrowe.

Ku zdumieniu ekspertów, magazyny energii uznano za dodatkowe źródła w bilansie.

- Nie trzeba być specjalistą, żeby wiedzieć, że magazyn to miejsce, gdzie coś się przechowuje i aby wyjąć coś z magazynu, trzeba najpierw tam włożyć. I tak samo jest z magazynem energii. Najpierw tę energię trzeba tam włożyć, żeby później wyjąć. U ministerstwa działa to inaczej. Tam nie trzeba nic wkładać, tylko się wyjmuje - skomentował prof. Mielczarski.

Cały KPEiK ocenił jednoznacznie. - Ten program, który zrobiło ministerstwo, jest nierealny od strony technicznej, a próby jego realizacji doprowadzą do katastrofy energetycznej - podsumował.

Finansowo-ekonomiczne skutki wprowadzenia „Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu” omówił dr Artur Bartoszewicz.

Wyliczył, że na dojście do „zeroemisyjności” założonej w polityce europejskiej musielibyśmy wydać 10 bln zł, czyli trzykrotność produktu krajowego brutto. Każdego Polaka, włączając niemowlęta, bezrobotnych i emerytów, kosztowałoby to około 270 tysięcy zł. W sumie wydalibyśmy 10 razy więcej niż wyniosły wszystkie dotacje unijne (245,5 mld euro), jakie Polska otrzymała przez 20 lat (2004-2023).

Następnie przypomniał, że zarówno produkcja urządzeń do wytwarzania energii odnawialnej, jak i proces jej dystrybucji oraz zakupu są dotowane ze środków publicznych.

- Jako ekonomista żądam jednoznacznej odpowiedzi ze strony władz RP, ile ma kosztować cały proces transformacyjny, ile będzie kosztował każdego obywatela Rzeczypospolitej, skąd będą alokowane te środki, jak one wpłyną na poziom życia gospodarstw domowych - powiedział ekonomista z warszawskiej Szkoły Głównej Handlowej.

Adres

Ulica Floriana 7
Katowice
40-286

Godziny Otwarcia

Poniedziałek 08:00 - 15:00
Wtorek 08:00 - 15:00
Środa 08:00 - 15:00
Czwartek 08:00 - 15:00
Piątek 08:00 - 15:00

Telefon

+48322539158

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Solidarność Górnicza umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do Solidarność Górnicza:

Widea

Udostępnij

Kategoria