15/01/2025
W Małym Księciu Antoine'a de Saint-Exupery'ego [1991] odnajdujemy kolejny rozwojowy obraz niewinności i jej transformacji. W historii tej Mały Książę żyje samotnie na maleńkiej planecie - asteroidzie znanej jako B-612 - z miłością troszczy się o swą różę i ciesząc się kolejnymi wschodami słońca, które ogląda, przesuwając krzesło, gdy jego niewielki świat kręci się wokół swej osi. Wkrótce jednak musi podjąć bolesną podróż przez las doświadczenia w poszukiwaniu baranka, który pomoże mu zapanować nad straszliwymi baobabami zachwaszczającymi jego planetę. W podróży tej spotyka zagubionego pilota, którego samolot musiał przymusowo lądować na Saharze. Spotkanie to i relacja, którą ono zapoczątkowało, doprowadzi Małego Księcia do utraty dziecięcej niewinności, a pilota odwrotnie - do ponownego jej odkrycia i przez towarzyszące temu procesowi cierpienie do przejścia w stan wyższej niewinności. I tak Mały Książę "wzrasta" w ten świat (roz-czarowanie), a pilot "dorasta" (zdolność do o-czarowania), po czym odzyskuje swe dziecięce przeznaczenie - głębszą, prawdziwszą jaźń.
Im lepiej pilot i Mały Książę się poznają, tym bardziej dajmoniczne moce i obrony ulegają przemianie. Procesowi temu towarzyszy dotkliwy opór i ból, który był unikany w tej historii dzięki obronnemu rozszczepieniu na dwa światy. Mieszkający na maleńkiej planecie gdzieś w kosmosie Mały Książę nie jest zdolny do pełnego życia i, co dziwne, nie dotyczy go śmierć. Takie rzeczy jak życie i śmierć dotyczą tylko istot ludzkich – "tu na dole", w zwyczajnym świecie. I choć zstępuje on do naszego świata tylko na rok, wywiera na niego wielki wpływ. Dla zagubionego na pustyni pilota życie nigdy już nie będzie takie samo.
Pilot reprezentuje dorosłą, funkcjonalną, "fałszywą", czy inaczej - adaptacyjną jaźń osoby, której niewinność i dziecięca żywotność zostały odszczepione i pozostają dla niej niedostępne. Przebywają "na innej planecie". Z zewnętrznego punktu widzenia pilot przetrwał bolesne życiowe okoliczności. Jest doskonale przystosowaną jednostką, ma wiele osiągnięć, ale tak naprawdę nie żyje. Utracił swą duszę. Musi się nauczyć, jak stać się na powrót dzieckiem, i odnaleźć coś, dla czego warto żyć, zanim nadejdzie śmierć. Żył dotychczas jedynie w praktycznym, "rzeczywistym" świecie. Zapomniał o "innym świecie" - magii dzieciństwa, realności niewidzialnych i ukrytych rzeczy, świętej tajemnicy w samym środku ludzkiego serca. Do tego właśnie potrzebuje Małego Księcia, a ich spotkanie jest dla niego początkiem odzyskiwania poczucia całkowitości.
"Dwa światy", którymi zajmujemy się w Traumie i duszy, zostały w Małym Księciu zestawione ze sobą w dramatycznym kontraście. Spotykamy tam duchowy świat "boskiego dziecka" – małego księcia, który żyje na swej maleńkiej pachnącej planecie, czule podlewając swą ukochaną różę, wytrwale czyszcząc trzy małe wulkany i skrupulatnie przesuwając swe krzesło 43 razy, aby móc cieszyć się codziennie pięknem wielu zachodów słońca. Żył tak "w swym własnym świecie", każdej nocy słuchał muzyki gwiazd i nie wiedział, że jest samotny. Nie doświadczył jeszcze konfliktu ani zdrady, które stopniowo przemieniają niewinność w doświadczenie. (...)
Nasz pilot jest dorosły, Ale jego życie utknęło w martwym punkcie. Próbuje naprawić silnik swego samolotu, którym musiał przymusowo lądować na Saharze. Z opowieści dowiadujemy się, że w dzieciństwie obdarzony był bogatą wyobraźnią, podobnie jak Mały Książę, ale dawno o tym zapomniał. Jako dziecko rysował tajemnicze i niesamowite stworzenia, na przykład węża boa, w którego wnętrzu krył się słoń, ale dorośli myśleli, że to kapelusz! Nie rozumieli jego rysunków, a on z czasem porzucił rysowanie otwartych i zamkniętych boa dusicieli. Zamiast tego zaczął rozmawiać o golfie, polityce i krawatach. Gdy to robił, dorośli byli zadowoleni, że spotkali tak rozsądnego człowieka. Ale coś w nim umarło – ożywało tylko wtedy, gdy latał swym samolotem.
Te dwa światy w naszej opowieści – niewinny magiczny świat dzieciństwa, pełen tajemnic i ożywiony wyobraźnią, i ten "dorosły", zajmujący się "rozsądnymi" rzeczami, a jednocześnie pusty i nudny – oddziela kosmiczny dystans. Podobnie jak w procesie indywiduacji, główny wątek dotyczy rozdzielenia tych dwóch światów i prób ponownego ich połączenia. Każdy z nich bez drugiego jest niekompletny. Mały Książę jest ucieleśnieniem żywotności, ale mieszka na swojej planecie sam, żyjąc w pozbawionej świadomości, naiwnej bańce. Pilot zaś przechodzi przez koleje losu jako rozsądny, światowy człowiek zajmujący się ważnymi sprawami, ale jest pozbawiony duszy. Jeżeli życie ma być w pełni przeżyte, a dwa światy mają się połączyć, konieczne jest urzeczywistnienie jego całkowitości. Wymaga to określonego rodzaju świadomego cierpienia - jego głębi - którego ani Mały Książę, ani pilot jeszcze nie doświadczyli. Opowieść pokazuje nam, że cierpienie wpisane w ten proces wiąże się ze świadomym doświadczeniem wielkiego bólu i smutku. Ból ten możliwy jest tylko wtedy, gdy dwa światy mogą się spotkać, a napięcie płynące z tego spotkania jest świadomie utrzymane. Niewinność musi poczuć cierpienie płynące z doświadczenia i doświadczyć roz-czarowania. Jednocześnie "wysuszony" i zdominowany przez ego świat pilota musi doświadczyć bólu utraty i o-czarowania. Musi on przeżyć stłumione i zapomniane uczucia, i otworzyć się na kontakt z "innym światem", z którego przybywa Mały Książę. Dopiero wtedy jego życie może nabrać nowych barw, a dusza powrócić do ciała. Dzięki spotkaniu dwóch światów możliwe staje się doświadczenie żywotności i znaczenia.
(...)
Kiedy pacjent rozpoczyna terapię, często nie wie, że niesie w sobie Małego Księcia z innej planety. Może mgliście przeczuwać, że jest w nim coś, co utracił – coś świętego – co często jest powodem, dla którego kieruje się do analityka jungowskiego. Jednak wewnętrzna przestrzeń "pomiędzy światami" pozostaje dla niego zamknięta. Czasem potrzeba miesięcy lub lat, aby nawiązał kontakt z niewinną częścią swojej osobowości – jest ona niczym rdzenne plemię z epoki kamiennej, odkryte w dżungli amazońskiej przez zachodnich antropologów dopiero w latach sześćdziesiątych czy siedemdziesiątych XX wieku. Przychodzi jednak chwila, gdy – czasem dzięki snom czy momentom bliskości – kontakt z wewnętrznym Małym Księciem staje się możliwy.
Fragmenty książki "Trauma i Dusza" Donalda Kalscheda Wydawnictwo Raven - Instytut Studiów Kulturowych
obrazek źródło: Pinterest