LADY'S CLUB

LADY'S CLUB Bezpłatny, ekskluzywny magazyn nie tylko dla kobiet. Lady’s Club, dwumiesięcznik (założ. 2007) skierowany m.in.

do właścicielek firm, kobiet pracujących na stanowiskach menadżerskich, niezależnych finansowo, aktywnych społecznie, kulturalnych. Lady’s Club dystrybuowany jest indywidualnie według własnej bazy danych. Czasopismo można również otrzymać w wybranych urzędach miast i gmin, bibliotekach, siedzibach kobiecych organizacji pozarządowych, regionalnych i lokalnych klubach, wybranych kawiarniach, salonac

h kosmetycznych, gabinetach chirurgii plastycznej, studiach fryzjerskich, salonach samochodowych, prywatnych gabinetach lekarskich.

JESZCZE JEDNA PORCJA ZDJĘĆ Z KONCERTU ALEJA GWIAZD.Bielskie gwiazdy lśnią najpiękniej!...
04/09/2024

JESZCZE JEDNA PORCJA ZDJĘĆ Z KONCERTU ALEJA GWIAZD.
Bielskie gwiazdy lśnią najpiękniej!...

CODZIENNIE KSIĄŻKA. WILDFIRE. Nowość z Zysk i S-ka Wydawnictwa (www.zysk.com.pl)Świetny romans! W sprzedaży pojawiły się...
04/09/2024

CODZIENNIE KSIĄŻKA. WILDFIRE. Nowość z Zysk i S-ka Wydawnictwa (www.zysk.com.pl)

Świetny romans! W sprzedaży pojawiły się dwie wersje tej książki: w oprawie miękkiej ze skrzydełkami i z barwionymi brzegami kartek. Wybór należy do Was! Oto kolejna odsłona bestsellerowej serii Maple Hills, opowiadająca o namiętnym romansie między dwójką opiekunów na obozie letnim. Aurora Roberts i Russ Callaghan poznają się na imprezie z okazji zakończenia roku akademickiego. Zwykła pijacka gra kończy się dla nich namiętną nocą, po której Aurora wymyka się z pokoju Russa, pewna, że to była tylko jednorazowa przygoda. Oboje jednak są zaskoczeni, gdy ponownie spotykają się na obozie letnim, na którym pracują jako opiekunowie. Russ wie, że złamanie surowego regulaminu obozu może sprawić, że wróci do Maple Hills o wiele wcześniej niż zaplanował, ale na jego nieszczęście Aurora nigdy nie była dobra w przestrzeganiu zasad. Czy ta jedna wspólna noc wywoła pożar, którego nie będą w stanie ugasić?

Hannah Grace „Wildfire”. Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznań 2024. Stron 408. Przełożyła Paulina Surniak. Premiera 3 września 2024. Książkę można zamawiać na https://sklep.zysk.com.pl/wildfire.html.

CODZIENNIE KSIĄŻKA. DZIEWCZYNY Z POWSTANIA. PRAWDZIWE HISTORIE (wydanie 2024). Nowość z Wydawnictwa Znak Horyzont (www.z...
04/09/2024

CODZIENNIE KSIĄŻKA. DZIEWCZYNY Z POWSTANIA. PRAWDZIWE HISTORIE (wydanie 2024). Nowość z Wydawnictwa Znak Horyzont (www.znak.com.pl)

1 sierpnia 1944 roku w Warszawie przebywało pół miliona kobiet. Wiele z nich poszło do powstania jako sanitariuszki, łączniczki, część chwyciła za broń. Wszystkie walczyły o przetrwanie. Panienka z dobrego domu w myślach powtarzała: „Boże, spraw, abym wytrzymała tortury”. Matka, która urodziła tuż przed godziną „W”, kołysała dziecko w rytm wybuchających bomb. I ośmioletnia Helenka, prowadzona na pewną śmierć: „Mamo, ja nie chcę umierać” – szeptała. Przez 63 dni heroicznej bitwy walczyły, bały się, śmiały, kochały, opłakiwały bliskich. Mężczyźni stwierdzili: „Ojczyzna jest pierwsza. Musicie sobie jakoś radzić”. Kobiety zostały same w obliczu dramatycznych dylematów. Włożyć coś do garnka czy kupić bandaże dla rannych? Jak zginę – z głodu czy z rąk Niemców? Ale pytanie, czy warto walczyć, w ogóle nie przychodziło im do głowy. Bo odpowiedź była tylko jedna. Usłyszmy głos dziewczyn z powstania warszawskiego.

Nową bohaterką drugiego wydania książki jest Wanda Traczyk-Stawska, pseudonim Pączek. „Byłam jedną z niewielu kobiet, które w powstaniu walczyły z bronią w ręku. Nie tylko opatrywałam rannych i nosiłam meldunki, ale i strzelałam do wroga”. Jakie to było uczucie? Wycelować broń, wziąć na muszkę drugiego człowieka i nacisnąć spust? Odebrać życie? „No cóż, wtedy była wojna. A wojna ma swoje twarde reguły. Jeżeli samemu nie zabijesz – wróg zabije ciebie”.
***
Anna Herbich, „Dziewczyny z powstania. Prawdziwe historie”. Wydanie II poszerzone. Stron 352, oprawa twarda. Wydawnictwo Znak Horyzont, Kraków. Premiera 11 września 2024.

W SOBOTĘ SPACER HISTORYCZNY PO HAŁCNOWIEDwie organizacje – Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju Hałcnowa i Stowarzyszenie Ols...
04/09/2024

W SOBOTĘ SPACER HISTORYCZNY PO HAŁCNOWIE

Dwie organizacje – Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju Hałcnowa i Stowarzyszenie Olszówka – organizują w najbliższą sobotę, 7 września o godz. 9.00, wycieczkę historyczną po Hałcnowie, dzielnicy Bielska-Białej. Hałcnów, dawna wieś szlachecka księstwa oświęcimskiego, od 1977 roku stanowi część Bielska-Białej. Obecnie kojarzony jest głównie z sanktuarium maryjnym, a nielicznym również ze znajdującym się nieopodal klasztorem serafitek. W związku z budową drogi ekspresowej ta wschodnia dzielnica miasta przechodzi duże przemiany. Co nam pozostanie z dawnych lat? Jako miejscowość wchodząca w skład tzw. niemieckiej wyspy językowej, Hałcnów jest bogaty w interesujące historie. Podzieli się nimi Wojciech Kominiak, mieszkający w Hałcnowie autor wydanego w 2016 roku „Leksykonu Hałcnowa”. Zainteresowani powinni więc skorzystać ze spaceru po centrum dzielnicy, w czasie którego dowiedzą się o miejscach i obiektach istniejących i nieistniejących. W planie opowieści o dziejach bazyliki, dawnym dworze (obecnie jest to klasztor), polskich i niemieckich szkołach, historii Domu Polskiego i innych obiektach w centrum Hałcnowa.

Uwaga! Obowiązują zapisy: [email protected], tel. 693 315 998. Trzeba podać imię i nazwisko. Osoby zapisane dostaną potwierdzenie i dowiedzą się o miejscu zbiórki. Wycieczka jest bezpłatna. Więcej szczegółów na profilu Stowarzyszenie Olszówka. Projekt realizowany jest ze środków uzyskanych z odpisu 1,5% dla Stowarzyszenia Olszówka – organizacji pożytku publicznego. Dofinansowanie: gmina Bielsko-Biała. Patronat: Bielsko-Bialskie Towarzystwo Historyczne i Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Hałcnowa.

ALEJA GWIAZD PRZEDNIEJ JASNOŚCI. Wspaniały koncert!
02/09/2024

ALEJA GWIAZD PRZEDNIEJ JASNOŚCI. Wspaniały koncert!

IDA DZIELI ZE MNĄ WIELE CECH, PRZEKAZAŁAM JEJ MOJE WADY, A ZALETY DOPISAŁAM. WywiadZ ADĄ KUSSOWSKĄ, autorką wydanych prz...
02/09/2024

IDA DZIELI ZE MNĄ WIELE CECH, PRZEKAZAŁAM JEJ MOJE WADY, A ZALETY DOPISAŁAM. Wywiad

Z ADĄ KUSSOWSKĄ, autorką wydanych przez Zysk i S-ka Wydawnictwo powieści „O, Ida!” i „Hamuj, Ida!”, rozmawia Stanisław Bubin

– Są tacy, którzy mówią, że pani nie ma. Że powieść „O, Ida!” napisała sztuczna inteligencja. AI. Bo jest zbyt dobra jak na debiutantkę. Czy może pani jakoś udowodnić swoje istnienie? Coś więcej o sobie?
– Dziękuję za komplement! Bardzo. Udowodnić istnienie będzie ciężko, ponieważ nie jestem skora do udostępniania swojego wizerunku. Niemniej jednak postaram się wiarygodnie opowiedzieć o sobie. Nie pochodzę ze Śląska, ale od piętnastu lat mieszkam w Katowicach. Uważam to miasto za swoje miejsce na ziemi i kocham je miłością nieskończoną. Na co dzień pracuję w korporacji i w tego typu firmach zasiadałam przez całe zawodowe życie. Studiowałam na katowickim Uniwersytecie Ekonomicznym, gdy jeszcze był on Akademią.

– Jak powstał projekt „Ida”, zamierzony na cztery książki? Chodzi mi o źródła pomysłu.
– Geneza powstania serii, jak i w ogóle chęć pisania, to niesamowity ciąg wydarzeń. Przypadek po prostu, impuls. Wszystko zapoczątkowała pewna rozmowa, którą zresztą opisuję w drugim tomie. Z dnia na dzień, ba, z godziny na godzinę, opracowałam spontanicznie plan akcji serii, a później się go trzymałam. Pisanie było dla mnie czymś w rodzaju terapii, sposobem na ucieczkę od stresów. Jak się to teraz mówi na sesjach coachingowych – przebodźcowaniem. Wielu z nas mierzy się nieustannie z podobnymi problemami. Ja w każdej możliwej chwili sięgałam do Worda (przyp. red.: chodzi o program komputerowy do edycji tekstów i tworzenia dokumentów) – w kolejce na zakupach, w tramwaju, w czasie gotowania. Jeśli ktoś powie, że przecież tak się nie da napisać książki, to odpowiem: „Da się”. Na telefonie.

– Prawie mnie pani przekonała! Jakie intelektualne przesłanie towarzyszyło pracy na telefonie?
– Na jednym ze szkoleń usłyszałam, że jesteśmy zero-jedynkowi, a nasz mózg jest bardzo wygodny. Nawet za bardzo, po prostu leniwy. Dlatego w marcu na siłowni zostaje już tylko kilka procent spośród tych osób, które wykupiły karnety w styczniu, po przyrzeczeniach noworocznych. Stawiamy sobie zbyt wysoko poprzeczkę, podczas gdy moglibyśmy w pewien sposób „oszukać się”, swój umysł, wyrabiając w sobie codzienny nawyk metodą małych kroczków. Aż stałoby się to zajęciem rutynowym. I tak, jeśli chcemy się uczyć języków, to może zamiast zapisywać się na drogi kurs – wystarczyłoby pięć minut dziennie ze słownikiem albo aplikacją? Podstawowa wersja Duolingo jest darmowa. Jeśli chcemy ćwiczyć, to warto rozważyć na początek spacery lub jakąś formę treningu z YouTube’em. A jeśli pewnego dnia strzeli nam do głowy napisać książkę, to wcale nie potrzebujemy wygodnego gabinetu i ośmiu godzin nieprzerwanej ciszy. Wystarczy smartfon i kilka minut wstukiwania zdań do edytora tekstów. Regularnie, konsekwentnie. Codziennie.

– Czy poznański wydawca od razu dał się przekonać do tetralogii?
– Był sceptyczny i ja ten sceptycyzm w pełni rozumiałam. W końcu jak traktować debiutantkę, która przychodzi z propozycją wydawania książki co kwartał? I co więcej, upiera się, że da radę pisać w tym tempie! Nie usłyszałam „nie”, ale dano mi znać, że z pisaniem i weną różnie może być. Że liczy się nie szybkość, ale jakość. Ostatecznie... rozminęłam się ze słowem danym wydawcy. Cztery tomy „Idy” powstały bowiem nie w rok, lecz w dziewięć miesięcy. Na temat jakości się nie wypowiem, ale wierzę, że podpisanie czterech kontraktów przed premierą pierwszego tomu nie było bezpodstawne.

– Spróbujmy określić gatunek literacki, w jakim się pani porusza: korpo-romans, erotic romance novel, erotic adventures, a może po prostu nowoczesna powieść obyczajowa? I kto jest jej adresatem?
– Ciężko mi brylować w gatunkach, gdyż w tej dziedzinie jestem totalną ignorantką. Kiedy sama szukałam „Idy” w księgarniach (kontrolnie), sprawdzałam pod kategorią: powieść obyczajowa / romans. Czy to romans nowoczesny? Jak najbardziej! Co nie znaczy, że za bohaterami nie ciągną się widma przeszłości. Adresatkami są głównie dziewczyny w wieku 25-50 lat, choć to nie reguła. Z recenzji wynika, że każdy w niej znajdzie coś dla siebie. Facet też! Pisałam z założeniem, że stworzę coś, co sama chciałabym przeczytać (…).
***
Cały wywiad z Adą Kussowską możecie przeczytać w portalu LADY'S CLUB w sekwencji Pan Book pod linkiem https://tinyurl.com/3dettfp9.
***
Ada Kussowska jest nowoczesną mieszkanką Górnego Śląska, od ponad dekady szczęśliwie zakochaną w Katowicach. Żona, matka, niekochanka, przodowniczka pracy w korporacjach. Tworzy szybko i wszędzie. Na telefonie, w kolejce do kasy w markecie, w tramwaju i przypalając schabowe. Lubi pisać z humorem i pieprzem, nawiązując wyraźnie do otaczającej ją rzeczywistości. Łączy w swoich książkach elementy romansu, komedii i dramatu. Kreuje realistycznych bohaterów, których zachowania i charakter mają drugie dno, dające do myślenia. Pierwsza książka z jej debiutanckiej, czterotomowej serii „O, Ida!” została pozytywnie przyjęta w świecie czytelniczym. Zapnijcie więc pasy i ruszajcie w podróż przez meandry miłosnych przygód! Naszą recenzję powieści „O, Ida!” pt. „Tysiąc osiemset zawirowań z życia korporacyjnych lasek” można przeczytać na stronie LADY'S CLUB w sekwencji Pan Book pod linkiem https://ladysclub-magazyn.pl/pan-book/tysiac-osiemset-zawirowan-z-zycia-korporacyjnych-lasek-recenzja/.
***
Ada Kussowska, „O, Ida!”. Zysk i S-ka Wydawnictwo (www.zysk.com.pl), Poznań 2024. Stron 344, oprawa miękka. Projekt okładki Agata Wawryniuk. Premiera 25 czerwca 2024. Książkę można zamówić w księgarni internetowej wydawcy na https://sklep.zysk.com.pl/o-ida.html.
***
Ada Kussowska, „Hamuj, Ida!”. Zysk i S-ka Wydawnictwo (www.zysk.com.pl), Poznań 2024. Stron 312, oprawa miękka. Projekt okładki Agata Wawryniuk. Premiera 3 września 2024. Książkę można zamówić w księgarni internetowej wydawcy na https://sklep.zysk.com.pl/hamuj-ida.html.

CODZIENNIE KSIĄŻKA. HAMUJ, IDA! Nowość z Zysk i S-ka Wydawnictwa (www.zysk.com.pl)Po znakomicie przyjętym pierwszym tomi...
01/09/2024

CODZIENNIE KSIĄŻKA. HAMUJ, IDA! Nowość z Zysk i S-ka Wydawnictwa (www.zysk.com.pl)

Po znakomicie przyjętym pierwszym tomie „O, Ida!”, autorka zamierzonego na cztery części cyklu, Ada Kussowska, zaprasza na kolejną odsłonę miłosnego rollercoastera trzech singielek z katowickiej korporacji. Powieść „Hamuj, Ida!” z Zysk i S-ka Wydawnictwa oficjalnie zadebiutuje w księgarniach 3 września 2024. Co w drugim tomie? Ida wraca z wakacji załamana. Ten wspaniały, boski Otto Wolf z berlińskiej centrali jej korporacji porzucił ją bez słowa wyjaśnienia. A raczej po krótkim, trzywyrazowym SMS-ie: „Ida, nie mogę”. Romans z bossem pewnie nie mógł się inaczej skończyć, ale jednak… Co było w Portugalii, zostaje w Portugalii. Ida separuje się i przeciąga powrót do pracy. Wkrótce poznaje nowego sąsiada z góry. Okazuje się, że to Janek, znajomy z liceum, do którego wzdychało pół szkoły, łącznie z nią.

Jej przyjaciółka Bernadetta przeżywa kolejną sinusoidę. W pracy – awans, prywatnie – trwa przy Orlandzie, a jednocześnie nie potrafi wyrzucić z głowy sielsko-anielskiej wizji siebie samej w ramionach Szymona. Z kolei przyjaciółka Idy i Berni, Natalia, odżywa. Przy okazji festiwalu planszówek w Spodku zacieśnia więź z Piotrem. I kiedy wszystko zdaje się zmierzać ku dobremu, poznaje rodziców Piotra i przeżywa szok.

Oto trzy przyjaciółki, każda w innym momencie swojego życia. Każda przekonana, że wie, co dla niej najlepsze. No cóż, każda się mocno zdziwi.
***
Co wiemy o autorce? ADA KUSSOWSKA jest nowoczesną mieszkanką Górnego Śląska, od ponad dekady szczęśliwie zakochaną w Katowicach. Żona, matka, niekochanka, przodowniczka pracy w korporacjach. Tworzy szybko i wszędzie. Na telefonie, w kolejce do kasy w markecie, w tramwaju i przypalając schabowe. Lubi pisać z humorem i pieprzem, nawiązując wyraźnie do otaczającej ją rzeczywistości. Łączy w swoich książkach elementy romansu, komedii i dramatu. Kreuje realistycznych bohaterów, których zachowania i charakter mają drugie dno, dające do myślenia. Pierwsza książka jej debiutanckiej, czterotomowej serii „O, Ida!” została pozytywnie przyjęta w świecie czytelniczym. Zapnijcie więc pasy i ruszajcie w podróż przez meandry miłosnych przygód! I wiedzcie jedno: będzie się działo. I będzie gorąco!
***
Naszą recenzję powieści „O, Ida!” pt. „Tysiąc osiemset zawirowań z życia korporacyjnych lasek” możecie przeczytać na stronie LADY'S CLUB w sekwencji Pan Book pod linkiem https://ladysclub-magazyn.pl/pan-book/tysiac-osiemset-zawirowan-z-zycia-korporacyjnych-lasek-recenzja/. A już 2 września niespodzianka – szczera rozmowa LADY'S CLUB z Adą Kussowską o niej samej i powieściowym projekcie „Ida”.
***
Ada Kussowska, „Hamuj, Ida!”. Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznań 2024. Stron 312, oprawa miękka. Projekt okładki Agata Wawryniuk. Premiera 3 września 2024. Książkę można już teraz zamawiać w księgarni internetowej wydawcy na https://sklep.zysk.com.pl/hamuj-ida.html. Poprzedni tom do dostania na https://sklep.zysk.com.pl/o-ida.html.

NO TAK, ŻE TEŻ NIE PRZYSZŁO MI TO WCZEŚNIEJ DO GŁOWY...
30/08/2024

NO TAK, ŻE TEŻ NIE PRZYSZŁO MI TO WCZEŚNIEJ DO GŁOWY...

CODZIENNIE KSIĄŻKA. WILDFIRE. Nowość z Zysk i S-ka Wydawnictwa (www.zysk.com.pl)W sprzedaży pojawią się dwie wersje tej ...
28/08/2024

CODZIENNIE KSIĄŻKA. WILDFIRE. Nowość z Zysk i S-ka Wydawnictwa (www.zysk.com.pl)

W sprzedaży pojawią się dwie wersje tej książki: w oprawie miękkiej ze skrzydełkami i z barwionymi brzegami kartek. Wybór należy do Was! Oto kolejna odsłona bestsellerowej serii Maple Hills, opowiadająca o namiętnym romansie między dwójką opiekunów na obozie letnim. Aurora Roberts i Russ Callaghan poznają się na imprezie z okazji zakończenia roku akademickiego. Zwykła pijacka gra kończy się dla nich namiętną nocą, po której Aurora wymyka się z pokoju Russa, pewna, że to była tylko jednorazowa przygoda. Oboje jednak są zaskoczeni, gdy ponownie spotykają się na obozie letnim, na którym pracują jako opiekunowie. Russ wie, że złamanie surowego regulaminu obozu może sprawić, że wróci do Maple Hills o wiele wcześniej niż zaplanował, ale na jego nieszczęście Aurora nigdy nie była dobra w przestrzeganiu zasad. Czy ta jedna wspólna noc wywoła pożar, którego nie będą w stanie ugasić?

Hannah Grace „Wildfire”. Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznań 2024. Stron 408. Przełożyła Paulina Surniak. Premiera 3 września 2024. Książkę można zamawiać na https://sklep.zysk.com.pl/wildfire.html.

ZWIĘDŁY LIŚCIE I WACHLARZ Z PIÓR STRUSICH... Recenzja► ► ► UWAGA, UWAGA! – KONKURS CZYTELNICZY ◄ ◄ ◄STANISŁAW BUBINKiedy...
27/08/2024

ZWIĘDŁY LIŚCIE I WACHLARZ Z PIÓR STRUSICH... Recenzja
► ► ► UWAGA, UWAGA! – KONKURS CZYTELNICZY ◄ ◄ ◄

STANISŁAW BUBIN
Kiedy mówimy o wachlarzach, najczęściej używamy czasu przeszłego. Ich epoka zakończyła się, jak zgodnie uznają historycy sztuki, na początku dwudziestego wieku, a dokładniej – po pierwszej wojnie światowej. Zmieniło się społeczeństwo, toteż moda, szczególnie kobieca, uległa zmianie. Sztywna etykieta wyższych sfer rozluźniła się, a wachlarze stały się pospolitymi, nieistotnymi przedmiotami. Zainteresowanie wachlarzami zupełnie zmalało. W naszym wieku wachlarze wracają do łask głównie z powodu zmian klimatycznych i nękających nas upałów, ale na wielki renesans tych przedmiotów nie ma co liczyć, ich chwała minęła.

Wspominam o tym dlatego, że ukazała się właśnie publikacja Joanny Jurgały-Jureczki „Kossakowie. Wachlarz”, będąca kontynuacją wątków i tematów podjętych w jej wcześniejszych książkach „Kossakowie. Biały mazur” i „Kossakowie. Tango”. Od czasów starożytnych wachlarze były używane do ochłody, odpędzania owadów, ochrony przed słońcem czy rozniecania ognia. W starożytnym Egipcie paradne wachlarze, używane przez faraonów i kapłanów, były atrybutami władzy i dostojeństwa. Zwiewne piękno wachlarzy Zachodu i Wschodu, wykonywanych od tysięcy lat różnymi technikami – malowanych na papierze, rzeźbionych w kości słoniowej, haftowanych, robionych z koronki, drewna, liści bądź piór – od dawna zachwyca znawców sztuki. Autorka nie sięga jednak do tak odległej przeszłości. Chodzi jej o wachlarze zaliczane do akcesoriów damskiej mody – ciekawe z punktu widzenia historii sztuki czy historii obyczajów, a zwłaszcza w kontekście rodu Kossaków. „Wachlarz był jednym z najważniejszych atrybutów kobiety, symbolem wdzięku, kokieterii, wyrafinowania, subtelnej gry towarzyskiej i narzędziem ars amandi” – stwierdziła pisarka. „Moda na wachlarze doprowadziła nawet do powstania sekretnego języka, tajemnej mowy gestów i znaków, które trzeba było i umiejętnie przekazywać, i odczytywać” – dodała Joanna Jurgała-Jureczka. Dowiadujemy się więc, że szeroko otwarty wachlarz był zaproszeniem, trzymany w złączonych dłoniach – przeprosinami. Jeśli dama wachlowała się powoli, sygnalizowała, że jest mężatką, jeśli bardzo szybko – była zaręczona. Skierowanie zamkniętego wachlarza w stronę mężczyzny zawierało pytanie, czy ją kocha. Umieszczenie go przy lewym uchu – „mam ochotę się ciebie pozbyć”. Również przesuwanie wachlarza po oczach z lekko zawstydzoną miną oznaczało „przepraszam”.

Na fotografiach i portretach rodziny Kossaków wachlarze pojawiały się dosyć często. Gest wachlarzem, oznaczający „Kochasz mnie?”, wykonuje na portrecie pędzla Wojciecha Kossaka słynna przedwojenna tancerka Rita Sacchetto. „W Krakowie zapamiętano jej taniec hiszpański z upiętą wysoko na głowie czarną koronką i czarnym wachlarzem w dłoni” – napisała autorka. Tomik wierszy „Wachlarz” Maria Pawlikowska-Jasnorzewska dedykowała ojcu, malarzowi Wojciechowi Kossakowi. Z kolei artysta podarował Zofii Hoesickowej, kochance, jak szeptano po krakowskich domach, wachlarz, na którym wymalował prowokacyjnie miłosny trójkąt – scenę z parkiem w tle, Kolombiną siedzącą na balustradzie w objęciach Arlekina i spozierającym na nich zazdrosnym okiem Pierrotem, którym mógł być mąż Zofii, Ferdynand Hoesick.

W 1934 roku, wspomina autorka, Wojciech Kossak, namalował portret córki Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej – z ozdobnym wachlarzem z kości słoniowej w dłoniach i w kapeluszu z czarną tiulową kokardą zawiązaną pod szyją. Żonie Wojciecha, Marii z domu Kisielnickiej, portret absolutnie nie przypadł do gustu, zawiesiła go w domu z dala od oczu gości, bo uznała, że córka wygląda na nim jak kokota. Siostra Marii, Magdalena Samozwaniec, stwierdziła później, że to był strój teatralny z „Warszawianki” Wyspiańskiego, inni powiadali, że kostium karnawałowy, ale mniejsza o to – najważniejsze, że wachlarz istniał naprawdę, był rodzinną pamiątką. Takich ozdobnych przedmiotów w domu artysty było więcej – na innym wachlarzu Wojciech Kossak namalował kiedyś scenę z zaręczyn swoich i brata bliźniaka, Tadeusza. Ale najwięcej emocji budził ów wachlarz z portretu Lilki (Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej), o którym powiadano, że jest przeklęty, bo kto go dotknął – doznawał nieszczęścia.

Podobnych barwnych opowieści z domów Wojciecha i Tadeusza Kossaków, Marylki i Andzi, Lilki i Madzi, krewnych, znajomych, przyjaciół i kochanków jest w książce dużo więcej, choć nie jest to dzieło duże pod względem objętości. Autorka nie skupiła się jedynie na wachlarzach, choć były to czasy, w których, jak powiadano, kobieta bez wachlarza była niczym mężczyzna bez szpady albo pistoletu. Na salonach wszędzie było słychać szept wachlarzy, szum wachlarzy i kłótnie wachlarzy. Poprzez te rekwizyty można powiedzieć o ludziach dużo, lecz przecież nie wszystko. Joanna Jurgała-Jureczka wybrała inną konwencję – stworzyła powieść o tym, jak w obecnych czasach, w ostatnich latach, reżyser Marek Stański i jego współpracownicy zbierają materiały do filmu o rodzinie Kossaków. Ich atutem jest znajomość z Nathalii Rousset z Francji, bizneswoman, prawdopodobną potomkinią nieślubnego dziecka Wojciecha Kossaka. W serii szkiców dowiadujemy się o romansach, kłótniach, powrotach i rozstaniach, zdradach, miłostkach dotyczących zarówno postaci historycznych, przedstawicieli słynnego rodu, jak i współczesnych bohaterów. Czy obfitość zebranych materiałów pozwoli twórcom, artystom i producentom, nakręcić doskonały film? Często mówimy, że czyjeś życie to gotowy scenariusz, a bez wątpienia historia Kossaków kwalifikuje się do świetnego filmu historyczno-obyczajowego, tyle w niej było ciekawych i emocjonujących wydarzeń. Oczywiście z tego bogactwa trzeba coś wybrać, na coś się zdecydować, z czegoś zrezygnować. Powieść ma konwencję otwartą, nie kończy się efektownym finałem, bo wiele wątków znalazło się w zawieszeniu. Ale to jest jej uroda, jej wdzięk, autorka zostawiła nam pole do domysłów, do refleksji, o czym jeszcze chcielibyśmy się dowiedzieć, co taki film powinien zawierać. Joanna Jurgała-Jureczka poświęciła na swoje badania mnóstwo czasu, wszystkie fakty podane w kolejnych miniaturach są prawdziwe, znajdują potwierdzenie w dokumentach, listach, notatkach, zapiskach, w obrazach i archiwalnych fotografiach. Ja, gdyby mnie ktoś zapytał o zdanie, chciałbym poznać do końca losy córki Magdaleny Samozwaniec. Albo ostatnie angielskie lata Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. Albo pragnąłbym dowiedzieć się, kto i dlaczego zdradził gestapowcom nazwisko Zofii Kossak-Szczuckiej-Szatkowskiej... Morze ludzkich namiętności związanych z Kossakami jest niewyczerpane, sądzę więc, że autorka, wybitna „kossakolożka”, będzie miała jeszcze co badać i o czym pisać. Czekamy na następne książki z nowymi odkryciami.

Najnowsza książka Joanny Jurgały-Jureczki ukazała się 20 sierpnia 2024 nakładem Zysk i S-ka Wydawnictwa w Poznaniu. Powieść dokumentalna przywołuje mało znane lub zupełnie wcześniej nieznane fakty z życia zasłużonej dla polskiej kultury rodziny malarzy i literatek. W „Wachlarzu” pojawiają się między innymi Wojciech i Maria Kossakowie, Lilka (Maria Pawlikowska-Jasnorzewska) i jej siostra Magdalena (Samozwaniec), tym razem nie tylko w roli satyryczki, ale także matki Reksi (Teresy Starzewskiej), której wojenne i powojenne dzieje dotąd owiane były aurą tajemniczości. Powieść odpowiada również na pytania o losy modelki i przyjaciółki Wojciecha Kossaka, Zofii z Lewentalów Hoesickowej i jej rodziny. Polecam!

PS. Tytuł recenzji pochodzi z fragmentu wiersza „Zgubiony tancerz” Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, z tomu „Dancing” (1927). Autorka omawianej tutaj książki o Kossakach uczyniła z niego motto do „Wachlarza”: „Zwiędły liście i wachlarz z piór strusich / czas ucieka jak chmura szarańczy / wszystko kończy się wcześniej niż musi / gra muzyka, lecz nie ma z kim tańczyć”.
***
O autorce: JOANNA JURGAŁA-JURECZKA (na zdjęciu z wachlarzem w czasie podróży promocyjnej) mieszka na Śląsku Cieszyńskim, w Kończycach Wielkich w gminie Hażlach. Jest żoną Krzysztofa, mamą Michała, Marcina i Magdaleny. Zdobywanie humanistycznego wykształcenia zaczęła od cieszyńskiego liceum im. Mikołaja Kopernika, potem ukończyła filologię polską na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach. W 1999 uzyskała stopień doktora nauk humanistycznych w zakresie literaturoznawstwa. Jej praca doktorska, napisana pod kierunkiem prof. zw. dr hab. Krystyny Heskiej-Kwaśniewicz, nosiła tytuł „Oswajanie „nieznanego kraju”. Śląsk w życiu i twórczości Zofii Kossak”. Pracowała jako polonistka w cieszyńskich szkołach średnich, była dziennikarką „Gościa Niedzielnego” i współpracowała z innymi redakcjami regionalnymi i ogólnopolskimi. Była też kierownikiem Muzeum Zofii Kossak-Szatkowskiej w Górkach Wielkich koło Skoczowa i prowadziła badania nad biografią i twórczością Zofii Kossak, a także innych literatów związanych ze Śląskiem Cieszyńskim, między innymi Gustawa Morcinka. Wykładała literaturę chrześcijańską i regionalną, brała udział w sesjach naukowych, panelach dyskusyjnych, wygłaszała prelekcje, prowadziła spotkania z pisarzami. Współpracowała z autorami filmów dokumentalnych na temat Zofii Kossak. W 2018 otrzymała Śląską Nagrodę im. Juliusza Ligonia „za entuzjazm i konsekwencję wkładaną w promocję chrześcijańskich, patriotycznych i humanistycznych wartości w pisarstwie Zofii Kossak-Szczuckiej-Szatkowskiej”. Jest autorką licznych artykułów i książek, między innymi „Dzieło jej życia. Opowieść o Zofii Kossak”, „Zofii Kossak dom utracony i odnaleziony”, „Historie zwyczaje i nadzwyczajne, czyli znani literaci na Śląsku Cieszyńskim”, „Skrzat opowiada o beskidzkich skarbach”, „Gdzieś na końcu świata”, „Kobiety Kossaków”. W Zysk i S-ka Wydawnictwie autorka wydała „Siedem spódnic Alicji”, „Tajemnice prowincji”, „Kossakowie. Biały mazur”, „Kossakowie. Tango”, „Na gorącym uczynku”. Każdy, kto teraz kupi książkę „Kossakowie. Wachlarz” w sklepie internetowym https://sklep.zysk.com.pl/kossakowie-wachlarz.html otrzyma egzemplarz z autografem autorki.
***
Joanna Jurgała-Jureczka „Kossakowie. Wachlarz”. Zysk i S-ka Wydawnictwo (www.zysk.com.pl), Poznań 2024. Str. 224, oprawa miękka ze skrzydełkami. Premiera 20 sierpnia 2024.
***
LADY'S CLUB dzięki życzliwości wydawcy otrzymał 3 egzemplarze tej książki. Wszystkie są dla Was! Całą recenzję i pytanie konkursowe można znaleźć na stronie LADY'S CLUB w sekwencji Pan Book: https://ladysclub-magazyn.pl/pan-book/zwiedly-liscie-i-wachlarz-z-pior-strusich-recenzja/.

FOT. www.facebook.com/profile.php?id=100000637296993

PIĘKNY KONCERT ALEJA GWIAZD W OKNIE TEATRU POLSKIEGOW niedzielę 1 września o godz. 20.00 polecamy olśniewający koncert w...
26/08/2024

PIĘKNY KONCERT ALEJA GWIAZD W OKNIE TEATRU POLSKIEGO

W niedzielę 1 września o godz. 20.00 polecamy olśniewający koncert w oknie Teatru Polskiego pt. ALEJA GWIAZD. To już czwarta odsłona tych znakomitych teatralnych koncertów. Tym razem w programie przeboje Romualda Lipki – „Dmuchawce, latawce”, „Jolka, Jolka”, „Wszystko czego dziś chcę” i wiele innych. Romuald Lipko (1950-2020) był gitarzystą, organistą, pianistą, kompozytorem, autorem tekstów i aranżerem. Współtwórcą (z Krzysztofem Cugowskim) grupy rockowej Budka Suflera. Kompozytorem większości repertuaru koncertowego i płytowego tego zespołu, a także piosenek dla współpracujących z zespołem solistów: Felicjana Andrzejczaka, Anny Jantar, Zdzisławy Sośnickiej, Izabeli Trojanowskiej i Urszuli. I to właśnie piosenki tych artystów usłyszymy w programie tegorocznego koncertu. Wykonają je niezawodni artyści teatru: Wiktoria Węgrzyn-Lichosyt, Anna Guzik-Tylka, Marta Gzowska-Sawicka, Grzegorz Margas, Tomasz Lorek i Adam Myrczek. Towarzyszyć im będą muzycy Bielskiej Orkiestry Kameralnej pod dyrekcją Jacka Obstarczyka. Pomysł i opieka artystyczna Witold Mazurkiewicz, kostiumy Iga Sylwestrzak, a sponsorem wydarzenia jest firma PreZero. Wieczór poprowadzi Artur Orzech.

Koncert ALEJA GWIAZD będzie finałowym wydarzeniem tegorocznych Dni Bielska-Białej. Szczegółowy program można znaleźć w „Pełnej Kulturze”: https://www.pelnakultura.info/item/dni-bielska-bialej.html lub na stronie https://bielsko-biala.pl/dnibb2024.

UWAGA! W związku z niedzielnym koncertem w centrum Bielska-Białej szykują się zmiany w organizacji ruchu – 1 września w godzinach 6.00-24.00 zamknięte zostaną:
- ul. Zamkowa na odcinku od ul. PCK/Michałowicza do skrzyżowania z ul. Stojałowskiego/Wzgórze;
- ulica 1 Maja na odcinku od ul. Sukienniczej do wjazdu w ul. Zamkową;
- odcinek ulicy Partyzantów od ulicy Michałowicza do ulicy Sukienniczej.
Wszystkie informacje na temat zmian organizacji ruchu (także ograniczeń dotyczących parkowania) dostępne są na stronie Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej.

WAŻNE INFORMACJE! Z myślą o bezpieczeństwie i komforcie osób z niepełnosprawnościami przed teatrem znajdzie się osobny sektor z miejscami siedzącymi i przestrzenią na wózki inwalidzkie. Wejście do sektora możliwe jest po okazaniu wejściówek dostępnych w kasie teatru.
- Ilość miejsc siedzących jest ograniczona.
- Aby skorzystać z miejsc siedzących, należy odebrać bezpłatną wejściówkę.
- Wejściówki do odbioru w kasie teatru od 27 sierpnia do 1 września w godzinach pracy kasy teatru (10.00-14.00 i 15.00-18.00), po okazaniu legitymacji osoby niepełnosprawnej.
- Każdej osobie z niepełnosprawnością przysługuje druga wejściówka dla asystenta.
- Sektor usytuowany będzie przed teatrem od strony torów kolejowych.
- Wejście do sektora od strony ulicy Zamkowej będzie możliwe do chwili rozpoczęcia koncertu, czyli do godz. 20.00.
- Nawierzchnia z boku teatru (od Poczty Głównej) pokryta jest kostką brukową.
- Podczas koncertu używane będą światła stroboskopowe, a natężenie dźwięku będzie wysokie.

Fot. Dorota Koperska

CODZIENNIE KSIĄŻKA. DEWOLUCJA. Nowość z Zysk i S-ka Wydawnictwa  (www.zysk.com.pl)O czym opowiada „Dewolucja”? Pewna mał...
26/08/2024

CODZIENNIE KSIĄŻKA. DEWOLUCJA. Nowość z Zysk i S-ka Wydawnictwa (www.zysk.com.pl)

O czym opowiada „Dewolucja”? Pewna mała społeczność mieszkająca w zaawansowanej technologicznie osadzie, gdzieś pośród amerykańskich lasów, znika nagle z powierzchni Ziemi. Brak z nią kontaktu, nikt nie wie, co się dzieje, a telewizyjne komunikaty nie rozwiewają wątpliwości... Jeśli jesteście miłośnikami teorii spiskowych dotyczących tajemniczych istot, to na pewno nieobca wam jest WIELKA STOPA, czyli SASQUATCH. Fantastyczny Max Brooks, znany z „World War Z”, wraca z nową powieścią, w której porzuca zombie na rzecz tajemniczych stworów zwanych sasquatchami. Powieść „Dewolucja” pokazuje animal attack (atak zwierząt). Autor, pozostając w konwencji reportażu (podtytuł „Relacja z pierwszej ręki o masakrze dokonanej przez sasquatche nieopodal góry Rainier”), dodaje książce powagi i sprawia, że temat, który mógłby zostać potraktowany na luzie, staje się rozrywką na najwyższym poziomie!

Jeżeli wydarzenia opisane w odnalezionym dzienniku są prawdziwe, musimy zaakceptować niemożliwe – stworzenie znane jako sasquatch, Wielka Stopa, żyje wśród nas i jest bestią o straszliwej sile i gwałtowności. Mieszkańcy Greenloop, odizolowanej od świata osady high-tech w górach w stanie Waszyngton, prowadzą ekologiczny i nowoczesny tryb życia do czasu, gdy zostają odcięci od świata po wybuchu wulkanu Mount Rainier. Tracą dostęp do internetu, nie działają telefony komórkowe i sieć elektryczna. Katastrofa naturalna zmusza ich do podjęcia walki o przetrwanie w surowych warunkach. Wkrótce po erupcji odkrywają, że w rozległych lasach otaczających ich osadę nie są sami. Nagłe i przerażające spotkanie z mitycznymi istotami, znanymi jako sasquatche, ujawnia, że te stworzenia są znacznie bardziej niebezpieczne niż głoszą legendy.

Blake Crouch, autor „Mrocznej materii”: „Opowieść Maxa Brooksa o masakrze dokonanej przez małpopodobne stwory to jeden z najlepszych horrorów, jakie kiedykolwiek czytałem. Sugestywna wizja niemal zaciera granicę między prawdą a literacką fikcją”.

Max Brooks, „Dewolucja”. Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznań 2024. Stron 376, oprawa twarda. Przełożył Paweł Wieczorek. Premiera 2 września 2024. Książkę można zamawiać na https://sklep.zysk.com.pl/dewolucja-relacja-z-pierwszej-reki-o-masakrze-dokonanej-przez-sasquatche-nieopodal-gory-rainier.html.

Adres

Sucha, 32
Bielsko-Biała
43-309

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy LADY'S CLUB umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do LADY'S CLUB:

Widea

Udostępnij

Kategoria

Najbliższe firmy medialne


Inne Magazyn w Bielsko-Biała

Pokaż Wszystkie

Może Ci się spodobać