Polacy W Austrii Polonika

Polacy W Austrii Polonika Pismo Polonii Austriackiej "Polonika" ukazuje sie od marca 1995 roku. Jest do nabycia na terenie ca? Doceniają to Austriacy. W 2012 r. W październiku 2012 r.

Jest do nabycia na terenie całej Austrii, jako magazyn informacyjno – społeczny, służy integracji Polonii z krajem zamieszkania. Zajmuje się przede wszystkim problematyką związaną z życiem 90-tysięcznej Polonii w Austrii, informuje zatem o wszystkich istotnych wydarzeniach dotyczących Polonii, Austrii i Polski. W historii polskojęzycznej prasy w Austrii jesteśmy najdłużej regularnie ukazującą się

gazetą. "Polonika" jest jednym z najstarszych tytułów w Austrii przeznaczonych dla migrantów. W "Polonice" drukowane są też artykuły niemieckojęzyczne, co sprawia, że sprawy polskie i polskie sukcesy są prezentowane szerszemu gronu odbiorców. Artykuły o nas ukazały się w "Die Presse", "Wiener Zeitung", na portalu standard.at i w magazynie "Biber". Szczególną wagę przywiązujemy do praktycznych informacji, ułatwiających życie w nowym kraju zamieszkania. W dziale: Prawo znaleźć można porady dotyczące wielu kwestii prawnych, np. emerytalnych, systemu szkolnictwa, służby zdrowia, zasad zakładania firm itp. Współpracujemy z polskojęzycznymi prawnikami i organizujemy dla czytelników bezpłatne dyżury prawne. Dbamy o integrację rodaków w kraju zamieszkania. W dziale: Poznaj Austrię można znaleźć wiele cennych i praktycznych informacji o Wiedniu i Austrii. Współpracujemy z najważniejszymi austriackimi instytucjami zajmującymi się problemtyką integracji, co roku uczestniczymy w targach prasowych Medien.Messe.Integration. Na łamach miesięcznika ukazało się ponad 1000 rozmów z osobami reprezentującymi wszystkie środowiska polonijne. Wśród rozmówców są także Austriacy związani z Polską, jak i piastujący najwyższe urzędy w tym kraju. Dział "Rozmowy Poloniki" to zapis historii Polaków w Austrii i świadectwo ich dorobku. Jesteśmy organizatorem wielu imprez, np. Biegu o Puchar Króla Jana III Sobieskiego, który odbywa się na wzgórzu Kahlenberg w kolejne rocznice Odsieczy Wiedeńskiej. redakcja wydała przewodnik " Wędrówka śladami Jana III Sobieskiego", którego celem jest aktywne poznawanie historii Wiktorii Wiedeńskiej. redakcja powołała do życia Polski Uniwersytet Trzeciego Wieku w Austrii. Jego celem jest oferowanie studentom-seniorom możliwości zdobywania wiedzy, rozwijania zainteresowań oraz utrzymania ich aktywności społecznej.

Polski Uniwersytet Trzeciego Wieku w Austrii zaprasza w piątek, 31 stycznia 2025 r., godz. 17.30 do budynku Magistratu, ...
30/01/2025

Polski Uniwersytet Trzeciego Wieku w Austrii zaprasza w piątek, 31 stycznia 2025 r., godz. 17.30 do budynku Magistratu, 15. Bezirk Gasgasse 8-10, 1150 Wiedeń, 1 piętro.
Dr n. med. Andrzej Franczak (specjalista chirurgii ogólnej, naczyniowej i wisceralnej) wygłosi wykład pt. Choroby w wieku dojrzałym.
Spotkanie odbędzie się w języku polskim. Udział bezpłatny. Wydarzenie organizowane jest we współpracy z Miastem Wiedeń, Wydział Integracji i Różnorodności.

Organizator: Pismo Polonii Austriackiej „Polonika”
Kontakt: [email protected], tel. 00436641008298

Sala wykładowa, fot. Polonika

Serdecznie zapraszamy na kolejny dyżur prawny organizowany przez nasze pismo, który już od 13 lat cieszy się Państwa zau...
27/01/2025

Serdecznie zapraszamy na kolejny dyżur prawny organizowany przez nasze pismo, który już od 13 lat cieszy się Państwa zaufaniem! Dyżur poprowadzi doświadczona, polskojęzyczna adwokat, Aleksanda T. F*x, oferując bezpłatne porady prawne w języku polskim:
środa 29 stycznia 2025 roku, od godz. 17.00 do 19.00, tel. 01/ 205 80 90.
To doskonała okazja, aby uzyskać fachową pomoc w sprawach prawnych dotyczących m.in.:prawa pracy, prawa rodzinnego, umów cywilnoprawnych, prawa mieszkaniowego, innych kwestii prawnych, które mogą budzić Państwa wątpliwości.
Nie przegap okazji do skorzystania z bezpłatnej pomocy prawnej w języku polskim!
*x

Kiedy 14 czerwca 1940 roku do Konzentrationslager Auschwitz dotarł pierwszy transport ponad 700 polskich więźniów z Tarn...
27/01/2025

Kiedy 14 czerwca 1940 roku do Konzentrationslager Auschwitz dotarł pierwszy transport ponad 700 polskich więźniów z Tarnowa, nikt nie mógł przypuścić, że to tutaj rozgrywać się będą sceny, przy których zbledną wszystkie obrazy Dantego przedstawiające piekło…
- A czy w piekle trzeba palić? Nie. Lecz w naszym piekle - palono. Gazowano i palono - powiedział Kazimierz Piechowski, więzień Auschwitz.
Tylko pamięć, tylko wiedza historyczna, tylko edukacja, wychowywanie dzieci i młodzieży w duchu poszanowania dla drugiego człowieka i jego godności mogą nas uchronić przed powtórzeniem się historii.
Dzisiaj, 27 stycznia, w uroczystościach z okazji 80. rocznicy wyzwolenia niemieckiego, nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau biorą udział przedstawiciele wielu krajów, ale przede wszystkim byli więźniowie, których z każdym rokiem jest coraz mniej. Słuchajmy ich głosów, słuchajmy tego, co oni mają nam do powiedzenia.
Pamiętamy, czym był - N**i and

Fot. Kai von Aa

Przed nami dwa wyjątkowe koncerty Natalii Kukulskiej  Natalia Kukulska w Wiedniu!Jeszcze przed jej przyjazdem mieliśmy o...
22/01/2025

Przed nami dwa wyjątkowe koncerty Natalii Kukulskiej Natalia Kukulska w Wiedniu!
Jeszcze przed jej przyjazdem mieliśmy okazję porozmawiać z artystką, by przybliżyć Wam jej muzyczne inspiracje i plany. Zapraszamy do poznania jej bliżej – poprzez jej słowa i na żywo w klubie Porgy & Bess!

Wiedeń to miasto muzyki. Jakie emocje wywołuje u Pani występ właśnie tutaj, szczególnie w kontekście objęcia przez Polskę prezydencji w Radzie UE?
– Jest to dla mnie oczywiście wielkie wyróżnienie i zaszczyt, że mogę zaśpiewać z tak ważnej okazji, ale przede wszystkim ogromna radość, że wystąpię w pięknym, zabytkowym, neogotyckim budynku wiedeńskiego Ratusza dla bardzo ważnych międzynarodowych gości. To miejsce historyczne i ważne dla miasta, więc jako piosenkarka czuję wyjątkowy charakter tego święta. Z całego serca dziękuję za zaproszenie Polskiemu Instytutowi oraz Ambasadzie RP.
Zresztą to wspaniale, że polska prezydencja w Unii Europejskiej jest świętowana właśnie tutaj, w Wiedniu, który jest niezwykle ważnym miastem na mapie muzycznej, z wielkimi tradycjami. Tym bardziej cieszę się, że wystąpię w wyjątkowym składzie, razem z kwartetem Atom String Quartet i Michałem Dąbrówką na perkusji.
Repertuar, który wykonamy, będzie też szczególny. Znajdą się w nim między innymi tematy utworów Fryderyka Chopina, zaaranżowane na ten skład, a także kilka moich piosenek, dobranych specjalnie do charakteru tej uroczystości. Wydaje mi się, że te utwory w jakimś sensie pasują do tego miejsca. Fryderyk Chopin przecież też koncertował w Wiedniu. Choć jestem wokalistką, która głównie obraca się w nurcie popowym, takie nawiązanie wydaje mi się tutaj istotne i nie jest przypadkowe.

Czy jest coś w atmosferze Wiednia, co szczególnie do Pani przemawia? Może są jakieś miejsca, które zawsze chciała Pani zobaczyć lub do których Pani wraca?
Udało mi się rzeczywiście zwiedzić już sporo pięknych i ważnych miejsc w Wiedniu. Oczywiście zachwycił mnie Stephansplatz, całe stare miasto, a także różne zabytkowe miejsca i pałace. Ale to, co mnie chyba najbardziej fascynuje, to ogromna ilość fantastycznych muzeów i wystaw, które można tu zobaczyć. Uwielbiam też piękne ogrody, przy których gromadzi się wiele młodych ludzi. To tworzy tam niesamowitą atmosferę.
Poza tym mam duży sentyment do Wiednia. Ostatnio byłam tutaj z moją małą córeczką, bawiłyśmy się nawet na Praterze. Wiedeń jest mi bliski także z tego powodu, że od wielu lat mieszka tutaj mój wujek – rodzony brat mojej mamy, starszy od niej o rok. Jest dla mnie bardzo ważną osobą, bo to jego mama, czyli moja babcia, wychowywała mnie po śmierci mojej mamy. Dlatego już jako nastolatka przyjeżdżałam do niego w odwiedziny i poznawałam to miasto.
Moim niespełnionym marzeniem pozostaje pójście do Opery Wiedeńskiej, bo jakoś nigdy mi się to nie udało. Ale z takich spełnionych marzeń, już odhaczonych, na pewno mogę wymienić wizytę w wiedeńskim zoo. To miejsce jest po prostu wspaniałe! Spacer po zoo i tych pięknych ogrodach był dla mnie niezapomnianym przeżyciem.

Wiedeń kojarzy się z muzyką klasyczną, ale przecież muzyka nie ma granic. Czy zdarza się Pani czerpać inspiracje z tego klasycznego dziedzictwa?
– Oczywiście, Wiedeń kojarzy się przede wszystkim z Mozartem. Miałam okazję zwiedzić miejsce, w którym mieszkał co było dla mnie wyjątkowym przeżyciem – w tym muzeum wszystko zostało pięknie zachowane i przedstawione. Wiedeń jest pełen historii, szczególnie tej muzycznej, która działa na wyobraźnię.
Do tej historii nawiązałam przede wszystkim przy okazji mojego albumu „Czułe struny”, który nagrałam w 2020 roku. To było dość odważne przedsięwzięcie, bo album opiera się na kompozycjach Fryderyka Chopina – postaci pomnikowej, i to nie tylko w Polsce. Wybrane przeze mnie tematy stały się inspiracją do aranżacji symfonicznych, które powierzyłam wybitnym polskim aranżerom, muzykom z doświadczeniem zarówno w muzyce klasycznej, jak i w jazzie. Do tych kompozycji powstały teksty, z których część napisałam sama, a część – zaproszone przeze mnie artystki. Album nagrałam z niezwykle ważną dla mnie Orkiestrą - Sinfonia Varsovia.
Płyta została bardzo ciepło przyjęta przez słuchaczy, a koncerty promujące „Czułe struny” odbywały się w najpiękniejszych salach, zawsze pełnych po brzegi. W tym roku mieliśmy okazję zagrać nawet w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej w Warszawie. Dowodem na sukces tej płyty jest jej status podwójnie platynowej płyty. Powstała również specjalna edycja albumu, na którą zaprosiłam gości wokalnych, takich jak wspaniały polski kontratenor Jakub Józef Orliński, który czasami występuje również w Wiedniu, kanadyjski wokalista Matt Dusk oraz Kayah. Na tej edycji pojawiły się także wersje utworów w języku angielskim.
Klasyka jest wciąż niezwykle inspirująca. Zależało mi na tym, aby tej muzyce historycznej i, wydawałoby się, „niedzisiejszej”, nadać osobisty charakter. Chciałam, by teksty pokazywały, jak może być odbierana dzisiaj, jak rezonuje z naszymi emocjami i doświadczeniami. Myślę, że ten eksperyment jest naprawdę ciekawy, nawet w skali światowej – jak dotąd nie powstała podobna płyta symfoniczna z utworami Chopina i autorskimi tekstami.
Najważniejsze jednak jest to, że ten album zapadł słuchaczom głęboko w serca. To dało mi ogromną zawodową satysfakcję. Myślę, że to było jedno z największych przedsięwzięć w moim życiu.

Na wiedeńskiej scenie wystąpi Pani wspólnie z Atom String Quartet i Michałem Dąbrówką. Jak przebiega Wasza współpraca? Czy aranżacje na taki skład wprowadzają coś nowego do Pani muzyki?
– Współpraca z takim składem, który jest inny niż ten, z którym występuję na co dzień, to dla mnie ogromna inspiracja. Kwartet Atom String Quartet odnosi sukcesy na całym świecie. To wybitni muzycy, którzy grają na instrumentach smyczkowych w sposób absolutnie wyjątkowy. Potrafią wspaniale improwizować, są niezwykle muzykalni, wszechstronni i dotykają różnych gatunków muzycznych – od klasyki po współczesną muzykę i jazz. To połączenie jest dla mnie fascynujące. Używają swoich instrumentów w sposób bardzo kreatywny, przełamując stereotypy, i dzięki temu są wyjątkowo interesujący oraz uniwersalni podczas koncertów na całym świecie.
Mój mąż, Michał Dąbrówka, gra na instrumentach perkusyjnych, do zestawu perkusji dołącza także ksylofon, który ciekawie urozmaica warstwę rytmiczną. Nie chcę by to zabrzmiało nieskromnie, ale jestem szczęśliwa, że od ponad 20 lat mam w swoim zespole tak wybitnego i cenionego muzyka.
Dzięki takiej formule aranżacje moich piosenek, nawet tych z lat 90., które były bardziej popowe, zyskują zupełnie nowy wymiar. Wszystko zaczęło się od albumu „Ósmy plan”. Chciałam, aby nagrywane wtedy piosenki w charakterze elektrycznym zabrzmiały w bardziej akustycznym, smyczkowym wydaniu. Z czasem nasz repertuar bardzo się rozwinął, bo zagraliśmy razem już sporo koncertów. Dla mnie każdy wspólny występ to święto. Mam nadzieję, że publiczność, która z tego co wiem licznie pojawi się na koncertach zrozumie i poczuje o czym opowiadam.

Jakie znaczenie ma dla Pani świadomość, że Pani muzyka łączy Polaków na całym świecie, także poza granicami kraju?
– Bardzo mnie to cieszy! Dowiedziałam się, że podobno brakuje już miejsc w klubie, więc frekwencja na pewno będzie wspaniała. Oprócz koncertu w wiedeńskim Ratuszu, zaśpiewam także w słynnym jazzowym klubie Porgy & Bess. Tam będziemy mogli zagrać nieco dłużej, trochę szerzej repertuarowo.
I naprawdę nie mogę się doczekać spotkania z Polonią. Domyślam się, że niektórzy pamiętają mnie jeszcze jako śpiewające dziecko, inni na pewno pamiętają moich rodziców – mamę Annę Jantar i tatę Jarosława Kukulskiego. Na pewno sporo osób pamięta moje piosenki z lat 90., jak „Im więcej ciebie, tym mniej”. To był czas, w którym rzeczywiście udało mi się w Polsce nagrać kilka hitów. Od mojego pierwszego dorosłego albumu „Światło” nagranego w 1996 r. minęło sporo czasu i wydałam wiele płyt, podczas których zapewne moja muzyka ewoluowała. Jest dla mnie czymś niesamowitym, że moja publiczność jest tak zróżnicowana wiekowo. To prawdziwy dowód na to, że muzyka łączy – i mam nadzieję, że tak samo będzie podczas koncertów w Wiedniu.

No i na koniec – co dalej? Jakie plany i projekty szczególnie Panią ekscytują?
– Jestem przekonana, że koncert w klubie Porgy & Bess w Wiedniu to świetna okazja, by spotkać się z publicznością, podpisać moją nową płytę „Dobrostan”, którą będzie można zabrać ze sobą. Ukazała się w listopadzie i już spotkała się z bardzo ciepłym przyjęciem w Polsce. Tytułowy utwór z tego albumu zagram również w klubie. Oczywiście w programie nie zabraknie też utworów z albumu „Czułe struny”, tych inspirowanych Chopinem, a także piosenek z innych płyt. Atom String Quartet również zagra przynajmniej dwa swoje utwory.
Zaraz po koncercie w Wiedniu czeka mnie trasa koncertowa w Polsce, która rusza na wiosnę. W sierpniu wystąpię na koncercie w Japonii, gdzie pojawię się z „Czułymi strunami” i Orkiestrą Filharmonii Narodowej – to będzie dla mnie ogromne przeżycie.
Ten rok zapowiada się bardzo koncertowo. Cieszę się, że zaczyna się właśnie od występu w Wiedniu. Liczę też na spotkanie z przyjaciółmi, którzy, oprócz mojego wujka Romana Szmeterlinga, również tam mieszkają.
No i myślę, że po koncercie będziemy sobie bliżsi. Bliskość i czułość, to wartości, których nigdy nie za wiele… Zatem do zobaczenia i usłyszenia!

Rozmawiała Halina Iwanowska, Polonika nr 307.

23 stycznia 2025 roku rozpoczyna się jubileuszowa, trzydziesta edycja Wiedeńskiego Marzenia na Lodzie -  . Potrwa aż do ...
19/01/2025

23 stycznia 2025 roku rozpoczyna się jubileuszowa, trzydziesta edycja Wiedeńskiego Marzenia na Lodzie - . Potrwa aż do 2 marca!
Od stycznia do marca plac Ratuszowy zamieni się w ogromne lodowisko, które zachwyci miłośników jazdy na łyżwach w każdym wieku.
Bajecznie oświetlona fasada ratusza będzie stanowić malownicze tło dla tej wiedeńskiej „krainy lodu”. Na uczestników czeka ponad 10 000 m² lodowych tras, w tym dwupoziomowe lodowisko Sky Rink. Dodatkowo przez romantycznie oświetlony Park Ratuszowy poprowadzona zostanie kręta alejka lodowa, oferująca wyzwanie zarówno dla początkujących, jak i doświadczonych łyżwiarzy.
Na miejscu można wypożyczyć jedną z 2000 par ogrzewanych łyżew, a ubrania i buty przechować w zamykanych szafkach. Po intensywnych zmaganiach na lodzie warto zrelaksować się przy gorących napojach i przekąskach dostępnych w punktach gastronomicznych.
Dla najmłodszych przygotowano bezpłatne lodowisko dla dzieci, a początkujący łyżwiarze w każdym wieku mogą doskonalić swoje umiejętności na bezpłatnym lodowisku treningowym, dostępnym od poniedziałku do piątku w godzinach 10:00–16:00 oraz przez cały dzień w weekendy.
Miłośnicy curlingu znajdą tu także coś dla siebie – osiem lodowisk do curlingu zaprasza do sprawdzenia swoich umiejętności.
Wiedeńskie Marzenie na Lodzie to niezapomniane doświadczenie dla całej rodziny!

Kolejny dyżur psychologa! Już w czwartek 9.01.2025 r. w godz. 18.00–20.00 pod numerem 0699/136 26 390 bezpłatnych porad ...
06/01/2025

Kolejny dyżur psychologa!
Już w czwartek 9.01.2025 r. w godz. 18.00–20.00 pod numerem 0699/136 26 390 bezpłatnych porad udziela mgr Elwira Dubas, psycholog, psychoterapeuta, mastercoach, trener rozwoju osobistego.
Masz problem, z którym trudno Ci się uporać? Czujesz, że potrzebujesz wsparcia i rozmowy z kimś, kto wysłucha, zrozumie i pomoże Ci znaleźć rozwiązanie? Bez względu na to, czy zmagasz się z depresją, nerwicą, lękiem, stresem, kryzysem życiowym, czy innymi trudnościami, pamiętaj, że nie musisz przechodzić przez to sam(a).
Podczas bezpłatnego dyżuru będziesz mieć okazję porozmawiać z doświadczonym psychologiem, który podpowie, jak radzić sobie z wyzwaniami, które mogą dotknąć każdego z nas. To idealna okazja, aby zrobić pierwszy krok w stronę poprawy swojego samopoczucia i lepszego zrozumienia siebie.
Nie bój się sięgać po pomoc – to oznaka odwagi, nie słabości. Serdecznie zapraszamy!

Święto Trzech Króli, czyli Objawienie Pańskie, obchodzone 6 stycznia, jest jednym z najstarszych świąt chrześcijańskich....
06/01/2025

Święto Trzech Króli, czyli Objawienie Pańskie, obchodzone 6 stycznia, jest jednym z najstarszych świąt chrześcijańskich. Upamiętnia ono wizytę trzech mędrców – Kacpra, Melchiora i Baltazara – którzy przybyli do Betlejem, aby oddać pokłon nowo narodzonemu Jezusowi i ofiarować mu dary: złoto, kadzidło i mirrę. W polskiej tradycji jest to również dzień, w którym święci się kredę, kadzidło i wodę, a na drzwiach domów zapisuje się litery K+M+B (lub C+M+B), symbolizujące imiona mędrców lub łacińską frazę Christus Mansionem Benedicat ("Niech Chrystus błogosławi temu domowi").
Z tym świętem związane są również wyjątkowe dzieła sztuki: obraz przedstawiający scenę pokłonu Trzech Króli Petera Paula Rubensa, znajdujący się w Królewskim Muzeum Sztuk Pięknych w Antwerpii. Flamandzki mistrz baroku stworzył ten obraz w latach 1624–1626, ukazując moment, w którym mędrcy oddają hołd Dzieciątku Jezus.
Co ciekawe, tradycja chrześcijańska wiąże Trzech Króli także z Kolonią w Niemczech, gdzie znajdują się ich relikwie. Zostały one sprowadzone z Mediolanu przez cesarza Fryderyka Barbarossę w XII wieku i umieszczone w Katedrze Kolońskiej, gdzie spoczywają do dziś w bogato zdobionym relikwiarzu.
Obraz Rubensa oraz relikwie w Kolonii przypominają nam, jak głęboko zakorzeniona w kulturze i sztuce jest historia Trzech Króli. To zarówno duchowe, jak i artystyczne świadectwo wiary, które wciąż inspiruje ludzi na całym świecie.

Peter Paul Rubens, Pokłon Trzech Króli, fot. domena publiczna

O godz. 11.15 rozpocznie się Koncert Noworoczny Filharmoników Wiedeńskich.    /    w słynnej Złotej Sali Musikverein. Sa...
01/01/2025

O godz. 11.15 rozpocznie się Koncert Noworoczny Filharmoników Wiedeńskich. / w słynnej Złotej Sali Musikverein. Sala wybudowana jest w stylu historycyzmu, kolumny, kariatydy i płaskorzeźby na dachu sprawiają wrażenie, jakby to była świątynia wybudowana ku chwale muzyki. Wkroczmy więc muzycznie w Nowy Rok!
1 stycznia 2025 roku Maestro Riccardo Muti stanie za pulpitem w Złotej Sali Musikverein. Najsłynniejszy koncert noworoczny na świecie będzie transmitowany do 50 milionów widzów w ponad 90 krajach. W Wiedniu można go obejrzeć na wielkich ekranach na placu Ratuszowym oraz przed Operą Narodową. W programie, jak zawsze, znajdą się mistrzowskie walce i polki rodziny Straussów, a „Marsz Radeckiego” zakończy koncert z rytmicznymi oklaskami publiczności. Rok 2025 upłynie w Wiedniu pod znakiem licznych wystaw, koncertów i balów poświęconych królowi walca. Po raz pierwszy Filharmonicy Wiedeńscy wykonają na Koncercie Noworocznym utwór kobiety: Ferdinandus Waltz, skomponowany przez współczesną Straussowi Constanze Geiger (1835-1890).

Koncertu Noworoczny jest okazją do przypomnienia polskiej ciekawostki: budowę Musikverein wspomagała finansowo polska arystokracja. W foyer budynku Musikverein zawieszone są dwie duże tablice upamiętniające fundatorów. Widnieją tam również polskie nazwiska, wyryte złotymi literami. Po prawej strony od wejścia upamiętniony jest Georg Fürst Czartoryski, a po lewej stronie Konstanty Fürst Czartoryski. Byli to dwaj bracia, przedstawiciele wiedeńskiej linii książąt Czartoryskich. Należeli oni do polskiej rodziny arystokratycznej, osiadłej w stolicy monarchii habsburskiej. Rodzina ta odegrała znaczącą rolę w życiu „polskiego Wiednia”.

Szczęśliwego Nowego Roku 2025🍀🍀🍀!

fot. Österreich Werbung/Lois Lammerhuber

Prawie 800 tysięcy osób powita dziś Nowy Rok 2025 na słynnym Wiedeńskim Szlaku – Silvesterpfad. Niezależnie od tego, czy...
31/12/2024

Prawie 800 tysięcy osób powita dziś Nowy Rok 2025 na słynnym Wiedeńskim Szlaku – Silvesterpfad. Niezależnie od tego, czy będziecie wśród nich, czy spędzicie ten czas w innym miejscu, życzymy Wam wspaniałego, radosnego i szampańskiego sylwestra 🥂🍾🎉🎉‼️Gdziekolwiek jesteście – ślemy Wam najgorętsze życzenia z Wiednia! Szczęśliwego Nowego Roku, Glückliches neues Jahr, Happy New Year 2025!!

Dzisiejszej nocy na placu Ratuszowym zainaugurowany zostanie Jubileuszowy Rok Straussa – w 2025 roku Wiedeń świętuje 200. urodziny króla walca! Niech więc melodie walców porwą nas wszystkich do tańca 💃💃💃

O północy niech dotrze do Was dźwięk słynnego Dzwonu Marii Panny – Pummerin, bijącego z katedry św. Szczepana. Niech jego brzmienie obwieści nadejście szczęśliwego Nowego Roku🍀!

Życzymy Wam, aby rok 2025 był pełen spokoju, ciepła, miłości i satysfakcji. Niech spełnią się wszystkie Wasze plany i marzenia!

Szczęśliwego Nowego Roku 2025 🍀🎉🍀‼️

fot. stad wien marketing

Na Nowy Rok cały Wiedeń tańczy i śpiewa. Świętowanie już trwa:    ! Od godz. 14.00 ruszył   – szlak sylwestrowy, który p...
31/12/2024

Na Nowy Rok cały Wiedeń tańczy i śpiewa. Świętowanie już trwa: ! Od godz. 14.00 ruszył – szlak sylwestrowy, który prowadzi od Freyung przez plac Am Hof, Graben, plac św. Szczepana i deptak Kärntner Strasse aż na Nowy Rynek. 31 grudnia ta część miasta zamienia się w ogromny teren imprezowy, pełen muzyki, tańca i zabawy. Oczekuje się przybycia 800 tysięcy osób!
Wyjątkową popularnością cieszy się Klassikmeile (Strefa Klasyczna) na ulicy Graben. Po południu wiedeńskie szkoły tańca zapraszają na ekspresowe kursy walca, przekształcając ulicę w magiczną salę balową na świeżym powietrzu. W sylwestrową noc projekt muzyczny „Countdown Strauss” na placu Ratuszowym zainauguruje Jubileuszowy Rok Straussa 2025 , w którym Wiedeń świętować będzie 200. urodziny Johanna Straussa (1825–1899).
O północy w katedrze św. Szczepana rozdzwoni się dzwon , ogłaszając nadejście Nowego Roku 2025!

Fot.© stadt wien marketing/Sebastian Toth

Kiedy zaczyna się Nowy Rok? To oczywiste – pomyślisz – przecież każdy wie, że 1 stycznia o północy! Ale czy na pewno? Mo...
30/12/2024

Kiedy zaczyna się Nowy Rok? To oczywiste – pomyślisz – przecież każdy wie, że 1 stycznia o północy! Ale czy na pewno? Może czas spojrzeć na tę datę inaczej? Dorota Krzywicka-Kaindel w swoim ciekawym tekście o czasie zaprasza do refleksji i pokazuje, że to, co wydaje się proste, wcale takim być nie musi. Sprawdź, dlaczego warto o tym pomyśleć, zanim skończy się grudzień.

I nie chodzi tu bynajmniej tylko o odmienny sposób liczenia lat w innych kręgach kulturowych, z których warto wymienić: Rosz Haszana, początek roku żydowskiego, który przypada co roku innego dnia, ponieważ uzależniony jest od terminu wrześniowej pełni księżyca (trwający właśnie 5785 rok żydowski zaczął się 2 października 2024 roku).
Minionego 8 lipca 2024 roku zaczął się z kolei 1446 rok islamski.
Perskie święto noworoczne Nowruz obchodzi się 21 marca (wiosenne zrównanie dnia z nocą) od trzech tysięcy lat, ponad 300 milionów ludzi na całym Kaukazie, Bliskim Wschodzie, Bałkanach, regionie Morza Czarnego, Azji Centralnej aż po Syberię.W Tajlandii Nowy Rok zwany Songkran (od sanskryckiego słowa "sankranti" – ‘przejście’) świętuje się w połowie kwietnia.
Nowy rok chiński rozpocznie się 29 stycznia 2025 roku.

Z reguły nie uświadamiamy sobie nawet,
jaki panował galimatias z jednoznacznym określeniem pierwszego dnia nowego roku w kulturze śródziemnomorskiej, na którą zwykliśmy się powoływać jako na kolebkę naszej tradycji. Galimatias ów wprowadzili właśnie starożytni Rzymianie, ustalając w 153 roku przed Chrystusem, że odtąd rok będzie się rozpoczynał nie jak dotychczas 1 marca, lecz 1 stycznia. Było to związane z przesunięciem o dwa miesiące wstecz daty inicjacji urzędowania nowego konsula, równoznacznej ze startem nowego roku. Cofnięcie to spowodowało, że dotychczasowe nazwy miesięcy przestały się zgadzać z faktyczną numeracją liczoną dawniej od marca. Nazwy te zresztą przetrwały w niektórych językach do dziś, a wraz z nimi ślady dawnej numeracji od marca jako pierwszego miesiąca roku. Stąd wrzesień, mimo że jest dziewiątym miesiącem, w wielu językach indoeuropejskich zupełnie nielogicznie nazywany jest siódmym (September od łacińskiego septem, ‘siedem’), odpowiednio październik, uważany za dziesiąty miesiąc, w niektórych językach to nadal miesiąc ósmy (Oktober, od łacińskiego octo, ‘osiem’), listopad dziewiąty (November; nonem, ‘dziewięć’), a grudzień dziesiąty (Dezember; decem, ‘dziesięć’).

Ale to dopiero początek zamieszania.
Kalendarz w starożytnym Rzymie opierał się na dwunastu 28-dniowych fazach księżyca, co stopniowo spowodowało przesunięcia tak znaczne, że w 46 roku p.n.e. grudzień przypadał we wrześniu! Nowy kalendarz, zwany też juliańskim, zreformował, korzystając naturalnie z pomocy astronomów, Juliusz Cezar. Reformie tej zawdzięczamy obowiązujący do dziś porządek, czyli na przykład wprowadzenie 365-dniowego roku i systemu lat przestępnych, z dodatkowym dniem w lutym. Ale podział roku wedle kalendarza juliańskiego, trwającego średnio 365,25 dni, był nadal niedoskonały, bo nie odzwierciedlał w pełni faktycznej wędrówki Ziemi wokół słońca – odstępstwo to wynosiło 11 minut.

Kolejną reformę zarządzoną przez papieża Grzegorza XIII
przeprowadzono dopiero ponad półtora tysiąca lat później w 1582 roku. Reforma owa dopełniła owe dziesięć dni, o które kalendarzowy rok „spóźniał się“ na przestrzeni minionych szesnastu stuleci (po 4 października tego roku nastąpił od razu 15 października), a także uporządkowała kwestię wyznaczenia świąt wielkanocnych i – co najważniejsze – przywróciła pierwszy dzień stycznia jako dzień inicjujący nowy rok. Przywróciła? Jak to przywróciła? Ano tak... Chrześcijańska Europa, nastawiwszy w IV wieku n.e. licznik lat na nowo i ustanawiając rok narodzin Chrystusa jako Rok Pański (Anno Domini), przejęła wprawdzie system rozpoczynania kolejnych lat w styczniu, ale ponieważ tradycja rzymska rozpoczynania nowego roku w dniu pierwszego stycznia była z punktu widzenia młodego kościoła chrześcijańskiego datą pogańską, więc początek roku został przesunięty na 6 stycznia!

Reforma Grzegorza XIII napotkała na opór.
Europa przywykła bowiem do traktowania dwunastu dni między Bożym Narodzeniem a Świętem Trzech Króli jako odświętnego okresu przejściowego między poszczególnymi latami. Przypomnijmy, że w pierwszych wiekach chrześcijaństwa świąt Bożego Narodzenia nie obchodzono w ogóle, czcząc jedynie Wielkanoc. Data narodzin Jezusa Chrystusa nie jest wszak znana. Wedle obliczeń wynikających z interpretacji Ewangelii Jezus przyszedł na świat wczesną jesienią 2 roku p.n.e. Ustanowienie świąt Bożego Narodzenia na 25 grudnia wynikło z próby pogodzenia starego z nowym, czyli przejęcia rzymskiego (a więc dla chrześcijan pogańskiego) święta Saturnaliów, gdy świętowano początek „przyrastania“ dnia.

Z dzisiejszego punktu widzenia,
gdy nasze terminy ustalamy precyzyjnie według elektronicznych zegarków, kalendarz został ujednolicony, a „kulejący“ za obrotem Ziemi czas aktualizujemy, dodając co kilka lat tzw. sekundę skokową, trudno nam sobie wyobrazić, jak wielkie musiało panować zamieszanie po reformie Grzegorza XII. Nie wszystkie bowiem kraje przyjęły od razu ustanowiony bullą papieską nowy kalendarz. Zmianę zaakceptowały od razu w 1582 roku m.in. Królestwo Polski i Litwy, Węgry, Francja, wkrótce potem także Czechy i Węgry. Prusy dopiero trzydzieści lat później, Dania w 1700 roku, a Szkocja, Anglia i Szwecja aż w 1752. W krajach bałkańskich, czyli Serbii, Chorwacji, Słowenii, Bułgarii, kalendarz juliański obowiązywał praktycznie do... końca I wojny światowej! Oznacza to, że w wielkim cesarstwie Austro-Węgier funkcjonowały stosunkowo niedawno, bo przed zaledwie 100 (!) laty równolegle dwa systemy liczenia czasu, a w Rosji kalendarz gregoriański wprowadzono dopiero po utworzeniu Związku Radzieckiego (stąd właśnie zamieszanie z datą Rewolucji Październikowej, która faktycznie miała miejsce w listopadzie).

Można by pomyśleć: cóż za ironia losu,
że bolszewicka rewolucja przyniosła unowocześnienie w postaci systemu ustawionego przez papieża w XVI wieku! Rzeczywiście, w młodym państwie sowieckim podjęto próbę ustalenia własnego systemu i porządek gregoriański zastąpił wprowadzony w 1929 roku dekretem rządowym „sowiecki kalendarz rewolucyjny“. Głównym celem nowego systemu było odejście od jakichkolwiek religijnych powiązań oraz zlikwidowanie przeznaczonego na odpoczynek i świętowanie siódmego dnia tygodnia. Rok sowiecki składał się z dwunastu trzydziestodniowych miesięcy, które z kolei dzieliły się na pięć „sześciodniówek“, a wszyscy pracobiorcy byli podzieleni na grupy, w której każda miała jeden dzień wolny. Ambitny system, w którym zawsze pracowało 80% zatrudnionych, destabilizował życie rodzinne i ostatecznie upadł w 1940 roku.

Rewolucjoniści mają generalnie to do siebie,
że zaprowadzając nowe porządki z fanatycznym zapałem ingerują we wszystkie dziedziny życia, reorganizując przy tym właśnie systemy liczenia czasu. Przed bolszewikami własny kalendarz wprowadzili naturalnie także rewolucjoniści francuscy, stawiając na głowie dotychczasowy system. Rok zaczynał się w równonoc jesienną 22 września, czyli 1 Vendémiaire: wszystkie miesiące otrzymały wszak nowe nazwy! Miesięcy było wprawdzie dwanaście, lecz nie dzieliły się one na siedmiodniowe tygodnie, lecz na trzy dekady z dziesiątym dniem wolnym. Jak się łatwo się domyśleć, obywateli Republiki Francuskiej nie zachwycała utrata co czwartej niedzieli! Rewolucyjny kalendarz wprowadzony we wrześniu 1793 roku nie sprawdził się i przetrwał niecałe 13 lat: w 1806 roku Napoleon Bonaparte przywrócił Francji kalendarz gregoriański.

Wracając do wspomnianych przedtem zegarków:
kiedy stoimy z kieliszkiem szampana w dłoni i patrząc na sekundnik celebrujemy odliczanie przejścia Starego w Nowe, pamiętajmy, że i zegarki są wynalazkiem stosunkowo nowym, a podział na godziny kwestią względną. Od starożytnych (konkretnie od Egipcjan) przejęliśmy zegar słoneczny, który znany był już w Babilonii, a także klepsydrę wodną lub piaskową (nb. po grecku klepsydra znaczy dosłownie ‘złodziejka wody’). Średniowiecze przyniosło w IX wieku także wynalazek zegara świecowego, w którym świeczka stała na tle podziałki. Pierwsze zegary mechaniczne zbudowane zostały dopiero w XIV wieku. Były to zrazu konstrukcje umieszczane na z daleka widocznych wieżach. Pierwszy mechaniczny zegarek kieszonkowy zbudowany został w 1510 roku. Wskazówka minutowa pojawiła się w zegarkach dopiero w drugiej połowie XVII wieku!

Podział doby na 24 odcinki zwane godzinami
ustalili wprawdzie babilońscy uczeni dwa tysiące lat p.n.e., ale czas trwania poszczególnych godzin nie był jednolity. Również w chrześcijańskim średniowieczu podział doby zależny był od aktualnej pory roku, ponieważ wyznaczały ją dwa astronomiczne zjawiska: wschód i zachód słońca. Stąd nawet gdy używano pojęcia „godziny“, to owe 24 części były nierówne, a ich czas trwania zależny od pory roku: dwanaście godzin dziennych było latem dłuższe, a zimą krótsze. Takie niejednolicie długie godziny (zwane „temporalnymi“) służyły przede wszystkim mnichom do ustalania i porządkowania pór modlitwy, posiłków i spoczynku nocnego. Doba w porządku godzin temporalnych zaczynała się wraz ze wschodem słońca, zaś zachód słońca przynosił godzinę dwunastą... Dopiero wynalezienie mechanizmu zegarowego z końcem XIV wieku upowszechniło podział doby na równe 24 odcinki, czyli tzw. godziny ekwinokcjalne, a granicę między kolejnymi ustalono o północy. Ale i tak znakomita większość społeczeństwa europejskiego aż po kres XIX wieku z zegarów nie korzystała wcale, ponieważ nie tylko nie miała z nimi styczności, ale też nie zawsze umiała prawidłowo zinterpretować ruch wskazówek na zegarowej tarczy. Ludowi wystarczały jako wyznaczniki pór dnia i nocy poranne pianie koguta i wieczorna zorza.

Żyjemy dziś w ustawicznym pośpiechu
i nawet nie umiemy sobie wyobrazić ucieczki od owego równomiernego odmierzania minut, dni i lat, które przecież sami sobie narzuciliśmy. Czas upływa bezlitośnie, ale nie jednostajnie. Czas jest rzeczą względną. Obiektywnie zawsze tyle samo trwająca godzina potrafi rozciągnąć się i wlec nieznośnie, gdy się nam nudzi, albo przemknąć przeraźliwie szybko, gdy jesteśmy szczęśliwi lub pracujemy nad terminowym projektem. Dzieciom czas płynie powoli, starcom zaś wydaje się, że pędzi on na złamanie karku. Ale dla wszystkich czas jest drogocenny. I zawsze mamy go za mało. Kiedy więc składamy sobie życzenia – wszystko jedno, czy z okazji Nowego Roku, czy własnych urodzin – życzmy sobie nie tylko zdrowia i szczęścia, ale też czasu. Żebyśmy się tym szczęściem mogli rozkoszować. Bo pamiętajmy: dziś jest pierwszy dzień reszty naszego życia.

Dorota Krzywicka-Kaindel, Polonika nr 250.

Adresse

Hietzinger HauptStr. 67/2
Wien
1130WIEN

Benachrichtigungen

Lassen Sie sich von uns eine E-Mail senden und seien Sie der erste der Neuigkeiten und Aktionen von Polacy W Austrii Polonika erfährt. Ihre E-Mail-Adresse wird nicht für andere Zwecke verwendet und Sie können sich jederzeit abmelden.

Service Kontaktieren

Nachricht an Polacy W Austrii Polonika senden:

Teilen