23/12/2021
Minęło ponad siedemdziesiąt lat od momentu zakończenia II wojny światowej. W Polsce powstały Opowiadania Tadeusza Borowskiego i Medaliony Zofii Nałkowskiej, w Paryżu zamieszkali Lucky i Pozzo, sprzężeni w parę kata-ofiary bohaterowie Beckettowskiego Czekając na Godota.
W tym samym czasie (na Wschodzie zbiera żniwo stalinizm) powstaje Europejska Wspólnota Węgla i Stali, pierwszy krok do Zjednoczonej Europy. I zaczął się najlepszy okres w historii ludzkości - bo choć trwała Zimna Wojna, w Europie nie walczono.
Wojna jeszcze do niedawna była normą. Co kilkadziesiąt lat wybuchały konflikty zbrojne, o mniejszym lub większym zasięgu. My, przyzwyczajeni do wygodnych kanap i foteli (choć konkurencja na rynku pracy jest straszliwa) nie zdajemy sobie często sprawy ile wart jest pokój.
Uważam, że dzięki przepracowaniu na wszystkich poziomach - społecznym, kulturowym, politycznym, gospodarczym wreszcie okropnej lekcji, jaką była II wojna światowa - o wolność, równość i braterstwo, solidarność i praską wiosnę dbamy wszyscy. I niemała, być może wręcz decydująca jest tu rola artystów - pisarzy, reżyserów filmowych i teatralnych, malarzy… To oni przekazują do dziś prawdę o czasach nienawiści i pogardy, pielęgnując świat, który - być może na zawsze - staje się ogrodem.