Michał Goo Górecki

Michał Goo Górecki CLICK TO CONTINUE

No więc Włochy. Byłem tu dziesiątki razy, na północy, południu, na wyspach, prawie wszędzie. Kocham. Ale są momenty kied...
09/02/2025

No więc Włochy.

Byłem tu dziesiątki razy, na północy, południu, na wyspach, prawie wszędzie. Kocham. Ale są momenty kiedy naprawdę zastanawiam się jak to wszystko funkcjonuje.

Byliśmy na stokach w różnych miejscach - Paso Tonale, Plose, Maso Corto, ale takiego burdelu jak tu nie widziałem jeszcze :D

Numeracja parkingu to koszmar każdego matematyka. Nie masz pojęcia jakie to są zbiory i kolejność. Po kolei: 12, 18, 823, 65C, MC-65B, I tak dalej. Nie ma ŻADNEJ REGUŁY.

Dodatkowo nie każdy ma parking. I nie każdy ma skibox! Miejsce parkingowe olałem, ale skibox warto mieć. Znalazłem wreszcie miejsce gdzie one są, ale okazało się że nr. 20 nie istnieje. Jest 19 i 21. Z wypożyczalni przydzielono mi nawet takiego starego Włocha ale on po 10 minutach rozłożył ręce i powiedział "BO****LO GRANDE!"

Recepcja jest ale... Nie tu. Kilkaset metrów niżej, w innym obiekcie :D

Nie dziwię się że tu głównie Polacy. Niemcy umarli na zawał 😂

Ale najlepszela rzecz. Widniejąca na zdjęciu tabliczka jest ma budynku C. Dobrze wiemy gdzie jest B. Gdzie indziej. Ale tabliczka jest na C. Dlaczego? Cóż, Italia!

Ale wiecie co? Jest śnieg i milion razy mniej ludzi niż w Białce czy tam gdzieś. I to się liczy :)))

07/02/2025

No więc status update zdrowotny jest taki, że już nie mam siły. Najpierw lekarz przepisuje antybiotyk, chociaż okazuje się że to grypa. Półtora tygodnia później, kolejny twierdzi że już nie mam nic w oskrzelach, chociaż przeciez kaszlę jak gruźlik, widzę że tam pełno towaru i nie mam już siły kaszleć. Mięśnie bolały tydzień temu, teraz to już klatę robię.

I wiecie co, to jest ta sławetna prywatna służba zdrowia. Płacę abonament, wykupiłem na rok Luxmed, bo opłacało mi się że względu na rehabilitację barku. Ale zrywam umowę, bo od lat to już nie dość że terminów ciągle brakuje, to jeszcze poziom dramatyczny jest. Jak można nie zrobić pacjentowi testu CRP żeby się upewnić czy to wirus czy bakteria? Na ślepo dać antybiotyk a nie dać leku na grypę?

Ja się nie dziwię że tak wiele osób przestaje ufać lekarzom i zwraca się w stronę znachorskich metod. Ja się do tego nie posunę, ale mechanizm jest jasny.

No nic. Zaczynają się ferie. Miały być szaleństwa na desce, a będzie sanatorium.

Nie da się nie mieć zaległości. Czasem kultowych. Ale gdy zaczynam coś, co wiem że dla wielu jest kultowe, mam poczucie ...
05/02/2025

Nie da się nie mieć zaległości. Czasem kultowych. Ale gdy zaczynam coś, co wiem że dla wielu jest kultowe, mam poczucie dotykania absolutu.

Tak mialem oglądając LOST dwa lata po wszystkich, GOT że trzy lata. Breaking Bad dobre 10 lat później. Kompanie Braci. Czas na True Detective

05/02/2025

Na jednym z lewicowych profili na FB, pojawiła się ostatnio dyskusja o zębach Zbigniewa Ziobry. Post plus dziesiątki komentarzy pastawiących się nad stanem jego uzębienia. I to chyba czas, żebyśmy sobie coś wytłumaczyli.

Gdy identyfikujesz się częścią jakiegoś ugrupowania, jakiejś grupy ludzi o konkretnych poglądach, warto zastanowić się jakie to powinny być poglądy. Bo jak nie to potem słyszę "ja to jestem lewicowy ale jednak chce niskich podatków i braku rozdawnictwa". Albo "popieram narodowców, Polska dla Polaków, ale Anglia dla Anglików i Polaków". I wiele innych nielogiczności.

No więc mordko, to nie tak. Warto wiedzieć co się popiera. Bo potem z badań wychodzi (to prawda) że większość osób głosujących na Lewicę nie ma lewicowych poglądów.

O tym że prosty podział lewo prawo jest do dupy już nawet tekst kiedyś napisałem (i film muszę nagrać) ale ja dziś nie o tym.

Otóż: częścią lewicowej wrażliwości jest to, że NIE SZYDZIMY Z CZYJEGOŚ WYGLĄDU. I jakby to powinno być proste. Nie "nie SZYDZIMY z wyglądu osób trans, ale z tego że Kaczyński to kurdupel, to możemy". Albo "no ale Ziobrę to stać na nowe zęby, to obrzydliwe." Nie obchodzi mnie to, że twoje wielkomiejskie poczucie estetyki jest naruszone. Serio, to twój problem.

NIE ODNOSIMY SIĘ DO CZYJEGOŚ WYGLĄDU.

Po prostu. Na serio jest wystarczająco dużo kwestii merytorycznych do których można się przyczepić. Ocena przez pryzmat wyglądu jest SŁABA i jeśli nie chcemy by jakieś forumowe piwniczaki robiły to w stosunku do osób trans, osób z nadwagą, osób mających kolczyki czy tatuaże, to sami nie oceniamy osób na prawicy przez pryzmat tego jak wyglądają. Bo jeśli tak robisz, to taki z ciebie lewicowiec, jak z koziej dupy trąba. Po prostu łatkę sobie przyklejasz dla szpanu. Oceniamy ZACHOWANIA I WYPOWIEDZI. Nie wygląd, pochodzenie itp.

Dziękuję za uwagę.

Parafrazując Monty Pythona: - To co jeszcze oprócz Kofoli, Lentilków, knedlików i smażonego sera dali nam Czesi?Kingdom ...
04/02/2025

Parafrazując Monty Pythona:
- To co jeszcze oprócz Kofoli, Lentilków, knedlików i smażonego sera dali nam Czesi?

Kingdom Come Deliverance!!!

Właśnie wjechała druga część, o jak ja się jaram!!!

03/02/2025

Patrzę sobie na mojego feeda i w głowie formułuje mi się takie Prawo Facebooka:

Wraz z rosnącą liczbą komentarzy pod danym postem, niezależnie od jego tematyki, prawdopodobieństwo, że ktoś zesrał się w komentarzu, dąży do 1.

Serio, nie ma tematu, no nie ma tematu pod którym ktoś by nie popuścił. Można napisać o kamieniu polnym, a ktoś się zesra o coś.

***

Harrari napisał, że oszukaliśmy naturę i dzięki naszemu abstrakcyjnymi myśleniu, jako Sapiensi nauczyliśmy się żyć w społecznościach znacznie większych niż inne zwierzęta. Ale tak sobie myślę, że może to jednak był błąd? 😂

P.s. Czasem mam wrażenie, że tutaj jest strefa wolna od kału. W sensie może dlatego, że zazwyczaj nie ma setek komentarzy, ale lubię sobie wmawiać, że otaczam się ludźmi na poziomie 😁
P.p.s. To nie tylko fejs tak ma. IG, TT, o Threadsach nie wspomnę, bo tam gównoburza jest wręcz paliwem :)

02/02/2025

Na Netflix rubryka "seriale w stylu retro". A tam... dr House, Prison Break i Dexter.

Spierdal*jcie :P

01/02/2025

Węch powoli wraca. To śmiesznie obserwować jak dużo jest od niego zależne. Przyzwyczaiłem się już do tego, że mam ten zmysł lepiej rozwinięty niż zdecydowana większość ludzi i jest on dla mnie naprawdę ważny. Potrafię wyczuć naprawdę różnorakie zapachy z dużych odległości.

Pamiętam jak po wspomniane już operacji zatok zacząłem rozkoszować się naprawionym nosem i zapachami o których już zapomniałem - mokrym asfaltem po deszczu, korą nagrzaną w słońcu, wychwytywaniem czym różni się dym dębowy od bukowego.

Ale zapomniałem już jak bardzo wpływa to na odczuwanie smaku.

Piję sobie właśnie czerwone wino - Dry January właśnie się skończył :D - i myślę sobie że wiele ludzi w tak właśnie ograniczony sposób jak ja w obecnej chwili odbiera smaki. Nie chodzi tu wcale o przejściowy stan po chorobie, nieraz i nie dwa rozmawiałem z różnymi osobami które twierdziły, że wcale nie mają dobrego wyczucia smaku Nie wychwytują naprawdę wielu różnic. Ba, znam osoby, które nie odróżniają cytryny zwykłej od cytryny Meyera ;)

I rzeczywiście to może tłumaczyć chociażby fakt że dla tak wielu osób jedzenie jest po prostu jakąś tam paszą którą trzeba zjeść. Ja dzisiaj miałem okazję poczuć jeden z najpiękniejszych zapachów świata czyli Rosół Mamy, ale także kompot truskawkowy. Natomiast nadal wiem że jestem daleki od wyczuwania wszystkich detali.

Współczuję wszystkim którzy na stałe czują tylko naprawdę silne smaki i zapachy. Najciekawsze jednak jest to że nie wiemy w sumie jak czują to inne osoby, możemy tylko się domyślać.

I jeszcze jedno - wyjaśniła się przy okazji jedna kwestia. Przed moją operacją zatok, nienawidziłem piw kraftowych, w sensie całej górnej fermentacji. Czułem w nich tylko gorycz, dramat. Pamiętam, że po operacji Karol (ten słynny z Koszulkowa) dał mi do spróbowania New Zealand Wheat. I jakoś mnie wciągnęło.

Teraz już to rozumiem! Gdy miałem przytępiony węch (rozwalony długim używaniem kropli do nosa) czułem mocno gorycz, tak jak obecnie, ale umykały mi wszystkie aromatyczne chmiele. Później mogłem rozkoszować się pełnym bukietem.

Być może osoby które tak bardzo hejtują piwa tego typu, też nie czują większości nut bo z różnych powodów mają przytępiony zmysł smaku?

Well. Tak czy inaczej, suplementuje cynk jak mówiliście i zobaczymy kiedy mi wróci. Czekam!

P.s. Burbona nie mam odwagi spróbować w takim stanie :P

"Świt Ameryki". Netflix zrobił mi niespodziankę i nagle oczom moim ukazała się jakaś produkcja o Indianach. Moje wychowa...
31/01/2025

"Świt Ameryki". Netflix zrobił mi niespodziankę i nagle oczom moim ukazała się jakaś produkcja o Indianach. Moje wychowane na Curwoodzie serduszko zabiło mocniej, chociaż widziałem w tej tematyce już chyba wszystko.

Westerny, parodie westernów, pastisze westernów, spaghetti westerny, nowoczesne westerny. Produkcję Tarantino, czy Red Dead Redemption 2 ;) i oczywiście mojego ukochanego Tańczącego z Wilkami w wersji oryginalnej, a także w wersji Yellowstone ;)

Ale czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Tak brutalnego i naturalistycznego show w realiach Dzikiego Zachodu jeszcze moje oczy nie widziały. Kocham piękne kolory w Tańczącym, tęsknię pożyczoną nostalgią za wszystkimi miasteczkami z westernów, ale myślę że to bardziej wyglądało właśnie tak jak w tym mini serialu. (Choć trzeba przyznać że akcja dzieje się wcześniej niż większość westernów, bo w połowie XIX wieku. )

Gore u Tarantino w "Nienawistnej Ósemce" jest specjalnie przerysowane, jak to u niego. Tutaj masz wrażenie że naprawdę jesteś w środku. Ale nie ma harmonijki i romantycznego kowboja na koniu. Są mormoni, jest armia, są bezlitośni rdzenni Indianie chcący wypędzić białych. Strzały nie lecą majestatycznie przez niebo, tylko pojawiają się znikąd.

(Strzały znikąd - he he hermetyczne)

Jest krew, błoto i przemoc. A całość podkreśla mocno zdesaturowany w postprodukcji obraz.

Bardzo dobre widowisko, ale tylko dla tych, którzy są na to gotowi.

31/01/2025

A więc Covid mnie oszczędził, bo dopadł tylko raz, w dodatku tak łagodnie że gdyby nie test to nawet bym się nie zorientował. To znaczy oszczędził mnie mój rozum, bo wierzę w naukę, a nie internetowych znachorów, więc byłem zaszczepiony.

Ale grypa którą właśnie kończę, totalnie pozbawiła mnie smaku. Już wiem jakie to uczucie! OMG, dramat. Tym bardziej dla tak sensorycznej osoby jak ja. Nie mogę się odnaleźć w tym, że jem łososia i czuję jakbym jadł gumę. A kawa? Po łyku musiałem wylać. Czuję, ale jakby TYLKO gorycz. Mega dziwne.

Mam nadzieje, że to naprawdę szybko przejdzie, bo za tydzień do Włoch na 🏂🏼. Kondycja to jedno (nie spodziewam się tu czegokolwiek) ale jak ja będę tam próbował tych wszystkich pysznych potraw?! Dramat!

Ktoś stracił smak w trakcie Covida? Ile to u was trwało?

Często mówi się że dzisiejsza muzyka jest miałka, poprawna i nijaka, daleko jej chociażby do protest songów at 60 czy 70...
31/01/2025

Często mówi się że dzisiejsza muzyka jest miałka, poprawna i nijaka, daleko jej chociażby do protest songów at 60 czy 70.

Tymczasem Jesse Welles jest GENIALNY. Wyskakuje mi na TT i IG od kilku miesięcy i musze przyznać że jestem fanatykiem.

Przypomina młodego Jaggera, spiewa jak Dylan ale nie przez nos :D Pisze też mnóstwo piosenek na czasie. Bardzo polecam!

Nie wiem czemu tak bardzo lubię seriale medyczne. Może dlatego że jak słyszę te wszystkie mądre diagnozy to czuję się mą...
30/01/2025

Nie wiem czemu tak bardzo lubię seriale medyczne. Może dlatego że jak słyszę te wszystkie mądre diagnozy to czuję się mądrzejszy, A może dlatego że takie tam to wszystko profesjonalne i amerykańskie 😂 A moje szpitalne wspomnienia sprzed lat lat to jednak ciągle trwający PRL.

(Choć oczywiście jestem daleki od chwalenia amerykańskiego systemu opieki zdrowotnej.)

Anyway. Właśnie zacząłem oglądać The Good Doctor. W tym samym miejscu kilkanaście lat temu pochlanialem House'a :) Tym razem też zaburzenia, ale zamiast szorstkiego geniusza, mamy geniusza autystycznego, sawanta. I powiem Wam, że bardzo fajnie się to ogląda :)

Główny bohater swoje niedostosowanie społeczne rekompensuje tym, że cała wiedzę medyczną widzi niczym Sherlock Holmes i w sekundy analizuje wszystko jak maszyna. Taki House na sterydach :D

***

Ale jeszcze mam w odwodzie Chicago Med. I w sumie nie wiem przy którym zostanę. Obu pewnie w całości nie wciągnę. Jednego też od razu nie - za dużo sezonów 😬

No dobra. Widzieliście któryś?

P.s. Dobra, dobra, Leśną Górę też oglądałem kiedyś 😂

Oraz kiedy przychodzi do ciebie córka i mówi:- Tato, a obejrzymy Mały Domek na Prerii?Awww! WIADOMKA!
29/01/2025

Oraz kiedy przychodzi do ciebie córka i mówi:
- Tato, a obejrzymy Mały Domek na Prerii?

Awww! WIADOMKA!

29/01/2025

Trafiłem wczoraj na ciekawy wątek na Reddicie gdzie ludzie zastanawiali się jak szybko stracimy pewne umiejętności, przez to że coraz bardziej korzystamy z AI.

To jest nieuniknione, tak samo jak to, że dzisiejsi kierowcy nie znają się już na silniku bo nie muszą, nawet jak otworzysz maskę to nie za dużo widać. Ale nie tylko.

1. Większość z nas kompletnie nie umie już orientować się w terenie
2. To samo z kaligrafią, umiejętność pisania ręcznego w ogóle zanika.
3. W ciągu ostatnich dekad zanikła u sporej części ludzi umiejętność samodzielnego naprawiania rzeczy i szeroko rozumiane umiejętności techniczne, które kiedyś były na porządku dziennym.
4. Dziś w bardzo dużej liczbie gospodarstw domowych nie ma osoby która umiałaby gotować. To oczywiście głównie bezdzietne małżeństwa ale możliwość zamawiania jedzenia czy łatwego jedzenia w restauracjach powoduje że nie trzeba tych umiejętności posiadać.

I tak dalej, i tak dalej. Nie czujecie że jakiś umiejętności u was zanikną? No właśnie, bo to o czym pisałem to często konkretne skille. A ja mówię o czymś znacznie głębszym. Spytałem o to samego AI, co może zaniknąć u ludzi. Oto odpowiedź:

1. Krytyczne myślenie i analiza informacji
2. Tworzenie strategii
3. Umiejętność formułowania myśli
4. Samodzielne podejmowanie decyzji i rozwiązywanie problemów
5. Pamięć i zdolność zapamiętywania informacji (jeszcze bardziej, choć to postępuje od dawna)

Trochę przerażające, przy całej mojej fascynacji tematem.

28/01/2025

Dzisiaj chciałbym z wami omówić temat wagarów a dokładniej tak zwanych "miękkich wagarów" bo to one dzisiaj najczęściej chyba występują.

Wagary chyba były od zawsze i ja sam oczywiście na nie chodziłem. Jak się zastanowię to chyba głównie jednak w ostatnich klasach podstawówki, ale w liceum pewnie też się zdarzało. Chociaż nie było to zbyt częste w moim przypadku, widocznie jakoś tam czułem że potem będę miał za duże braki czy inne reperkusje.

Na wstępie zaznaczę – bo już taką dyskusję prowadziłem na Threads, gdzie mnóstwo ludzi nie zrozumiało - że nie chodzi mi o sytuację w której rodzic razem z dzieckiem podejmują świadomą decyzje że z tego czy innego powodu nie idzie dzisiaj do szkoły. Samopoczucie, problemy z nauczycielem, jakaś inna sytuacja. Chodzi mi o klasyczne "chłopaki, zrywamy się".

***

Takie postępowanie ma dwa rodzaje reperkusji. Po pierwsze ma się nieobecność nieusprawiedliwioną, po drugie ma się zazwyczaj jakieś braki, bo nie było nas na lekcji. Różnica jest taka że kiedyś rodzice dowiadywali się o tym dopiero na wywiadówce, a dzisiaj zazwyczaj od razu, bo są dzienniki elektroniczne.

I to rodzi pewną sytuację która dzisiaj jest nagminna, a mianowicie z moich obserwacji wynika że bardzo często takie dziecko dzwoni do mamy (czy taty oczywiście ale to chyba mamy te dzienniki ogarniają), któremu od razu tę nieobecność usprawiedliwia. I ja się zastanawiam czy jest to wychowawcze.

***

Tu oczywiście możemy wejść sobie nierozstrzygalną dyskusję o tym czy rodzic ma rację, czy system ma rację, ale to akademicka dyskusja zależna od światopoglądu. Konfederacja by chciała żeby rodzice decydowali o wszystkim, w państwach lewicowych takich jak Szwecja za nieobecność która nie jest realnie uzasadniona, są dość wysokie kary pieniężne dla rodziców. A to dlatego że rodzice zabierali dzieci w trakcie roku na różnego rodzaju wyjazdy.

Dla mnie oba ekstrema są oczywiście dość dyskusyjne, jak zwykle prawda leży gdzieś pomiędzy.

***

Ale nie mówmy o tym, tylko o tym czego uczymy dzieci takim czymś. Moim zdaniem tego że nie ma konsekwencji, bo rodzić coś zawsze zaczaruje. Może jestem dziwny ale wydaje mi się że nastolatków już trzeba uczyć naturalnych konsekwencji, Tym bardziej że wychowanie ewoluowało w stronę zmniejszenia lub wyeliminowania kar. Ale właśnie to konsekwencje mają uczyć tego co jest dobre, a co złe.

W dyskusjach wyżej wspomnianych pojawiały się osoby mówiące że chcą wychować dzieci na niezależne osoby, które będą prowadziły własne firmy i same decydowały o swoim czasie.

No fajne marzenia, ale prawda jest taka że najprawdopodobniej będą gdzieś pracowały. I czy to będzie McDonald's, czy korporacja, to będą pewne zasady których trzeba będzie przestrzegać, a ich łamanie będzie miało jakiś konsekwencje. I wtedy mamusia nie pomoże.

Akcja reakcja, nawet mając własną firmę mamy multum zasad których musimy przestrzegać. Nie możemy sobie zdecydować, że nagle nie płacimy kwartalnego VATu ;)

Ja nie mam problemu z samą sytuacją, gdy mój nastolatek czy nastolatka chcą się zerwać ze szkoły, ale chciałbym by poznali konsekwencje. Wiecie że w Stanach gros zadań rekrutacyjnych młodych ludzi rozwiązują rodzice? Nie, nie do szkoły. Do pracy.

***

Oczywiście możemy olać tą pierwszą konsekwencję i zostawić tylko drugą, czyli potencjalny brak w nauce. Ale tu znowu z mojego doświadczenia w liceum jest trochę na to za wcześnie. W sensie nawet na pierwszych latach studiów spora część studentów widząc możliwość nie przychodzenia na wykłady,nie ocenia realnie zysków i strat tylko korzysta z wolnego czasu a potem w trakcie sesji jest ból (choć oczywiście dla niektórych część wykładów może być zbędna).

Tak więc w liceum moim zdaniem trochę za wcześnie aby decydować o takich sprawach. Tym bardziej że naprawdę uważam iż jedną z kluczowych umiejętności dorosłego człowieka jest – oczywiście nie ślepe i bezwzględne w każdych okolicznościach – podporządkowanie się zasadom, nawet tym nie do końca po naszej myśli. Takie życie. Zawsze jesteśmy częścią jakiegoś systemu, społeczności, chyba że żyjemy na bezludnej wyspie.

Długo mi wyszło, ale chciałem do dyskusji zaprosić osoby inteligentne 😂 oczywiście jak zwykle z chęcią poznam odmienny punkt widzenia, ale za bluzgi i ad personam jest z laczka ;)

Mam czasem wrażenie że fakt, iż mamy obecnie w zasięgu ręki kilka tysięcy filmów i seriali (a może nawet kilkadziesiąt c...
24/01/2025

Mam czasem wrażenie że fakt, iż mamy obecnie w zasięgu ręki kilka tysięcy filmów i seriali (a może nawet kilkadziesiąt czy kilkaset?) powoduje nie tylko problemy z wyborem o których nieraz już pisałem, ale także to, że jesteśmy nadmiernie krytyczni.

Nie wiem w sumie czy to dobrze, czy nie, ale mam czasami wrażenie że jestem jak rozpieszczony książę, któremu służba przynosi potrawy z całego świata, a on skosztowawszy każdej, wyrzuca ją w kąt komnaty krzycząc: "To nie to!"

Kiedy w telewizji leciał film lub serial, mogłem oczywiście go przerwać, ale prawdopodobnie w tym samym czasie nie było nic ciekawego na pozostałych kanałach. No dobra czasem miałem ze dwie trzy pozycje do wyboru. Czasem nawet oglądało się dwie równolegle jeszcze kiedy reklamy nie były zsynchronizowane, bo można było je omijać ;)

W przypadku wypożyczenia kasety lub później płyty bardzo rzadko zdarzało się że nie oglądałem filmu do końca. Musiał to być naprawdę konkretny chłam. Po prostu trochę żal było kasy, decyzja była już podjęta, rachunek zapłacony, więc nie było co wybrzydzać.

Z jednej strony można mówić że to dobrze, bo oglądamy tylko to co chcemy oglądać. Ale czy na pewno? Czy to nie jest tak że to właśnie przesyt powoduje, że nie jesteśmy w stanie się zadowolić, bo gdzieś z tyłu głowy diabełek szepcze "Wybierz co innego, wybierz co innego"? Podważa podjętą już decyzję i każe podejmować ją jeszcze raz.

O jak trudno mi teraz zadowolić się jakąś grą, kiedy mam do wyboru kilkaset. Razem z tymi w game pass pewnie z 1000. Kiedy wracałem z giełdy na Grzybowskiej, modliłem się w duszy żeby na te pięć gier które kupiłem chociaż cztery działały.

***

I być może są to problemy pierwszego świata, taki jaki miałby wspomniany książę, bo przecież o takich czasach na pewno marzyliśmy, ale gdzieś tam nie mogę się w tym wszystkim czasem odnaleźć. Myślałem że dzieciaki chociaż będą potrafiły, bo przecież w tych czasach się urodziły. Ale one znowu często nie są w stanie wytrzymać długich form, bo są przyzwyczajone do szybkiej dopaminki rolek.

Też macie poczucie, że jesteście teraz bardziej wybredni i trudniej was zadowolić filmem, serialem, grą, książką? Oglądacie / czytacie / gracie do końca już PO dokonaniu wyboru?

23/01/2025

Jaka jest graniczna cena ebooka / książki którego/ą kupujecie bez głębszego namysłu? W sensie tak tak, wiem, każda wasza decyzja jest przemyślana dogłębnie, ale przewińmy już te taśmę do końca :D

Taka cena, że "no dobra, zobaczymy co tam jest, przecież to nie majątek jest".

Adres

Warsaw
Warsaw

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Michał Goo Górecki umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do Michał Goo Górecki:

Widea

Udostępnij

Kategoria