02/04/2024
✍🏼Szpakowski zrobił show w "Familiadzie". Absolutny hit!
464 dni - tyle Dariusz Szpakowski oczekiwał, aby skomentować kolejne spotkanie reprezentacji Polski. Dostał taką możliwość w finałowym starciu baraży Euro 2024 z Walią i najwyraźniej przyniósł szczęście, ponieważ nasza drużyna wywalczyła awans na tę imprezę. Niespełna tydzień później wziął udział w programie "Familiada" i po raz kolejny zaskoczył fanów. Nagranie podbija sieć.
Spotkanie Polska - Walia było niezwykle ważnym wydarzeniem w kontekście przyszłości polskiej piłki. Tym samym władze TVP Sport zdecydowały, że jest to idealny moment na powrót do komentowania meczów dla Dariusza Szpakowskiego. Mimo że już w pierwszej połowie zaliczył niemałą wpadkę, gdy źle usłyszał przyśpiewkę polskich kibiców, to jego występ przed mikrofonem wywołał same pozytywne emocje wśród fanów. "Panie Darku, dziękuję, że Pan wrócił" - można było przeczytać na Twitterze. Do mediów wyciekło również nagranie z momentu, w którym Wojciech Szczęsny obronił rzut karny Daniela Jamesa.
Dariusz Szpakowski po raz kolejny pokazał klasę. "Gramy?"
Legendarny komentator wrócił zatem do komentowania meczów na antenie Telewizji Polskiej po 464 dniach. Niespełna tydzień później gościł za to w programie "Familiada", w którym wspólnie z Sylwią Dekiert, Maciejem Iwańskim, Mają Strzelczyk oraz Piotrem Sobczyńskim zmierzyli się z dziennikarzami "Panoramy".
Szpakowski, czyli kapitan drużyny, jako pierwszy ruszył do stolika. - Co jedni ludzie robią szybko, a drudzy powoli? - zapytał Karol Strasburger. Dziennikarz Jarosław Kulczycki błyskawicznie oznajmił, że "jedzą". Nie była to jednak zbyt wysoko punktowana odpowiedź, dlatego szansa pojawiła się przed komentatorem TVP Sport.
- Zostawiamy im? - przekazał żartobliwie. Po czym rzucił, że "chodzą na spacery". Był to świetny strzał, ponieważ trafił w najwyższej punktowaną odpowiedź. - Gramy? - dopytał kolegów. - Gramy - stanowczo wykrzyczeli.
Następne pytania były już nieco łatwiejsze. - W czym słodki może być orzech? - wypowiedział prowadzący. Tym razem świetnym refleksem popisała się dziennikarka TVP Sport Sylwia Dekiert, która rzuciła: "w czekoladzie" i dzięki temu jej zespół grał dalej. Potem Strasburger zapytał Macieja Iwańskiego i jego rywala: co nazywa się barankiem? Nie usłyszał jednak poprawnej odpowiedzi, aż przeszedł do kolejnych graczy. - Zwierzę - wypaliła dziennikarka "Panoramy" i podała najlepszą odpowiedź.
W kolejnej turze do stolika podeszła Maja Strzelczyk. - Co robimy w Poniedziałek Wielkanocny? - usłyszała. - Polewamy wodą - zdecydowanie oznajmiła. Mimo wszystko dziennikarze sportowi polegli, ale rywale wyznaczyli "w nagrodę" do finału Sylwię Dekiert.
Musiała poradzić sobie z następującym zestawem pytań: "z czym kojarzy się wiosna?", "jaka może być niedziela?", "co łączy ludzi?", "w jajku?", "coś drobnego?". Spisała się znakomicie, ponieważ już w trzech odpowiedziach zdobyła 80 pkt i tym samym pracownicy "Panoramy" odnieśli imponujące zwycięstwo.