Z serii socjologicznych ciekawostek...
Wrzucam fajne spostrzeżenie tej prześlicznej dziewczyny z Beninu, której czasem słucham na tik toku.
Zachwycam się jej poziomem opanowania naszego trudnego języka polskiego po 13 latach życia nad Wisłą i niesamowicie fajnych wniosków na temat uwarunkowań kulturowych towarzyszących życiu kolorowej rasy w Polsce.
Dowiaduję się ciekawostek o życiu w Beninie (i tu pewnie u większości myśl się pojawia - cholera, Benin? Gdzie to jest?😂)
Posłuchajcie o różnicy między rozmową głęboką, a płytką. Ja dochodzę do wniosku, że bliżej mi do kolorowych, bo nudzi mnie rozmowa o tym i o owym, jak zwykł mawiać "biały człowiek"🙂🙃
Ja lubię esencjonalnie i emocjonalnie. Czasem tak, że trzewia interlokutora poruszę mocnym pytaniem lub kawą wywaloną na ławę bez ogródek.
Posłuchajcie, jak ona głoski wymawia. Polak niejeden tak pięknie nie wypowiada słowa "kubek".
Niesamowicie zaangażowana w procesie asymilacji expatka. Na tle gości z Ukrainy, którzy z tą asymilacją są czasem na bakier (np. kasjerka w markecie, która po Ukraińsku zwraca się do kupujących, bo ona polskiego nie zna i nie zamierza się uczyć🙉🙃) ta Brown Skin Girl in Poland jest przeurocza.
No i fajnie podsumowała to, jak uwarunkowania kulturowe decydują o wrdzonym sposobie komunikacji, jednocześnie pozwalając na ewoluowanie człowieka w tej materii i przysposabianie nowej formy komunikacji, na przykład w prawidłowo przebiegającym procesie asymilacji.
To po polsku można określić mniej więcej tak, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Czy też: z kim przebywasz, takim się stajesz.
I tu wjadę ze słynnym ćwiczeniem samorozwojowym - rozejrzyj się, z kim na co dzień się komunikujesz. Pięć najbliższych osób, z którymi najwięcej przebywasz w ciągu dnia - ma wpływ na Ciebie i Twoje postrzeganie świata i to, jak przyjmujesz sukcesy i jak radzisz sobie z porażkami czy zwyk
Kobieta potrafi😍😍❤️
Oglądam od jakiegoś czasu nagrania tej kobiety i boki zrywam. Cudnie pokazuje niuanse życia na Islandi wykształconej w Polsce Polki. Pokazuje to w sposób zabawny i interesujący. Bez upiększania filmów, bez filtrów, ale treści są na poziomie. Polecam Wam zerknąć. Zwłaszcza tym kobietom, matkom Polkom, którym wydaje się, że życie im minęło bezpowrotnie wraz ze zmianami w metryce matrymonialnej, tym okienku, w którym kiedyś wpisywały "żona", a teraz wpisują "rozwiedziona".
Mądra rozmowa, polecam obejrzeć. To tylko fragment z tiktokowego profilu Anny Wendzikowskiej, która od kiedy opuściła mury telewizyjne, fajne rzeczy robi, bardzo pożyteczne i rozwijające bardzo 🙂 A rozmówczyni nie trzeba przedstawiać - mimo ciężkiej i nieodwracalnej choroby jelit i wraz ze stomią na dokładkę w życiowej codzienności - kwitnie jako człowiek, inspiruje nie tylko kobiety, ale i mężczyzn do posz3rzania świadomości i wprowadzania zmian. A na pewno pamiętacie ją sprzed lat jako małą rudą dziewczynkę, przysposobioną wnuczkę "Mostowiaków" w serialu "M jak miłość". Przeogromnie mądra kobieta wyrosła z tej małej aktorki, Mrianny Gierszewskiej. Kto jej nie zna - poszukajcie jej strony i zobaczcie, jak pomaga ludziom. Tym, którzy chcą zmiany w jałowym dotąd życiu. A całość rozmowy - bo jest dłuższa i warta obejrzenia w całości 🙂 znajdziecie tu pod tym linkiem:
https://youtu.be/lEWG5NziuMA?si=DmrcATqWSSUKRKkh
Relacje. One są najważniejsze w życiu. Nie wizerunek, status czy opinie innych o nas. Przedsiębiorcze kobiety potrafią liczyć i zarabiać pieniądze. W tym samym czasie potrafią siebie nawzajem komplementować, podziwiać, wspierać, inspirować. Ile fajnych rzeczy było wypowiedzianych i omówionych tego wieczoru. Nasze cykliczne już spotkania są jak darmowe mentoringi. Każdej rosną skrzydełka i iara w to, że chociaż różowo w życiu nie jest, góry da się przenosić, jeśli tylko naprawdę się chce.
Lubicie wracać do starych filmów?
Jakie to ciekawe doświadczenie, kiedy ogląda się je z nastoletnim dzieckiem. Zupełnie inna perspektywa się pojawia.
Poza tym, te same sceny mają inny wydźwięk, kiedy ogląda się je z aktualnym bagażem życiowym w porównaniu do tego, jak odbierało się te same sceny i dialogi, liedy miało się lat 20!🙂
Ale przyjemność mi sprawiły te dwa fragmenty wywiadu Ivanki Trump w podcaście Lexa Fridmana.
Obserwowałam jej instagram w czasach, kiedy światu nie śniła się jeszcze historia z Donaldem, jej ojcem, w roli lokatora w Białym Domu.
Wtedy była mamą jednego dziecka, z drugim w ciąży i pewnie nie przewidywała jeszcze, że i trzecie urodzi. Była wtedy rzutką przedsiębiorczą młodą kobietą, aktywną w branży modowej i biżuteryjnej.
I aktywnie prowadziła klub dla przedsiębiorczych młodych kobiet Woman who Work i pod tym tytulem "Pracujące kobiety" czy też "Kobiety aktywne zawodowo" - bo tak bym to raczej przetłumaczyła - wydała książkę, ale nigdy wersja polskojęzyczna się nie ukazała, a oryginalnej in English, którą kupiłam - nigdy do mnie DHL nie dostarczył..
Świat dzisiaj jest w przededniu ogromnej niewiadomej - czy na losy świata, w którym przyjdzie żyć naszym dzieciom będą mieli wpływ oszuści i korpo hieny z narożnika demokratów z kukiełkową postacią Beidena załatwiającego potrzeby fizjologiczne na oczach całego świata i maczającego palce w zbrodni na człowieku pt. szczepionka na covid czy pazerna konserwa z koneksjami nad rzeką Jordan, seksistowski bogacz republikański, niezwykle rzutki przedsiębiorca od zawsze działający przede wszystkim w branży nieruchomości, bananowe dziecko potrafiące niebotycznie zmultiplikować majątek otrzymany po rodzicach.
O Beidenie mówi się, że to tylko marionetka, że to jego żona nim steruje, rządna władzy, a Trump z kolei władzę ma, kasy jak lodu, jak dla mnie jest prostakiem, ale zmysłu biznesowego i dbania o rodzinę można mu pozazdrościć i wiele się od niego uczyć w tej materii.
I oto Ivanka, córka Trumpa. Piękna, ale i mądra dziewczyna. Nie wnoszę tego po tym wywiadzie, obserwuję ją od lat, czytam wywiady. Ślędzę jej rozwój jako świetnie ogarniętej matki i speca od budowy lukratywnych nieruchomości w jednej postaci, a jej przygod
Odliczamy godziny...🩷
Mam przyjemność brać udział w tworzeniu kolejnej kolekcji lakierów hybrydowych marki Mollon PRO - tym razem w linii Hybrid Shine System - 6 kolorów na lato pod nazwą Summer Garden...
Czasem zachodzę w głowę,
skąd mi ten różowy przyszedł do głowy. Taki epizod dla MELLI care 🙃
Poświęciłam kręgosłup, dźwigając kartony, duże auto, kiedy trzeba było markę doinwestować, mnóstwo weekendów wyjeżdżąjąc na targi i wieczorów, nadganiając pracę, bo doba ciągle była za krótka.
Dzisiaj różowy mnie mdli, wróciłam do burych golfów i dżinsowych dzwonów.
Wszystko było po coś. Chyba po to, żeby dotrzeć do punktu, w którym jestem dzisiaj. Kiedy mam ochotę wycofać się z afiszu i porobić swoje na backstage'u.
Zaczynasz, popełniając błędy. Na nich się uczysz. Krytyk zawsze skrytykuje, a Ty się cieszysz, że jesteś krok do przodu na swojej drodze. Ktoś, kto zrobił więcej, niż Ty, doceni Twój trud.
Można dojść do nikąd, nie robiąc nic. Można dojść do źródła, ciągle próbując od nowa. Można odnaleźć siebie w efekcie.
Bałam się, że zostanę Ikarem, ale wytrwałam. Dałam radę. Daję radę. Dam radę. Jak Bob Budowniczy. Bo ufam sobie. Chociażby dlatego, warto było przejść taką wyboistą ścieżką.
Ja jestem dziwna, wiem.
Zamiast stać w kolejce do budynku z pamiątkami czy czytać historę powstania Parku Guell, wolę usiąść na ławce i posłuchać wrażliwca, który gra na gitarze i śpiewa tak, że mnie wzrusza. Na pewno ten moment zapamiętam na długo.
Zamiast opychać się owocami morza, uważam że są obrzydliwe i cieszę się, że mam alergię i grozi mi wsrrząs anafilaktyczny, więc nie muszę próbować wylizywać obleśnych małż czy siorbać mięsa wysysanego z krewetek.
Zamiast zachwycać się kolejną katedrą w mieście, od razu mam z tyłu głowy nieprawości kościelnych dygnitarzy, co przeszkadza mi w odbiorze wyjątkowości tej misternej budowli. Nawet moje dzieci stwierdziły, że pobieranie 336 pln za naszą trójkę za wejście na 20 minut do katedry Sagrada Familia to granda.
Tyle samo czasu, co zwiedzanie jej, zajęła kolejka do taśmy takiej, jak na lotnisku. To akurat rozumiem - względy bezpieczeństwa i słusznie, bo w katedrze jak w ulu - wszystkie języki świata i wszystkie kolory skóry i każdy ma w ręce komóry.
Nie wjeżdżaliśmy już na górę, bo ja już raz byłam i wiem, że nie warto. Że dzieci bardziej ucieszy wjazd kolejką na Montjuic.
Chociaż być w Barcelonie i nie wejść do SG to jak oczywiście być w Rzymie i nie wejść do Bazyliki. Must have... Jeśli dopilnujecie, żeby wejść tuż przed lub o tak zwanej złotej godzinie, to przepięknie te promienie zachodzącego słońca muskają witraże okienne i w środku jest magicznie, jakby najlepszy DJ w mieście miał za chwilę rozpocząć imprezę i najlepszy oświetleniowiec wyjął wszystkie reflektory świetlne, jakie ma. A to tylko natura w komitywie z genialnym mózgiem architekta to skompilowała.
Serio, dwa dni powszechnie uznanych za fajne turystycznych atrakcji, a u mnie w głowie siedzą dźwięki tej gitary i głosu i błękitu nieba plus ćwierkających ptaków i beztroska zabawa moich dzieci w tym czasie.
Posłuchajcie🙂
Ogromnie Wam dziękuję za odzew na apel
i za pomoc dla Grażynki!!!❤️🥰🥰 Jesteście wspaniali. Ponad 4.000 pln zebrane w ciągu doby!! To nie koniec! Zbiórka Trwa nadal!!! Pod postem umieszczę link. ➡️ Odmów sobie raz ciastka, kawy, czy papierosów. Zrób blicka na rzecz Grażki. To dla mnie ważne! Dziękuję Wam!❤️🥰