Neuronauka - nowa królowa

Neuronauka - nowa królowa Neuronauka to naszym zdaniem nowa królowa nauk, mająca potężny wpływ na poprawianie jakości życia.

„Złość, lek, zazdrość, zachłanność i zmartwienie, choć pospolite, osłabiają nasz wewnętrzny spokój i poczucie własnej wa...
18/03/2024

„Złość, lek, zazdrość, zachłanność i zmartwienie, choć pospolite, osłabiają nasz wewnętrzny spokój i poczucie własnej wartości. Ale nawet podczas weekendowego kursu medytacji czy spaceru w ciszy lasu umysł kontynuuje gonitwę myśli, nadal tworzy listy rzeczy do zrobienia i przejmuje się niedokończonymi zadaniami czy nierozwiązanymi problemami. Niezależnie od tego, jak bardzo będziemy się starali siedzieć w ciszy i oczyścić nasz umysł z myśli, on będzie ciągnął nas ku niedokończonym sprawom z przeszłości.

„Aktywuj pełną moc mózgu” pomoże ci zrozumieć, dlaczego twój mózg – zamiast pracować na pełnych obrotach – polega na sieciach neuronowych stworzonych przez prehistoryczne regiony mózgu odpowiedzialne za przetrwanie za każdą cenę: mózg gadzi i limbiczny. Ta książka pokaże ci też, jak uwolnić się od toksycznych emocji starych połączeń, uwarunkowań bazujących na negatywnych przeszłych doświadczeniach. Uzdrawiając ten prehistoryczny mózg, angażujesz nowsze, wyższe, ewolucyjnie bardziej zaawansowane struktury mózgu – korę mózgową i, zwłaszcza, korę przedczołową – która pomogą ci wyeliminować z życia lęk, mentalność ubóstwa i złość. Stanie się tak dzięki stworzeniu nowych sieci neuronowych w twoim mózgu.

Jeszcze dość niedawno naukowcy utrzymywali, że ludzki mózg podatny jest na zmiany we wczesnym dzieciństwie, natomiast po przekroczeniu siódmego roku życia bezpowrotnie tracimy szansę na wprowadzenie zmian w sieci neuronów. Podczas gdy prawdą jest, że mózg płodu i małego dziecka jest chłonny jak gąbka i ma potencjał wchłonięcia całej wiedzy, przekonań i zachować potrzebnych do przeżycia w nowym środowisku, to jednak założenie, iż po przekroczeniu pewnego wieku nie da się już w nim nic zmienić, zostało ostatnio obalone.

Najnowsze neurobiologiczne badania dowodzą, że możemy wytworzyć nowe komórki w mózgu i zmienić istniejące sieci neuronów. Gdy tylko dostarczymy neuronom pewne składniki odżywcze, których brakuje w codziennym jadłospisie, oraz podejmiemy nowe, stymulujące czynności, będziemy mogli utworzyć nowe połączenie neuronowe, które pomogą nam zmienić ograniczające przekonanie i zachowania oraz odzyskać dawno utracone uczucie radości, optymizmu i spokoju.

By osiągnąć te korzyści, musisz zacząć od poznania, w jaki sposób funkcjonuje mózg i w jaki sposób mitochondria narażone zostały na uszkodzenie”.

dr David Perlmutter – AKTYWUJ PEŁNĄ MOC MÓZGU (strony 24-25)

Książka jest dostępna tutaj:

https://mantra-komis-antykwariat.pl/produkt/david-perlmutter-aktywuj-pelna-moc-mozgu/

09/03/2024
07/03/2024

„Byłem jeszcze dzieckiem, kiedy spotkałem Francisco Varelę, chilijskiego biologa, który później został jednym z bardziej znanych neuronaukowców XX wieku. Francisco przyjechał do Tybetu studiować buddyjskie metody badania umysłu i praktykowania pod bokiem mego ojca, którego reputacja ściągała tu spore ilości uczniów z z Zachodu. Kiedy nie studiowaliśmy ani nie praktykowaliśmy, Francisco często opowiadał mi o współczesnej nauce, zwłaszcza o swojej specjalności, badaniu struktur i funkcji mózgu. Własne wykłady potrafił ubrać w język zrozumiały dla dziewięciolatka. Kiedy pozostali zachodni uczniowie mojego ojca dostrzegli u mnie zainteresowanie nauką, również zaczęli nauczać mnie tego, co wiedzieli o nowoczesnych teoriach w biologii, psychologii, chemii i fizyce. Przypominało to uczenie się dwóch języków w tym samym czasie: buddyzmu z jednej strony i współczesnej nauki z drugiej.

Pamiętam, ze już wtedy myślałem, iż nie ma między nimi jakiejś większej różnicy. Różniły się słowami, ale znaczenie z grubsza wydawało się takie samo. Po jakimś czasie zacząłem też zauważać, że zarówno buddyjskie, jak i naukowe sposoby podejścia do zagadnienia były niezwykle podobne. Klasyczne teksty buddyjskie zaczynają się od przedstawienia teoretycznej i filozoficznej podstawy analizy, powszechnie nazywanej „Podstawą”. Następnie przechodzą do różnych metod praktyki, znanych jako „Ścieżka”, i wreszcie kończą się przeanalizowaniem rezultatów osobistych doświadczeń i sugestii dalszej nauki, określanej mianem „Owocu”. Zachodnie badania naukowe zazwyczaj opierają się na podobnej strukturze, zaczynając od teorii lub hipotezy, wyjaśnienia metod, za pomocą których sprawdza się teorię, i dokonując analizy porównującej rezultaty eksperymentów z pierwotnym założeniem.

Ucząc się równocześnie o współczesnej nauce i buddyjskiej praktyce, najbardziej fascynowałem się tym, że podczas gdy buddyjskie podejście mogło nauczyć introspektywnej, czyli subiektywnej, metody urzeczywistnienia pełnego szczęścia, zachodnia perspektywa w bardziej obiektywny sposób wyjaśniała, dlaczego i jak te nauki działały. Same w sobie – zarówno buddyjska, jak i współczesna nauka – dostarczyły nadzwyczajnego zrozumienia pracy ludzkiego umysłu. Wspólnie stworzyły kompletną i zrozumiałą całość”.

Jonge Mingjur Rinpocze – ŻYJ Z RADOŚCIĄ (strony 27-28, wydawnictwo GALAKTYKA, przekład: Łukasz Szpunar, ISBN 978-83-7579-247-8)

Książka jest dostępna tutaj:

https://mantra-komis-antykwariat.pl/produkt/jonge-mingjur-rinpocze-zyj-z-radoscia-wyd-ii/

Zestaw dwóch książek autorstwa Rinpocze:

https://mantra-komis-antykwariat.pl/produkt/jonge-mingjur-rinpocze-2-ksiazki/

Prof. Vetulani o religiach, m.in. o zespole Geschwinda i rozszczepieniu mózgu:
07/03/2024

Prof. Vetulani o religiach, m.in. o zespole Geschwinda i rozszczepieniu mózgu:

W roku akademickim 2010/2011 Centrum Kopernika, wraz z Wyższą Szkoła Europejską im. ks. Józefa Tischnera w Krakowie oraz Wyższą Szkołą Informatyki i Zarządza...

„Wraz ze zmianami w mózgu dochodzi do zmiany w umyśle, a wraz ze zmianą umysłu zmienia się mózg. Oznacza to – zadziwiają...
06/03/2024

„Wraz ze zmianami w mózgu dochodzi do zmiany w umyśle, a wraz ze zmianą umysłu zmienia się mózg. Oznacza to – zadziwiająco – że to, czemu poświęcamy nasza uwagę, o czym myślimy, czego chcemy i co czujemy, a także to, jak postępujemy z naszymi reakcjami na różne rzeczy, na wiele sposobów kształtuje nasz mózg:

Zapracowane obszary są lepiej zaopatrzone w krew, ponieważ potrzebują więcej tlenu i glukozy.

Geny znajdujące się wewnątrz neuronów są bardziej lub mniej aktywne – na przykład u ludzi, którym regularnie poprawiła się ekspresja genów odpowiedzialnych za wyciszenie reakcji stresowych, wzmacniając ich rezyliencję (Dusek i inni, 2008).

Te połączenia nerwowe, które pozostają stosunkowo mało aktywne, zamierają; jest to rodzaj nerwowego darwinizmu, przeżycie najbardziej zapracowanych: używaj albo trać.

„Neurony, które się razem pobudzają, łączą się ze sobą” – to powiedzenie ukute przez psychologa Donalda Hebba oznacza, że aktywne synapsy (połączenia między neuronami) stają się bardziej wrażliwe, w dodatku powstają nowe synapsy, co w efekcie daje grubsze warstwy nerwowe. Na przykład, przyszli taksówkarze, którzy muszą zapamiętać labirynt tworzony przez ulice Londynu, pod koniec szkolenia mają grubszy hipokamp – część mózgu wspomagającą wspomnienia wizualno-przestrzenne (Maguire i inni, 2000) Podobnie ludzie, którzy regularnie praktykują medytację uważności, rozwijają grubsze warstwy neuronów w obrębie wyspy – obszaru uaktywniającego się, kiedy dostrajasz się do swojego ciała i uczuć – oraz w niektórych częściach kory przedczołowej (znajdującej się z przodu mózgu), kontrolujących uwagę (Lazar i inni, 2005)

Szczegóły są skomplikowane, ale kluczowa zasada jest prosta: sposób, w jaki korzystasz z umysłu, zmienia twój mózg – na lepsze lub na gorsze.

Istnieje tradycyjne powiedzenie, że umysł przyjmuje kształt obiektu, na którym spoczywa – obecnie powinno się je uaktualnić i dodać, że mózg przyjmuje kształt na którym spoczywa umysł. Na przykład, jeżeli regularnie opierasz umysł na zmartwieniach, samokrytyce i złości, twój mózg stopniowo przyjmie kształt – rozwinie nerwowe struktury i dynamikę – niepokoju, niskiego poczucia własnej wartości i drażliwej reakcji wobec innych ludzi. Z drugiej strony, jeżeli regularnie opierasz umysł na przykładowo, zauważaniu, że w chwili obecnej wszystko jest u ciebie w porządku, dostrzegasz w sobie dobre strony oraz odpuszczając – na trzech praktykach opisanych w tej książce – wtedy twój mózg stopniowo przybierze kształt spokojnej siły, pewności siebie i wewnętrznego spokoju.

Nie powstrzymasz swojego mózgu przed zmienianiem się. Pozostaje tylko kwestia: czy zmienia się on zgodnie z twoimi oczekiwaniami?”.

dr Rick Hanson – ROZWIŃ W SOBIE MÓZG BUDDY (strony 18-19)

Książka jest dostępna tutaj:

https://mantra-komis-antykwariat.pl/produkt/dr-rick-hanson-rozwin-w-sobie-mozg-buddy/

Zestaw dwóch książek dr Ricka Hansona:

https://mantra-komis-antykwariat.pl/produkt/dr-rick-hanson-mozg-buddy-i-rozwin-w-sobie-mozg-buddy-zestaw-dwoch-ksiazek/

„Wyobraź sobie – jeśli potrafisz – że jesteś świadomy tylko jednego momentu: chwili obecnej. Ta chwila istnieje bez prze...
05/03/2024

„Wyobraź sobie – jeśli potrafisz – że jesteś świadomy tylko jednego momentu: chwili obecnej. Ta chwila istnieje bez przeszłości i bez przyszłości. Teraz wyobraź sobie, że życie jest serią takich chwil, przy czym każda istnieje w oderwaniu od wszystkich pozostałych, niepołączona z nimi subiektywnym czasem. Wyobraź sobie, że na chwilę zastygasz w każdym z tych momentów, które składają się na zwyczajne życie. Trudno sobie wyobrazić scenariusz, nasz umysł bowiem podróżuje w czasie – w tę i z powrotem – z niezwykłą lekkością, niczym baletnica w Dziadku do orzechów. Jedna chwila staje się punktem wyjścia do następnej planowanej czynności, którą z kolei rozważamy tu i teraz w odniesieniu do wcześniejszych doświadczeń. Trudno sobie wyobrazić, aby mogło być inaczej. A jednak… wystarczy, że uderzysz się w głowę w odpowiedni sposób, a możesz stać się kimś innym, kto nadal będzie rozumiał idee istnienia przeszłości i przyszłości, ale nie będzie umiał umiejscowić siebie we własnej przyszłości ani przyszłości. Dziwaczne, prawda? Żadnej przeszłości, żadnej przyszłości, tylko teraźniejszość”.

Michael S. Gazzaniga – INSTYNKT ŚWIADOMOŚCI (strona 11)

Książka jest dostępna tutaj:

https://mantra-komis-antykwariat.pl/produkt/michael-s-gazzaniga-instynkt-swiadomosci/

Religie Wschodu, jak się zdaje, na drodze kontemplacji potrafiły wniknąć w rzeczywistość, którą nauka Zachodu dopiero ni...
04/03/2024

Religie Wschodu, jak się zdaje, na drodze kontemplacji potrafiły wniknąć w rzeczywistość, którą nauka Zachodu dopiero niedawno zdołała poznać i opisać, posługując się pojęciami z dziedziny matematyki. Poniżej podaję dwa opisy istoty czasu, przytoczone przez Fritjofa Caprę w jego znanej książce "The Tao Of Physics":

"Wielu ludzi uważa, że czas przemija, w rzeczywistości czas pozostaje tam, gdzie jest. Ideę przemijania można nazwać czasem, ale jest to błędna idea, ponieważ jeśli się widzi go tylko jak mija, nie można zrozumieć, że pozostaje on tam, gdzie jest." (Dogen, mistrz Zen)

Jest to pogląd zgodny z relatywistyczną koncepcją czasu. Inny przykład pochodzi z tekstu buddyjskiego:

"Budda nauczał, że... przeszłość, przyszłość, przestrzeń fizyczna i jednostki są tylko nazwami, formą myśli, pospolitymi słowami, cechami wyłącznie zewnętrznymi."

Podobnie interpretuje się współcześnie nasze poczucie czasu, z fałszywą ideą przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Godne uwagi jest to, że w przytoczonym urywku uwzględniono rolę języka w kreowaniu ego. Czy wszystko to, co w tej książce opowiedziałem z punktu widzenia współczesnej nauki, jest wersją rzeczywistości, znaną mistykom od stuleci? W pewnym sensie odpowiedź brzmi: nie. Opierałem swój wywód wyłącznie na sprawdzonych przesłankach, starając się cały czas, aby był logiczny i spójny wewnętrznie. Jednak z drugiej strony odpowiedź jest twierdząca. Lewy mózg, ze swą linearną logiką musiał stworzyć naukę, by widzieć za pomocą teorii jedności, którą prawy mózg dzięki intuicji spostrzegł przed wiekami.

Do niedawna założenie, że świat jest wieczny, było traktowane jako pewnik nie tylko w biologii, ale i w fizyce. Modele wszechświata budowano zgodnie z przekonaniem, że jest on statyczny i wieczny, a czas rzeczywisty biegł nieprzerwaną linią w nieskończoność. Ten pokrzepiający na duchu wizerunek świata znikł, odkąd Einstein w roku 1905 opublikował szczególną teorię względności. Od samego początku tak zwana nowa fizyka przeczyła zdrowemu rozsądkowi, którym kierowały się wszystkie pokolenia od chwili powstania naszego gatunku. Dotyczy to zwłaszcza koncepcji czasu. Teoria względności głosi, że zegary odmierzają czas w różnym tempie, stosownie do szybkości, z jaką się poruszają względem punktu obserwacji.

Teraźniejszość jest fikcją stworzoną przez człowieka. Gdy spojrzysz na zegarek i mówisz, że teraz jest dziesięć minut po drugiej, zgodne z obiektywną rzeczywistością jest tylko to, że dziesięć minut po drugiej było ułamek sekundy przedtem. Rozdział między przeszłością a przyszłością nie jest jednak fikcją. Jest to rozdział między tym, co znane, a tym, co niepewne.

Wyobraźmy sobie, że jest noc i że znajdujemy się w startującym samolocie. Silniki przyspieszają obroty i samolot posuwa się naprzód. Póki znajdujemy się na ziemi, światła na obrzeżu pasa startowego błyskają kolejno, drugie, trzecie, czwarte, tak samo jak postrzegamy przemijanie czasu w kolejnych interwałach. Ale gdy samolot wzniesie się w górę, możemy zobaczyć wszystkie światła jednocześnie. Wrażenie, że światła usuwają się w przeszłość w ustalonym porządku, było iluzją spowodowaną szczególnym położeniem obserwatora w stosunku do obserwowanego przedmiotu.

Drugiego przykładu dostarcza obserwacja z samolotu pustynnego krajobrazu. Jest on alegorią czasu przeszłego i przyszłego. Widzimy karawanę wielbłądów, wędrującą przez pustynię. Ślady na piasku wskazują, gdzie karawana była uprzednio. Jest to przeszłość, ustalona na zawsze przez sam fakt, że się wydarzyła. W pewnym momencie przewodnik karawany dociera do rozwidlenia dróg. Którą drogą pójdzie? Jaką przyszłość wybierze? W krajobrazie czasu droga, którą ominął, jest tak samo częścią rzeczywistości jak ta, którą wybrał. Obie są jednakowo realne, żadna droga we wszechświecie nie przestaje istnieć tylko dlatego, że pojedynczy człowiek postanowił na nią nie wstąpić.

Historia przewodnika karawany uzmysławia najważniejsze zagadnienie poruszone w tym rozdziale, a także w całej książce, zagadnienie wyboru, który poprzedza każde działanie. Dokonywanie wyboru jest czynnością tak częstą, że niemal nigdy się nie zastanawiamy, że może być to zdarzenie niezwykłe.

Darryl Reanney – ŚMIERĆ WIECZNOŚCI

Książka jest dostępna tutaj:

https://mantra-komis-antykwariat.pl/produkt/darryl-reanney-smierc-wiecznosci/

„Obecnie naukowcy i wykładowcy są w stanie udokumentować wiele pozytywnych efektów wschodnich praktyk. Wiemy na przykład...
02/03/2024

„Obecnie naukowcy i wykładowcy są w stanie udokumentować wiele pozytywnych efektów wschodnich praktyk. Wiemy na przykład, że medytacja poprawia zdolność koncentracji. Sara Lazar, neuronaukowczyni z Uniwersytetu Harvarda, wykazała, że osoby praktykujące medytację od długiego czasu, mają grubszą korę mózgową, a więc obszar mózgu specjalizujący się w podejmowaniu złożonych decyzji. Ta pomarszczona zewnętrzna warstwa mózgu jest zbudowana z neuronów, czyli komórek przetwarzających informacje. Wiadomo, że kora mózgowa zasadniczo kurczy się wraz wiekiem. Lazar odkryła jednak, że wpływ regularnej medytacji na korę mózgową jest tak głęboki, że pięćdziesięcioletni medytujący mają korę przedczołową wyglądającą jak u dwudziestoparolatków. Nawet ośmiotygodniowy program redukcji stresu bazujący na metodzie uważności wykazał znaczący wpływ na pracę mózgu. Osoby stosujące taki program uważności miały pomniejszone ciało migdałowe – agresywną część mózgu reagującą na stres i powiększone skrzyżowanie skroniowo-ciemieniowe (ang. TPJ temporoparietal junction), część mózgu powiązaną z empatią i współczuciem”.

dr Chris Niebauer – NEURONAUKA A BUDDYZM (strony 11-12, Wydawnictwo: Studio Astropsychologii, Przekład: Rafał Pękała)

Książka jest dostępna tutaj:

https://mantra-komis-antykwariat.pl/produkt/chris-niebauer-neuronauka-a-buddyzm/

„Zdaniem naukowców nawyki pojawiają się, ponieważ mózg bezustannie szuka sposobów na ograniczanie wysiłku. Jeżeli tylko ...
01/03/2024

„Zdaniem naukowców nawyki pojawiają się, ponieważ mózg bezustannie szuka sposobów na ograniczanie wysiłku. Jeżeli tylko dać mu wolną rękę, mózg będzie próbował przekształcić każdą rutynową czynność w nawyk, ponieważ to właśnie nawyki pozwalają naszym umysłom na częstszy urlop. Ten instynkt związany z ograniczaniem wysiłku daje nam ogromne korzyści. Wydajny mózg zajmuje mniej miejsca, dzięki czemu głowa może być mniejsza, a to ułatwia poród i ogranicza liczbę śmierci u noworodków i ich matek. Wydajny mózg pozwala nam tez zaprzestać nieustannego rozmyślania o zachowaniach podstawowych, jak chodzenie czy wybór pożywienia, co z kolei pozwala nam poświęcić energię psychiczną na znajdowanie włóczni, systemów nawadniających lub, wreszcie, samolotów i gier wideo.

Ale w oszczędzaniu sobie wysiłku umysłowego kryje się haczyk: jeżeli nasze mózgi zmniejszą swoją moc w niewłaściwym momencie, możemy nie zauważyć czegoś istotnego, jak choćby drapieżnika czającego się za krzakami czy samochodu pędzącego po ulicy, na którą właśnie wyjeżdżamy. Nasze jądra podstawne obmyśliły mądry system ustalający, kiedy pozwolić nawykom przejąć kontrole. Jest to coś, co wydarza się zawsze wtedy, kiedy „pakiet” zachowań się rozpoczyna lub kończy. (…)

Cały ten proces w naszym mózgu jest trzystopniową pętlą. Po pierwsze mamy wskazówkę, wyzwalacz, który mówi mózgowi, aby przeszedł w tryb automatyczny, i podpowiada, który nawyk należy wybrać. Potem jest zwyczaj, który może mieć charakter fizyczny, umysłowy lub emocjonalny. I na końcu mamy nagrodę, pomagająca mózgowi zdecydować, czy dana pętla warta jest zapamiętania na przyszłość.

Z czasem ta pętla – wskazówka, zwyczaj, nagroda staje się coraz bardziej zautomatyzowana. Wskazówka i nagroda sprzęgają się, aż pojawi się silne poczucie antycypacji i pożądania. I tak oto albo w chłodnym laboratorium MIT, albo w twoim garażu, rodzi się nawyk”.

Charles Duhigg – SIŁA NAWYKU (strony 48-50)

Książka jest dostępna tutaj:

https://mantra-komis-antykwariat.pl/produkt/charles-duhigg-sila-nawyku/

Ewolucja jest majsterkowiczem„By zrozumieć mózg, trzeba zdać sobie sprawę, że jest produktem długiego procesu ewolucji n...
29/02/2024

Ewolucja jest majsterkowiczem

„By zrozumieć mózg, trzeba zdać sobie sprawę, że jest produktem długiego procesu ewolucji na drodze doboru naturalnego. Twór ten nie został zaprojektowany przez inżyniera, chociaż, jak zobaczymy, wykonuje imponującą pracę na małej przestrzeni i używa do tego stosunkowo mało energii. Geny, które otrzymaliśmy od naszych rodziców, są wynikiem milionów lat doświadczeń naszych odległych przodków. Geny, i kierowane przez nie procesy zachodzące przed urodzeniem, określają w znacznym stopniu strukturę różnych części naszego mózgu. Obecnie wiem, że w momencie urodzenia mózg nie jest tabula rasa, lecz skomplikowanym tworem, którego wiele części jest już gotowych. Doświadczenia dostrajają następnie z grubsza przygotowaną aparaturę, tak długo, aż zacznie działać precyzyjnie.

Ewolucja nie jest dokładnym projektantem. W rzeczywistości, jak napisał Francois Jacob, francuski biolog molekularny, „ewolucja jest majsterkowiczem”. Dobudowuje do tego, co już wcześniej istniało, nowe elementy, posuwając się zwykle seriami małych kroczków. Ewolucję cechuje oportunizm. Jeśli nowe rozwiązanie działa, niezależnie od tego, jak dziwaczne, ewolucja będzie się starał je upowszechnić. Znaczy to, że zmiany i udoskonalenia, które stosunkowo łatwo dołączyć do istniejących struktur, mają większe szanse przetrwania, tak że ostateczny produkt niekoniecznie musi być elegancki, może się wręcz okazać nieporządną zbieraniną współdziałających ze sobą urządzeń. Nieoczekiwania taki system często funkcjonuje lepiej niż niż przejrzysty mechanizm zaprojektowany tak, by wykonywać to samo zadanie prościej.

Tak więc dojrzały mózg jest wytworem zarówno natury, jak i wychowania. Widać to wyraźnie na przykładzie języka. Zdolność biegłego posługiwania się złożonym językiem wydaje się właściwa jedynie istotom ludzkim. Nasi najbliżsi krewni, małpy człekokształtne radzą sobie z tym bardzo słabo, nawet po długotrwałym treningu. Z drugiej strony, to jakim językiem rzeczywiście nauczyliśmy się władać, w sposób oczywisty zależy w dużej mierze od tego, gdzie i jak byliśmy wychowani”.

Francis Crick – ZDUMIEWAJĄCA HIPOTEZA (strony 26-27)

Książka jest dostępna tutaj:

https://mantra-komis-antykwariat.pl/produkt/francis-crick-zdumiewajaca-hipoteza/

Aby nie być posądzonym o nadmierną pedanterię, chcę się ograniczyć do tego, żeby za pomocą analogii wyjaśnić dualistyczn...
28/02/2024

Aby nie być posądzonym o nadmierną pedanterię, chcę się ograniczyć do tego, żeby za pomocą analogii wyjaśnić dualistyczne spojrzenie na związek między mózgiem, bezspornie „stworzonym” przez ewolucję, i również bez wątpienia zależną od niego „świadomość”. Wydaje mi się, żę między mózgiem i przeżywaną przez jego posiadacza świadomością powstaje związek, który porównywalny jest z instrumentem muzycznym (lub „nosicielem tonów”) i kompozycją. Również w tym przypadku „powstanie instrumentów muzycznych” – historia rozwoju budowy instrumentu jak też konkretne wyprodukowanie aktualnie wykorzystywanego instrumentu – jest nieodzownym warunkiem wstępnym, aby zabrzmiała konkretna kompozycja w stwierdzanej zmysłowo rzeczywistości. Również tutaj można bez zastrzeżeń konstatować: „muzyka występuje jedynie w związku z instrumentami muzycznymi”.

Ale jak bardzo by to nie było bezsporne, nikomu nie wolno z tego wyciągać wniosku, że instrument (lub jego użytkownik) stwarza aktualnie dostarczaną do zmysłu słuchu kompozycję. Instrument i osoba posługująca się nim umożliwiają jej zaistnienie w naszej rzeczywistości. Jednak sonata Mozarta nie przestanie w żadnym przypadku egzystować, jeśli instrument zostanie odłożony (lub gdy spali się nuty), za pomocą którego została odtworzona. Tego, że o „stworzeniu” przez instrument nie może być mowy, dowodzi możliwości jego wymiany oraz to, że ten sam utwór może być wykonywany na skrzypcach lub na flecie, albo na jeszcze innym instrumencie; jest to możliwość, z której Bach i jemu współcześni całkiem świadomie obficie korzystali.

Tak, jak ja – aktywnie, jako grający lub pasywnie, jako słuchacz – jestem zależny od pośrednictwa instrumentu, aby uzyskać kontakt ze światem, w którym muzyka obiektywnie egzystuje, lub od odczytania partytury w jej fizycznej reprezentacji, jaką jest zapis nutowy, tak też, w całkiem analogiczny sposób, jestem skazany na pośrednictwo żywego mózgu, jeśli nie chcę uczestniczyć w świecie, w którym egzystuje „obiektywny duch”. Dlatego mogę uznać mózg za warunek mojej świadomości, nie akceptując zarówno stwierdzenia, że moja świadomość musi być „wytworem” (lub cechą „systemową”) fizycznego organu znajdującego się w głowie. Dlatego też mogę uznać i opisać historię rodową, ewolucyjnie rozwijającą się naturę mojej świadomości, bez potrzeby uznania jej za produkt „stworzony” przez tę historię. Tak, masz pełne prawo mówić o tym, że ewolucja „wydobyła” moją świadomość bez zmuszania mnie do uznania tego za „akt stworzenia”. Również możliwość dostępu do świata muzyki została najpierw stworzona przez historyczny postęp w budowie instrumentów i potem poprzez ciągłe ich doskonalenie.

Nie wolno tego porównania nadużywać. Podkreślam jeszcze raz, że pozornie wszystkie te przemyślenia stanowią tylko analogię, za pomocą której możliwe jest realne odróżnienie „wytworzenia” zjawisk w drodze procesu fizycznego od jego „stworzenia”. Nie uważam więc, że stosunek między instrumentem muzycznym i kompozycja na nim wykonywaną mógłby być uznany za model, za pomocą którego dałoby się wytłumaczyć zależności między mózgiem i świadomością, której jest on pośrednikiem. Ale z drugiej strony, nie uważam tej analogii za przypadkową. W każdym razie wydaje mi się dopuszczalne założenie, że szczególny i swoisty wymiar rozkoszowania się muzyką mógłby być związany z tym, że pozwala nam przeżyć odkrycie tej struktury „właściwej rzeczywistości”, którą mamy przyjąć poniekąd, za niedoskonałym odbiciem w naszych głowach, jako oryginał. To samo obowiązywałoby wówczas, z tych samych powodów, wobec intelektualnej rozrywki, jaką może dać kontakt z „czystą” matematyką. (…)
Fragment eseju „Mózg, świadomość i perspektywa tamtego świata” zamieszczonego w zbiorze tekstów
Hoimara von Ditfurtha p.t. „Pozwólcie nam zasadzić jabłonkę. Już nadszedł czas”.
Wydawnictwo PARNAS Ltd, 1997. Tłumaczenie Edeltrauta Janik.

"Ukształtowany w nas przez ewolucje pociąg do jedzenia przetrwał tysiące lat aż do dziś, gdy kalorie są w zasadzie za da...
26/02/2024

"Ukształtowany w nas przez ewolucje pociąg do jedzenia przetrwał tysiące lat aż do dziś, gdy kalorie są w zasadzie za darmo. Zmiana ta nastąpiła za życia ledwie dwóch generacji, czy li w tak krótkim czasie, że nie zdążyliśmy się do niej dostosować. Z biologicznego punktu widzenia nasz mózg nadal reaguje na widok każdej kalorii zawołaniem: „O! Zjedz to, jutro może nic nie będzie!”.

Efektów nie da się nie zauważyć; gwałtownie rozpowszechniają się problemy z nadwagą i cukrzycą typu 2. Nie wiemy wprawdzie, ile ważyli nasi przodkowie, ale łatwo to sobie wyobrazić, gdy się obserwuje afrykańskie plemiona żyjące w społeczeństwach przedindustrialnych. Ich średnie BMI wynosi około 20 (co oznacza niższy przedział wagi normalnej). W dzisiejszych Stanach Zjednoczonych przeciętne BMI kształtuje się na poziomie 29 (na granicy otyłości), a w Szwecji 25 (nadwaga).

Problem nadwagi i otyłości występuje ze szczególnym nasileniem w krajach, które w ciągu zaledwie kilku dekad awansowały z biedy do poziomu niższego średniego dochodu. W tych państwach przejście od stałego zagrożenia głodem do zachodniej kultury typu instant nastąpiło za życia jednego pokolenia.

Brak przystosowania do współczesności dotyczy nie tylko cech fizycznych, ale też mentalnych. Załóżmy, ze nasza Maria odczuwała stały lęk przed zagrożeniami i robiła wszystko, by tylko ich uniknąć. W czasach gdy wielu ludzi ginęło w wypadkach, z rąk innych osobników homo sapiens lub w wyniku pożarcia przez dzikie zwierzęta, zwiększało to zapewne jej szanse na przeżycie. Jednak utrzymywanie organizmu w stanie ciągłej gotowości na wypadek katastrofy powoduje, że naszym bezpiecznym świecie Maria miewa złe samopoczucie i cierpi na leki i fobie.

Stałe monitorowanie otoczenia, jak również nadpobudliwość i rozproszenie uwagi umożliwiały wówczas szybszą reakcję i unikanie niebezpieczeństw. Każdy szelest w zaroślach wymagał sprawdzenia – być może jest tam coś do zjedzenia! W naszych czasach jednak takie impulsywne działanie oraz nadwrażliwość na bodźce mogą powodować kłopoty z koncentracją – na przykład u dzieci, które nie potrafią wysiedzieć spokojnie w klasie i dostają diagnozę ADHD”.

Anders Hansen – WYLOGUJ SWÓJ MÓZG (strony 23-24)

Książka jest dostępna tutaj:

https://mantra-komis-antykwariat.pl/produkt/anders-hansen-wyloguj-swoj-mozg/

„Jeśli mózg jest orkiestrą symfoniczną, jak zasugerował dr Livingston, to co z dyrygentem? Czyż nie powinno być jakiejś ...
22/02/2024

„Jeśli mózg jest orkiestrą symfoniczną, jak zasugerował dr Livingston, to co z dyrygentem? Czyż nie powinno być jakiejś obiektywnie rozpoznawalnej komórki albo narządu, który wszystkim kieruje? Z pewnością mamy poczucie istnienia takiej rzeczy – lub przynajmniej odnosimy się do niej, kiedy mówimy coś w rodzaju: „Nie zdecydowałem się ” lub „”W głowie mam zupełną pustkę” czy „Chyba zwariowałem”.

Na podstawie rozmów z neuronaukowcami, biologami i psychologami wiem, że współczesna nauka od dłuższego już czasu szuka takiego „dyrygenta”, wkładając sporo wysiłku w to, by odkryć jakąś komórkę lub grupę komórek, które kierują odczuciem, postrzeganiem, myślą i innymi czynnościami umysłowymi. Jednak do tej pory, nawet przy użyciu najbardziej zaawansowanej dostępnej nam techniki, nie znaleziono dowodu na istnienie owego dyrygenta. Nie ma żadnego obszaru – żadnej maleńkiej „jaźni” – w mózgu, o którym można by powiedzieć, że jest odpowiedzialny za koordynowanie komunikacji między poszczególnymi „wykonawcami”.

Współcześni nauronaukowcy zaniechali więc poszukiwań „dyrygenta” na rzecz zgłębiania zasad i mechanizmów dzięki którym miliardy neuronów rozmieszczonych w mózgu mogą harmonijnie koordynować jego aktywność, bez głównego dyrektora. To „globalne” czy „rozproszone” zachowanie można porównać ze spotkaniem skoordynowanej grupy jazzmanów. Kiedy improwizują, każdy z nich może grać inną fazę muzyczną, ale i tak jakoś udaje im się grać razem w harmonii.

Wyobrażenie o umiejscowieniu „jaźni” w mózgu wywodzi się w dużym stopniu z fizyki klasycznej, która tradycyjnie koncentrowała się na studiowaniu praw rządzących zlokalizowanymi przedmiotami. W oparciu o ten tradycyjny pogląd, gdyby umysł miał wpływ na przykład na emocje, powinien gdzieś się znajdować. Ale całe wyobrażenie i o ciele stałym budzi wątpliwości wśród współczesnych fizyków. Za każdym razem, kiedy ktoś zidentyfikuje najdrobniejszy element materii, jaki tylko można sobie wyobrazić, ktoś inny odkrywa, że tak naprawdę składa się on z jeszcze mniejszych cząsteczek. Wraz z każdym nowym odkryciem, coraz trudniej jest ostatecznie zidentyfikować jakiś fundamentalny materialny element.

Zatem logicznie rzecz biorąc, nawet gdyby było możliwe przeprowadzenie sekcji mózgu przy rozłożeniu go na coraz mniejsze części, aż do najmniejszego subatomowego poziomu, jak można być pewnym, ze któryś z tych kawałków jest umysłem? Ponieważ każda komórka złożona jest z wielu mniejszych cząsteczek, z których z kolei każda składa się z jeszcze mniejszych cząsteczek, jak można rozpoznać, która z nich stanowi o umyśle?

W tym właśnie punkcie buddyzm wchodzi z nową perspektywą, podstawą dla szerszych możliwości i badań naukowych. W buddyzmie tybetańskim terminem określającym umysł jest sem, słowo, które tłumaczymy jako „ten, który wie”. Ów prosty termin może pomóc nam pojąć buddyjskie rozumienie umysłu – mniej jako specyficznego przedmiotu, a bardziej jako zdolność do rozpoznania naszych doświadczeń i rozmyślania nad nimi. Mimo że Budda rzeczywiście nauczał, iż mózg jest fizycznym wsparciem dla umysłu, podkreślał też, że sam umysł nie jest czymś, co można zobaczyć, dotknąć czy nawet określić za pomocą słów. Podobnie jak fizycznym narząd oka nie jest wzrokiem, a fizyczny narząd ucha nie jest słuchem, mózg nie jest umysłem.

Jedna z najwcześniejszych nauk mojego ojca przekonywała mnie, że buddyści nie postrzegają umysłu jako wyraźnego ciała, a jako nieustannie rozwijające się doświadczenie. Kiedy w klasztorze w Nepalu siedziałem w pokoju, w którym mój ojciec nauczał, otoczony uczniami z całego świata, to wyobrażenie umysłu wydawało mi się co najmniej dziwne. Pokoik wypełniony po brzegi i trudno było się ruszyć. Mój ojciec był opanowany i nie zważał na gorąco wygenerowane przez tak wielu ludzi. Mówił, że to, z czym się utożsamiamy „mój umysł”, „moje ciało”, :ja” – tak naprawdę jest złudzeniem wytworzonym przez nieustanny strumień myśli, emocji, odczuć i postrzegania.

Może była to po prostu siła doświadczenia, które słychać było w głosie mojego ojca. Może wynikało to z kontrastu między tym, że siedziałem ściśnięty na ławce wraz z innymi uczniami, a widokiem otwartej przestrzeni za oknem. A może złożyły się na to obydwie rzeczy, kiedy w pewnej chwili, jak to mówią na Zachodzie po prostu „załapałem”. Nie widziałem już różnicy między myśleniem w kategoriach „mój umysł” lub „moje własne ja” a możliwością zwyczajnego doświadczania bycia tak szeroko i otwarcie jak przestrzeń szczytów i nieba za oknami.

Później kiedy przybyłem na Zachód, dowiedziałem się, że wielu psychologów porównuje doświadczenie „umysłu” lub „ja” z oglądaniem filmu. Gdy oglądamy film, wydaje się nam, że odbieramy ciągły strumień dźwięku i obrazu, kiedy oddzielne klatki przesuwają się przez projektor. Doświadczenie jednak byłoby diametralnie inne, gdybyśmy mieli okazję patrzeć na film kadr po kadrze.

W ten właśnie sposób mój ojciec zaczął nauczać mnie spoglądania w umysł. Gdybym obserwował każdą myśl, uczucie i odczucie, które przez niego przepływają, złudzenie ograniczonego „ja” rozpuściłoby się i zastąpiłoby je poczucie świadomości – o wiele spokojniejsze, rozleglejsze i bardziej pogodne. Od innych z kolei naukowców nauczyłem się, że ponieważ doświadczenie zmienia neuronową strukturę mózgu, obserwując umysł w ten sposób, jesteśmy w stanie zmienić komórkową plotkę, która utrwala doświadczenie naszego własnego „ja”.

Jonge Mingjur Rinpocze – ŻYJ Z RADOŚCIĄ (strony 60-63)

Książka jest dostępna tutaj:

https://mantra-komis-antykwariat.pl/produkt/jonge-mingjur-rinpocze-zyj-z-radoscia-wyd-ii/

Adres

Sulimy
Sulimy
11-500

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Neuronauka - nowa królowa umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Udostępnij