04/03/2024
👉 Maciej Malinowski – hodowca, właściciel i trener koni czystej krwi w tekście zatytułowanym "Naprawa wyścigów konnych oraz hodowli koni czystej i pełnej krwi w Polsce" dzieli się z nami swoimi krytycznymi uwagami na temat hodowli, wyścigów oraz sposobie zarządzania Torem Służewiec 👇
Read It & Get Opinion!
Naprawa wyścigów konnych oraz hodowli koni czystej i pełnej krwi w Polsce
Polska jest krajem o pięknych i bogatych tradycjach, a wyścigi konne będąc jedną z nich,
towarzyszą nam od lat. Największa chwała przeminęła, a warszawski Służewiec popadł w dziwny stan
stagnacji oraz wegetacji. Problem rozpoczął się w momencie, kiedy jeden z Prezesów PKWK zgodził
się, aby Totalizator Sportowy zamroził pulę nagród wyścigowych na poziomie 8 000 000 złotych
podpisując aneks do wcześniejszej, korzystnej umowy dla całego środowiska. Poprzednia umowa
gwarantowała coroczną poprawę warunków finansowych, a co za tym idzie rozwój hodowli oraz
zwiększenie ilości właścicieli, czyli koni w treningu. Mieliśmy sytuację kiedy w gonitwach najwyższej
rangi maszyna startowa pękała w szwach, a konie były selekcjonowane do zapisu przez własne
osiągnięcia, czyli nie każdy koń kwalifikował się przy licznej konkurencji do takich startów. Wiele osób
już o tym zapomniało, jak było całkiem niedawno. Czy nasze środowisko wyścigowe nie tęskni za
głośnym finiszem oraz emocjami w czystej postaci? Tętent kopyt na finiszu trzeba poczuć, usłyszeć,
zobaczyć na własne oczy! Hodowca, właściciel, dżokej, trener, gracz, obserwator wiedzą jak to jest
poczuć te emocje, jak wielu ludzi spoza, mogłoby stać się tego częścią. Celowo nie wymieniłem
Organizatora „TS” oraz Nadzorcy „Prezesa PKWK”, gdyż ostatnimi czasy nie ma wsparcia z tej
najważniejszej strony. Nie każdy rozumie, że realnie w latach 2013 i teraz w 2024 p**a nagród jest na
takim samym poziomie, a inflacja była, jest i będzie. Czy podpisanie aneksu w takiej formie było
zabezpieczeniem wyścigów czy ich przyszłej degradacji przewidywanej na obecne lata? Dlaczego
żaden z Prezesów PKWK na czele z obecnym, nie robił nic konkretnego dla poprawy sytuacji? W
moim mniemaniu jest dużo możliwości do zwiększenia puli wyścigowej, ale nie może to być robione
tak jak w obecny sposób czyni to Dyrektor Totalizatora Sportowego.
Konie pełnej krwi doświadczają pozornego zwiększenia poszczególnych nagród, co odbywa
się kosztem pieniędzy dla koni czystej krwi arabskiej przy czym cierpi właściciel a najbardziej
hodowca. Hodowla koni arabskich nadal jest w sile oraz jest perspektywiczna (rodzi się około 700
koni rocznie), natomiast hodowla koni angielskich popada w niepamięć (130 urodzeń rocznie).
Polityka braku wsparcia hodowli krajowej doprowadziła do całkowitego zaniku hodowli koni pełnej
krwi angielskiej, powrót do czasów świetności będzie niezwykle trudny i wymaga działań krok po
kroku. Mam na to plan, ale najpierw należy przywrócić atrakcyjność „bycia właścicielem konia
wyścigowego” bez względu na rasę. Ziemia się zmienia i już w obecnym czasie patrząc na ocieplenie
klimatu, Polska staje się z roku na rok coraz bardziej atrakcyjnym krajem pod względem inwestycyjno – hodowlanym. Okres wegetacji się wydłuża, a strata dla odchowu źrebiąt przez wzgląd na srogie
zimy staje się coraz bardziej znikoma. Konie arabskie są w dużo lepszej sytuacji, gdyż dla pozyskania
atrakcyjnego potomstwa możemy sięgać po nasienie mrożone z całego świata. Konie angielskie
natomiast pod względem prawnym muszą być rozmnażane poprzez krycie naturalne co stanowczo
ogranicza możliwości uzyskania atrakcyjnego przychówku. Ceny krycia dla obu ras są zupełnie
odmienne, konie arabskie oscylują zazwyczaj pomiędzy 500 – 20 000 Euro gdzie już przy tej najniższej
kwocie inwestycji nie pozostajemy bez szans. Krycie ogierem pełnej krwi waha się pomiędzy 500 -
250 000 Euro przy nikłej szansie powodzenia używając reproduktorów z niższej półki. Przy
rozmowach prowadzonych na poziomie Prezes PKWK – Dyrektor TS oddziału WK – Prezes SPHWKA
(Stowarzyszenie Polskich Hodowców Wyścigowych Koni Arabskich), każdy z argumentów był
teoretycznie zrozumiały, został wykonany szereg prac przez SPHWKA oraz Umów Ustnych –
dżentelmeńskich, które nie przyniosły żadnych rezultatów. Kiedy jeszcze można było działać
symbolicznie i przy znikomych nakładach pobudzić hodowlę, padła propozycja przygotowania planu 5 – letniego (chodzi o konia arabskie). Oczywiście uważam, że taki okres jest w stanie dać nam
możliwość przekształcenia i kontynuacji naszych prospektów wyścigowych w komforcie i spokoju
świadomości jak wyglądać będzie przyszłość, natomiast Prezes PKWK i Dyrektor TS zwyczajnie
zwodził nas, naiwnych hodowców mających nadzieję, że osoba która ma obowiązek wspierać
hodowle koni wyścigowych w Polsce zwyczajnie wykona swoje obowiązki, a Dyrektor TS będzie
rozwijał wyścigi do czego się zobowiązał obejmując to stanowisko. Nic bardziej mylnego, stanowiska
nie po raz pierwszy zostały obsadzone w innym celu niż te wymienione wyżej. Plan był prosty, nie
niszczyć w sposób oficjalny, ale odciąć kroplówkę jak to mówił pięknie słowami Dyrektora TS Pan
Jerzy Sawka Dyrektor Toru we Wrocławiu. Nie tylko on tak mówi, ale wszyscy obecni kandydaci poza
2-3 ze stawki czyli nadal obserwujemy kto z kim trzyma. Magazyn Folblut i wypowiedzi ludzi na jego
łamach ma wyraźne powiązania z Traf News. Po nitce do kłębka i mamy osoby, które udzielają
wywiadów, każda z osób opisuje, że jako Prezes zrobiłaby „coś…” ale nie jest zainteresowana
objęciem takiego stanowiska. Ja uważam, że każdy z obecnych uzdrowicieli wyścigów konnych złożył
kandydaturę i zwyczajnie się do tego nie przyznaje. Teraz pytanie retoryczne - kto w chwili obecnej
rozdaje karty w obydwóch portalach? Kto ustala osoby do udzielania wywiadów i jak to jest
ukierunkowane? To jest zwyczajna propaganda i wspólna zmowa w celu uzyskania korzyści w różnej
formie, ale nikt tam nie myśli o hodowli czy wyścigach. Stołki i władza, przy zaciemnianiu
rzeczywistości, co Wam wszystkim to przypomina? Czy powszechne konflikty interesów, w których
udział bierze Prezes PKWK, członek rady PKWK oraz doradczyni (informacja pewna, ale
niepotwierdzona przez samą zainteresowaną w pytaniu bezpośrednim, lecz w rozmowie prywatnej)
prezesa PKWK , postronnie przymyka oczy Dyrektor TS, a wewnątrz dzieje się spustoszenie
i
załatwianie prywatnych spraw na stanowisku z pensją państwową? Czy prezes PKWK kompletnie
niezwiązany z branżą wyścigową, ale w pełni z branżą koni półkrwi to zdrowa nominacja? Czy
dyrektor, który rozwinął w dobrym stylu Cavaliadę w Polsce, ale nie związany doświadczeniem ani
pasją z wyścigami to odpowiednia osoba? W jakim kierunku podążyło owe duo podczas swej
wspólnej kadencji? W moim mniemaniu obrzydliwym jest fakt, kiedy my, środowisko jesteśmy
zwyczajnie okłamywani, a nasz status VIP został sprowadzony do „persona non grata”, nikt nas tam
nie chcę, ale oficjalnie się o tym nie mówi. Ja sam jako trener miałem incydent, gdy zostawiłem
przepustkę w stajni, a jechałem wrzucić jeźdźca na gonitwę. Zostałem zatrzymany przez ochronę,
gdzie jeden z pracowników rzucił się na maskę mojego samochodu, pomimo wyjaśnień – starszy Pan,
co więcej szef ochrony, który chyba oglądał niedawno film akcji. Ów „bohaterski” ochroniarz, który
bronił toru, przed najazdem trenera konia biorącego udział w gonitwie, poszedł z donosem do
Komisji Technicznej, po czym zostałem wezwany w celu wytłumaczenia się, gdyż ochroniarz został
przeze mnie potraktowany w zły sposób jak stwierdził. Czy to ja powinienem się tłumaczyć? Czy ja
zaatakowałem samochód ochroniarza czy on mój? Czy tak powinna wyglądać atmosfera miejsca
przyjaznego dla ludzi, rodzin z dziećmi, całego środowiska? Ochrony jest więcej niż trenerów,
momentami bywa nieprzyjemnie, z czego tłumaczyć ma się trener który wypełnia swoje obowiązki?
Służewiec to piękne miejsce, historia Polski, jedyny taki areał w centrum stolicy europejskiej,
majstersztyk ówczesnej architektury, bezwzględny światowy unikat. Czy deweloperka w tym miejscu
to szczyt marzeń Warszawiaków i Polaków? Osobiście znam bardzo wiele firm i osób, które chcą
zainwestować w rozwój wyścigów konnych w Polsce, ale nie chcą przy tym płacić ogromnego
„haraczu” za sponsoring do TS. Wyścigi konne są w stanie same z siebie podnieść pulę nagród,
pozyskują nowych sponsorów. Jak powiedział kiedyś jeden mądry człowiek: „Wy nie musicie ludziom
dawać nic za darmo, wystarczy, że nie będziecie im zabierać….”, a czego jesteśmy świadkami? Czy Wy
myślicie, że TS traci na dzierżawie terenu Służewca? Winne są Wyścigi? Naprawdę? Taka mała
anegdota, AKF Polska jako sponsor i Westminster jako sponsor, kto dał większe pieniądze waszym
zdaniem? Jak potraktowano sponsora arabskiego w porównaniu do tego drugiego? Wszystko było
widać na torze, a teraz sponsora nie ma, bo gdy szacunku brak to i sponsor się wycofuje. Nie
wspominając o tym gdzie podziewają się dodatkowe pieniądze do puli?
Nadszedł czas na zmiany, to jest odpowiedni moment, nadal jest co ratować. Ja, jestem
gotowy podjąć się naprawy obecnej sytuacji z poziomu Prezesa PKWK, zostałem wytypowany przez
Stowarzyszenie Polskich Hodowców Wyścigowych Koni Arabskich do pełnienia tej funkcji za co
bardzo dziękuję. Jestem jedyną alternatywą na te ciężkie czasy, nie mam żadnych powiązań ze starym
układem. My, hodowcy i właściciele nie chcemy kończyć naszej przygody oraz porzucać marzeń, które
nie kończą się na Służewcu. Polska hodowla, a szczególnie ta koni arabskich może być sławna na
całym świecie i poniekąd już jest. Dodatkowa wizytówka dla Polski. Taki rozwój ściągnie inwestorów,
a koniunktura sama się nakręci. Nie mogę pozwolić aby to, na co pracuję tyle lat wraz z kolegami po
fachu oraz tymi ze środowiska zwyczajnie przestało mieć sens. Koń wyścigowy łączy w sobie ludzi, to
nie jest tylko środowisko o którym ciągle mowa. Rolnik (hodowca też jest rolnikiem, mamy numery
producentów) musi wyprodukować siano, zboże, a firma od pasz przerobi to na karmę
specjalistyczną. Tam pracują ludzie z poza środowiska. Kiedy koń leci samolotem, ile osób ma dzięki
temu pracę? Kiedy koń wyścigowy jedzie z miejsca A do miejsca B, kupowane jest paliwo, samochód
specjalistyczny aby takiego konia przewieźć, opłaty za Traces (Inspektorat Weterynaryjny pobiera
opłatę za kontrolę i dokument), opłaty za autostrady są uiszczane, kierowca dostaje pensję. Można
tak w nieskończoność, a powiązanie wyścigów ze światem spoza środowiska staje się nieograniczone.
Czy to ja jestem „trupem” pod kroplówką, który tylko wyciąga ręce? Ja ciągle płacę, robię to co 20 lat
temu rozpocząłem, a teraz ktoś w ten sposób o mnie się wypowiada? W moim mniemaniu ten „trup”
mimo, że wychudzony, przez wzgląd na otaczające go hieny nadal dobrze się ma, a ubić go niełatwo,
gdyż najwytrwalszych nie da się zatrzymać.
Z całym szacunkiem do mojego kolegi, kandydata spoza powiązanej grupy wzajemnych
wpływów, teraz nadszedł czas na nowe. Sytuacja musi ulec zmianie, a rdza braku aktywności nie
pomaga. Ja jestem człowiekiem aktywnym, cały czas walczącym, niewygodnym dla osób o pośrednich
interesach niepowiązanych z wyścigami konnymi oraz hodowlą koni, mam szerokie kontakty
międzynarodowe, które pomogą mi w uzyskaniu sponsorów dla wyścigów konnych na zdrowych
zasadach bez okradania żadnej ze stron. Doprowadzę do poprawy oraz uszczelnienia przepisów
wyścigowych, a w tym przepisów dotyczących pobierania dopingu w dni w tygodniu. Wprowadzę
pełną transparentność działań KT i Prezesa PKWK, będę nalegał, abym w trakcie niezbędnego audytu
poprzednich gospodarzy miał możliwość zadawania pytań. Wszystko musi zostać wyjaśnione,
a przeszłość rozliczona. Każdy musi poczuć się bezpiecznie, tak, kiedy czuwa nad nim dobry gospodarz
i sam nie musi się o rzeczy oczywiste martwić. Ja będę tym gospodarzem, w nieugięty sposób będę
dążył do rozwoju wyścigów konnych wraz ze zdrową symbiozą organizacji zawodów skokowych na
terenie Służewca, gdyż to jest również przyszłość, której nie można wykluczać. Warszawski Tor
Wyścigów Konnych przy zachowaniu swojego pierwotnego i priorytetowego statusu może stać się
centrum europejskiego jeździectwa, co przyniesie korzyść wyścigom. Połączenie zawodów skokowych
z wolnym przejściem na wyścigi, wspólne zainteresowanie sobą środowisk wydaje się nie być aż tak
trudne. Należy umożliwić i zwyczajnie nie przeszkadzać.
Na koniec chcę poruszyć temat ustawy hazardowej oraz ustawy o wyścigach konnych. To jest
ciekawa opcja, natomiast nie leży w gestii prezesa PKWK, a Ministra Finansów oraz Premiera. Pytać
należy, natomiast to jest tylko składowa wachlarza możliwości uzdrowienia Wyścigów Konnych i to
niewielka w moim mniemaniu. Nie należy uzależniać funkcjonowania hodowli czy selekcji koni
wyścigowych od zmiany ustawy i hazardu, Polska jest w stanie zadbać o swoje wyścigi oraz czerpać
z tego wymierne korzyści we własnym zakresie, a kiedy Rząd będzie chciał zająć się ustawą, wtedy
będę stał na straży dobra tego co kocham i dla czego żyję. Konie to moje życie, nieograniczona
nieskończoność, a zrozumie to tylko jeden z nas, a nie jakiś Dyrektor Toru z Wrocławia z mikrofonem,
który reprezentuje siebie i kolegę oraz własne interesy mając 5 minut przed Komisją Senacką…
Z wyrazami szacunku
Maciej Malinowski