22/12/2024
✍️HISTORIA✍️
🌲W 1956 roku też był ochabski karp na Święta🐟🎄
👉Artykuł z GZC 1956.11.08 str.6 (oryginał na foto)
"Rozległa, zielono - srebrna tafla wody. Gęste szuwary, pożółkłe witki sitowia, zapach wilgoci i mułu drażniący nozdrza. przesycający powietrze. Krzyk rybitw, unoszących się nad stawem słychać już z oddali. Ptactwo wodne ma dziś powód do niepokoju i zarazem okazję zdobycia większego łupu w postaci ruchliwego piskorza. czy srebrnej sielawki. Na stawach w Ochabach, w słynnym z hodowli karpi gospodarstwie odbywa się bowiem doroczny połów ryb. „Obrządek“ ten zaczyna się zwykle w październiku i trwa cały miesiąc. Powierzchnia wszystkich stawów, będących królestwem karpi wynosi 389 ha. Obszar wody jest rozległy, roboty więc w czasie odłowów me brakuje. Staw Nowy Wielki wygląda jak duże zielone oko ocienione rzęsą. W spokojnej toni wody przeglądają się pobliskie brzozy. Piękny, październikowy dzień, przyjemnie grzejące słoneczko zwabiły na spacer kaczą rodzinę. Dzikie kaczuszki. dostojnie żeglujące po stawie doskonale uzupełniają pełen swoistego piękna krajobraz. Pokrzykiwań a rybaków niosą się po wodzie i giną w kolorowej ścianie drzew. Tutaj nie trzeba tkwić spokojnie nad wodą, trzymając w ręku haczyk na końcu którego smętnie kołysze się rosówka, czy żabie udko. Nie trzeba również na odgłos kroków, czy głośnej rozmowy przykładać konspiracyjnie wskazującego palca do ust i nerwowo szeptać: — tss, ryba nie weźmie. Przy takich połowach obawy te me wchodzą w rachubę Ryby łowi się kasarem, który wyglądem swym przypomina siatkę na motyle, z tym, że do takiej siateczki zmieści się 15 kg rybek. Kasary raz po raz napełniają się trzepocącą żywą masą karpi. W promieniach słońca migoce srebrem rybia łuska. Karpie są dorodne, „dwulatki“, waga ich waha się granicach 1 kg. Dzisiejszy połów udał się doskonale. Staw Nowy Wielki dostarczył 5485 kg karpi.
Po skończonym odłowie karpie przewozi się do łowisk. Tutaj wyglądają mniej efektownie. Łowisko przypomina prostokątne naczynie napełnione ruszającą się żywo rybią zuną. Taka ilość ryb przyprawiłaby o dreszcz emocji niejednego zaciekłego amatora sportu wędkarskiego. Całe szczęście, że do takowych nie należymy, z całym więc opanowaniem mogliśmy przyglądać się jak karpie z kolei wyciąga się z łowisk, ładuje na wagę i następnie umieszcza w beczkach. Transport ryb odsyła się do Bielska. Należy wyrazić tylko skromne życzenie, by w okresie zbliżających się świąt tradycyjna rybka nie była przyczyną dantejskich scen, rozgrywających się przed sklepami i aby zdobycia jej człowiek nie przypłacał różnymi obrażeniami cielesnymi. Takie są nasze i zarazem bez wątpienia wszystkich czytelników skromne wymagania dotyczące rybiej kwestii.
E.K."
foto: Głos Ziemi Cieszyńskiej 08.11.1956r.