26/09/2024
Jedna historia wyraża więcej niż miliony?
Dam Wam pewien przykład:
Opcja nr 1: Ania, lat 36, matka 2 dzieci, właśnie dowiedziała się, że ma nowotwór piersi.
Opcja nr 2: Szacuje się, że rocznie raka piersi rozpoznaje się u 1,5 miliona kobiet na całym świecie, a około 400 tysięcy umiera z tego powodu.
Niech zgadnę, ale to opcja nr 1 wywołuje w Was większe emocje? Powód nie jest przypadkowy – psychologia ma na to swoją nazwę: efekt zidentyfikowanej ofiary.
🔍 Co to znaczy?
Jest to skłonność do mocniejszego reagowania na cierpienie jednej konkretnej osoby, niż na los anonimowych, dużych grup. Gdy widzimy twarz, poznajemy imię, historię życia – zaczynamy czuć empatię, bo możemy związać się z konkretną osobą i jej opowieścią. A gdy słyszymy o milionach ludzi cierpiących z powodu wojny, głodu czy katastrof – liczby te często stają się dla nas abstrakcją.
📊 Dlaczego tak się dzieje?
Psychologowie sugerują, że to połączenie naszych ograniczeń poznawczych i emocjonalnych. To właśnie z tego powodu bardziej porusza nas los jednego dziecka pokazywanego w kampanii charytatywnej niż statystyki mówiące o setkach tysięcy głodujących dzieci na świecie.
Ten efekt doskonale ilustruje znany cytat: „Śmierć jednostki to tragedia, śmierć miliona to statystyka”. Mimo że może brzmieć brutalnie, dobrze oddaje mechanizmy, jakimi rządzą się nasze emocje.
💡 Jak możemy to wykorzystać?
Z jednej strony ten mechanizm pokazuje, jak możemy lepiej działać na rzecz innych, koncentrując się na ludzkich historiach. Z drugiej strony, warto uświadamiać sobie jego istnienie – pamiętać, że za każdą statystyką stoi człowiek, jego życie, rodzina, marzenia.
Pamiętajmy, że jako społeczeństwo musimy zwracać uwagę zarówno na dobro jednostki jak i całego społeczeństwa i tyczy się to zarówno tematu katastrof, powodzi, szczepień czy jakości ochrony zdrowia!